z Polski do Hiszpanii na piechotę (i inne wycieczki)
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Już tu kiedyś to pisałem.
W Wielkiej Większości ( ) ludzie są normalni i życzliwi.
O debilach i "ludziach" przez duże "CH", jest po prostu głośniej, bo i oni są głośniejsi.
orety musiało Cię otoczenie nieźle wpienić że tak śmignąłeś sobie z buta
Chyba że to już Twój czas na Ferrari w kolorze czerwonym ?
Ja miałem plan pojechać rowerem do Hiszpanii bo tu już mnie wszystko do szczętu wpieniało.
W moim przypadku padło na Hiszpanię, bo to w Europie najdalej od naszego tutejszego pie...nika, to po pierwsze.
Po drugie Hiszpania nie dlatego, że tam jest inaczej, mądrzej czy uczciwiej, ale dlatego że nie znam hiszpańskiego i nie wpieniali by mnie na codzień
Jakbym już "załapał" trochę po hiszpańsku to można przenieść się obok, do Portugalii, bo to podobno inny język tam mają ...
Jednak zanim spakowałem klamoty, to już pierwsza złość mi minęła i ruszyłem jedynie na Mazury
W Wielkiej Większości ( ) ludzie są normalni i życzliwi.
O debilach i "ludziach" przez duże "CH", jest po prostu głośniej, bo i oni są głośniejsi.
orety musiało Cię otoczenie nieźle wpienić że tak śmignąłeś sobie z buta
Chyba że to już Twój czas na Ferrari w kolorze czerwonym ?
Ja miałem plan pojechać rowerem do Hiszpanii bo tu już mnie wszystko do szczętu wpieniało.
W moim przypadku padło na Hiszpanię, bo to w Europie najdalej od naszego tutejszego pie...nika, to po pierwsze.
Po drugie Hiszpania nie dlatego, że tam jest inaczej, mądrzej czy uczciwiej, ale dlatego że nie znam hiszpańskiego i nie wpieniali by mnie na codzień
Jakbym już "załapał" trochę po hiszpańsku to można przenieść się obok, do Portugalii, bo to podobno inny język tam mają ...
Jednak zanim spakowałem klamoty, to już pierwsza złość mi minęła i ruszyłem jedynie na Mazury
- Hillwalker
- Posty: 271
- Rejestracja: 03 wrz 2009, 09:10
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
- Płeć:
- Hillwalker
- Posty: 271
- Rejestracja: 03 wrz 2009, 09:10
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
- Płeć:
Tak to mniej więcej wygląda, Polska jest kapitalnym krajem jeśli chodzi o krajobraz, jego zróżnicowanie, mnóstwo atrakcji przyrodniczych, wspaniałe zabytki, urokliwe zakątki... My sami tego nie doceniamy. Ludziska jeżdżą na zagraniczne wycieczki, a mają pod nosem rzeczy piękne i nawet o tym nie wiedzą. Ale jeśli chodzi o znaczną część społeczeństwa, system polityczny... szkoda słów.
No ale najważniejsze, że orety wkrótce zamieści kolejną część relacji ze swojej długiej wędrówki.
No ale najważniejsze, że orety wkrótce zamieści kolejną część relacji ze swojej długiej wędrówki.
" YOU create your own reality "
- acia1065
- Posty: 183
- Rejestracja: 29 lis 2011, 09:51
- Lokalizacja: małopolska
- Gadu Gadu: 3955209
- Tytuł użytkownika: Acia
- Płeć:
- Kontakt:
To fakt, cała masa moich znajomych chwali się wojażami zagranicznymi a Polski nie zna w ogóle! A mamy tyle pięknych miejsc.Jaca pisze:Bo fajniej jest się chwalić, że było się w Egipcie niż w jakiejś pipidówieHillwalker pisze:Ludziska jeżdżą na zagraniczne wycieczki, a mają pod nosem rzeczy piękne
"Człowiek jest tym, co je" Feuerbach
Szacun!
Brałeś jakieś słowniki czy znasz te języki? Z tego co wiem to jak się umie Francuski można dogadać sie bez problemu w Hiszpanii.
Jaki stosunek ludzie mieli do ciebie kiedy prosiłeś ich o nocleg czy coś?
