Czekając na apokalipsę

przyroda, turystyka, survival

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

ABCsurvival
Posty: 23
Rejestracja: 14 lut 2012, 13:12
Lokalizacja: Polska

Czekając na apokalipsę

Post autor: ABCsurvival »

Witam Szanownych Forumowiczów,

Czy ktoś z Was oglądał może program "Czekając na apokalipsę", emitowany na kanale National Geographic Channel? Co o nim sądzicie?
Wiem że nie jest to typowy survival, ale powiem szczerze że w moim odczuciu jest to jeden z ciekawszych programów o tej tematyce. Jak oglądam przygotowania niektórych ludzi to mi szczęka opada (przykład kolesia który postawił "fort" z kontenerów").

A jakie Wy macie odczucia związane z tym programem?

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

amerykańska papka.
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
hejtyniety
Posty: 686
Rejestracja: 08 maja 2010, 17:50
Lokalizacja: Katowice
Tytuł użytkownika: Warsztat 77 Katowcie
Płeć:

Post autor: hejtyniety »

Dokładnie tak.. w hameryce apokalipsa, podobnie jak wirus zombiozy to jest przemysł, w którym są nie małe pieniądze do wyjęcia. Więc trzepią na tym kasę jak mogą...
Śląskie Knifesession - każdy pierwszy czwartek miesiąca w barze Dixie w Katowicach, start 17.00
ABCsurvival
Posty: 23
Rejestracja: 14 lut 2012, 13:12
Lokalizacja: Polska

Post autor: ABCsurvival »

Miażdżąca większość osób prezentowanych w tym programie szykuje się na sytuację w której przez kataklizm zostaną pozbawieni wody, prądu i dostępu do żywności - na terytorium ich Państwa to całkiem realne i bez zbędnego marketingu. Większość tych osób improwizuje, przerabiając produkty ogólnodostępne na swój użytek - wątpię czy ktoś kręci kasę na tym że para emerytów pasteryzuje żywność w stanie Idaho.
Mi przyjemnie się patrzy na ludzi którzy są wstanie obronić swój dom przed napastnikami, a jednocześnie są w dużej części niezależni od cywilizacji (własna studnia, panele słoneczne, własna elektrownia wiatrowa, własne uprawy i zwierzęta hodowlane).
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

ABCsurvival pisze:, a jednocześnie są w dużej części niezależni od cywilizacji (własna studnia, panele słoneczne, własna elektrownia wiatrowa, własne uprawy i zwierzęta hodowlane).
paradoks? oddzielamy się od cywilizacji wyposażeni w jej najnowsze zdobycze?
Awatar użytkownika
wolfshadow
Posty: 1050
Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
Płeć:
Kontakt:

Post autor: wolfshadow »

Zirkau pisze:paradoks? oddzielamy się od cywilizacji wyposażeni w jej najnowsze zdobycze?
Tu nie chodzi o oddzielenie się ale o dywersyfikację środków. Czy robi się to za pomocą grubych $ czy metodami DIY wsio radno. Prepersi nie planują nagłego przejścia w tryb "dzikiego luda". Pstryk i ganiamy w przepasce biodrowej a ognisko rozpalone czymś innym niż łuk ogniowy czy świder ręczny będzie "be" to domena prymitywistów.
Ja jestem z pokolenia, które swego czasu nie znało supermarketów za to wiedziało co to kartka żywnościowa i ocet na półkach w sklepie. Ówczesne braki nie były spowodowane katastrofą naturalną ale decyzjami politycznymi. Przerabialiśmy wtedy swoją małą apokalipsę i szczęściem w nieszczęściu nie zdążyliśmy zaznać obecnych wygód bo pewnie brakłoby nam tej sporej dozy zaradności. Wyganiałem na łąkę owce i kozy, ścinałem sierpem pokrzywy i koniczynę, które pocięte w sieczkarni stanowiły dodatek do gotowanych ziemniaczanych obierzyn będących w menu wieprzka. Jako kilkulatek asystowałem przy pracach rolnych, sianokosach, żniwach i uboju gospodarskim. Ponad 1/2 otoczenia domu stanowił ogródek warzywny. Teraz jest to 1/6. Ojciec mimo, że trawniczek kosi elegancką kosiarką nie wyrzucił sierpa ani kosy. Tak samo jak obok elektrycznej maszynki do mielenia mięsa w spiżarni leżą jeszcze maszynki ręczne.
Tak na marginesie warto zapoznać się z tekstem "45 zasad zniewolenia ". Nie wiem na ile jest autentyczny ale dość dobrze oddaje jak bardzo podatne na sterowanie "centralne" są rozwinięte cywilizacyjnie społeczeństwa.

