spacer wschodnim brzegiem zalewu szczecińskiego - wrzesień
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
spacer wschodnim brzegiem zalewu szczecińskiego - wrzesień
witam, odpowiednio podkręcony przez Rolanda pragnę zaprosić chętnych na spacer wzdłuż brzegów Zalewu Szczecińskiego, od Szczecina (gdzie mieszka Roland) do Świnoujścia - Przytoru (gdzie mieszka moja skromna osoba wraz z Rodziną).
Termin - wrzesień (do sprecyzowania), czas trwania - piątek, sobota, niedziela.
Cel wyprawy - pomęczyć się trochę na niekrótkim dystansie, wypocić, wygłodzić, poobozować, ponapawać pięknem południowego brzegu Wyspy Wolin, spróbować coś połowić, zjeść małża, wypróbować nowy model plandeki z Castoramy, nie dać się dzikom itp.
Na mecie łazienka i miła rodzinna atmosfera.
Po powrocie z urlopu tj po 5.09 udzielę wszelkich informacji, do tego czasu znikam z internetowej i telefonicznej rzeczywistości i udaję się posłuchać śpiewu rumuńskich górali. pozdrawiam leśną brać...
Termin - wrzesień (do sprecyzowania), czas trwania - piątek, sobota, niedziela.
Cel wyprawy - pomęczyć się trochę na niekrótkim dystansie, wypocić, wygłodzić, poobozować, ponapawać pięknem południowego brzegu Wyspy Wolin, spróbować coś połowić, zjeść małża, wypróbować nowy model plandeki z Castoramy, nie dać się dzikom itp.
Na mecie łazienka i miła rodzinna atmosfera.
Po powrocie z urlopu tj po 5.09 udzielę wszelkich informacji, do tego czasu znikam z internetowej i telefonicznej rzeczywistości i udaję się posłuchać śpiewu rumuńskich górali. pozdrawiam leśną brać...
-
- Posty: 61
- Rejestracja: 30 cze 2011, 15:31
- Lokalizacja: Szczecin
- Gadu Gadu: 5012876
- Tytuł użytkownika: Roland
- Płeć:
W czasie wizyty u wyżej wymienionego człowieka miałem możliwość dotrzeć na tzw miejsce widokowe i zobaczyć cały Zalew Szczeciński Taka przejrzystość powietrza nie zdarza się podobno zbyt często. Wrażenie piorunujące- bo zalew wyglądał jak jeziorko- dopiero płynąca motorówka pokazywała prawdziwa skalę. Brzeg z tamtej perspektywy wyglądał jak dżungla której granice wyznacza woda Ten widok nie tylko mnie zelektryzował, ale i mieszkańca tych okolic czyli Konrada pomysł trasy chwycił Próbowałem zaraz kuć żelazo puki gorące i zaproponowałem zaraz dodatkowo trasę wzdłuż Bałtyku coś na wzór Marszu Legionistów. W odpowiedzi usłyszałem- "daruje sobie - to nuda". Musze przyznać że znane mi widoki brzegu morskiego w porównaniu z widzianym brzegiem zalewu faktycznie wyglądają niepozornie
[ Dodano: 2011-08-13, 14:50 ]
Konrad już w drodze do ukochanej Rumuni. Trzy tygodnie obcowania ze dumnymi, wspaniałymi otwartymi ludźmi, nie skażonymi jeszcze komercją i nie mającymi nic wspólnego z cyganami którzy tu przyjeżdżają i wysiadują pod sklepami.
[ Dodano: 2011-08-16, 16:06 ]
PS
jakby ktoś był zainteresowany to ja tez udzielam informacji
[ Dodano: 2011-08-13, 14:50 ]
Konrad już w drodze do ukochanej Rumuni. Trzy tygodnie obcowania ze dumnymi, wspaniałymi otwartymi ludźmi, nie skażonymi jeszcze komercją i nie mającymi nic wspólnego z cyganami którzy tu przyjeżdżają i wysiadują pod sklepami.
[ Dodano: 2011-08-16, 16:06 ]
PS
jakby ktoś był zainteresowany to ja tez udzielam informacji
W życiu przechlapane są tylko chwile
witam, z lekkim poślizgiem, ale ruszamy - start w sobotę 8.10.2011 godz. 8 ze Stepnicy. idziemy z grubsza w sobotę i niedzielę, ale w razie "W" poniedziałek też rezerwujemy. jeżeli są jacyś chętni to resztę szczegółów tel. 505605322. pozdrawiam.