Ile średnio pieniędzy wydawałeś dziennie? /
Czy służby mundurowe w innych krajach robiły ci czasami jakieś problemy?
Czy nie miałem problemu z młodzieżą w danych krajach? np. nie chcieli ciebie okraść czy coś?
No i jak żona wytrzymała takie rozstanie? :>
Brałeś jakieś słowniki czy znasz te języki? Z tego co wiem to jak się umie Francuski można dogadać sie bez problemu w Hiszpanii.
Jaki stosunek ludzie mieli do ciebie kiedy prosiłeś ich o nocleg czy coś?
Ile średnio pieniędzy wydawałeś dziennie? /
Czy służby mundurowe w innych krajach robiły ci czasami jakieś problemy?
Czy nie miałem problemu z młodzieżą w danych krajach? np. nie chcieli ciebie okraść czy coś?
No i jak żona wytrzymała takie rozstanie? :>
- Abscessus Perianalis
- Posty: 919
- Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
- Lokalizacja: CK / Wa-wa
- Gadu Gadu: 1505060
- Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
- Płeć:
Właśnie chodzi tutaj o to, że towarzystwa Ci nie brak, pod warunkiem, że sam siebie nie ograniczasz. Gdybyś jechał z kumplem, to tak naprawdę poznałbyś dużo mniej ludzi, bo nie miałbyś potrzeby poznawać nikogo innego - miałbyś towarzystwo - tak ciągnie Cię do innych.
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."
"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Jakaś prawda w tym jest. Sami chętniej nawiązujemy kontakt z ludźmi a i ludzie do samotnego człeka mają inne podejścieAbscessus Perianalis pisze:Właśnie chodzi tutaj o to, że towarzystwa Ci nie brak, pod warunkiem, że sam siebie nie ograniczasz. Gdybyś jechał z kumplem, to tak naprawdę poznałbyś dużo mniej ludzi, bo nie miałbyś potrzeby poznawać nikogo innego - miałbyś towarzystwo - tak ciągnie Cię do innych.
"Gdy nie ma gdzie zawrócić, trzeba iść naprzód" Marco Polo
- orety
- Posty: 402
- Rejestracja: 07 gru 2009, 09:50
- Lokalizacja: z innej bajki
- Tytuł użytkownika: Podróże kształcą
- Płeć:
mając papiery pielgrzyma siłą rzeczy kręciłem się w pobliżu kościołów i jakoś tak samo wyszło[color=green]Dąb[/color] pisze:Błąkałem się po Europie, ale na pomysł spania na cmentarzu nie wpadłem nigdy
dokładnie tak to byłodziul pisze:orety musiało Cię otoczenie nieźle wpienić że tak śmignąłeś sobie z buta
Tresor pisze:mozesz podac ile "ojro" przez cala wedrowke udalo Ci sie zdobyc ?
nie prowadziłem takich statystyk, najwięcej jednego dnia wydałem ~ 30 euro, bywało też że przez tydzień nie wydałem ani centaKobra pisze:Ile średnio pieniędzy wydawałeś dziennie?
trochę gęgam, słowników nie ciągnąłem (sam słownik, bez podstawowej znajomości języka to za papier toaletowy może służyć)Kobra pisze:Brałeś jakieś słowniki czy znasz te języki?
nic mi o tym nie wiadomoKobra pisze: Z tego co wiem to jak się umie Francuski można dogadać sie bez problemu w Hiszpanii.
o tym jeszcze napiszęKobra pisze:Czy służby mundurowe w innych krajach robiły ci czasami jakieś problemy?
nic z tych rzeczyKobra pisze:Czy nie miałem problemu z młodzieżą w danych krajach? np. nie chcieli ciebie okraść czy coś?
nie miała wyjścia, ale powiedziała, że to już ostatni razKobra pisze:No i jak żona wytrzymała takie rozstanie?
magsg pisze:A ja bym się chętnie wybrał na taką wyprawę, jedyny problem to brak towarzystwa bez którego trudno dłużej wytrzymać...