Co do serii z NG to oprócz typowego chłamu da się wyłapać jedną kluczową zasadę: liczy się grupa. Reszta jest wyważeniem proporcji. Bandyci, żyją zazwyczaj intensywnie i krótko bo prędzej czy później zjednoczą przeciw sobie swoje ofiary. Pacyfistycznie podchodzący do sprawy "rolnicy" przeginają w drugą stronę bo nawet jak taki jeden z drugim nakarmi i napoi uzbrojonego bandziora to nie ma gwarancji, że nie dostanie profilaktycznie kulki w łeb a żeńska część jego rodziny pójdzie "na wymianę" za mocniejsze trunki lub ammo. I tutaj można zamknąć temat o tym co zapewnia ostateczny sukces w czasie apokalipsy - dobry sprzęt do destylacji :mrgreen:
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
Awatar użytkownika
Pingwiniak
Posty: 410
Rejestracja: 03 sie 2009, 21:28
Lokalizacja: Wrocław
Tytuł użytkownika: Szeregowy
Płeć:

Post autor: Pingwiniak »

Biorący udział w tym programie skupiają się przede wszystkim an gromadzeniu tkanki tłuszczowej ;-)
Zapraszam na mój kanał YouTube:
https://www.youtube.com/user/Plushpingwin/videos
Awatar użytkownika
Kobra
Posty: 421
Rejestracja: 21 maja 2009, 17:25
Lokalizacja: Lublin
Gadu Gadu: 5839786
Płeć:

Post autor: Kobra »

Tia.. jest setki opcji na apokalipsę i prawie większość z nich jest taka że po prostu Ziemia pod nami się zawali i tej różne zapasy, zabezpieczenia szlak trafi :D
Ale jeśli apokalipsa będzie bardziej łagodna np. wirus wyniszczy większość populacji, rządy upadną a jakaś tam grupa ludzi która na ten wirus jest odporna będzie walczyć o przetrwanie i wtedy podstawą będzie broń i umiejętność posługiwania się nią. Większa grupa to więcej gęb do wyżywienia i jest to kolejny problem. Łatwiej wyżywić 5 osób niż np. 100.
Ja osobiście w tą apokalipse nie wierzę i nie myślę o tym :) Bardziej bałbym się III wojny światowej która jest bardziej realna niż 12 grudnia 2012r.
Awatar użytkownika
wolfshadow
Posty: 1050
Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
Płeć:
Kontakt:

Post autor: wolfshadow »

Pingwiniak, rotują zapasy. Tkanka to efekt uboczny rotacji.

Kobra, nie. Ale niewielki bufor zawsze warto mieć. Takie coś umożliwia dostosowanie się do zmieniającej rzeczywistości bez obawy, że np. po trzech dniach od blackoutu właściciel sklepu i zarazem myśliwy-pasjonat, odstrzeli nam czapę przy plądrowaniu półek z makaronami.
Kobra pisze:Większa grupa to więcej gęb do wyżywienia i jest to kolejny problem. Łatwiej wyżywić 5 osób niż np. 100.

