Łowiłeś wczoraj ? Byłem na opasce i być może cię widziałem na wysokości przystani - ktoś tam machał spinem w germańskim camo - uznałem, że to Ty Łowiłem tam chwilę i wypłoszyłem sandacza - się mi kamień obsunął łoskot czyniąc, więc pojechałem na główki.RBT pisze:Wybieram się w niedzielę,
Wyjazd na ryby-pomysły, chętni, dyskusja.
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Tak, byłem powyżej wodniaków. Z uwagi na wysokie temperatury nie liczyłem na rybę, a te jednak chodziły. Pod samymi nogami za trociowym tobiaszem, przeznaczonym dla bolka, wyszedł kleń, niezbyt zresztą duży. To jedyna ryba jaką widziałem. Późnym wieczorem widziałem jedynie wypiętrzający się wał wody za moim wobkiem. Niestety ryba nie zdecydowała się na atak, a szkoda, bo była wielka. Myślę, że to był sandacz, ale oczywiście mogę się mylić. Szedł kilka metrów, po czym łagodnie odbił i tyle go widziałem .slaq pisze:Łowiłeś wczoraj ?
Po zmroku woda wyraźnie ożyła, kusiłem potwory płytko schodzącym wobkiem, lecz bez rezultatu. Od dłuższego czasu mam problem z łowieniem sandaczy, nijak mi to nie wychodzi, choć staram się okrutnie. A pamiętam czasy, gdy złowienie dwóch sztuk jednego wieczoru nie stanowiło problemu. O zmroku brały nawet na postawioną niemalże w miejscu gumę.
Opaska jest niewygodna do obławiania, głównie z powodu tych luźnych kamieni, przy wyższej wodzie z kolei, mało jest miejsca na machanie wędą. Przeszkadza to głównie spinngistom przyzwyczajonym do długich wędzisk. Ja łowię kijami castingowymi i (choć także mam kije długie) chętniej łowię krótszymi. Są bez porównania lżejsze, poręczniejsze i znacznie wygodniejsze w końcowej fazie holu i podczas podbierania ryby.
PS Co słychać na główkach?
Jeśli uda mi się ogarnąć taki moment, to zawsze przyspieszam prowadzenie wobka, lub zmieniam kierunek płynięcia - nagły zwrot robię, celem skuszenia - przeważnie wtedy atakują.RBT pisze:Szedł kilka metrów, po czym łagodnie odbił i tyle go widziałem .
Jednak trudno to na szybko ogarnąć.
PrzyuważyłemRBT pisze:Opaska jest niewygodna do obławiania, głównie z powodu tych luźnych kamieni, przy wyższej wodzie z kolei, mało jest miejsca na machanie wędą.
Podszedł bym bliżej ciebie, ale rowerem byłem, więc nie bardzo chciało mi się przedzierać z nim po kamiurach.
Ja łowię dwoma spinami - jeden ma 240, a drugi 275 zdaje się. Częściej jednak używam dłuższego, bo jest lżejszy.RBT pisze: Ja łowię kijami castingowymi i (choć także mam kije długie) chętniej łowię krótszymi.
Na główkach po zmroku - amok. Potężne sandacze, po cztery wyskoki na raz w różnych miejscach. Miałem dwa uderzenia, ale chyba w bok wobka uderzały Nie udało mi się zaciąć. Szał trwał ok 20 minut i cisza. Już drugi taki taki wypad zaliczyłem, co nerwi mnie nieco
Kiedyś robiłem to automatycznie, ale teraz...refleks nie ten co dawniej, poza tym zacząłem zwalczać ten odruch podczas łowienia poperami, bo co ciekawe, wtedy lepiej zaczekać z zacięciem, gdyż zbyt wczesne (na wzrok) z reguły kończy się nietrafionym atakiem.Jeśli uda mi się ogarnąć taki moment, to zawsze przyspieszam prowadzenie wobka, lub zmieniam kierunek płynięcia - nagły zwrot robię, celem skuszenia
Ciekawa rzecz, wobki tak uzbrojone, że aż kleją się do dłoni są mało chwytliwe. To samo ze szczupakami. Potrafi dwa, trzy razy targnąć i schodzi. Ki diabeł? Guma uzbrojona jednym hakiem jest z reguły pewniejsza. Choć w wielu wypadkach wobka nie zastapi.slaq pisze:Nie udało mi się zaciąć.
