Uwaga na tanie palniczki różnych "firm"

dyskusje na tematy nie związane z tematyką Forum (co wcale nie oznacza że można tu pisać co tylko się zamarzy)

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

Rzeczowość polega również na ostrzeżeniu, że jakość danego produktu jest losowa. Osobiście zajmuję się remontami i tuningiem chińskich wiatrówek firmy Industry Brand serii QB 78/79 i pochodnych, oznaczanych AR 2078/79. I na swojej stronie wyraźnie piszę, że warte są dokładnie tyle, ile trzeba za nie zaplacić. W przeciwieństwie do tańszych wyrobów tej samej firmy, oznaczanych literą B od 1 do 4, znanych na naszym rynku również pod nazwami Lider, Lidor, Norconia Germany etc. które nadają się jedynie na opał i złom po rozdzieleniu.

Niemniej taka qbetka 78 może być dobrym wyborem początkującego, czy dla strzelca rekreacyjnego, który godzi się, że ograniczeń tego sprzętu nie przeskoczy.

Ot - dziś sobie kupiłem latarkę na korbkę za całe dwadzieścia zyla. W Lidlu, oczywiście chiński nonejm. Wrzuciłem do samochodu na półkę i niech sobie jeździ. Latarka na baterie oczywiście okaże się rozładowana, jak się coś zdarzy w czasie jazdy nocą. A takie gówienko zawsze da się podładować i przyświecić. A jak się zepsuje, to wyrzucę i tyle. Dziś nie ma żadnego problemu z produkcją takich akcesoriów, nikt ich nie robi tak, by były wieczne. Nawet najbardziej markowe są dziś tak projektowane, by przeżyły niewiele dłużej niż wynosi okres gwarancji/rękojmi. Producenci nie podcinają gałęzi, na której siedzą.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

MlKl pisze: są dziś tak projektowane, by przeżyły niewiele dłużej niż wynosi okres gwarancji/rękojmi. Producenci nie podcinają gałęzi, na której siedzą.
Zdaje się że to nie wieczność jest powodem a cena, oszczędzamy na materiale a więc i trwałości.

Nie szkoda Ci kasy na taką niepewną lampkę? - lubisz produkować śmieci?
To już lepsza dioda w breloczku czy komórce do takiego poświecenia - przynajmniej zawsze pod ręką.

Kupując tanio - cóż, fajnie, ale ilu z nas, ile razy MIkI kupiłeś tylko dlatego że było tanie, na ZASIE i PRZYDASIE? A faktycznie to coś leży i kurzy się. - patrzę na ten przykład z latarką co dałeś. Tak naprawdę to Ona Tobie nie potrzebna pewnie.

Wojna dwóch firm konkurencyjnych: nie zawsze cena w miejscu, jakość w górę. Bywa jakkość w dół i cena w dól. Ponoć to klient wybiera, ale ten zanim się połapie to cena wygrywa, to i konkurent musi się dostosować. A potem to wspominamy - dziś już takich dobrych rzeczy nie robią.
Ciek
Posty: 722
Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
Lokalizacja: z kanapy przed TV
Tytuł użytkownika: awski
Płeć:

Post autor: Ciek »

Zirkau pisze:Kupując tanio - cóż, fajnie, ale ilu z nas, ile razy MIkI kupiłeś tylko dlatego że było tanie, na ZASIE i PRZYDASIE? A faktycznie to coś leży i kurzy się. - patrzę na ten przykład z latarką co dałeś. Tak naprawdę to Ona Tobie nie potrzebna pewnie.
Też mam latarenkę na korbkę z Lidla i po 2 latach leżakowania między rupieciami nadal świeci. Potrzebna faktycznie nie jest, to jest sprzęt awaryjny, mam nadzieję że mi się nigdy nie przyda. Folię NRC też wożę na tej samej zasadzie.
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

@Zirkau - W samochodzie zawsze staram się mieć jakąś latarkę. Ta, co ją miałem poprzednio, wyzionęła ducha z rozlanymi w środku bateriami. Do tego, żeby sobie w razie czego przyświecić nie potrzebny mi od razu Fenix.

A śmieci produkujemy tak czy siak, i nie ma na to większego wpływu to, czy kupię sobie latarkę markową, czy nonejma. Jak się ma popsuć, to popsuje się każda.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Zgadza się. Ale przecież kupujemy często drożej, z założenia że jednak psuć się nie powinna.
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

OK. Ino z tego nie wynika, że należy wrzeszczeć na całe gardło, że tylko markowe produkty są warte zakupu, a kupujący nonejmy musi być skończonym idiotą...