Większa liczba osób łatwiej może rozłożyć pomiędzy siebie zadania i zapewnić grupie bezpieczeństwo. "Ktoś nie śpi, żeby spać mógł ktoś". W piątkę na suchych racjach mogą sobie jechać operatorzy sił specjalnych. Ale jak masz gromadzić wodę, jedzenie, opał, lekarstwa, broń i amunicję, przygotować i zabezpieczyć schronienie na zimę, wypasać bydło, uprawiać rolę i jednocześnie filować co się dzieje w okolicy to... rodzice+trójka dzieci stanowią za małą grupę. A górną granicę definiuję liczba Dunbara (~150 osób :-D ). Oczywiście przy założeniu posiadania optymalnego dostępu do zasobów.
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
Awatar użytkownika
Kobra
Posty: 421
Rejestracja: 21 maja 2009, 17:25
Lokalizacja: Lublin
Gadu Gadu: 5839786
Płeć:

Post autor: Kobra »

No masz rację. Wszystko ma swoje plusy i minusy aczkolwiek 20 osób to dla mnie maksimum.
Gdybym czuł bardzo duże zagrożenie od innych ludzi wolałbym sobie spać gdzieś w ziemiance która jest dobrze zamaskowana lub ostatecznie z domku zrobić mały bunkier z wyjściem ewakuacyjnym :D
Uprawa roli i hodowla zwierząt zwraca też na siebie dużą uwagę. Ostatecznie ograniczyć hodowlę zwierząt do kur, królików itp. przy których roboty dużej nie ma a i nie trudno je wyżywić. A co do roli to różne warzywa bo trudniej je dostrzec niż różnego rodzaju zboża. Temat taki jakby SF ale ciekawy :D
ABCsurvival
Posty: 23
Rejestracja: 14 lut 2012, 13:12
Lokalizacja: Polska

Post autor: ABCsurvival »

@Kobra

Jeżeli faktycznie doszłoby do globalnego konfliktu zbrojnego, z marszu tracimy sieć GSM, Internet, GPS, kapitał w bankach. Elektrownie i wodociągi to systemy strategiczne, więc w końcu i je utracimy. Podejrzewam że to o wiele bardziej realny scenariusz niż mityczny "koniec świata".
Na co dzień półki w sklepach uginają się od towarów, jednak niewielu z nas bierze pod uwagę ile tirów tygodniowo przyjmują hipermarkety oraz jak często właściciel miejskiego sklepu jeździ na giełdę uzupełnić towar.
Sprawa z ziemianką i samotnością brzmi fajnie, ale do czasu.
Do czasu aż przyjdzie jesień i otoczy Cię chmara meszek i komarów. Do czasu aż przyjdzie zima i zabierze ze sobą znaczną część kur. Do czasu, aż rozłoży Cię zapalenie płuc/zakażenie/zatrucie/złamanie (i 1000 innych możliwości), a Twoje ognisko zgaśnie. No chyba że ktoś w krótkim czasie potrafi stawiać drewniane budynki.
Wiem że istnieje wiele historii osób, które w samotności przetrwały długi okres czasu, jednak znacznie więcej osób umarło w takiej sytuacji. Niestety ale sytuację ekstremalnie, wyglądają pięknie jedynie w filmach, wierszach i piosenkach.

Tak jak mówi Wolfshadow, człowiek jest zwierzęciem stadnym i potrzebuje lekarzy, mechaników, myśliwych, budowniczych, rolników, krawców. Potrzebuje także partnerów i partnerek.
Awatar użytkownika
wolfshadow
Posty: 1050
Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
Płeć:
Kontakt:

Post autor: wolfshadow »