[color=green]Abscessus Perianalis[/color] pisze:Właśnie chodzi tutaj o to, że towarzystwa Ci nie brak, pod warunkiem, że sam siebie nie ograniczasz. Gdybyś jechał z kumplem, to tak naprawdę poznałbyś dużo mniej ludzi, bo nie miałbyś potrzeby poznawać nikogo innego - miałbyś towarzystwo - tak ciągnie Cię do innych.
ja to widzę w ten sposób:magsg pisze:Jakaś prawda w tym jest. Sami chętniej nawiązujemy kontakt z ludźmi a i ludzie do samotnego człeka mają inne podejście
idąc z kimś musimy liczyć się ze sobą nawzajem (tempo marszu, odpoczynki, humory etc.), co nas niewątpliwie spowalnia
często miejscówki w których spałem były typowo jednoosobowe
trzeba ogarniać więcej kaski i jedzonka
no i ciężko jest znaleźć kogoś sprawdzonego, kto nie będzie Cię wkur...ł już po 2 dniach, ma wolne w tym samym czasie i jest zainteresowany podobnym kierunkiem i zasadami
a z plusów dodatnich jedynie to, że czasami jeden zostanie przy bagażu a drugi poleci coś tam dla obu załatwiać
generalnie gdybym miał jeszcze raz robić coś podobnego to tak jak tym razem poszedłbym samotnie
w Niemczech za znakomitą większość puszek i butelek płaci się kaucję (pfand), co moim zdaniem jest jednym z powodów niespotykanej gdzie indziej czystości tego kraju, np. najtańsze piwo kosztuje 16 eurogroszy a kaucja za butelkę 25
dalej przez
- Heilsbronn
- Ansbach
i Neusitz 3 września wieczorem dotarłem do
- Rothenburga, gdzie przespałem się u dilera samochodowego przy jakimś rondzie a rano znalazłem Jakobskirche gdzie przybito mi pieczątkę w credencialu, dostałem też mapkę na dalszą drogę (dla zwykłych turystów kosztowała 20 eurogroszy) i po raz pierwszy spotkałem innych jakobspilgerns, jednak takich "etapowych", po prostu szli na raty: fragment drogi w tym roku, kolejny w następnym i tak dalej...
po drodze w czasie deszczu schroniłem się pod okapem dachu zbudowań gospodarczych jakiegoś bauera i siedząc na plecaku czekałem aż przestanie padać, przyszedł pan w wieku 60+ z wyściełanym krzesełkiem i gorącą herbatą dla mnie - miło
skorzystałem również z pryszniców na campingu kąpiąc się i robiąc pranie
szlak bardzo malowniczy - pola i lasy, często ławeczki dla odpoczynku, czasem jakieś zabytkowe ruiny, krzyże, kapliczki i kamienne kręgi z imionami i nazwiskami - miejsca poświęcone pamięci lokalnych obywateli którzy zginęli za Vaterland w różnych wojnach, jakieś stawy w lesie z pomostami i wiatami, a raz widziałem kilka namiotów typu "tipi" (Puchalsw, coś dla Ciebie), żadnych indian jednak nie było
pozdrawiam
maciek
Ostatnio zmieniony 14 sty 2012, 15:58 przez orety, łącznie zmieniany 2 razy.
Zainteresowała mnie twoja wypowiedź o "Papierach pielgrzyma"
Czy wpływają one na stosunek ludzi do pielgrzyma? Chodzi mi różnicę w podejściu ludzi do człowieka i ewentualne nazwijmy to profity w postaci zrozumienia dla osoby wędrowca jak i użyczenia mu miejsca na nocleg.orety pisze:mając papiery pielgrzyma siłą rzeczy kręciłem się w pobliżu kościołów i jakoś tak samo wyszło
"Gdy nie ma gdzie zawrócić, trzeba iść naprzód" Marco Polo
- orety
- Posty: 402
- Rejestracja: 07 gru 2009, 09:50
- Lokalizacja: z innej bajki
- Tytuł użytkownika: Podróże kształcą
- Płeć:
ciężko mi to ocenić, gdyż zwykle występowałem jako pielgrzym
pozdrawiam
maciek
jedynie w tym przypadku babeczka wzięła mnie z zaskoczenia i nie wiedząc, kim jestem, (d)oceniła po wyglądzie, nie rozmawiając ze mną zbyt długoorety pisze:w innej miejscowości, do której wszedłszy rozglądałem się za jakimś sklepem podjechał z tyłu VW golf, przez otwarte okno Niemka ze słowami "trzymaj, na pewno ci się przyda" podała mi 10 euro i odjechała zanim zdążyłem podziękować
pozdrawiam
maciek
Odmiana: orety oretego oretym poproszę.
