zapomniałeś dodać jeszcze siekiery....cieply pisze: Ale nadal nie zgodzę się z Tobą że Fallkniven A1, krzesiwo i piłka Fiskars to "nadmiar gratów" (szczególnie zimą).
A po za tym, nie atakowałem Cię, tylko z zaciekawieniem spytałem jak chce Ci się to wszystko dźwigać...ot co.
Osobiście wisi mi kto i jak rozpala ogień, ilu potrzebuje do tego narzędzi, oby tylko mi dym nie capił benzyną czy chemią jak będę się przy nim grzał lub gotował....
 
			


 
 

 Dzisiaj wybrałem się z kolegą do małego lasku w celu rozpalenia ogniska i zjedzenia oraz napicia się czegoś ciepłego. Z survivalem dopiero zaczynamy. Ale był problem z ogniem
  Dzisiaj wybrałem się z kolegą do małego lasku w celu rozpalenia ogniska i zjedzenia oraz napicia się czegoś ciepłego. Z survivalem dopiero zaczynamy. Ale był problem z ogniem   Od mokrego podłoża pokrytego jeszcze śniegiem oddzieliliśmy to starą płytką gumową. Gdyby nie kilka listewek które zabraliśmy ze sobą ognia pewnie by nie było. Na początku jakoś to się paliło ale potem to szkoda gadać. Zerwałem dużo cienkich gałązek świerka, które były suchutkie, ale to nic nie dawało. W koło nie było nic innego. Dodawania kory brzozy nic nie dawało i pozostawało tylko dmuchanie przez cały czas. Ogólnie porażka. I nie wiem co robione było źle i dlaczego wyszło tak jak wyszło. Proszę o jakieś porady. Pzdr
  Od mokrego podłoża pokrytego jeszcze śniegiem oddzieliliśmy to starą płytką gumową. Gdyby nie kilka listewek które zabraliśmy ze sobą ognia pewnie by nie było. Na początku jakoś to się paliło ale potem to szkoda gadać. Zerwałem dużo cienkich gałązek świerka, które były suchutkie, ale to nic nie dawało. W koło nie było nic innego. Dodawania kory brzozy nic nie dawało i pozostawało tylko dmuchanie przez cały czas. Ogólnie porażka. I nie wiem co robione było źle i dlaczego wyszło tak jak wyszło. Proszę o jakieś porady. Pzdr  

 
 
 A ognicho w śnieżnym dole.
 A ognicho w śnieżnym dole.







 )
 )