Najczęściej zakup nonejma jest całkowicie świadomym wyborem pomiędzy posiadaniem czegoś nieco gorszego od markowego oryginału, a nie posiadaniem wcale. Bo człowieka nie stać, albo woli swoje środki przeznaczyć na inny cel, niż zakup np noża za tysiąc złotych, czy latarki za trzysta. Oczywiście - są tacy, którym to nie sprawia żadnego problemu. Ale to nie jest większość kupujących, ani nawet znaczący odsetek.

Mnie na przykład pewnie by było stać, gdybym się zmobilizował do podwojenia wysiłku - czyli zaczął pracować pół godziny dziennie, zamiast kwadransa, jak do tej pory. Ale posiadanie męskiej biżuterii nie rajcuje mnie w żaden sposób, nie podejmuję żadnych ekstremalnych wypraw, i spokojnie wystarcza mi na moje potrzeby zwykły nóż kuchenny, siekierka z Biedronki, latarka z Lidla, czy używany rower kupiony za dwie stówki.

Za to wielką radość we mnie wzbudza widok pacjenta, obwieszonego tytanowym szpejem, który boi się użyć swojego noża za tauzena do czegokolwiek, co mogło by jego drogocenne ostrze narazić na najdrobniejszą szczerbę, czy pokancerować lśniącą powłokę ostrza...
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

MlKl pisze:OK. Ino z tego nie wynika, że należy wrzeszczeć na całe gardło, że tylko markowe produkty są warte zakupu, a kupujący nonejmy musi być skończonym idiotą...
Ale również z tego nie wynika, ze kupując markowe jest się frajerem który przepłaca.

Za to wielką radość we mnie wzbudza widok pacjenta, obwieszonego tytanowym szpejem, który boi się użyć swojego noża za tauzena do czegokolwiek, co mogło by jego drogocenne ostrze narazić na najdrobniejszą szczerbę, czy pokancerować lśniącą powłokę ostrza...
Mnie również, szczególnie że uczyłem się wczasach PRL gdzie sprzęt był marny.
Ale znów, lubię komfort i rzeczy ładne i gotów jest płacić chociażby za estetykę przy zachowaniu właściwych cech praktycznych.
Awatar użytkownika
Qasz
Posty: 463
Rejestracja: 19 paź 2010, 22:14
Lokalizacja: Jaworzno
Gadu Gadu: 1987028
Tytuł użytkownika: Tata psychopata
Płeć:

Post autor: Qasz »

Zirkau pisze:lubię komfort i rzeczy ładne i gotów jest płacić chociażby za estetykę przy zachowaniu właściwych cech praktycznych.
i materiałów użytych w produkcji.

zgadzam się w 100%
Lotus Turbo Challenge II
Don't Fak-up, Pack-up and Let's go!
Awatar użytkownika
mwitek
Posty: 1116
Rejestracja: 23 lut 2010, 15:09
Lokalizacja: Łódź
Gadu Gadu: 4861234
Tytuł użytkownika: HopsasaDoLasa
Płeć:
Kontakt:

Post autor: mwitek »

MlKl pisze:spokojnie wystarcza mi na moje potrzeby zwykły nóż kuchenny, siekierka z Biedronki, latarka z Lidla, czy używany rower kupiony za dwie stówki.
nie zapominaj jednak, że siekierka z biedronki może Cie zawieść w najmniej oczekiwanym momencie. I odnosi się to do prawie każdego marketowego nonamea. Nie dlatego, że to co najtańsze to bubel, ale dlatego że niejednoktornie takie rzeczy są prawie że jednorazowe. Wiem bo miałem siekierkę z biedronki. Po 2 czy 3 zimowych ogniskach się rozleciała.
Obrazek
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

Ależ ja się z tym liczę - i mam wliczone w koszta. Nawet jak jeden na dziesięć posiadanych nonejmów rozleci się szybko - i tak się opłaci. Jak komplet szpeju do lasu kosztuje tyle, co nóż od knifemakera, to nie będzie wieczny.

Ale i wiekować w tym lesie raczej w Polsce się nie da, do cywilizacji jest zawsze max kilka godzin marszu. A szpej nonejmowy uzupełnię niemal wszędzie bez problemu.

Poza tym mam jakie takie pojęcie o jakości i materiałach - i moja siekierka z Biedronki ostro katowana od kilku lat jest nadal w pełni sprawna, i pomidory mogę nią kroić na plastry.