Jestem wolny jak konik polny
Jestem wolny jak konik polny
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
orety, a spotkałeś może jakiegoś wędrownego czeladnika?
Czytałem jakiś czas temu, o tych wędrujących fachmanach, którzy wędrując po Europie, świadczą usługi w zakresie rzemiosła, którego się uczą. U nas ta tradycja w ogóle nie występuje. A w Niemczech jest nadal żywa.
http://www.dw-world.de/dw/article/0,,3893845,00.html
Czytałem jakiś czas temu, o tych wędrujących fachmanach, którzy wędrując po Europie, świadczą usługi w zakresie rzemiosła, którego się uczą. U nas ta tradycja w ogóle nie występuje. A w Niemczech jest nadal żywa.
http://www.dw-world.de/dw/article/0,,3893845,00.html
F..k it, I'll Do It Myself!
- orety
- Posty: 402
- Rejestracja: 07 gru 2009, 09:50
- Lokalizacja: z innej bajki
- Tytuł użytkownika: Podróże kształcą
- Płeć:
nie było mi danepuchalsw pisze:a spotkałeś może jakiegoś wędrownego czeladnika?
za Rothenburgiem znów się zgubiłem, tj. poszedłem szlakiem ale nie tym co chciałem, jak się później okazało właściwy biegł na zachód a mnie wywiało za bardzo w kierunku południowym
czułem, że coś jest nie tak, ale bez dokładnej mapy ciężko było cokolwiek naprawiać
zaczęło padać, próbowałem przeczekać w lesie ale deszcz był uparty, skierowałem się więc do najbliższych zabudowań, jak się okazało była to ferma indyków: http://maps.google.pl/maps?ll=49.261678 ... 9&t=h&z=18
po obejściu i obpukaniu obiektu skonstatowałem, że poza mną i indykami nikogo tam nie ma, a deszcz pada coraz bardziej
znalazłem przytulny kącik w garażu (zrobionym ze starego silosa na kiszonki, jeden z jasnoszarych budynków) za ciągnikiem i poszedłem w kimę
rano usłyszałem, że ktoś przyjechał toteż poszedłem się opowiedzieć - wymykanie się chyłkiem mogło sprowadzić kłopoty
pan zmierzył mnie wzrokiem, kazał czekać na szefa, po którego zadzwonił oraz dał świeży ręcznik i pokazał miejsce z ciepłą wodą gdzie mogłem się umyć
po jakimś czasie przyjechał terenówką wielki gruby Bawarczyk z córką - szef
zamienił parę słów ze swoim pracownikiem, następnie po moich tłumaczeniach rzekł:
- Ja, gut, kein problem
i wręczył mi 10 euro (uważam to za swój sukces lingwistyczny)
w informacji turystycznej w Langenburgu, na obrzeżach którego mieściła się ferma pozyskałem dokładniejszą mapę
następnie przez:
- Mulfingen
- Dorzbach
- Krautcheim
- Schontal
- Jagsthausen
- Mockmuhl
- Neudenau
- Bad Friedrichshall
- Bad Wimpfen
- Bad Rappenau
- Sinsheim
- Angelbachtal
- Muhlhausen
- Reilingen
- Neulussheim i
- Altlussheim dotarłem do
- Speyer, gdzie przy Pomniku Pielgrzyma: www.panoramio.com/photo/23874772 Niemcy robili sobie zdjęcia ze mną i pomnikiem oraz wspierali mnie finansowo żywą gotówką, tam też pozyskałem mapkę na dalszą trasę
po drodze podczas noclegu na granicy pól i lasu odwiedziły mnie sarny, w lasach wiele grzybów, paśników i ambon myśliwskich - strzałów jednak nie słyszałem ani razu
od Polski przez Czechy do Niemiec w zasadzie cały czas spotykałem po drodze ślimaki bezskorupowe w kolorach od jaskrawopomarańczowego do ciemnobrązowych, prawie czarnych, widziałem też szare wiewiórki i sporo ptaków drapieżnych
spanie tradycyjnie: cmentarze, obiekty sportowe i pod drzewami
pewnego dnia zrobiłem sobie przerwę nad jakimś stawem/jeziorkiem ok. 300 m od szosy żeby wykąpać się i zrobić pranie - w pobliżu przebiegały tory kolejowe
ponieważ spędziłem tam czas jakiś susząc wypraną odzież, miałem okazję obserwować pociągi - jeździły z częstotliwością 1-2 składy na 5 minut (k...a, jakoś im się to opłaca, a u nas...)