Kobra pisze:Ostatecznie ograniczyć hodowlę zwierząt do kur, królików itp. przy których roboty dużej nie ma a i nie trudno je wyżywić.
To też nie do końca jest optymalne rozwiązanie bo kolejny krok to wchodzenie w interakcję z innymi grupami. Żeby to robić metodą pokojową trzeba mieć coś na wymianę. Liczą się przy tym rzeczy materialne jak i niematerialne (umiejętności). W każdym razie im większa różnorodność - tym lepiej. Oczywiście pozostajemy cały czas w temacie apokalipsy i całkowitej anarchii a nie okupacji obcych wojsk.
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
Awatar użytkownika
Kobra
Posty: 421
Rejestracja: 21 maja 2009, 17:25
Lokalizacja: Lublin
Gadu Gadu: 5839786
Płeć:

Post autor: Kobra »

ABCsurvival, właśnie wtedy najsłabszy element odpada z gry i wytrwają najlepsi :) W ziemiance można utrzymać dobrą temperaturę i żyć w niej długi czas.
wolfshadow, Jeśli apokalipsa byłaby bardzo brutalna i zginęło by bardzo dużo ludzi i przeżyło by zaledwie kilka procent to trudno napotkać jakąś inną grupę a gdybym już był w jakiejś grupie starałbym się ich przekonać abyśmy nie kontaktowali i nie szukali innych ludzi bo to różnie może się skończyć. Wymieniamy się, handlujemy, pomagamy sobie aż w końcu druga grupa w nocy nas powybija bo chce przejąć nasze dobra i sami je wytwarzać. U mnie na wsi w normalnym świecie bardzo ale to bardzo rzadko widzę nowych ludzi a co mówić w czasie apokalipsy gdzie by wyginęła większa część ludzkości :D tak więc wnioskuję że u mnie na wiosce byłbym w miarę bezpieczny. No ale wasze argumentu przekonują mnie do większej grupy. Ale na pewno nie więcej niż 20 osób.
To może teraz nasz tor dyskusji przerzućmy na pożywienie i inne dobra? Co łatwo można by wytworzyć? Jakie warzywa, owoce które dają dużo plonów i łatwo je przechowywać a nie potrzeba przy nich dużej pracy, podobnie jak zwierzęta. Ja stawiam właśnie na kury, kozy i króliki. Uszate futerka bardzo szybko się mnożą tak więc mięsa byłoby pod dostatkiem. Kury za to dają dużo jajek i moja babcia nie raz świniom rzuca jajka bo nie ma co z nimi zrobić. Koza oczywiście na mleko bo też dużo da białego napoju a jest łatwiejsza w utrzymaniu niż wielka krówka.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Kobra ja wiem że masło z biedronki nawet jest, ale ja zdecydowanie wolę naturalne.

Więc gdybym miał wybierać, to jednak krasuli nie porzuce. Krowa daje:
- siłę pociągową - a chociażby zaorać to pole pod marchewkę
- mleko a z mleka mam sery ( biały i żółt), maślankę, kefiry, masło, śmietanę
- fajną skórę
- rogi - po wyszlifowaniu całkiem przyjemne naczynia.

Koza prostsza w hodowli od krowy, mniej wymagająca, ale też mniej daje. To już owca, przynajmniej wełna jest i kożuszek.

Koń - doskonały środek transportu, doceniony na całym świecie, nawet na pustyniach. Niby mniejszy zasieg niż wielbłąd ale mniej krnąbrny i łatwiejszy w sterowaniu.

Swinia -dobrre skóry i mięso.

Ogólnie wystarczy popatrzeć co nas trzyma przy życiu, na stare gospodarstwa rolne (wszystkiego po trochu), ale nie rezygnowali z krasuli i konia.
Awatar użytkownika
Kobra
Posty: 421
Rejestracja: 21 maja 2009, 17:25
Lokalizacja: Lublin
Gadu Gadu: 5839786
Płeć:

Post autor: Kobra »

A czy przypadkiem z koziego sera nie da się zrobić tego samego z krowiego?

