z Polski do Hiszpanii na piechotę (i inne wycieczki)

Relacje, zaproszenia i pomysły na ...

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
Abscessus Perianalis
Posty: 919
Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
Lokalizacja: CK / Wa-wa
Gadu Gadu: 1505060
Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
Płeć:

Post autor: Abscessus Perianalis »

MlKl, jakie to były lata? Bo ja pamiętam tylko czasy kiedy tyle to kosztowała guma w peweksie. :P No ale za moich czasów to inflacja była na poziomie 600%. :lol:

Miałem dorzucić swoje trzy grosze o sępieniu/żebractwie, ale posta skasowałem i proszę was moi mili, o trzymanie się tematu - jeśli chcecie podyskutować na inny temat, mogę wydzielić i stworzyć ku temu odpowiedni.
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."

"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."

Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

Kluczowym słowem są "wagary". Mój wiek znasz - policz sobie w którym roku mogłem mieć 14-15 lat. Ceny wtedy były o połowę mniej więcej niższe, niż dziś - chleb kosztował złotówkę, papierosy "Sport" 3,20. Za tysiąc złotych można było nieźle przeżyć miesiąc.
gosper
Posty: 1
Rejestracja: 17 sie 2012, 23:13
Lokalizacja: DKL

Post autor: gosper »

Jestem kolejną osobą, która się tu rejestruje, zeby wyrazić swoje uznanie...
Orety jesteś GOŚĆ przez wielkie G!
Trafiłem na to forum przypadkiem, zapewne jak wielu, szukając informacji o Camino - od 3 godzin nie mogę oderwać oczu od monitora... :)
Ponad rok przygotowuję się do takiej właśnie wyprawy, głównie informacyjnie i finansowo, z kondycją jako tako nigdy nie było problemów, bo w każdej wolnej chwili łażę po szlakach. Niedawno w ramach przygotowań zrobiłem 1000 km po górach w 4 tygodnie - Połączenie GSS i GSB oraz mały bonus, na plecach 20 kg (nie wiem czy dałbym radę z 35 kg jak Ty!). Twoje rady, przeżycia i spostrzeżenia będą dla mnie bardzo cenne. Może to głupio zabrzmi, ale czytając Twoją relację gęba mi sie sama cieszy, bo widzę, ze ktoś podobnie myśli, czuje i jakaś dziwna siła gna go ciągle przed siebie (jakoś nie wierzę, że posłuchasz żony i to faktycznie był ostatni raz ;-) )
To spanie byle gdzie, i ta czapa na kasę, te śmietniki - genialne!
Czekam z wielką niecierpliwością na dalszą część relacji, zastanawiam się czy czasem nie zaszedłeś jeszcze do Fisterry...
Nariel
Posty: 8
Rejestracja: 30 lip 2012, 11:33
Lokalizacja: Gdańsk
Płeć:

Post autor: Nariel »

orety pisze:
Nariel pisze:Zmieniły mi się poglądy na pewne rzeczy a parę innych zostały mi uświadomione
Możesz napisać dokładniej, o co chodzi?
M.
Tak na szybko co pierwsze przychodzi mi do głowy.

1. Nie pomyślałabym aby szukać pomocy w stylu informacji turystycznej na policji. Po tym co jednak tu napisałeś, jak pomocne były różne posterunku policji w ofiarowaniu map, wskazywaniu prawidłowej drogi a nawet częstowaniu małym co nie co i podwożeniu sprawiło, że w przyszłych moich wyprawach wezmę pod uwagę możliwość uzyskania takiego rodzaju pomocy przez stróżów prawa.

2. Nie było to napisane wprost ale jeśli dobrze się domyśliłam. W podróży bardzo dobrze się sprawdza, jako przenośna kuchenka, metalowy ociekacz z dziurkami z ikei.

3. Czytałam kiedyś artykuł o ludziach, którzy pomimo dobrego statusu materialnego jadali jedzenie ze śmietników i wówczas stwierdziłam, że to obrzydliwe. Uświadomiłeś mi (i tu chwała za znalezienie telefonu i zrobione nim zdjęcia by chyba na same słowo bym nie uwierzyła), że sklepy wyrzucają dobre, jadalne, nieprzeterminowane rzeczy. Teraz nie czuje oporów (a wręcz nie mogę się doczekać :-P ) aby na kolejnej wyprawie poszukać czegoś w przysklepowym śmietniku. Niektórzy wypowiadali się, że pomimo nieprzeterminowania i szczelnego zapakowania wciąż uważają to za obrzydliwe. A dla mnie obrzydliwe jest wyrzucanie dobrego jedzenia.

To takie pierwsze lepsze przykłady ale było jeszcze tego trochę i pewnie jeszcze coś się pojawi wciąż masz do opisania przejście przez Hiszpanię (nawiasem mówiąc jaką drogą tam szedłeś? północną, francuską?)

I co najważniejsze Twoja relacja daje +100% do wiary w pomoc bliźniemu i ludzką bezinteresowność :-D

Wielkie dzięki za relację i czekam na ciąg dalszy.

Pozwolę sobie wypowiedzieć się na temat żebractwa.

Po pierwsze napiszę, że jestem całkowicie przeciwna oszukiwaniu ludzi. Poprzez wprowadzaniu ich w błąd co do stanu zdrowi osoby żebrzącej jak i celu w jakim pieniądze są zbierane a na co rzeczywiście wydawane. Nie lubię również natarczywego żebrania.

Jednakże w sumie to czym żebranie rożni się od zbierania/prośby o datki (zbieranie na tacę w kościele, WOŚP, chodzenie po firmach, itp. zbiórki)? Żebraniem zajmują się osoby, które same w danym czasie potrzebują pomocy finansowej czy innej. A zbieranie datków organizuje się zazwyczaj na potrzeby dla większej ilości osób i ma bardziej estetyczny wygląd. Cel w sumie jest ten sam zebrać środki na zaspokojenie bardziej czy mnie podstawowych potrzeb. Jeśli uczciwie określi się swój cel to nie wiedzę problemu. Każdy sam decyduje czy da czy nie.

"Żebranie" jakie zorganizowała sobie orety było adekwatne do sytuacji w jakiej się znalazł. Uczciwie napisał kim jest, gdzie zmierza. Nie narzucał się i kończył po zebraniu potrzebnej niewielkiej sumy. Nie robił tego codzienne po kilka godzin w celach zarobkowych.

Na koniec napiszę jeszcze, że sama nie daję pieniędzy żebrzącym osobom. Wolę pomagać materialnie i poprzez moje działania. Sama też jak do tej pory nie miałam potrzeby aby żebrać ale kto wie co mi jeszcze dane będzie.

Ps. mam nadzieję, że nie narobiłam błędów w pisaniu komentarza a w każdym razie nie za dużo (starałam się). Jest dosyć późno a akurat mam wenę twórczą :mrgreen:
Awatar użytkownika
Q_x
Posty: 589
Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
Lokalizacja: G-dz
Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
Płeć:

Post autor: Q_x »

Nariel, odn. 2. Tu: viewtopic.php?p=84705#84705 ociekacz jest na niebiesko - znaczy zbędny balast.

Uzupełnię jeszcze wypowiedź pod tym postem: bawiłem się takim ociekaczem, przerobiłem w ogóle sporo kuchenek na drewno. Idea używania tego ociekacza jako kuchenki jest naprawdę niezła - jak się uprzeć, nie trzeba tego w ogóle przerabiać, wystarczy wetknąć dwie szprychy do postawienia na nich garnka i już. Ale w ogóle kuchenki na drewno i długa wędrówka jakoś mi się ze sobą nie łączą - to bardziej sprzęt na biwak, na jedną nockę w lesie. Ew. jak człowiek idzie przez miejsca, w których nie spotyka się za często ludzi.

Idąc zatrzymuję się na dłużej raz albo dwa razy dziennie po to, żeby dać odpocząć nogom. Czasami, po kiepsko przespanej nocy, odsypiam w dzień. Nie ma czasu na romantyczne zabawy z ogniem, na szukanie brzozy albo żywicy na rozpałkę, za drewnem też trzeba trochę się nachodzić, żeby znaleźć tą najsuchszą gałąź, porozdrabniać, klęczeć, kucać, dmuchać i zasłaniać się przed dymem. Na zrobienie posiłku traci się minimum godzinę. Na koniec trzeba chyba pokochać wędzarniany aromat, którym z czasem przesiąka absolutnie wszystko - człowiek, plecak, graty. Bez porządnego prania nie idzie tego smrodku ucywilizować. O sadzy, popiołach i klejącej się do wszystkiego smole w kuchence i na garnku nawet nie wspominam, bo to oczywista oczywistość. Jak się ma głowę na karku, to po gazie albo denaturacie czystością zewnętrza garnka nie trzeba się przejmować.
Awatar użytkownika
dziul
Posty: 199
Rejestracja: 06 mar 2010, 14:27
Lokalizacja: Warszawa
Gadu Gadu: 1399656
Płeć:

Post autor: dziul »

Q_x pisze:ociekacz jest na niebiesko - znaczy zbędny balast.
Jednym się przydaje , innym zbędny balast :) to indywidualna sprawa.
Ja używam i jestem zadowolony.

Drewno np brzozowe czy inne liściaste, suche i bez kory, nie daje dużo dymu.
https://picasaweb.google.com/lh/photo/E ... directlink

Natomiast
Q_x pisze:gazie albo denaturacie czystością zewnętrza garnka nie trzeba się przejmować.
...dzisiejsze "denaturaty" bywają koszmarem
https://picasaweb.google.com/lh/photo/q ... directlink :)

Noszenie przygotowanych kilku klocków też w sumie nie sprawia problemu
https://picasaweb.google.com/lh/photo/w ... directlink
Na powyższym zdjęciu przygotowany (15 min roboty ze znalezioną po drodze gałęzią brzozową) opał do "ociekacza" który wystarczył, na kolację , śniadanie i jeszcze zabranie ze sobą "na wszelki wypadek" w woreczku foliowym.

Na krótkich postojach oczywiście lepiej użyć "dynksa" (jeśli jeszcze mamy ;-) ) byle nie jakiegoś świństwopodobnego który okopci gary, nas i nasz dobytek ;)

https://picasaweb.google.com/lh/photo/O ... directlink

Pewnie że można i bez "ociekacza"... ale akurat mnie nie przeszkadza, to i targam na wypady rowerowe jak i "z buta" :)
Nawet używałem go kiedyś jak "koksownika" pod pałatką, w późnojesiennym spaniu.
Jako opał użyłem brykietów węgla drzewnego do grilla.


Też czekam na dalszy ciąg, Orety nie obijaj się , kontynuuj :-D
Awatar użytkownika
birken1
Posty: 832
Rejestracja: 11 sty 2010, 18:59
Lokalizacja: Świętokrzyskie
Płeć:

Post autor: birken1 »

Kurna ludzie, orety już o tym pisał parę stron wcześniej. Nawet sam pytałem i wyjaśnił o co biega.
No i dlaczego ciągle ociekacz? zanim ktokolwiek upublicznił pomysł z wykorzystaniem ociekacza ludzie z powodzeniem (m.in. ja) używali zwykłych puszek po owocach. Sam używam ociekacza ale dlatego, że mi się kubek nie mieści do puszki :/ Jak znajdę taką odpowiedniej wielkości to ociekacz idzie w odstawkę bo waży niemal drugie tyle.
Dziul, Temat nie jest o kuchenkach na drewno czepiam się mimo iż temat ten jest mi bardzo bliski ;-) . ale albo punkty odniesienia niewiele mi dają albo rzeczywiście naszykowałeś strasznie dużo opału. Co to śniadanie na 10 osób? :-) A denaturat to jest aktualnie niezły cyrk :-/
Awatar użytkownika
Q_x
Posty: 589
Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
Lokalizacja: G-dz
Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
Płeć:

Post autor: Q_x »

Dziulu, co do jakości drewna i ilości dymu - takie są uroki długich wędrówek, że pewne rzeczy lubią się na siebie nakładać, nie ma zmiłuj: kiedy najbardziej człowiek potrzebuje ciepła (chłód, wiatr, deszcz), najtrudniej zrobić pranie, najtrudniej też o dobry opał i najmniej się chce dokładać wysiłków, żeby zadbać należycie o wszystko, co wymaga dodatkowej troski.

Do palenia denaturatopodobnych wynalazków są niekopcące palniki, całkiem nietrudne do zmałpowania - dziś dodałem recenzję, ale post się nie unowocześnił (nawet edytować nie można, więc ortografy muszę zostawić do poprawy "zielonym"): viewtopic.php?p=70569#70569

[ Dodano: 2012-08-19, 13:52 ]
Ach, jeszcze - Dziul, te pojemniki z nierdzewki zamykane małą miską są naprawdę wypaśne. Kupiłem toto w Kerfurze:
http://garpol.pl/Pojemnik_na_cukier_item37231,195.html
szczelne, w miarę lekkie, nierdzewne, miska w komplecie, czego chcieć więcej?

A co do kuchenek na drewno z dużych puszek - nie każdy może sobie takie cuś łatwo zrobić. Ociekacz jest tylko parę zł droższy, a nie wymaga obowiązkowo wkładu pracy (no i zawartość ma zero kalorii :D) - więc się nie dziwię, że ludzie tego używają.
Awatar użytkownika
Apo
Posty: 740
Rejestracja: 28 lis 2011, 17:36
Lokalizacja: Lasy Pomorza
Gadu Gadu: 3099476
Tytuł użytkownika: WATAHA Z POPRAWCZAKA
Płeć:

Post autor: Apo »

Halo halo! Gdzie dalsza recka z wyprawy?

Zamiast recki mam wykład o denaturatach (też przydatny, nie mniej o destylowaniu rzeczonych nic nie widziałam... :( )
look deep into nature and then you will understand everything better

I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
Awatar użytkownika
orety
Posty: 402
Rejestracja: 07 gru 2009, 09:50
Lokalizacja: z innej bajki
Tytuł użytkownika: Podróże kształcą
Płeć:

Post autor: orety »

gosper: Witaj !
gosper pisze:jakoś nie wierzę, że posłuchasz żony i to faktycznie był ostatni raz
Mam siedmioletniego Syna, jak mi Żona wystawi plecaki za drzwi to będzie nieciekawie. Może kiedyś razem z Nim...