innym razem znów spałem u tenisistów, zrobiłem pranko a rano... deszcz; niewiele myśląc udałem się do pobliskiego markt gdzie zakupiłem dwie zgrzewki piwa i radośnie wracałem pod daszek przy kortach żeby przeczekać niepogodę a tu ZONK
pozdrawiam
maciek
Ostatnio zmieniony 04 mar 2012, 20:28 przez orety, łącznie zmieniany 4 razy.
Odmiana: orety oretego oretym poproszę.
Jestem wolny jak konik polny
Jestem wolny jak konik polny
- NumLock
- Posty: 487
- Rejestracja: 03 gru 2008, 16:31
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Tytuł użytkownika: vel Numeryczny
- Płeć:
orety, mam kilka bardziej technicznych pytań:
-W relacjach wspominasz coś o łóżku. Chodzi o łóżko polowe? Co to za model/typ?
-Jaki plecak, ile litrów? Ile ważył cały Twój sprzęt?
-W jakich butach pomykałeś?
-W relacjach wspominasz coś o łóżku. Chodzi o łóżko polowe? Co to za model/typ?
-Jaki plecak, ile litrów? Ile ważył cały Twój sprzęt?
-W jakich butach pomykałeś?
"Zarozumiałością oraz bezczelnością człowieka jest mówienie, że zwierzęta są nieme, tylko dlatego, że są nieme dla jego tępej percepcji" - Mark Twain.
Czy prowiant kupowałeś na większy zapas czy twój plecak był ubogi w pożywienie i co dzień kupowałeś coś w sklepie?
Wszystkie pytania Numlocka:)
Zastanawiam się czy ta Niemka dała ci te 10 euro z życzliwości czy dlatego że jej się szkoda zrobiło ciebie. Jak wtedy wyglądałeś? :> Jak normalny turysta czy jak jakiś bezdomny?
No to nie miałeś żadnych problemów z młodzieżą. No nieźle, ja ostatnio śmigałem do lasu to mi trzech gości trochę wtłukło serio.
A co języków. Uczę się francuskiego no i pani mówiła że da radę dogadać się w Hiszpanii, Włoszech i Rumunii bo te języki są z rodziny J. Romańskich.
Wszystkie pytania Numlocka:)
Zastanawiam się czy ta Niemka dała ci te 10 euro z życzliwości czy dlatego że jej się szkoda zrobiło ciebie. Jak wtedy wyglądałeś? :> Jak normalny turysta czy jak jakiś bezdomny?
No to nie miałeś żadnych problemów z młodzieżą. No nieźle, ja ostatnio śmigałem do lasu to mi trzech gości trochę wtłukło serio.
A co języków. Uczę się francuskiego no i pani mówiła że da radę dogadać się w Hiszpanii, Włoszech i Rumunii bo te języki są z rodziny J. Romańskich.
- Armat
- Posty: 439
- Rejestracja: 05 sty 2011, 16:37
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: Technokrata
- Płeć:
Czyli jak znasz angielski to sie dogadasz w Szwecji i Niemczech, bo to wszystko to jezyki germanskie?Kobra pisze:A co języków. Uczę się francuskiego no i pani mówiła że da radę dogadać się w Hiszpanii, Włoszech i Rumunii bo te języki są z rodziny J. Romańskich.
It's not a bug, it's a feature!
Survival is no fun. If it is fun, that means you are camping.
Survival is no fun. If it is fun, that means you are camping.
Kobra przestań i pozdrów swoją panią ode mnie, ale chyba mało po europie podróżowała...
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "