Tani filtr do wody

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
dziul
Posty: 199
Rejestracja: 06 mar 2010, 14:27
Lokalizacja: Warszawa
Gadu Gadu: 1399656
Płeć:

Tani filtr do wody

Post autor: dziul »

1. wchodzimy do jakiegoś większego marketu
2. znajdujemy wkład filtrujący do dzbanka Brita lub Ania (Ania ok 10 zł Brita droższa ale podobno skuteczniejsza). Jednak musi to być wkład okrągły bo ostatnio pokazały się wkłady kwadratowe
3. Mając już wkład przemieszczamy się w kierunku plastików AGD konkretnie na półkę z kubeczkami do mycia zębów ;-) i dobieramy sobie kolorek ... ważne żeby był lekko stożkowy nie cylindryczny ...
Możemy kupić 2 szt bo to koszt ok 1,5 zł za sztukę więc zaszalejmy w razie gdyby nam rżnięcie nie wyszło :). Wchodzi toto jedno w drugie więc w plecaczku nie będzie przeszkadzało ;)
Warto zwrócić uwagę żeby mniej więcej zgadzała się średnica kubka i filtra choć taki lekko stożkowy kubek (w moim przypadku) ma średnicę od 7cm na górze do 5,5 cm na dole więc zakres błędu spory ;)
4. Jak już zapłacimy za sprzęt odcinamy samo denko z kubka (nie za wysoko) samo denko bo filtr ma interesującą nas średnicę ok 6 cm
5. w górnej części uciętego kubka wiercimy lub wypalamy rozgrzanym gwoździem 2 otworki do przewleczenia drucika lub sznurka do zawieszania całego ustrojstwa na jakiej gałęzi.
6. wsadzamy wkład filtrujący do kubka i wyłazi nam on przez ucięte denko zatrzymując się na fabrycznej stożkowo samouszczelniającej się kryzie.
Jeśli ktoś przegiął z cięciem lub nie ufa dziulowi :p że to szczelne połączenie to niech się ratuje taśmą teflonową używaną przez hydraulików do owijania gwintów i owinie dodatkowo tą samouszczelniającą się kryzę
7. drugi kubek (niekonieczny) z nieodciętym denkiem może nam służyć do nalewania wody którą chcemy przefiltrować

Teraz kilka praktycznych porad jak z tego korzystać

1. producent każe namaczać ów wkład filtrujący przed użyciem - w moim przypadku kupiłem zamiast drugiego kubka, na tym samym stoisku z plastikowym AGD, pasujący pojemnik ze szczelną pokrywką też z tworzywa (4,5 zł) i noszę po prostu namoczone cały czas
2. jeżeli bierzemy wodę z rzeki to nalewam ją do kubka i filtrowania przez jakąś szmatkę... wkład zapiaszczony jednak baardzo długo filtruje.

Pomimo że producenci prześcigają się w opisach rewelacyjności i sprawności swoich wkładów i tak wodę po filtrowaniu zawsze gotuję

Całę ustrojstwo kupiłem na wyjeździe a sporządziłem przy ognisku nad rzeczką :)
Działa do dziś, jednak co roku po kilku wyjazdach zmieniam wkład, ale i tak używam takiego dzbanka Brity w domu więc nie stanowi kłopotu bo kupuję opakowania zbiorcze ;-) ...

PS starałem się opisać możliwie najdokładniej więc myślę że nawet zdjęcie nie będzie potrzebne ;-)
Awatar użytkownika
Valdi
Posty: 950
Rejestracja: 29 sie 2007, 23:43
Lokalizacja: Litwa-Vilnius
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Valdi »

Świetny patent, osobiście używam już gotowego filtra, ale ten bez wątpienia będzie duż tańszą wersją!
Awatar użytkownika
Parthagas
Posty: 789
Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
Lokalizacja: Mława
Tytuł użytkownika: kumpel staffików
Płeć:

Post autor: Parthagas »

Fajny patent, ale te zdjęcia nie byłyby takie głupie. Czytam ze zrozumieniem, ale jestem też wzrokowcem i racjonalistą: zobaczę - uwierzę! :p
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
Awatar użytkownika
dziul
Posty: 199
Rejestracja: 06 mar 2010, 14:27
Lokalizacja: Warszawa
Gadu Gadu: 1399656
Płeć:

Post autor: dziul »

Obrazek
Obrazek

Obrazek

No to W/g życzenia :) ... kubek wybrałem koloru czerwonego żeby nie zapomnieć "sprzętu" z krzaka ;)