Nariel:
1. Informacje turystyczne występują rzadziej i pracują w określonych godzinach - Policja jest dostępna całodobowo i nieomal wszędzie. Niemcy w ogóle mnie "rozpuścili" swoim podejściem i życzliwością, toteż gdy wszedłem już do Francji, przeżyłem parę rozczarowań. Na Gendarmerie na przykład odesłali mnie z kwitkiem do Office de Tourisme, gdzie, jak w całej Francji, jest paskudny zwyczaj przerwy obiadowej, co więcej, w różnych miastach w innych godzinach, przez co nieraz traciłem czas. Generalnie Francję odbieram jako państwo najbardziej policyjne ze wszystkich, przez które szedłem, a Francuzi się nie popisali, dopiero w powrotnej drodze zrehabilitowali się trochę, niemniej niesmak pozostał.
2. Na ten temat Koledzy napisali już wszystko powyżej.
3. W domu tak dobrze na co dzień nie jadam, jak jadałem niejednokrotnie przy przymarketowym śmietniku, zgadzam się również z Tobą, że wyrzucanie takich ilości dobrego jedzenia jest skandalem, zwłaszcza w sytuacji, gdzie tylu ludzi na Świecie cierpi dotkliwą biedę.
Nariel pisze:To takie pierwsze lepsze przykłady ale było jeszcze tego trochę i pewnie jeszcze coś się pojawi wciąż masz do opisania przejście przez Hiszpanię (nawiasem mówiąc jaką drogą tam szedłeś? północną, francuską?)
Camino Frances.



Teraz już muszle są wszędzie:
Obrazek

Kościół po drodze:
http://imageshack.us/photo/my-images/35 ... 11562.jpg/

Mój "hotel" (trochę nora niestety):
http://maps.google.pl/?ll=42.920064,-1. ... 3&t=h&z=19
http://imageshack.us/photo/my-images/35 ... 11568.jpg/
http://maps.google.pl/?ll=42.920147,-1. ... 3,,0,10.06

Wnętrze "apartamentu":
http://imageshack.us/photo/my-images/40 ... 11564.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/84 ... 11566.jpg/

Wejście główne:
Obrazek

Muszę tu napisać, że nie było to najbezpieczniejsze schronienie, a to z uwagi na stan podłogi, która sprawiała wrażenie, jakby za chwilę miała się zapaść, toteż starałem się przemieszczać po legarach. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło.

Poranny deszcz przeczekałem w hali do peloty:

http://imageshack.us/photo/my-images/18 ... 11569.jpg/
w pobliskim miasteczku.

Tablica informacyjna z opisem szlaku przez Nawarrę:
http://imageshack.us/photo/my-images/82 ... 11570.jpg/

Pogoda nie odpuszcza:
http://imageshack.us/photo/my-images/68 ... 11571.jpg/
idę więc etapami, wykorzystując czas deszczu na spożycie posiłku:
http://imageshack.us/photo/my-images/20 ... 11572.jpg/

Przydrożny kościół:
http://imageshack.us/photo/my-images/83 ... 11573.jpg/

Widok na Pampelunę/Irunę:
http://imageshack.us/photo/my-images/71 ... 11574.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/84 ... 11575.jpg/
do której dotarłem:
http://imageshack.us/photo/my-images/81 ... 11576.jpg/
już po zmroku:
http://imageshack.us/photo/my-images/71 ... 11577.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/51 ... 11578.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/6/03112011579.jpg/

Pomny przykrych doświadczeń ze Strasbourga postanowiłem nie spać w mieście, ale szukać czegoś dalej mimo dosyć późnej (w sensie, że ciemno) godziny. Zostało mi to wynagrodzone naprawdę wypasioną miejscówką.
Widok "z okna" na Pampelunę nocą:
Obrazek
i w dzień:
Obrazek
http://imageshack.us/photo/my-images/60 ... 11587.jpg/

Wnętrze "apartamentu":
Łóżko:
http://imageshack.us/photo/my-images/29 ... 11588.jpg/
Szafa:
http://imageshack.us/photo/my-images/59 ... 11590.jpg/
Stół:
http://imageshack.us/photo/my-images/27 ... 11589.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/7/04112011599.jpg/
(na kamieniu wiadomość od pielgrzyma nocującego wcześniej).

No i sufit, tym razem nie drzewa ani gwiazdy:
http://imageshack.us/photo/my-images/26 ... 11598.jpg/

Widok ogólny:
http://imageshack.us/photo/my-images/23 ... 11591.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/82 ... 11592.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/84 ... 11593.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/20 ... 11594.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/19 ... 11595.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/51 ... 11596.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/6/04112011597.jpg/

Parę słów przybliżających temat:
http://members.virtualtourist.com/m/p/m/221c5c/
http://pl.wikipedia.org/wiki/Suwerenny_ ... %C5%84skim

Lokalizacja:
http://maps.google.pl/?ll=42.788728,-1. ... 3&t=h&z=19

Co tu dużo gadać, dla samego tego warto było przeleźć pół Europy :-D .

Ponieważ w pobliżu, o tam:
http://imageshack.us/photo/my-images/83 ... 11600.jpg/
zlokalizowałem wodopój, noc upłynęła bardzo miło.

Widziałem orła cień?
http://imageshack.us/photo/my-images/33 ... 11601.jpg/

Szlak w tył na lewo:
http://imageshack.us/photo/my-images/22 ... 11602.jpg/

O, nawet się nie zgubiłem:
http://imageshack.us/photo/my-images/96 ... 11603.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/80 ... 11604.jpg/
Obrazek

Pozdrawiam
Maciek
Odmiana: orety oretego oretym poproszę.
Jestem wolny jak konik polny
Awatar użytkownika
birken1
Posty: 832
Rejestracja: 11 sty 2010, 18:59
Lokalizacja: Świętokrzyskie
Płeć:

Post autor: birken1 »

Ostatni hotel wypas! :shock:
Awatar użytkownika
orety
Posty: 402
Rejestracja: 07 gru 2009, 09:50
Lokalizacja: z innej bajki
Tytuł użytkownika: Podróże kształcą
Płeć:

Post autor: orety »

Kolejną atrakcję:
https://www.google.pl/search?q=alto+del ... 16&bih=597
minąłem w błogiej nieświadomości, że w ogóle istnieje. Powód: Camino Frances oznakowane jest tak, że większość odcinków można przejść na kilka różnych sposobów. Jak łatwo się domyślić, ja wybierałem szlaki najłatwiejsze, gdyż uznałem, że nie ma się co napinać. No i wyszło jak wyszło.

Przy drodze truchła parki dzików:
http://imageshack.us/photo/my-images/27 ... 11608.jpg/
przypuszczam, że trafione "jednym strzałem".