Co do konia to święta prawda. W takich warunkach apokalipsy to konik będzie bardzo potrzebny bo nie potrzebuję benzyny jak samochody a robi mniej szumu :)
Tylko aby trzymać świnię to by trzeba zboża a z tym byłby troche problem.
Awatar użytkownika
Mr. Wilson
Posty: 422
Rejestracja: 27 paź 2010, 22:55
Lokalizacja: xyz
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Mr. Wilson »

Kobra pisze:W ziemiance można utrzymać dobrą temperaturę i żyć w niej długi czas.
Ja to widzę inaczej, takie jest moje zdanie oraz osób z którymi rozmawiałem, a zamieszkiwały z konieczności przez jakiś czas w tego typu schronieniach.
Ziemianka jest ostatnim typem schronienia, który bym wybrał, doświadczenie.
Jest dobra do ukrywania się, ale nie do tego by w niej żyć długi czas, nawet kilka dni może być wyzwaniem.
Problemem jest duża wilgotność, właściwa wentylacja i utrzymanie odpowiedniej temperatury wewnątrz.
Tak, niestety zburzę marzenia wielu osób, prawda jest inna :-/


Ze zwierzątek wybrał bym kozy, najmniej wymagające.
Las moim domem i najlepszym przyjacielem
Awatar użytkownika
Kobra
Posty: 421
Rejestracja: 21 maja 2009, 17:25
Lokalizacja: Lublin
Gadu Gadu: 5839786
Płeć:

Post autor: Kobra »

No ale jakie inne schronienie zamiast ziemianki np. na zimę? Łatwiej jest ogrzać ziemiankę niż np. szałas.
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

Żadna apokalipsa nie zniszczy wszystkich istniejących budynków do tego stopnia, by nie dało się w nich zamieszkać. Nie będzie żadnego istotnego powodu, by budować cokolwiek nowego. A jak będzie trzeba, to i znajdzie się z czego i jak wybudować dom.

Po apokalipsie ci co przeżyją, muszą jak najszybciej odbudować cywilizację. Bez niej wrócimy w czasy neolitu w ciągu kilku pokoleń.

Małe grupki zdołają się utrzymać przez krótki czas, potem zostaną albo wybite, albo wchłonięte przez większe.
Awatar użytkownika
Kosa
Posty: 236
Rejestracja: 09 gru 2010, 00:38
Lokalizacja: Osiek k. Oświęcimia
Gadu Gadu: 5676422
Tytuł użytkownika: Gadget Man
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Kosa »

Według mnie zamiast liczyć na jakieś ziemianki i inne sranki...

Przygotować swój własny DOM by wytrzymał itp ( zapasy, uzdatnianie wody, energia).
| 4HEAT | Sadowski Knives |
ABCsurvival
Posty: 23
Rejestracja: 14 lut 2012, 13:12
Lokalizacja: Polska

Post autor: ABCsurvival »

à propos odbudowy cywilizacji (po pierwszej minucie zaczyna się treść właściwa):
Awatar użytkownika
Mr. Wilson
Posty: 422
Rejestracja: 27 paź 2010, 22:55
Lokalizacja: xyz
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Mr. Wilson »

Kosa pisze: Przygotować swój własny DOM by wytrzymał itp ( zapasy, uzdatnianie wody, energia).

A co to za apokalipsa ?

Będzie tak, przyjdą źli ludzie, zabiorą Ci zabawki, zjedzą zapasy i zburzą domek :mrgreen:
Las moim domem i najlepszym przyjacielem
Awatar użytkownika
Tresor
Posty: 699
Rejestracja: 28 sie 2007, 17:42
Lokalizacja: Małopolska

Post autor: Tresor »

dzis mam mala apokalipse..wstaje i nie ma wody w kranie i w kiblu,wiec jest zonk.Wkur.... sie i pojechalem o 8 do cerfula po 100 litrow wody! 20 butelek 5 l.Wracajac zaczepil mnie sasiad z pytaniem czy nie oddam mu pare butelek..powiedzialem ze sztuka 10 zl :) zlapal focha...
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Kobra pisze:A czy przypadkiem z koziego sera nie da się zrobić tego samego z krowiego?

