LETNIE SPOTKANIE PRZEDZLOTOWE

Relacje, zaproszenia i pomysły na ...

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Redneck
Posty: 50
Rejestracja: 27 sie 2007, 17:09
Lokalizacja: Jarocin/Poznań
Gadu Gadu: 7740488
Tytuł użytkownika: Surwiwalowiec emeryt
Płeć:

Post autor: Redneck »

Mr.Sloth pisze:A no Przed wejściem do lasu nastąpił już jakiś podział z przyczyn mi raczej nieznanych, ale wyglądało to tak jak by ekipie Poznańskiej nie podobała się nasza trasa, mieli do nas dołączyć nad jeziorem Świętym o 21, Nie dotarli. Następnego dnia próbowaliśmy się z nimi skontaktować co udało się dopiero później i nasze trasy chyba się nie pokrywały bo my szliśmy w okolice w których oni byli dnia poprzedniego. Najlepiej by wypowiedział się o tym któryś z Poznaniaków ;-)
Przedstawiona przez Ciebie wersja wydarzeń w dużym stopniu zgadza się z rzeczywistością ;-)

Myślę, że wszystkim chcącym znać szczegóły sprawę rozjaśni nieco obiecana przez Yoggi'ego relacja.
Awatar użytkownika
orety
Posty: 402
Rejestracja: 07 gru 2009, 09:50
Lokalizacja: z innej bajki
Tytuł użytkownika: Podróże kształcą
Płeć:

Post autor: orety »

Dragonfly pisze:obecność zgoła nieendemicznych roślin, znanych z tego, że gdzie indziej wyrabia się z nich sznurek.
agawa sizalowa?

pozdrawiam
maciek
Odmiana: orety oretego oretym poproszę.
Jestem wolny jak konik polny
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

Redneck pisze:obiecana przez Yoggi'ego relacja.
chyba już nawet była próba tej relacji wczoraj ale jak szybko sie pojawiała taki i szybko znikła
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
Armat
Posty: 439
Rejestracja: 05 sty 2011, 16:37
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: Technokrata
Płeć:

Post autor: Armat »

puchalsw pisze:SURWAJWALOWYM: samotny marsz 8km przez obcy mi las, w nocy, z gasnąca czołówką, a na końcu wyciąganie siebie za włosy z bagien jak Baron Munchausen.
I na dodatek niosles cole, piwo, jajka(!) i inne rzeczy dla nas. Szacun!
Dragonfly pisze:
puchalsw pisze:nocne chrapanie Dragonfly'a
- stwierdzenie to uważam za mocno przesadzone... Obiektywna ocena mogłaby być dokonana poprzez porównanie z tartakiem. Tartaku nie było... :-)
Faktycznie wtedy moznaby dokonac oceny bo jak chrapiesz to sie ziemia trzesie. Glosniej nawet niz AP :mrgreen:
It's not a bug, it's a feature!

Survival is no fun. If it is fun, that means you are camping.
Awatar użytkownika
Michal N
Posty: 1186
Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Gadu Gadu: 9361862
Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
Płeć:

Post autor: Michal N »

Nasza trasa naniesiona na Google Eatrh:
https://picasaweb.google.com/1120101007 ... 6148566418
Obrazek
Awatar użytkownika
mwitek
Posty: 1116
Rejestracja: 23 lut 2010, 15:09
Lokalizacja: Łódź
Gadu Gadu: 4861234
Tytuł użytkownika: HopsasaDoLasa
Płeć:
Kontakt:

Post autor: mwitek »

Wrzuć plik gpx na trasygps.com albo gpsies.com tam pokazuje wszelkaie wyliczenia jak dystans predkosci deniwelacje itp itd
Obrazek
Awatar użytkownika
Yoggi
Posty: 161
Rejestracja: 18 kwie 2008, 21:30
Lokalizacja: z Poznania
Płeć:

Post autor: Yoggi »