Murale reklamujące okoliczne atrakcje turystyczne:
http://imageshack.us/photo/my-images/52 ... 11609.jpg/

Ciekawa architektonicznie hacjenda:
http://imageshack.us/photo/my-images/22 ... 11610.jpg/

Pomnik pielgrzyma:
Obrazek

I już jestem w Puente la Reina , gdzie Camino Frances łączy się z Drogą Aragońską:
http://imageshack.us/photo/my-images/17 ... 11613.jpg/

Od wejścia do Hiszpanii częściej niż dotychczas widywałem pielgrzymów zmierzających tam gdzie ja, jednak jakoś nie złożyło się pogadać. I tego dnia, pod kościołem Św. Jakuba:
http://imageshack.us/photo/my-images/21 ... 11615.jpg/
tu Jego figura:
http://imageshack.us/photo/my-images/19 ... 11616.jpg/
spotkałem peregrino w wieku ok. 30+ lat, który zapytał mnie czy nocuję w albergue* (tu wymienił nazwę), a gdy odpowiedziałem, że nie, i ustaliliśmy, że idę z Polski i sypiam pod gołym niebem, zrobił minę, jaką zapewne miałem ja, gdy Niemcy po raz pierwszy mnie zasponsorowali:
Obeszli kościół dookoła a wracając kobieta podała mi jakieś pieniądze prosząc abym się za nich pomodlił gdy dojdę do Santiago - gdy odeszli spojrzałem w garść: było tego 40 euro.
Znowu opadła mi szczęka...
(str. 5. tego wątku)
Pogadaliśmy jeszcze chwilę i rozeszliśmy się w pokoju.

Polizałem wystawy:
http://imageshack.us/photo/my-images/83 ... 11618.jpg/
Obrazek
(z mięsem, chlebem i winem pielgrzym zajdzie dalej).

Tytułowy "Most Królowej":
http://imageshack.us/photo/my-images/83 ... 11619.jpg/
http://en.wikipedia.org/wiki/Puente_La_ ... 0%93_Gares

Pierwsze gaje oliwne:
http://imageshack.us/photo/my-images/89 ... 11620.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/84 ... 11621.jpg/
(hiszpańskie plantacje stanowią ok. 25% światowej powierzchni upraw tej rośliny)

Nockę spędziłem częściowo w przepuście pod autostradą, a częściowo, gdy wygonił mnie deszcz, pod zadaszeniem pobliskiej stacji benzynowej:
http://maps.google.pl/?ll=42.675147,-1. ... 6&t=h&z=18
(brak zdjęć z powodu wyczerpania się baterii)
Pracownik stacji (na zdjęciu po lewej) podszedł do mnie ze zrozumieniem, pozwolił naładować telefon, umyć się i zrobić pranie. Gracias!

Albergue o wdzięcznej nazwie:
http://imageshack.us/photo/my-images/99 ... 11622.jpg/

Oznaczenie szlaku:
http://imageshack.us/photo/my-images/83 ... 11624.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/22 ... 11628.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/81 ... 11630.jpg/

Przydrożne punkty gastronomiczno-handlowe:
http://imageshack.us/photo/my-images/68 ... 11623.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/15 ... 11625.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/68 ... 11626.jpg/

Nie jest upalnie:
http://imageshack.us/photo/my-images/50 ... 11627.jpg/

Krzyż Św. Jakuba:
Obrazek

Obecnie Camino Frances przechodzi ok. 100 000 ludzi rocznie. Hiszpanie przygotowali infrastrukturę na tę okoliczność:
http://imageshack.us/photo/my-images/15 ... 11631.jpg/
(miejsce na grilla)
http://imageshack.us/photo/my-images/15 ... 11632.jpg/
(wodopój)

Przy takiej ilości peregrinos nie jest niczym dziwnym, że ktoś umiera w drodze, lub ginie w wypadku:
http://imageshack.us/photo/my-images/84 ... 11633.jpg/

I tak doszedłem do miasteczka Estella:
http://img198.imageshack.us/img198/1333/estella.jpg
(fota z sieci, cieplejsza pora, widać więcej peregrinos)
Obrazek
http://imageshack.us/photo/my-images/50 ... 11634.jpg/

Tutaj postanowiłem "poszukać sponsorów", gdyż ceny w albergues były przyjazne, pogoda nieprzyjazna a ja poczułem potrzebę jakiejś odmiany.

Kilka luźnych zdjęć:
http://imageshack.us/photo/my-images/7/05112011637.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/84 ... 11638.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/39 ... 11639.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/70 ... 11640.jpg/

Ponieważ sponsorzy stanęli na wysokości zadania, tę nockę spędziłem w łóżku:
http://imageshack.us/photo/my-images/59 ... 11642.jpg/
za które zapłaciłem całe 5 € (poprzednia noc w takich warunkach była w Gasthausie w Bawarii, niedaleko Schwandorffu, myślę, że ok 2 miesiące wcześniej):
Potem stanął jeszcze temat dotarcia do w/w Gasthausu, ustaliliśmy, że rano jeden z nich odwiezie mnie w to samo miejsce skąd mnie zabrali, gdyż jako pielgrzym pieszy nie chciałem podjeżdżać, nawet przy takiej okazji.
Na miejscu kolacja (Schweineschnitzel, Kartofelsalat i dobre bawarskie piwo), dowiedziałem się też, że rano spotkam 2 Polki sprzątające pokoje i dostanę od nich śniadanie.
Zanim się rozstaliśmy umówiłem się ze starszym na godzinę 8 rano, a młodszy wręczył mi 20 euro.
Grzecznie wszystkim podziękowałem, zamówiłem budzenie na 7 i życzywszy dobrej nocy udałem się do siebie, wykąpałem, rozwiesiłem pranie i poszedłem leżeć, jednak zasypianie szło mi kiepsko, czy to z powodu zbyt miękkiego łóżka, czy z wrażenie czy może dlatego, że podeszwy stóp strasznie bolały.
Rano rzeczywiście było śniadanie, były Polki i o 8 przyjechał po mnie mój Niemiec.
(str. 5.)

Parę zdjęć z mojego pierwszego albergue:
Jadalnia:
http://imageshack.us/photo/my-images/82 ... 11651.jpg/
z aneksem kuchennym:
http://imageshack.us/photo/my-images/33 ... 11650.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/54 ... 11647.jpg/

Figura Św. Jakuba:
http://imageshack.us/photo/my-images/24 ... 11645.jpg/

I figura pielgrzyma:
http://imageshack.us/photo/my-images/20 ... 11644.jpg/

Wizualizacja szlaku:
http://imageshack.us/photo/my-images/84 ... 11646.jpg/

Był też kącik internetowy, więc zgłosiłem na Forum że żyję i idę nadal:
witka z Estelli
France* mam juz za soba, porazka Europy (szczegoly jak wroce)
w Hiszpanii leje i wieje, nie wiem czy mnie to nie polozy
trzymajcie kciuki
*tak ma byc
(srt. 2.)

Zamykamy o 21.45:
Obrazek

Buenas noches!