[ Dodano: 2011-10-09, 22:14 ]
rajd się odbył, bylo bardzo wesoło bo całą sobotę strasznie wiało, lało + wieczorne 2 gradobicia, + 2 burze + całonocne opady. wypogodziło się nad ranem. pomimo niesprzyjających warunków ( a może właśnie sprzyjających?) udało nam się szybko rozpalić ognisko i wysuszyć co nieco pod plandeką. rano wstaliśmy w miarę wypoczęci i wysuszeni i ruszyliśmy dalej. niedziela powitała nas idealną słoneczną pogodą. rajd zakończyliśmy w Wolinie, a resztę niech opowie i pokaże Roland.
acha - w trasie założyłem sobie że będę jadł tylko to co znajdę, i że trochę pogłoduję, Roland dołączył się do tej idei, ale nie było nam dane pogłodować bo naszym udziałem była niezmierzona obfitość owoców, orzechów, i ziemniaków. nie dało rady zgłodnieć. wieczorem mieliśmy gotowane ziemniaki a na deser kompot z gruszek i jabłek.
co do noclegu to obaj spaliśmy pod plandekami, ja w hamaku a Rolek na ziemi w śpiworach Alpinusa Fibre Pro 1500. przy nocnych temp na poziomie 3-5stC i niezłym wietrze - można było spokojnie spać w gaciach. nad ranem tylko lekki chłodek w stopy. skarpety załatwiłyby sprawę.
na przyszłość:
jako że odpuściliśmy sobie najładniejszy odcinek Wolin - Lubiń, to planujemy go zrobić około 5-6.11 wyjście z Międzyzdrojów w sobotę wczesnym popołudniem, nocleg gdzieś po drodze i w niedzielę do Wolina. Jest to najpiękniejsza trasa na wyspie Wolin, biegnie południowym brzegiem wyspy, bardzo dzikim i zmiennym,. jeżeli znajdą się chętni to serdecznie zapraszamy. dystans dzienny to jakieś 10 -20km.
a cha i muszę koniecznie zrobić sobie większy hamak bo ten kieszonkowy wojskowy na mnie za krótki i jakby mnie Rolek w nim nie zasznurował to bym z niego wyleciał....
to tyle, pozdrawiam.
[ Dodano: 2011-10-09, 22:14 ]
rajd się odbył, bylo bardzo wesoło bo całą sobotę strasznie wiało, lało + wieczorne 2 gradobicia, + 2 burze + całonocne opady. wypogodziło się nad ranem. pomimo niesprzyjających warunków ( a może właśnie sprzyjających?) udało nam się szybko rozpalić ognisko i wysuszyć co nieco pod plandeką. rano wstaliśmy w miarę wypoczęci i wysuszeni i ruszyliśmy dalej. niedziela powitała nas idealną słoneczną pogodą. rajd zakończyliśmy w Wolinie, a resztę niech opowie i pokaże Roland.
acha - w trasie założyłem sobie że będę jadł tylko to co znajdę, i że trochę pogłoduję, Roland dołączył się do tej idei, ale nie było nam dane pogłodować bo naszym udziałem była niezmierzona obfitość owoców, orzechów, i ziemniaków. nie dało rady zgłodnieć. wieczorem mieliśmy gotowane ziemniaki a na deser kompot z gruszek i jabłek.
co do noclegu to obaj spaliśmy pod plandekami, ja w hamaku a Rolek na ziemi w śpiworach Alpinusa Fibre Pro 1500. przy nocnych temp na poziomie 3-5stC i niezłym wietrze - można było spokojnie spać w gaciach. nad ranem tylko lekki chłodek w stopy. skarpety załatwiłyby sprawę.
na przyszłość:
jako że odpuściliśmy sobie najładniejszy odcinek Wolin - Lubiń, to planujemy go zrobić około 5-6.11 wyjście z Międzyzdrojów w sobotę wczesnym popołudniem, nocleg gdzieś po drodze i w niedzielę do Wolina. Jest to najpiękniejsza trasa na wyspie Wolin, biegnie południowym brzegiem wyspy, bardzo dzikim i zmiennym,. jeżeli znajdą się chętni to serdecznie zapraszamy. dystans dzienny to jakieś 10 -20km.
a cha i muszę koniecznie zrobić sobie większy hamak bo ten kieszonkowy wojskowy na mnie za krótki i jakby mnie Rolek w nim nie zasznurował to bym z niego wyleciał....
to tyle, pozdrawiam.