A więc tak:
Rozdział I: początek
Po zjedzeniu ostatniej pyry wyjechaliśmy z poznania ok godz 8.30, a miejscu wylądowaliśmy 2.5h później. W międzyczasie zachaczyliśmy o polo market w strzelnie.
Pół godzinki później przybyła ekipa łódzko-warszawsko-ogólnopolska: przywitanie, krótka sesja foto pod stacją i ruszyliśmy w drogę.
Z racji iż wielkopolanie (dalej opisywani jako "my") mieli zakupy już za sobą i woleliśmy iść lasem oddaliliśmy się od reszty grupy.
Po odbicu od standardowej trasy trafiliśmy na bagno. Z cukru człowiek nie jest, więc postanowiliśmy je przeciąć.
https://lh6.googleusercontent.com/-T8M6 ... 010051.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-oqQi ... 010049.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-miJk ... 010050.JPG
Z różnych powodów (za głęboka woda, zbyt gęsta roślinność, dziwnie patrzące się na nas zwierzęta gospodarskie, atakujące łosie mściciele) przeprawa zajeła nam
jakieś 45 minut. Do umówionego spotkania przy jeziorze świętym o 21 zostało sporo czasu więc rozłożyliśmy hamaczki, jedzonko i rozpoczeliśmy suszenie butów i skarpetek.
Komu w drogę temu szkło w nogę, więc ruszyliśmy dalej uważając na anakondy wypełzające z bagien https://lh6.googleusercontent.com/-Zh_R ... 020585.JPG
Po przekroczeniu drogi krajowej stwierdziliśmy, że chodzenie ścieżkami jest nudne i w ogóle be więc odbiliśmy. Jak się potem okazało był to wieeeelki błąd,
gdyż posiadana przez nas mapa miała poprawnie umiejscowione jedynie miasta i rzekę, przez którą przeprawialiśmy się tylko po to by zgodnie z przewidywaniami
zobaczyć w oddali pień do przejścia przez nią. Szło się całkiem przyjemnie jednak nauczeni doświadczeniem po dojściu do Dąbnik postanowiliśmy trzymać
się dalej dróg i szlaków.
Rozdział II: Humor znakujących
Zamierzenie było niemożliwe jednak do spełnienia, gdyż oznakowanie szlaków nie pokrywało się ani z naszą mapą, ani z mapami na tablicy informacyjnej (która notabene nawet nie miała legendy).
Ponadto znak szlaku potrafił znajdować się 15 metrów od ścieżki, a sam szlak rozwidlać się w dwie strony bądz spontanicznie zmienić kolor bądź też być oznaczanym przez kolorową kropkę.
Gdy dochodziła już umówiona godzina 21 i zrobiło się ciemno postanowiliśmy się rozbić na górce i zadzwonić do chłopaków że nie damy tego dnia dojść. Jak się okazało byliśmy całkiem blisko punktu docelowego.
Makaron i redneck poszli jeszcze na nocny recon, a ja zostałem w obozowisku lecząc swego wypracowanego przez cały dzień szeryfa.
Rozdział III: the day after
obudziliśmy się ok 8 i udaliśmy się w kierunku miasta. które bardzo szybko odnaleźliśmy. Warto wspomnieć o mijanym przez nas bractwie strzeleckim
https://picasaweb.google.com/YoggiBr/Le ... 7889407714
Gdy dotarliśmy do punktu wymiany handlowej zwanego sklepem nasze morale podniosły się na nieosiągalny dotychczas poziom. (zaczepiła nas jakaś pani pytając się czy to my czasami nie jesteśmy tą grupą, której szukali jacyś faceci, których gościła na herbatce :D serio)
Po uzupełnieniu zapasów udaliśmy się nad jezioro Święte, skąd druga ekipa zdążyła się w miedzyczasie ewakuować.
Postanowiliśmy się zregenerować i ok godz 16 ruszyliśmy w kierunku samochodu.
Rozdział IV: Flora
W pobliżu jeziora Rokucińskiego, znaleźlimy na ciekawe uprawy w pobliżu drogi:
https://lh3.googleusercontent.com/-ljft ... 010081.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-7F6- ... 010075.JPG
Następnie sam nie pamiętam jak, obudziłem się w domu.
...
tak przynajmniej chciałbym napisać.
Rozdział V: Survival
Droga powrotna wcale nie była oznaczone lepiej od poprzedniej.Doszliśmy do wniosku, że oznaczenie zostało spartolone z premedytacją a tubylcy-kanibale żerują na zagubionych
turystach wystawiając potem ich szpej na allegro. O zmroku dotarliśmy do dąbnik. Szczekał oczywiście na nas każdy pies w mijanym gospodarstwie. Makaron
rzucił swoim sztandarowym tekstem "wiecie Panowie, statystyka mówi..." i rzeczywiście chwilę później zaczeła nas gonić mała watacha psów przy czym jeden z nich miał naprawdę spore rozmiary.
W końcu udało nam się dostać do drogi krajowej. Dalej już tylko przez łąkę, następną łąkę, jakieś gospodarstwo, drogą obok narąbanych dresów i do samochodu.
Pod koniec stwierdziłem że pie***lę to wszystko i nie idę dalej. Panowie byli tak mili że nie protestowali tylko zabrali mnie jak już jechali samochodem.
Rozdział VI: Samochód
Samochód nadal jeździł, chociaż światła coś słabo świciły, jednak kto by się tym przejmował. Gdy na drodze do Włocławka przestało grać radio, przestało być tak fajnie,
a gdy cała elektronika odmówiła posłuszeństwa zrobiło się naprawdę mało przyjemnie. Ale cóż zrobić, zatrzymaliśmy się na poboczu wystawiliśmy trójkąt i zaczeliśmy się rozkładać
w haszczach przy drodze z nadzieją na chociaż odrobinę snu.
Wtedy podszedł zygzakiem jakiś chłopak i zaczął się pytać czy wszystko w porządku. Po wypowiedzeniu słów "ja wam Panowie pomogęęęę", przewróceniu się i usłyszeniu zapewnień iż sobie poradzimy
wsiadł na rower bez jakiegokolwiek oświetlenia i pojechał zygzakiem po drodze, którą my wcześniej przez kilka minut próbowaliśmy przekroczyć.
Gdy już położyliśmy się:
https://lh5.googleusercontent.com/-I0YB ... 020632.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-EHqV ... 020634.JPG
padły przemądre słowa "no teraz to jeszcze tylko [...] deszczu brakuje!".
Tak, dobrze się domyślacie, 5minut później poczuliśmy pierwsze krople. W zbudowanym na szybcika tarpie mokneliśmy do rana, kiedy to ruszyliśmy bez świateł
do domu. Dalsza droga to zbiór wielu pomniejszych problemów i gagów, których już nie będę opisywał. W każdym bądź razie Makaron musi jeszcze jechać za tydzień do strzelna odebrać auto :D