Pozdrawiam
Maciek

* http://pl.wikipedia.org/wiki/Albergue

Z pewnego forum:
"Szukam informacji nt. Camino w internecie i zaczynam mieć obawy. Gdy widzę tak szczegółowo rozrysowane trasy, a do tego jeszcze przekroje z wysokościami trasy... Czy tak szczegółowe mapki są rzeczywiście niezbędne? Chciałabym pójśc trasą francuską, odcinek ok. 250-300 km. Czy jeżeli dotrę na miejsce, z którego chciałabym zacząć i będę miała prostą mapkę z nazwami kolejnych miejscowości, to dojdę samodzielnie do Santiago? Bo powoli zaczynam sie obawaić, że bez GPS, profesjonalnego wyposażenia i kondycji strongman\'a, to mi się nie uda!"
Co się dzieje z tym światem... :651: :651: :651:

Pozdr.
M.
Ostatnio zmieniony 02 wrz 2012, 16:23 przez orety, łącznie zmieniany 5 razy.
Odmiana: orety oretego oretym poproszę.
Jestem wolny jak konik polny
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

orety pisze: Z pewnego forum:
"Szukam informacji nt. Camino w internecie i zaczynam mieć obawy. Gdy widzę tak szczegółowo rozrysowane trasy, a do tego jeszcze przekroje z wysokościami trasy... Czy tak szczegółowe mapki są rzeczywiście niezbędne? Chciałabym pójśc trasą francuską, odcinek ok. 250-300 km. Czy jeżeli dotrę na miejsce, z którego chciałabym zacząć i będę miała prostą mapkę z nazwami kolejnych miejscowości, to dojdę samodzielnie do Santiago? Bo powoli zaczynam sie obawaić, że bez GPS, profesjonalnego wyposażenia i kondycji strongman\'a, to mi się nie uda!"
Co się dzieje z tym światem... :651: :651: :651:

Pozdr.
M.
No to jest akurat prawda. To co, do niedawna wyglądało na normalność, a GPS był urządzeniem poprawiajacym co najwyzej komfort, dziś to dla calkiem nowej grupy osób dopiero przy tak szczegółowych informacjach wyprawa staje sie realna. I ważniejsze staje się zarejestrowanie trasy w GPS by była porównywalna z tym w informatorze. Natomiast własne odczucia, kllimat, koledzy przestaje mieć znaczenie. Stajemy się powoli tym czy MATRIX chciałby bysmy byli. Wyłacznie platformą do programowania.
Awatar użytkownika
orety
Posty: 402
Rejestracja: 07 gru 2009, 09:50
Lokalizacja: z innej bajki
Tytuł użytkownika: Podróże kształcą
Płeć:

Post autor: orety »

Zirkau pisze:Stajemy się powoli tym czy MATRIX chciałby bysmy byli. Wyłacznie platformą do programowania.
Nie "my" tylko "oni"...


Pozdrawiam
Maciek
Ostatnio zmieniony 01 wrz 2012, 09:59 przez orety, łącznie zmieniany 1 raz.
Odmiana: orety oretego oretym poproszę.
Jestem wolny jak konik polny
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

"MY" jako społeczeństwo, ale jak sobie życzysz, niech będą "ONI". Przynajmniej nie będę się przyznawać do większej części społeczeństwa :D
Awatar użytkownika
rob30
Posty: 247
Rejestracja: 02 sty 2010, 23:18
Lokalizacja: Sosnowiec/Spojené kr
Płeć:

Post autor: rob30 »

Zirkau pisze:"MY" jako społeczeństwo, ale jak sobie życzysz, niech będą "ONI". Przynajmniej nie będę się przyznawać do większej części społeczeństwa :D
ONI są sterowani z określonych źródeł, bynajmniej i aczkolwiek, mi się wydaje, że ciężko jest stwierdzić kto nami steruje... :lol:
Może banda polityczno-medialna, może masoni, może mafia watykańska, albo ci, co napletka nie mają. :->
PS
Łorety, sprawdzałem, TU , bo trochę się boję pisać co myślę. Inkwizycjo gramatycza TY nasza.
Awatar użytkownika
orety
Posty: 402
Rejestracja: 07 gru 2009, 09:50
Lokalizacja: z innej bajki
Tytuł użytkownika: Podróże kształcą
Płeć:

Post autor: orety »

rob30 pisze:Może banda polityczno-medialna, może masoni, może mafia watykańska, albo ci, co napletka nie mają.
A cykliści? Zapomniałeś o cyklistach!

Pozdrawiam
Maciek
Odmiana: orety oretego oretym poproszę.
Jestem wolny jak konik polny
Awatar użytkownika
birken1
Posty: 832
Rejestracja: 11 sty 2010, 18:59
Lokalizacja: Świętokrzyskie
Płeć:

Post autor: birken1 »

rob30 pisze:bynajmniej i aczkolwiek
oho orety, nie wyłapałeś ;-)
choć w sumie sam nie wiem czy rozumiem :-P
Awatar użytkownika
orety
Posty: 402
Rejestracja: 07 gru 2009, 09:50
Lokalizacja: z innej bajki
Tytuł użytkownika: Podróże kształcą
Płeć:

Post autor: orety »

birken1 pisze:
rob30 pisze:bynajmniej i aczkolwiek
oho orety, nie wyłapałeś ;-)
choć w sumie sam nie wiem czy rozumiem :-P
Podejrzewam prowokację.

Rankiem dnia następnego (była niedziela) znów poszukałem sponsorów:
Obrazek
przed kościołem Św. Michała Archanioła:
http://imageshack.us/photo/my-images/40 ... 11654.jpg/
http://maps.google.pl/?ll=42.670795,-2. ... 3&t=h&z=19
po czym wyruszyłem w dalszą drogę:
http://imageshack.us/photo/my-images/11 ... 11657.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/89 ... 11658.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/84 ... 11660.jpg/
do:
Obrazek
tu tytułowe łuki:
http://imageshack.us/photo/my-images/65 ... 11674.jpg/
gdzie w albergue:
http://imageshack.us/photo/my-images/84 ... 11672.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/68 ... 11662.jpg/
(9 €)
poznałem Hiszpana (tu jego plecak - Deuter chyba 32-litrowy):
http://imageshack.us/photo/my-images/26 ... 11663.jpg/
którego będę często spotykał po drodze.
Tutaj zjadłem też ostatnie zapasy żywności (szynkę i resztki sera) z SJPdP.

Opuszczam miasto:
http://imageshack.us/photo/my-images/19 ... 11673.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/68 ... 11676.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/19 ... 11677.jpg/

Pamiętacie?
Jak widać, fig nikt tam nie zbiera i dosychają na ziemi, ja zajadałem się tymi z drzewa - przez ponad miesiąc od tego dnia prawie codziennie miałem na przekąskę świeże figi
(str. 11. tego wątku)
I tu nagle okazało się, że mam konkurencję:
Obrazek
(no cóż, ptaki też lubią figi).