Dziurki do przewlekania sznurka niewidoczne bo tak się ustawił kubek i już ... No ale chyba każdy wie gdzie takie dziurki zrobić ... ;)
Awatar użytkownika
przeszczep
Posty: 364
Rejestracja: 10 lut 2009, 14:57
Lokalizacja: warszawa
Gadu Gadu: 9000624
Tytuł użytkownika: zagorzały turysta
Płeć:

Post autor: przeszczep »

Z czego oczyszcza wodę taki filtr?
Awatar użytkownika
dziul
Posty: 199
Rejestracja: 06 mar 2010, 14:27
Lokalizacja: Warszawa
Gadu Gadu: 1399656
Płeć:

Post autor: dziul »

Google Twoim przyjacielem :->
http://www.brita.net/pl/cartridges.html?&L=9

icon_twisted Jak na turystów survivalowych to strasznie leniwe z Was Towarzystwo... wszystko należy podać na tacy :mrgreen: :p

Jak widać oczyszcza (w/g producenta) z elementów których nie wyeliminujesz zwykłym gotowaniem a ponieważ jest w tym filtrze także węgiel aktywowany więc zapewne także oczyszcza z drobnoustrojstwa. Producent tego nie napisał bo zakładał że tego już w kranówie nie ma albo mu SANEPID nie pozwolił który kranówę dopuszcza do chłeptania :-P
Awatar użytkownika
przeszczep
Posty: 364
Rejestracja: 10 lut 2009, 14:57
Lokalizacja: warszawa
Gadu Gadu: 9000624
Tytuł użytkownika: zagorzały turysta
Płeć:

Post autor: przeszczep »

Wszystko ok, tylko nie napisali na ile wody starcza jeden wkład...

PS. Fakt - nie chciało mi się szukać i perfidnie Cię wykorzystałem :D :P

I od surwiwalowców to proszę mnie nie wyzywać :-P Ja zwykły turysta jestem ;)
Awatar użytkownika
SzacH
Posty: 12
Rejestracja: 07 sty 2010, 09:56
Lokalizacja: W-wa
Płeć:
Kontakt:

Post autor: SzacH »

Bardzo fajny patent, zastanawiałem się ostatnio że przydało by się takie cudo awaryjnie (filtr) jednak ceny mnie skutecznie odstraszały.

Gratuluje pomysłu, na pewno skorzystam.
Awatar użytkownika
yoshi
Posty: 60
Rejestracja: 04 mar 2010, 10:24
Lokalizacja: Zgierz, Łódź
Płeć:

Post autor: yoshi »

Również swego czasu wykonałem sobie przenośny filtr wody oparty na wkładzie np. Brity, koncepcyjnie trochę bardziej zaawansowany. Z wkładu wykorzystałem tylko jego zawartość.
Za obudowę posłużyła tuba po witaminkach Plusssza, którą napchałem proszkiem z wkładu, na miejscu trzymały proszek siateczki z Brity. W dnie zrobiłem otwory. Całość dopełniała od góry ręczna pompka od spryskiwacza (np.do kwiatków lub płynu do mycia szyb). Tak wygląda "serce" mojego filtra. Aby wygodnie się z niego korzystało przydają się jeszcze dwa wężyki, na wlocie i wylocie wody. W ten sposób można zassać wodę bezpośrednio ze "źródła" i skierować do docelowego pojemnika.
Zasada działania (funkcjonalna nie filtrująca ;-) ) jak drogiego firmowego filtra a koszt wykonania znikomy.
Co do wydajności tej konstrukcji, to nie ukrywam trzeba się trochę namachać :mrgreen:
..
StaszeK
Posty: 349
Rejestracja: 30 paź 2008, 21:46
Lokalizacja: Kraków
Płeć:
Kontakt:

Post autor: StaszeK »

Nie wiem dlaczego na temat filtrów powstały jakieś mity dotyczące tego co one potrafią.

A prawda jest taka, że żaden prowizoryczny filtr zrobiony z celulozowego/bawełnianego, węglowego, piaskowego, trawiastego wkładu, ani też filtry zakupione w sklepach (ceramiczne, węglowe, itp) nie potrafią zatrzymać przytłaczającej większości drobnoustrojów (wirusy, bakterie, pierwotniaki). Nawet uzdatniacze chemiczne, czyli popularne tabletki rozpuszczane w wodzie (w zależności od zasady działania) nie likwidują wszystkich żyjątek. Najlepsze w tym wypadku jest gotowanie.
Natomiast głównym zadaniem węgla w filtrze jest wyłapywanie zanieczyszczeń chemicznych a nie biologicznych. Ale żeby taka warstwa węgla spełniła swoje zadanie to woda musi się bardzo wolno przesączać przez tą warstwę.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

filtr węglowy usuwa:
- część metali cieżkich
- zabarwienie - czyli rozpuszczone związki organiczne odpowiedzialne takze za zapach i smak wody