Dlatego ja nikomu nie radzę, by kupował nonejmy, jeżeli go stać na markowy sprzęt. Ale jak kogoś nie stać, albo nie chce wydawać dużo, i nie uprawia turystyki ekstremalnej - spokojnie może kupować również niemarkowy sprzęt, a rolą takich forów powinno być wykazanie, które z tych produktów dają większą szansę na niezawodność.

Oczywiście - jeżeli jakiś nonejmowy produkt jest ewidentnym szajsem - trzeba o tym napisać. Tyle, że oceniać to powinien ktoś, na co dzień używający nonejmów, a nie posiadacz tytanowych garów. Bo dla niego wszystko co poniżej jego stanu posiadania, to tylko fajans bez wartości.
Awatar użytkownika
mwitek
Posty: 1116
Rejestracja: 23 lut 2010, 15:09
Lokalizacja: Łódź
Gadu Gadu: 4861234
Tytuł użytkownika: HopsasaDoLasa
Płeć:
Kontakt:

Post autor: mwitek »

Z ciekawosci zapytam, tę siekierkę masz z drewnianym trzonkiem? Bo ja miałem taką z plastikiem jakimś i się rozpadła
Obrazek
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

Plasticzanych trzonków nawet nie tykam. Drewno jest idealnym materiałem, ma to do siebie, że się zużywa, ale pracuje się lepiej drewnianym trzonkiem, a i klimat jakoś bardziej mi odpowiada.

Obrazek

Tą siekierkę katuję od kilku lat, włącznie z kopaniem nią dołków pod słupki strzelnicy, stawianej na ubijanym tłuczniu. Oczywiście wymagała po tym eksperymencie podostrzenia, ale się nawet specjalnie nie wyszczerbiła. Była i na zlocie jesienią zeszłego roku.
Awatar użytkownika
mwitek
Posty: 1116
Rejestracja: 23 lut 2010, 15:09
Lokalizacja: Łódź
Gadu Gadu: 4861234
Tytuł użytkownika: HopsasaDoLasa
Płeć:
Kontakt:

Post autor: mwitek »

Taka to faktycznie może posłużyć. Moja była z plastikowym trzonkiem :/
Obrazek
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

Ano posłuży, jak trzeba, to użyję jej jako młotka, kilofa, zrobię z niej klin do rozszczepiania większych pniaków - a wszystko to bez żalu, jeżeli nie wytrzyma. Dokładnie tak samo używałbym markowej. Ale nie odczuwam potrzeby posiadania takowej.
Awatar użytkownika
Dragonfly
Posty: 313
Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
Lokalizacja: Mazowsze
Tytuł użytkownika: Sceptyk
Płeć:

Post autor: Dragonfly »

Prowler pisze:Jak napisać szczerze ,że ten a ten "bazarowiec" jest ok i polecać go innym skoro praktycznie gwarancji jest 0 jeśli chodzi o powtarzalność jakości.
Prowler - mam zwyczaj mówić o konkretach. Dlatego za przykład podaję np. Petzla, MSR'a, Trekmates, czy Vango. To nie są "bazarowce" - czego byś nie chciał pod tym pojęciem przemycić...
Prowler pisze:Skąd wiesz ,że kuchenka ta nie jest faktycznie bublem ? Jak sam piszesz jest od niedawna na rynku i wszelkie opinie pozytywne czy negatywne jak dla mnie to bzdura.
Produkt taki, jak palnik MSR'a, Vango czy Trekmates, to ten sam produkt, sprzedawany pod innymi markami. Dokładnie ten sam. Jak palniki Go System i Cadac - które są dokładnie tymi samymi palnikami, sprzedawanymi pod inną marką. Na innym "ugorze" będzie to np. coś w stylu Bosch i Skill, ale ze zdecydowanie mniejszymi, kosmetycznymi różnicami.
Prowler - jeżeli twierdzisz, że jakość materiałów, czy solidność wykonania jest różna, poproszę - idąc za Twoim przykładem - o rzeczowe , konkretne przykłady. Jeżeli Ci się tylko tak wydaje... :-)
Oczywiście, istnieją też marki, funkcjonujące na rynku od dziesiątek lat. np. Optimus, Coleman, Primus... I kilka innych jeszcze. Ale to inna bajka... :-)