Droga prosta jak w Hameryce:
http://imageshack.us/photo/my-images/69 ... 11681.jpg/

Kościół na horyzoncie:
http://imageshack.us/photo/my-images/80 ... 11682.jpg/
i z bliska:
http://imageshack.us/photo/my-images/14 ... 11684.jpg/

Malownicze miasteczko:
http://imageshack.us/photo/my-images/60 ... 11683.jpg/

Winnica "od spodu":
http://imageshack.us/photo/my-images/17 ... 11687.jpg/

Kolejni peregrinos napotkani po drodze:
http://imageshack.us/photo/my-images/25 ... 11689.jpg/
bardzo sympatyczni młodzi ludzie: dwóch Francuzów i dwie dziewczyny z Sycylii (szły od siebie na piechotę) - skumali się po drodze, szli razem, i jak wynikało z rozmów, które powadziliśmy idąc wspólnie kawałek Drogi, jednego wieczora one przygotowywały dla całej czwórki specjały kuchni sycylijskiej, a kolejnego oni gotowali po francusku - bardzo mi się spodobał taki sposób integracji.

Minąłem miasto Viana:
http://imageshack.us/photo/my-images/70 ... 11690.jpg/

Nieco wcześniej w tym wątku napisałem:
Camino Frances oznakowane jest tak, że większość odcinków można przejść na kilka różnych sposobów.
Tu przykład:
http://imageshack.us/a/img850/610/07112011693.jpg

Kilka zdjęć ze szlaku:
http://imageshack.us/photo/my-images/83 ... 11694.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/82 ... 11695.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/19 ... 11696.jpg/
Obrazek
http://imageshack.us/photo/my-images/20 ... 11698.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/81 ... 11699.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/16 ... 11700.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/14 ... 11702.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/34 ... 11703.jpg/

Tego dnia doszedłem do Logrono: http://pl.wikipedia.org/wiki/Logro%C3%B1o
stolicy prowincji La Rioja: http://pl.wikipedia.org/wiki/La_Rioja_% ... omiczna%29
która przywitała mnie nowym rodzajem muszli oznaczających szlak:
http://imageshack.us/photo/my-images/83 ... 11704.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/82 ... 1706n.jpg/
oraz zamkniętą na głucho informacją dla pielgrzymów:
http://imageshack.us/photo/my-images/15 ... 11707.jpg/

Szczęśliwie ostały się tablice informacyjne:
http://imageshack.us/photo/my-images/52 ... 11708.jpg/
dzięki którym dotarłem do albergue:
http://imageshack.us/photo/my-images/18 ... 11709.jpg/
gdzie pozyskałem jakieś mapy, jednak postanowiłem tam nie nocować żeby się za bardzo nie przyzwyczaić do dobrego, jak również z powodów ekonomicznych. Moja strategia na ten moment wyglądała następująco: starać się dwie noce spać "okolicznościowo" a co trzecią w albergue, akurat na tyle starczało mi prądu w telefonie, poza tym możliwość wzięcia gorącej kąpieli i ugotowania sobie solidnego posiłku była nie do pogardzenia. Jak się później okaże życie nieco zweryfikuje moje plany...

Parę zdjęć z Logrono:
http://imageshack.us/photo/my-images/26 ... 11710.jpg/
(przebieg szlaku)
i jego zobrazowanie na placu:
http://imageshack.us/photo/my-images/85 ... 11712.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/68 ... 11711.jpg/
w pobliżu kościoła:
http://imageshack.us/photo/my-images/19 ... 11713.jpg/
Św. Jakuba:
http://imageshack.us/photo/my-images/6/07112011714.jpg/

Wychodzę z miasta:
http://imageshack.us/photo/my-images/70 ... 11715.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/20 ... 11716.jpg/

Potencjalne miejsce do spania:
http://imageshack.us/photo/my-images/54 ... 11717.jpg/
poszedłem jednak dalej gdyż było jeszcze wcześnie, poza tym miejscówka leżała bardzo blisko dróg:
http://maps.google.pl/maps?q=Logro%C3%B ... pania&z=19
(jak się okazało było warto)

Tablica informacyjna:
http://imageshack.us/photo/my-images/21 ... 11718.jpg/

Czeczota dużych rozmiarów:
http://imageshack.us/photo/my-images/70 ... 11719.jpg/

O, tutaj mi się podoba:
Obrazek
(chwilowo nieczynna restauracja, po prawej stronie otwarte toalety z ciepłą i zimną wodą oraz z dostępem do prądu)
widok "z okna":
http://imageshack.us/photo/my-images/17 ... 11721.jpg/
położenie:
http://maps.google.pl/maps?q=Logro%C3%B ... pania&z=17

Poczekałem z rozłożeniem łóżka aż się nieco ściemni, czas wykorzystując na doładowanie telefonu w gniazdku znajdującym się na tarasie:
http://imageshack.us/photo/my-images/52 ... 11722.jpg/
a gdy już układałem się do snu, pojawił się zarośnięty Hiszpan i zapytał mnie, co tutaj robię...
Gdy Mu odpowiedziałem, że jestem pielgrzymem, idę z Polski i chcę tu nocować gdyż mam mało pieniędzy, wyraźnie się zmartwił. Okazało się, że do gniazdka, w którym ładowałem telefon, na noc podłączane jest urządzenie wyjące przez ok. 15 sekund co 3 minuty, a to w celu odstraszania "dzikich zwierząt" , mających paskudny zwyczaj niszczyć trawnik. Rzeczywiście wyło nieprzyjemnie. Widząc, że nie palę się do zwijania interesu, Hiszpan machnął ręką i wyjkę wyłączył. Prosił mnie jedynie, abym jutro wcześnie wyniósł się z tego miejsca (bo jego szef bla bla bla), co Mu solennie obiecałem, i życząc mi dobrej nocy poszedł w swoją stronę. Nad ranem obudziły mnie jakieś dźwięki - okazało się, że "dzikie zwierzęta" jednak wykorzystały panującą ciszę, i nim je pogoniłem, wyryły w trawniku dziurę średnicy ok. 1 metra. Zrobiło mi się strasznie głupio (długo jeszcze z tego powodu gryzło mnie sumienie), czym prędzej zwinąłem manatki i oddaliłem się pospiesznie aby nie spotkać "mojego" Hiszpana i nie musieć spojrzeć Mu w oczy...
Fota dziury wyrytej przez dziki (bardzo ciemna):
http://imageshack.us/photo/my-images/59 ... 11723.jpg/

Wschód słońca nad Logrono:
http://imageshack.us/photo/my-images/56 ... 11724.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/72 ... 11725.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/54 ... 11726.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/82 ... 11727.jpg/
Obrazek

Zarośla jakiejś kolczastej (!) odmiany dębu:
http://imageshack.us/photo/my-images/14 ... 11728.jpg/

Chwilę później przeżyłem coś niesamowitego. Otóż usłyszałem, a za moment zobaczyłem ogromne stado ptaków. O tym, jak było wielkie, świadczy fakt, że po zorientowaniu się w sytuacji i podjęciu decyzji oraz wyciągnięciu telefonu i przełączeniu go na opcję "aparat" udało mi się zrobić jeszcze 4 zdjęcia:
http://imageshack.us/photo/my-images/33 ... 1730l.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/44 ... 11731.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/51 ... 11732.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/21 ... 11733.jpg/
(trudno mi ocenić ich ilość, trwało to ok. 2 minut a one leciały i leciały...)