W filtrze Britta jest także wymieniacz jonowy. Faktycznie zmniejsza twardość wody, a to oznacza że usuwa takze Ca, Mg z wody a w to miejsce daje związki Na, poniważ nie zmienia jej pH
Awatar użytkownika
egzor
Posty: 38
Rejestracja: 13 wrz 2008, 22:54
Lokalizacja: Olsztyn Jurajski
Tytuł użytkownika: naszlaku.eu
Płeć:
Kontakt:

Post autor: egzor »

Używałem obu filtrów w domu. Najpierw CLASSICA (bo tańszy) a potem MAXTRA.
Dlaczego ?
Producent podaje że aby filtr Classic spełniał swoje zadanie musi być ciągle zanurzony w wodzie (nie może wysychać) natomiast Maxtra już nie ma takich wymagań.
Czy taki niuansik nie czyni go zupełnie bezużytecznym w terenie ?
Awatar użytkownika
pasikonik
Posty: 139
Rejestracja: 31 gru 2011, 19:06
Lokalizacja: górny śląsk
Płeć:

Post autor: pasikonik »

Witajcie chce wam przedstawić moją wersje taniego wymiennego i składanego filtra do wody, pozdrawiam ;-)

https://picasaweb.google.com/1073555126 ... l63w99j5JA
Ostatnio zmieniony 09 sty 2012, 22:31 przez pasikonik, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
birken1
Posty: 832
Rejestracja: 11 sty 2010, 18:59
Lokalizacja: Świętokrzyskie
Płeć:

Post autor: birken1 »

pasikonik pisze:Witajcie chce wam przedstawić moją wersje taniego wymiennego i składanego filtra do wody, pozdrawiam ;-)

https://picasaweb.google.com/1073555126 ... 6035/Filtr
Świetny :-P Czy tylko u mnie nic nie widać? :566:
Awatar użytkownika
Apo
Posty: 740
Rejestracja: 28 lis 2011, 17:36
Lokalizacja: Lasy Pomorza
Gadu Gadu: 3099476
Tytuł użytkownika: WATAHA Z POPRAWCZAKA
Płeć:

Post autor: Apo »

StaszeK i tu kolega ma rację z bakteriami etc. Ja do wszelakich filtrów podchodzę baaaaaardzo ostrożnie. Mimo wszystko wolę dźwigać wodę ze sobą, niż nabawić się jakiegoś paskudztwa.

pasikonik potwierdzam, że u mnie też nic nie widać :P
look deep into nature and then you will understand everything better

I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
Awatar użytkownika
pasikonik
Posty: 139
Rejestracja: 31 gru 2011, 19:06
Lokalizacja: górny śląsk
Płeć:

Post autor: pasikonik »

ups zaraz udostępnie wydawało mi się że to zrobiłem :-|

już można oglądać

ja też nosze wode ze sobą ale jak jej braknie to myślę że lepiej mieć filtr niz nie miec i pić prosto z "bajora"

https://picasaweb.google.com/1073555126 ... l63w99j5JA
Awatar użytkownika
Q_x
Posty: 589
Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
Lokalizacja: G-dz
Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
Płeć:

Post autor: Q_x »

Na pewno tani jest ten filtr? Bandana byłaby tania, może filtry do kawy.

Na Alle "Turystyczny Filtr do Uzdatniania wody Amerykański" jest za 28 zł, do 3 szt - czwarta gratis, przesyłka 17 zł.
Przez ten jeden produkt przestałem oglądać chyba z połowę kanałów na YT, debilni amerykanie byli za głupi, żeby przeczytać ze zrozumieniem informacje o tym filtrze ze strony producenta.

Pęcherz Platypusa rozciąć, zapakować weń filtr Frontier - taki to był przepis na cholerę.
Ale i tak taki filtr jest skuteczniejszy, od tego, co w tym wątku - filtra do częściowego zmiękczania kranówki.

Jak na moje - butelka PET: 0 zł (nawet lepiej, bo można zamiast kupować - sprzątnąć śmiecia) i kawałek sznurka wystarczą - więcej nosić nie trzeba. Do tego osiągalne na miejscu: trawa, piasek, mech, kamienie, igliwie. To wystarczy, żeby odfiltrować większość "sałaty", tudzież oczlików. Poszedłem na łatwiznę, w korek po bidonie "Kubuś" wstawiłem sobie siatkę-uszczelkę do prysznica, plankton może sobie przelecieć, farfocle zostaną (chodzi o zatrzymanie mchu/trawy w butelce, i żeby się pomniejsze dziurki nie zatykały).