Zirkau pisze:Więc jeśli podawać to konkretny model. W przypadku palników zapytany został skad ta pewność że to te same palniczki Vango, Trekmates i MSR. Cisza, żadnych konkretów, tyle że na zdjęciach wyglądają identycznie. To trochę mało.
Dragonfly pisze:fly"]produkowane są w tych samych fabrykach, co produkty firm poprzednio opisanych. No i teraz clou - załóżmy, że MSR opracował nowe modele palników, z którymi chce wyjść na rynek... Produkcję starych porzuca. A co ma zrobić fabryka, która miała ustawione linie produkcyjne, ma stworzone łańcuchy logistyczne dla dostaw czy to materiałów, czy półproduktów ? Wyrzuci to na śmietnik ? Albo negocjuje zakup wzoru użytkowego - czyli praw do konstrukcji - i kontynuje produkcję pod własną marką (Fire Maple), albo znajduje "kontynuuatora" - markę, która pociągnie sprzedaż produktu...
]
Zirkau pisze:A pisząc ze lampka Noname zastąpi jakąś markową jest na wyrost. Jak pisałem, posiadałem kilka nonemów i znacznie odbiegały tak ceną i jakością. A te które mógłbym porównać, już tak znacząco nie odbiegają cenowo.
Dragonfly pisze:Nigdzie nie piszę, że "latarkę Petzla może zastąpić noname". Oczywiście - Tikkinę może, bo to konstrukcja nader prymitywna. W odniesieniu do wyższej klasy czołówek - nie byłoby to już prawdą. Ale to, jeżeli jako alternatywę bierzemy noname. Bo - moim zdaniem - zamiast Petzla z powodzeniem możemy kupić czołówkę innej marki, o tej samej funkcjonalności i zdecydowanie tańszą.
Zirkau pisze:Natomiast co do:
MlKl napisał/a:
Nikt nie mówi, że Petzl jest niedobry. Nikt nie mówi, że dowolny nonejm jest równie dobry jak Petzl.

Przeczytaj sobie wątek od początku, to może ostrożniej w tym przypadku uzywać będziesz słowa NIKT.
Dragonfly pisze:uot;]Petzl produkuje dobre czołówki. Ale tylko dobre... Równie dobre, jak wielu innych producentów, np. MacTronic.
Zirkau - po prostu usiłujesz manipulować, przekłamywać. Nisko upadłeś... :-)

A jeżeli chodzi o konkrety:
Np. Tikkina 2 Petzla, do kupienia za ok. 50 zł to totalny prymityw, który można z powodzeniem zastąpić wieloma produktami klasy noname. Nie każdym, ale dałoby się znaleźć wiele, w cenie kilku złotych. Równie dobrych i równie niezawodnych.
Np. Tikka XP 2 Petzla do kupienia za ponad 150 zł da się zastąpić zarówno pod względem parametrów, jak i niezawodności np. czołówką HLS-K5 MacTronic'a, zdecydowanie bardziej zaawansowaną technologicznie.

Zirkau - tylko nie pisz, że na MacTronic'u się zawiodłeś, bo Twojemu dziadkowi urwała się łyżwa od kultywatora tej firmy. Wybierz się popatrzeć choćby w co wyposżeni są zawodnicy, uczestniczący w rajdach rowerowych czy pieszych, ot, choćby np. Matragona, czy podobnych... Dawno minęły czasy, kiedy Petzl był jedyną, rozsądną i relatywnie tanią, opcją.

Zirkau - już na tym forum pisałem o dyskusji scholastycznej i Ty miałeś okazję to przeczytać, ale Ci przypomnę:
polegała ona na tym, że uczestnik przytaczał argumenty oponenta, oponent potwierdzał, że jego argumenty zostały zrozumiane i użyte poprawnie i dopiero wówczas uczestnik przechodził do kontrargumentowania.
Ty nadal nie rozumiesz tej zasady, manipulujesz, przeinaczasz, uciekasz się do bzdurnych porównań - palnik, czy czołówka z nożem, etc...
Nadal kopiesz w stół wołając "kareta asów" podczas gry w szachy. Z Tobą nie warto dyskutować, bo Ty rzetelnie dyskutować nie potrafisz... Proszę, przemyśl to sobie...
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Dragonfly pisze: Z Tobą nie warto dyskutować, bo Ty rzetelnie dyskutować nie potrafisz... Proszę, przemyśl to sobie...
Miałem już nie pisać. Ale: Vice Versa Dragonfly.

Pomimo powyższej manipulacji nie podałeś dowodów że są produkowane jako jeden ten sam produkt. Pozostało tylko pisane Twoje słowo, które wobec powyższego nie jest wystarczające do zatwierdzenia Twojej wersji.
EOT
ODPOWIEDZ