Co do konia to święta prawda. W takich warunkach apokalipsy to konik będzie bardzo potrzebny bo nie potrzebuję benzyny jak samochody a robi mniej szumu :)
Tylko aby trzymać świnię to by trzeba zboża a z tym byłby troche problem.
Istniejące samochody benzynowe łatwo przerobić na holz gaz - jeździmy ile trzeba. Konia trzeba utrzymać cały czas i potrzebujesz dużo więcej przestrzeni na jego "garażowanie".

Nie kojarzę z mleka koziego śmietany ani masła, reszta się zgadza. Ale pewnie da sie zrobić. - w końcu to mleko.
Aby utrzymać świnię nie potrzeba ziarna. Ziarno będzie potrzebne szybciej dla konia ( lubi się coś jak koń owies). Ale ja ziarno też chce. Chleb! kasza! Ziarno się dużo lepiej przechowuje niż warzywa, można nawet kilka lat. Warzywa mozna kopcować, ale jak otworzysz kopiec to trza od razu zuzyć. Bywa że źle zrobiony cały szlak trafi - wszystkie warzywa zgniją.

Ale jeśli teraz zakładacie że apokalipsa będzie taka, że na dzień dobry zniknie 70% ludzi, to pomyslcie że razem z nimi zwierzęta!. Skad weźmiesz konia, krowe, kury, kaczki itp.? Ci co przeżyli a myślą teraźniejszością to po prostu zeżrą to zwierzę co znajdą.
Ile zwierząt zdechnie, zamknięte w klatkach, oborach, itp. gdy ich właściciele padną nagle?
Awatar użytkownika
Kobra
Posty: 421
Rejestracja: 21 maja 2009, 17:25
Lokalizacja: Lublin
Gadu Gadu: 5839786
Płeć:

Post autor: Kobra »

No to trzeba zwierzaki ratować z obór :) Nie padną na drugi dzień bez pożywienia.
Załóżmy że jutro nastąpiła apokalipsa i 80-90% ludzi zejdzie z tego świata. Na sam początek wystarczą nam te zapasy co znajdziemy w sklepach i da nam czas na ustatkowanie się. Posadzenie zbóż, warzyw, owoców itp. nie da nam na drugi dzień plonów tylko trzeba kupę czasu.
ABCsurvival
Posty: 23
Rejestracja: 14 lut 2012, 13:12
Lokalizacja: Polska

Post autor: ABCsurvival »

Jeżeli chodzi o środek transportu to auto ma dużo plusów, ale pamiętajmy o tym że:
- Samochód potrzebuje drogi, które mogą być zablokowane przez porzucone pojazdy, zwalone drzewa, grube warstwy śniegu - nie będzie administracji która będzie dbała o jakość dróg.
- Samochód trzeba serwisować, czyli trzeba mieć odpowiednią wiedzę plus narzędzia.
- Samochód się nie rozmnoży i słabo można nim zaspokoić głód :(

Zgadzam się również z Mr. Wilsonem, że ziemianka na dłuższą metę bardziej by zaszkodziła niż pomogła. Jeżeli ja miałbym wybrać schronienie to - pewnie Was zaskoczę - wybrałbym namiot! Jest mobilny, zapewnia ochronę przed wiatrem i deszczem, łatwo go czyścić oraz wentylować, a także odcina nas od wszelkiej maści robaków. Mimo iż te rzeczy wydają się błahe to na dłuższą metę znacznie ułatwią nam prozę dnia codziennego. Nie tak dawno śpiąc na dziko, w środku nocy mrówka ugryzła mnie w powiekę - bardzo ciekawa pobudka :mrgreen:, jednak nie chciałbym aby tak było codziennie.
ODPOWIEDZ