Wirusów i tak nawet najlepsze filtry nie wyłapią. Potrzebny byłby filtr o największych porach wielkości 20 nanometrów - tj. 0,02 mikrona - dla porównania losowy filtr Katadyn, w przeciwieństwie do filtra ze słomką, poradzi sobie z cholerą, ale z niczym mniejszym - średnica porów to 0,3 mikrona. Jeżeli ktoś nie wierzy w skuteczność jodyny/chloranów/srebra przeciwko wirusom (nie wierzę, wirusy nawet nie mają metabolizmu, to kapsyd z paskudztwem w środku, zasadniczo materia nieożywiona) wodę trzeba i tak zagotować. Chyba, że się nie boicie wirusów, można i tak.

Jedyne, co może usunąć z wody zanieczyszczenia "chemiczne" (tzn. materię nieożywioną - powoli, niecałkowicie i nie wszystko) to węgiel aktywny - zwykły drzewny już nie bardzo (może w jakichś ilościach rzędu beczki). Albo destylacja.

Na ogół za bardzo się nie przejmuję - jeżeli jezioro (rzeka) nie jest za zielone (zarośnięte rzęsą, albo na wiosnę, jak nawozy spływają do rzek i woda "kwitnie"), pływają w nim ryby, nie widzę dookoła żadnego wysokiego komina, wysypiska śmieci, na mapie nie ma żadnej większej miejscowości w najbliższej okolicy, to chyba nie ma sensu się przejmować. Unikam jeszcze wyraźnie zaśmieconych stanowisk przy samym brzegu, w razie jakby komuś parę razy wypadła bateria przypadkiem do wody, albo np. akumulator.
Awatar użytkownika
Dąb
Posty: 1061
Rejestracja: 08 lut 2008, 19:47
Lokalizacja: Gorzów
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Dąb »

Q_x pisze:to węgiel aktywny - zwykły drzewny już nie bardzo (może w jakichś ilościach rzędu beczki). Albo destylacja.
Jakieś źródła , na potwierdzenie tego , że rozkruszony węgiel drzewny to lipa?
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/

Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...

"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Awatar użytkownika
Kosa
Posty: 236
Rejestracja: 09 gru 2010, 00:38
Lokalizacja: Osiek k. Oświęcimia
Gadu Gadu: 5676422
Tytuł użytkownika: Gadget Man
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Kosa »

Takie, ze zwykły węgiel drzewny ma nikłą powierzchnię dzięki której mógłbym pochłaniać zanieczyszczenia chemiczne, toksyny etc...

Lepiej kupić sobie 1kg węgla aktywnego z łupin kokosowych.
| 4HEAT | Sadowski Knives |
Awatar użytkownika
soohy
Posty: 1093
Rejestracja: 26 lip 2010, 22:44
Lokalizacja: Małopolskie, Brzesko
Płeć:
Kontakt:

Post autor: soohy »

dodatkowy kilogram do plecaka?
Awatar użytkownika
Abscessus Perianalis
Posty: 919
Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
Lokalizacja: CK / Wa-wa
Gadu Gadu: 1505060
Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
Płeć:

Post autor: Abscessus Perianalis »

Wbrew pozorom węgiel aktywowany też nie jest w stanie przechwycić wszelkich paskudztw.
Nie mogę znaleźć info na temat tego czego nie adsorbuje w.a., ale z toksy pamiętam, że na pewno omija alkohole i inne rozpuszczalniki organiczne, oraz jeszcze sporo innych rzeczy. Co do różnicy w pochłanianiu, to coś mi się obija w mózgu, że zwykły ma ok 100 razy mniejsze zdolności adsorbcyjne, ale jako, że nie mam źródła, to nic sobie uciąć nie dam. Z braku laku, lepiej użyć niż nie użyć, ale z pewnością zadziała dużo słabiej.
Destylacja i gotowanie wydają mi się najpewniejszymi sposobami. Filtrom z reguły nie ufam.
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."

"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."

Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Awatar użytkownika
Q_x
Posty: 589
Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
Lokalizacja: G-dz
Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
Płeć:

Post autor: Q_x »

Dąb pisze:Jakieś źródła , na potwierdzenie tego , że rozkruszony węgiel drzewny to lipa?
Nie za bardzo można je znaleźć.
"Zwykły" węgiel (ew. niezwykły), ze starannie dobranego materiału, poddaje się szeregowi zabiegów, żeby uzyskać aktywowany. Ten aktywowany jest czysty, dużo bardziej (i w kontrolowany sposób) porowaty, często poza samą pirolizą i późniejszym "aktywowaniem" jeszcze się go czyści (np. z popiołu).