Charakterystyczna dla Hiszpanii sylwetka byka (el torro):
Obrazek

Idę dalej:
http://imageshack.us/photo/my-images/83 ... 11738.jpg/

Nawet feministki nie miałyby zastrzeżeń:
http://imageshack.us/photo/my-images/26 ... 11739.jpg/

Kolejne miejsce upamiętniające czyjąś śmierć podczas Drogi:
http://imageshack.us/photo/my-images/70 ... 11743.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/44 ... 11744.jpg/

Widoczek:
http://imageshack.us/photo/my-images/5/07112011746.jpg/

Oznaczenia szlaku:
http://imageshack.us/photo/my-images/65 ... 11741.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/40 ... 11742.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/24 ... 11747.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/25 ... 11748.jpg/

Puste o tej porze roku miejsce na piknik/wypoczynek:
http://imageshack.us/photo/my-images/83 ... 11749.jpg/

Kolejne zużyte buty porzucone przez peregrino:
http://imageshack.us/photo/my-images/54 ... 11750.jpg/
(zwyczaj dosyć powszechny, średnio co 2 dni napotykałem coś takiego)

Winogrona tak dojrzałe, że aż popękały, przy tym bardzo słodkie, o smaku rodzynek:
Obrazek

La Rioja to kraina winnic:
http://imageshack.us/photo/my-images/32 ... 11752.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/42 ... 11754.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/15 ... 11755.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/85 ... 11758.jpg/

Qrde, znowu będą góry:
http://imageshack.us/photo/my-images/21 ... 11753.jpg/

Galarreta:
http://imageshack.us/photo/my-images/84 ... 11759.jpg/

Coś w sensie "robiąc zakupy pokaż Credencial, dostaniesz butelkę wody":
http://imageshack.us/photo/my-images/10 ... 11760.jpg/
- ja widocznie wyglądałem na peregrino, gdyż wodę otrzymałem bez okazywania czegokolwiek...

Mój zakup:
http://imageshack.us/photo/my-images/50 ... 11761.jpg/

Hiszpańska gospodarka żywnością:
http://imageshack.us/photo/my-images/19 ... 11765.jpg/

Tutaj:
http://maps.google.pl/?ll=42.440171,-2. ... 2&t=h&z=19
http://imageshack.us/photo/my-images/52 ... 11766.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/82 ... 11767.jpg/
Obrazek
spędziłem nockę. Nieczynna chwilowo stacja paliw będąca w tym momencie bazą ciężkiego sprzętu dla budowanej nieopodal autostrady. Panowie zjechali się na fajrant, pogadaliśmy chwilę, poczęstowali mnie papierosem i kilkoma mandarynkami i rozjechali się do domów. Jakiś czas później, gdy już leżałem w betach, nadjechała furgonetka z prawdopodobnie dozorcą. Ponieważ On nic do mnie nie mówił, ja również się nie wychylałem, musiałem jednak wzbudzić w Nim niepokój, ponieważ niebawem nadjechał patrol Guardii Civil, zapewne wezwany przez ciecia. Wylegitymowali mnie, pożartowaliśmy z mojego militarnego ekwipunku (powiedziałem im, że nasłał mnie tam Ibn Laden), po czym odjechali życząc mi dobrej nocy.

A rano mój sprzęt doznał poważnej dosyć awarii:
Obrazek
- szlag trafił klamrę, więc od teraz będę szedł w zasadzie bez pasa biodrowego.

Pozdrawiam
Maciek

[ Dodano: 2012-11-03, 14:18 ]
Klamra klamrą, a iść trzeba...
Nadpalona bodega:
Obrazek
( http://en.wikipedia.org/wiki/Bodega )

Wchodzę do kolejnego miasta:
Obrazek

Jak zwykle większość biur pozamykana na głucho:
Obrazek

Kolejna muszla:
Obrazek

Most bez rzeki (przynajmniej w tym momencie):
Obrazek

Hiszpańskie budownictwo drogowe:
Obrazek

Pozdrawiam
Maciek
Odmiana: orety oretego oretym poproszę.
Jestem wolny jak konik polny
Lazau
Posty: 154
Rejestracja: 28 paź 2012, 22:38
Lokalizacja: Domek na skraju lasu
Płeć:

Post autor: Lazau »

Ostatnie zdjecie jest... hmmmm...
Ciekawe =D.
Awatar użytkownika
orety
Posty: 402
Rejestracja: 07 gru 2009, 09:50
Lokalizacja: z innej bajki
Tytuł użytkownika: Podróże kształcą
Płeć:

Post autor: orety »

I tak sobie idąc opuściłem prowincję:
Obrazek

Następna była:
Obrazek
http://imageshack.us/photo/my-images/84 ... 11793.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/81 ... 11794.jpg/
gdzie w przysklepowym śmietniku udało mi się pozyskać kolejne jedzonko:
Obrazek
(paczka biszkoptów, 2x sos budyniowo-czekoladowy i 2x sos boloński z mięsem)

W albergue donativo* w Redecilla del Camino:
Obrazek
po rozmowie z Hospitalerą** okazało się, że mogę przenocować za darmo, jak również skorzystać z kuchni. Często w albergue, zwłaszcza małych, prowadzonych przez stowarzyszenia i parafie, Hospitalero dbają o to, aby w kuchni zawsze znajdowały się podstawowe produkty spożywcze. Dobrym obyczajem jest też, że peregrinos opuszczający albergue, zostawiają dla bardziej potrzebujących produkty, które pozostały im po przygotowaniu posiłku. Jako, że uważałem się (chyba nie bez podstaw) za takiego właśnie, wykorzystałem będące na miejscu jaja, ryż i makaron oraz cebulę (jeszcze wielokrotnie będę korzystał z dobrodziejstw tej tradycji), co wraz z pozyskanym sosem bolońskim dało mi super efekty:
Obrazek
Część zjadłem od razu, resztę zostawiłem sobie na śniadanie, zająłem strategiczne miejsce na łóżku pod oknem:
http://imageshack.us/photo/my-images/85 ... 11802.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/84 ... 11803.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/82 ... 11804.jpg/
i wziąłem kąpiel, a następnie rozejrzałem się nieco po okolicy.

Tablice z informacjami dla peregrinos:
http://imageshack.us/photo/my-images/59 ... 11807.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/68 ... 11808.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/84 ... 11810.jpg/
(ostatnia mówi o możliwości wynajęcia koni i odbyciu dowolnego fragmentu Drogi w taki właśnie sposób - doświadczenie nie jest wymagane)

Przydrożne okno:
http://imageshack.us/photo/my-images/19 ... 11812.jpg/

Mini skansen-muzeum:
http://imageshack.us/photo/my-images/44 ... 11815.jpg/

Baaardzo stare wrota:
http://imageshack.us/photo/my-images/22 ... 11817.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/40 ... 11818.jpg/

Gdy wróciłem ze spaceru, okazało się, że dotarło jeszcze kolejnych dwóch peregrinos,
poznałem Hiszpana (tu jego plecak - Deuter chyba 32-litrowy):
http://imageshack.us/phot...6112011663.jpg/
którego będę często spotykał po drodze.
w tym mój znajomy Hiszpan. Pogadaliśmy chwilę i rozeszliśmy się spać.