-
- Posty: 61
- Rejestracja: 30 cze 2011, 15:31
- Lokalizacja: Szczecin
- Gadu Gadu: 5012876
- Tytuł użytkownika: Roland
- Płeć:
Witam i ja z jeszcze większym poślizgiem Postaram się w kilku słowach opisać naszą wyprawę ,a przez to zachęcić do następnej która odbędzie się 5-6 listopada na trasie Międzyzdroje - Lubin - Wolin. Nasza wędrówkę postanowiliśmy zacząć w Stepnicy i tam było miejsce spotkania. Dojazd ze Szczecina do Stepnicy "Emilbusem" kosztował mnie 10 zł, Konrad ze Świnoujścia zapłacił tyle samo. O 10:00 wyruszyliśmy. Prognoza pogody zapowiadała przelotne deszcze przez cały dzień. Ruszyliśmy z centrum Stepnicy w kierunku zalewu. Z brzegu w oddali było widać Police. Skierowaliśmy się ścieżką na północ.
Tak zaczynała się się nasza przygoda, ze słońcem wiatrem, deszczem, burzą, błyskawicami i gradem na tle Zalewu Szczecińskiego. Trasa zachwycała różnorodnością krajobrazu. Mogliśmy obserwować wybrzeże słońcu i w deszczu.
zdjęcia z wyprawy: https://picasaweb.google.com/1155014235 ... 6rGme3KiAE#
Pierwszy dzień wędrówki zakończył się burza z piorunami i gradem. Skręciliśmy w pobliski las i rozwiesiliśmy nasze plandeki. Rozbicie obozu z rozpaleniem ognia zajęło nam ok 2 godzin i zakończyło się pełnym sukcesem Temperatura spadła do ok 3 stopni co przy silnym zawilgoceniu i wietrze pewnie dawało odczuwalna temperaturę jeszcze o kilka stopni niższą. Pomimo że spaliśmy praktycznie w samej bieliźnie (spodnie i skarpety były mokre:) nowe śpiwory jednak stanęły na wysokości zadania. Padało całą noc, ale niedziela była słoneczna i ciepła. Po wysuszeniu ubrań ruszyliśmy w kierunku Wolina. Nasza wyprawa zakończyła się w pizzerii
Mapa trasy
https://picasaweb.google.com/1155014235 ... 6953971026
Tak zaczynała się się nasza przygoda, ze słońcem wiatrem, deszczem, burzą, błyskawicami i gradem na tle Zalewu Szczecińskiego. Trasa zachwycała różnorodnością krajobrazu. Mogliśmy obserwować wybrzeże słońcu i w deszczu.
zdjęcia z wyprawy: https://picasaweb.google.com/1155014235 ... 6rGme3KiAE#
Pierwszy dzień wędrówki zakończył się burza z piorunami i gradem. Skręciliśmy w pobliski las i rozwiesiliśmy nasze plandeki. Rozbicie obozu z rozpaleniem ognia zajęło nam ok 2 godzin i zakończyło się pełnym sukcesem Temperatura spadła do ok 3 stopni co przy silnym zawilgoceniu i wietrze pewnie dawało odczuwalna temperaturę jeszcze o kilka stopni niższą. Pomimo że spaliśmy praktycznie w samej bieliźnie (spodnie i skarpety były mokre:) nowe śpiwory jednak stanęły na wysokości zadania. Padało całą noc, ale niedziela była słoneczna i ciepła. Po wysuszeniu ubrań ruszyliśmy w kierunku Wolina. Nasza wyprawa zakończyła się w pizzerii
Mapa trasy
https://picasaweb.google.com/1155014235 ... 6953971026
W życiu przechlapane są tylko chwile
Rolo bardzo ładnie opisałeś zdjęcia, wyjątkowo muszę się z tobą zgodzić no może z jednym wyjątkiem - to Ty miałeś problem z wodą, bo ja miałem zielonkawą deszczówkę chłe chłe..... po której moje kichy się nie buntowały (chwała im za to).
a na następnej wycieczce mój target to zrobić posiłek z kilku tłuściutkich małży....
a na następnej wycieczce mój target to zrobić posiłek z kilku tłuściutkich małży....