Piękne chwile, niestety niezbyt ostatnio częste. Człowiek się jara, choć przyznać trzeba, że w takich chwilach nie często się łowi. Dlaczego? Czyżby obfitość naturalnego pokarmu? Bywają oczywiście wyjątki, lecz nie zdarzają się często...slaq pisze:Szał trwał ok 20 minut i cisza.
Nie wiem, jak to z gumkami jest, nie łowię na nie, gdyż nigdy nie udało mi się na nie coś złowić, chociaż próbowałem wielokrotnie. Łowię głównie na woblery, wahadłówki i wirówki.RBT pisze:Guma uzbrojona jednym hakiem jest z reguły pewniejsza. Choć w wielu wypadkach wobka nie zastapi.
Woblery lubię najbardziej - zimą planuję zacząć strugać swoje Mam sporo kupnych, a pasują mi może ze dwie sztuki, więc sam muszę się za nie zabrać
Wydaje mi się, że to efekt "przebłyszczenia"RBT pisze:Dlaczego? Czyżby obfitość naturalnego pokarmu?
Złowię takiego szczupaka ze dwa razy i wypuszczę, to za trzecim razem zna już wibracje mojego woblera, i go tylko śledzi -
Taka moja teoriaRBT pisze:Szedł kilka metrów, po czym łagodnie odbił i tyle go widziałem .
Trzeba dalej próbować. Oczywiście nie są panaceum na bezrybie, ale w wielu wypadkach są niezastąpione. I nie chodzi tylko o ich pracę czy wygląd, o wiele ważniejsza jest możliwość innego prowadzenia (prezentacji) niż żelaza czy wobków, głównie za sprawą najróżniejszych wariantów obciążenia. Poza tym pozwalają obławiać miejsca trudne dla woblera czy blachy np. bardzo zarośnięte, czy głębokie. Nie skręcają też linki. Chyba nie warto z tych dobrodziejstw rezygnować... ale o tym oczywiście wiesz, trzeba jedynie trochę więcej wiaryslaq pisze:Nie wiem, jak to z gumkami jest, nie łowię na nie, gdyż nigdy nie udało mi się na nie coś złowić, chociaż próbowałem wielokrotnie.
Chyba jednak nie, mało kto nad Wisłą ryby wypuszcza, ja sam czasem wezmę, jeśli dzieciaczki mają ochotę na świeżą rybkę. Na pewno odsetek takich ryb jest znikomy. Zresztą, jak pokazują doświadczenia karpiarzy, ryby mają krótką pamięć, przynajmniej karpie.slaq pisze:Wydaje mi się, że to efekt "przebłyszczenia"
Teoria potwierdzona praktyką, tyle, że czasem nie ma już gdzie przyspieszyć, bo najczęściej zainteresowanie przynętą widzimy tuż pod nogami lub burtą łodzi.slaq pisze:Taka moja teoria
-
- Posty: 144
- Rejestracja: 02 sie 2010, 16:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: leń leśny
- Płeć:
Tak z braku laku, mój ostatni połów metodą spiningową
https://lh4.googleusercontent.com/-0XIj ... AG0095.jpg
https://lh4.googleusercontent.com/-0XIj ... AG0095.jpg
Musisz zwiększyć przynęty . A na poważnie - chyba przerzucisz się na żywca .
Ja dzisiaj orałem na ciężko, niestety bez efektów. Z braku ryb poczyniłem zaś trochę odkryć archeologicznych...
Ja dzisiaj orałem na ciężko, niestety bez efektów. Z braku ryb poczyniłem zaś trochę odkryć archeologicznych...
Ostatnio zmieniony 12 sie 2012, 00:02 przez RBT, łącznie zmieniany 3 razy.
- Michal N
- Posty: 1186
- Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Gadu Gadu: 9361862
- Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
- Płeć:
Dzisiaj byłem na pierwszej główce. Zajechałem na 12-stą i w godzinę złapałem dwa pod-klenie:
Potem Sławek (o dziw0 z Gorzowa WLKP) rzucił klątwą sms-ową (ma chłop moc )
i już nic nie złowiłem. Wystarczyło, że się pochwaliłem, że rapy chodzą jak głupie.
A chodziły, lecz chyba wiem gdzie tkwił mój błąd:
- samo południe więc biała koszulka, aby się za bardzo nie usmażyć.
- srebrny kołowrotek. Czarny nie robił by takich refleksów na wodę.
Ok 18-tej zabrałem się do domu. Tak czy siak fajna niedziela była:
Potem Sławek (o dziw0 z Gorzowa WLKP) rzucił klątwą sms-ową (ma chłop moc )
i już nic nie złowiłem. Wystarczyło, że się pochwaliłem, że rapy chodzą jak głupie.