Poranek wstał mglisty:
http://imageshack.us/photo/my-images/69 ... 11819.jpg/

Nowe:
http://imageshack.us/photo/my-images/82 ... 11820.jpg/
i tradycyjne:
http://imageshack.us/photo/my-images/23 ... 11821.jpg/
(szlak prosto, w prawo albergue) oznaczenia Drogi.

Rowerzyści też pielgrzymują:
Obrazek


Pozdrawiam
Maciek


* "dobrowolny datek, który pielgrzym ofiaruje, kiedy i jeśli chce." (z sieci)

** Wolontariusz(ka), gospodarz/gospodyni opiekujący/a się albergue i pielgrzymami (czystość i porządek, zaopatrzenie kuchni, łaźni i toalet, sprawy organizacyjne typu przydział miejsc na łóżkach, przybijanie pieczątek w Credencialu, ale też udzielanie informacji oraz wiele wiele innych, w zależności od stopnia zaangażowania i możliwości językowych)
Odmiana: orety oretego oretym poproszę.
Jestem wolny jak konik polny
kermitttt
Posty: 338
Rejestracja: 09 sty 2011, 19:44
Lokalizacja: lubuskie
Płeć:

Post autor: kermitttt »

Tym razem komforcik Ci się trafił:)
Awatar użytkownika
orety
Posty: 402
Rejestracja: 07 gru 2009, 09:50
Lokalizacja: z innej bajki
Tytuł użytkownika: Podróże kształcą
Płeć:

Post autor: orety »

Idąc dalej, w miejscowości:
http://imageshack.us/photo/my-images/84 ... 11823.jpg/
trafiłem na sklep z "produktami regionalnymi":
http://imageshack.us/photo/my-images/84 ... 11827.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/84 ... 11828.jpg/
Obrazek
gdzie dokonałem pewnych zakupów, a następnie w nieczynnej już od jakiegoś czasu fabryce mebli, mogącej również posłużyć jako schronienie:
http://maps.google.pl/?ll=42.417326,-3. ... 9&t=h&z=18
http://imageshack.us/photo/my-images/5/10112011832.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/31 ... 11833.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/38 ... 11834.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/22 ... 11835.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/23 ... 11836.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/84 ... 11837.jpg/
zjadłem wykwintny posiłek:
Obrazek
(tuńczyk w oleju i białe wino) w nieco prymitywnych warunkach:
http://imageshack.us/photo/my-images/50 ... 11840.jpg/

Kolejne instalacje dla pielgrzymów:
http://imageshack.us/photo/my-images/19 ... 11843.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/96 ... 11844.jpg/
(ławki, stoły, grille, wodopoje etc.)

Kilka zdjęć ze szlaku:
http://imageshack.us/photo/my-images/82 ... 11848.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/70 ... 11849.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/7/10112011854.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/52 ... 11855.jpg/
(tu w razie draki dałoby się przespać)
http://imageshack.us/photo/my-images/14 ... 11856.jpg/

Doszedłszy do miejscowości:
http://imageshack.us/photo/my-images/11 ... 11857.jpg/
uznałem, że na dzisiaj wystarczy i skierowałem się do:
http://imageshack.us/photo/my-images/9/10112011859.jpg/
mijając po drodze przepięknie umaszczone koty:
http://imageshack.us/photo/my-images/14 ... 11860.jpg/

Pruski mur?
http://imageshack.us/photo/my-images/69 ... 11864.jpg/

Po zajęciu łóżka:
http://imageshack.us/photo/my-images/25 ... 11870.jpg/
i wzięciu prysznica zameldowałem się na Forum:
witka z Willambistia
dzieki, dobrze ze trzymacie, pogoda sie polepszyla, jest duzo lepiej
kocham Was, kocham Hiszpanie
jeszcze tutaj wroce...

pozdrawiam
maciek
Obrazek
Kącik internetowy:
http://imageshack.us/photo/my-images/83 ... 11868.jpg/

Rankiem wyruszyłem dalej:
http://imageshack.us/photo/my-images/85 ... 11872.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/15 ... 11873.jpg/

W Hiszpanii bardzo popularne są farmy wiatrowe:
http://imageshack.us/photo/my-images/19 ... 11875.jpg/

Parę zdjęć ze szlaku:
Obrazek
http://imageshack.us/photo/my-images/94 ... 11877.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/54 ... 11878.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/20 ... 11879.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/58 ... 11880.jpg/

Wieczorem tego dnia dotarłem do Burgos:
Obrazek
gdzie zatrzymałem się w ogromnej albergue municipal.

Pozdrawiam
Maciek
Odmiana: orety oretego oretym poproszę.
Jestem wolny jak konik polny
Awatar użytkownika
Q_x
Posty: 589
Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
Lokalizacja: G-dz
Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
Płeć:

Post autor: Q_x »

Orety, przewertowałem jeszcze raz cały wątek i zebrałem do kupy parę pytań (jest tego trochę, więc jak coś nie jest za bardzo warte odpowiedzi, albo planujesz to zawrzeć w jakimś podsumowaniu, to chyba nie ma sensu odpowiadać teraz):

Jak sobie poradziłeś z bąblami na stopach, szczególnie z tymi pod palcami? Czy sobie nie radziłeś i samo przeszło (ew. nie przeszło)? Rozumiem, że jakiś kawałek szedłeś w przypadkowym obuwiu, wolę nie myśleć co się wtedy działo.

Czy było coś, czego wymyślenie zajęło Ci sporo czasu, a co miało znaczący wpływ na jakość wędrówki?

Jak prezentował się zakres Twoich "obowiązków domowych"? Rozpakowywanie i pakowanie plecaka to oczywista oczywistość, wspominałeś o praniu i rewizji stanu ekwipunku, o prowadzeniu notatek.

Jak (pi x oko) prezentowała się trasa? Czy łatwo można było zginąć pod kołami (rodzime PTTK zdaje się nie prowadzi statystyk, potrafią puścić szlak pieszy drogą krajową, a liczą skrupulatnie wszystkich, co "się potkli" w górach)? Czy były jakieś wielokilometrowe/wielodniowe odcinki, kiedy nudził Cię monotonny teren miejski albo wiejski (ew. leśny), albo trzeba było np. tydzień naparzać asfaltem?

Czy jest coś, co poznałeś na tej wyprawie, do czego będziesz wracał? Jakiś zwyczaj (kulinarny? kulturowo-osobisty?), jakiś lokalny specjał? Tęsknisz za czymś? Czy chciałbyś coś przeszczepić na swój grunt (albo domowy, lokalny, polski)?

Z czym po drodze miałeś największy problem? Czy miałeś duże problemy z motywacją? W jakich okolicznościach było Ci najtrudniej? (Mam nadzieję, że nie było np. tygodnia deszczu non-stop.)
Ostatnio zmieniony 06 gru 2012, 18:15 przez Q_x, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Tresor
Posty: 699
Rejestracja: 28 sie 2007, 17:42
Lokalizacja: Małopolska

Post autor: Tresor »

czy realacja kiedys sie zakonczy? rok piszesz
ODPOWIEDZ

Wróć do „Imprezy, wyprawy oraz spacery”