Pewnie chodzi Ci o jakieś konkretne liczby, żeby porównać sobie te węgle - też nie ma (i nie będzie), bo bardzo dużo zależy od tego z czego i w jakich warunkach uzyskuje się ten polowy węgiel drzewny. W laboratorium albo fabryce jest możliwość kontroli parametrów spalania, w ognisku - niet. Japończycy mają swoje drewna, Rosjanie swoje, my swoje i Amerykanie swoje, każde ognisko jest inne i w przeciwieństwie do węgla aktywowanego - ten ogniskowy nie trzyma żadnych parametrów.

Żeby to sprawdzić trzeba by było porównać ilość jakiegoś "czegoś" (najczęściej sprawdza się skuteczność filtracji używając jodu dodanego do wody przed filtracją) po przepuszczeniu przez jakiś "pro" filtr, parę tańszych "sklepowych", jak te z tego wątku, parę samodziałów z różnych węglów drzewnych i taki z węgla z apteki (a już ultraoptymalnie ze specjalnego węgla adsorbującego metale ciężkie). Tzn. przepuścić przez każdy filtr wiaderko wody destylowanej, podsuszyć je nieco itd. Razem ze skutecznością filtracji warto też np. zmierzyć tempo działania i wyciągnąć wnioski.
Może jest jakiś forumowicz z laboratoryjnym zacięciem?

Ile, na chłopski rozum, zmieni użycie węgla "fachowego" zamiast węgla z ogniska? Czy to będzie 10, 100 czy 1000x większa powierzchnia/zdolność wychwytywania paskudztw - dla mnie to nie jest żadna różnica, zakładam z góry, że węgiel drzewny będzie słabo działał. Jak mam - pokruszę, nasypię gdzieś między jedną a drugą warstwę piasku, to mimo wszystko najlepszy terenowy materiał zdolny do wyłapania różnych świństw. Ale jeżeli filtr z takich rzeczy typu piach, bawełna i węgiel nie ma wielkości beczki - fajnie jak coś wyłapie, ale nie zatrzyma wszystkiego, nie ma siły.

Jak mam cokolwiek nosić - o filtrze za 30 zł pisałem wyżej. Niektóre z tych "ołówkowych" konstrukcji mają filtr węglowy i dodatkowo uwalniają jony jodu, żeby dobić to, co ew. się przedostanie dalej. Oczywiście producent nie daje żadnej gwarancji, że tak się stanie, ale zawsze można mieć nadzieję, że się uda (albo przegotować wodę ;) )
Awatar użytkownika
dziul
Posty: 199
Rejestracja: 06 mar 2010, 14:27
Lokalizacja: Warszawa
Gadu Gadu: 1399656
Płeć:

Post autor: dziul »

W pierwszym poście tego Tematu ZAZNACZYŁEM
Pomimo że producenci prześcigają się w opisach rewelacyjności i sprawności swoich wkładów i tak wodę po filtrowaniu zawsze gotuję
Natomiast
"Turystyczny Filtr do Uzdatniania wody Amerykański za 28 zł"
(czy filtr ołówkowy), .

Nie wiem jak w wypadku filtra, podanego przez Q_xa wstawić tam jeszcze, po drodze do ust , jakiś sprzęt do jej zagotowania ?
Wszechwiedzący amerykanie na pewno już coś takiego wymyślili i mają ;) :)

Ale ja sumie nie muszę wiedzieć :) ... mam ten co mam :mrgreen:
Syfy i chemię mi filtruje a co żywe zabijam zagotowaniem :p
Awatar użytkownika
Q_x
Posty: 589
Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
Lokalizacja: G-dz
Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
Płeć:

Post autor: Q_x »

Jest więcej, niż jeden sposób, żeby przepchnąć przez to wodę, nie trzeba koniecznie używać słomki. Te filtry można albo wcisnąć w szyjkę jakiejś pasującej butelki, albo wkleić je w nakrętkę, albo kupić taki z gwintem tam, gdzie wchodzi woda i znaleźć pasujące urządzenie. W "taktycznej wersji" (koło 100 zł, robi się drogo) takie coś działa jak część systemu hydratacyjnego - wężyki, nakrętki, worki - wszystko jest bardziej pasowne.
ODPOWIEDZ