A chodziły, lecz chyba wiem gdzie tkwił mój błąd:
- samo południe więc biała koszulka, aby się za bardzo nie usmażyć.
- srebrny kołowrotek. Czarny nie robił by takich refleksów na wodę.
Ok 18-tej zabrałem się do domu. Tak czy siak fajna niedziela była:
Koledzy wędkarze, nasz wątek ostatnio spadł w otchłań. Ja się starałem, ale nie bardzo było o czym pisać. Aż nagle dzisiaj...nie, nie, żaden olbrzym, sześćdziesiątak jedynie, ale i taki cieszy.
Namacałem w Wisełce piękne miejsca, gdzie mimo wyjątkowo niskiej wodzy było ciągle 2-3 m głębokości. Od ryby powinno być gęsto, lecz niestety... Jak dotąd pierwszy szczupak w tym roku (z Wisły), jeśli nie liczyć obcinki (razem z 16 cm stalką).
Namacałem w Wisełce piękne miejsca, gdzie mimo wyjątkowo niskiej wodzy było ciągle 2-3 m głębokości. Od ryby powinno być gęsto, lecz niestety... Jak dotąd pierwszy szczupak w tym roku (z Wisły), jeśli nie liczyć obcinki (razem z 16 cm stalką).
Bolenie, chociaż w tym roku słabiej, ale jednak chodziły. Znacznie gorzej było z sandaczem. W tym roku nie miałem żadnego, mimo iż próbowałem łowić go w podręcznikowych wręcz miejscach, o każdej porze doby. W swej bezradności zacząłem zastanawiać się nawet, czy przypadkiem nie wypłoszyły ich bobry, które zadomowiły się na dobre właśnie na tych odcinkach. Ale realnie patrząc, pływają zazwyczaj pod samą powierzchnią, więc chyba przyczyna bezrybia jest inna. Zresztą boleniom nie przeszkadzają w ogóle.
W niedzielę ruszyliśmy ze Slothem nad Długą, celem połowienia pod lodem.
Mieliśmy iść wspólnie z Michałem, ale podle "nie mógł" Trochę się przedzieraliśmy, trochę zmarzliśmy - ogólnie miło
Połów mizerny, ale to pierwsze ryby w tym roku, więc nie narzekaliśmy
Więcej fot - https://picasaweb.google.com/1113382265 ... ioweOkonki
Mieliśmy iść wspólnie z Michałem, ale podle "nie mógł" Trochę się przedzieraliśmy, trochę zmarzliśmy - ogólnie miło
Połów mizerny, ale to pierwsze ryby w tym roku, więc nie narzekaliśmy
Więcej fot - https://picasaweb.google.com/1113382265 ... ioweOkonki
- taki robaczek
- Posty: 212
- Rejestracja: 12 wrz 2011, 19:49
- Lokalizacja: Zagłębie
- Płeć:
Ach, zapomniałem już nawet, że mamy tutaj swój wątek.
Ja zaczynam jutro nad Wisełką. Będę tradycyjnie po drugiej stronie, chociaż jeszcze nie wiem na czym się koncentrować. Boleń czy szczupak, oto jest pytanie. Woda jeszcze dość duża i pewnie zimna. Chyba jednak trzeba będzie poszukać zębatego, bo stoi pewnie w miejscach które za miesiąc będą już piaszczystą plażą, lub błotnistą łąką.
Ja zaczynam jutro nad Wisełką. Będę tradycyjnie po drugiej stronie, chociaż jeszcze nie wiem na czym się koncentrować. Boleń czy szczupak, oto jest pytanie. Woda jeszcze dość duża i pewnie zimna. Chyba jednak trzeba będzie poszukać zębatego, bo stoi pewnie w miejscach które za miesiąc będą już piaszczystą plażą, lub błotnistą łąką.
- Michal N
- Posty: 1186
- Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Gadu Gadu: 9361862
- Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
- Płeć:
Jak myślisz o główkach po drugiej stronie siekierek, to w sobotę były jeszcze pod wodą (patrz drugi brzeg):
Widok z portu przy siekierkowskim zachęca - tydzień temu drzewa były pod wodą:
http://www.wkw.waw.pl/component/content ... idok-portu
Widok z portu przy siekierkowskim zachęca - tydzień temu drzewa były pod wodą:
http://www.wkw.waw.pl/component/content ... idok-portu