Słaby ze mnie humanista (pewnie dlatego wylądowałem na polibudzie) więc nie potrafię oddać choćby połowy klimatu i sytuacji które nas spotkały, ale chociaż wytłumaczyłem powody dla których nie spotkaliśmy się z resztą ekipy (czego bardzo żałuję)
Ostatnio zmieniony 01 sie 2011, 19:20 przez Yoggi, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Michal N
Posty: 1186
Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Gadu Gadu: 9361862
Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
Płeć:

Post autor: Michal N »

mwitek pisze:Wrzuć plik gpx na trasygps.com albo gpsies.com tam pokazuje wszelkaie wyliczenia jak dystans predkosci deniwelacje itp itd
Prosz: http://www.trasygps.com/trasy/pokaz/1080/Traska/
Ps. Wiesz czy można edytować nazwę?
Obrazek
Awatar użytkownika
mwitek
Posty: 1116
Rejestracja: 23 lut 2010, 15:09
Lokalizacja: Łódź
Gadu Gadu: 4861234
Tytuł użytkownika: HopsasaDoLasa
Płeć:
Kontakt:

Post autor: mwitek »

Yoggi pisze:Z racji iż wielkopolanie (dalej opisywani jako "my") mieli zakupy już za sobą i woleliśmy iść lasem oddaliliśmy się od reszty grupy.
Łeeeee, mieliśmy zakupy i to my polecieliśmy prosto w las w momencie rozdzielenia się.

Michal N

Nie pamiętam :D Chyba tak, a jak nie to skasuj i wrzuć jeszcze raz, z nazwątaką, jaką chcesz. P.S próbowałeś dodać zdjęcia?
Spróbuj, zobaczysz jak to fajnie działa.

[ Dodano: 2011-08-01, 18:16 ]
Yoggi pisze:Gdy dotarliśmy do punktu wymiany handlowej zwanego sklepem nasze morale podniosły się na nieosiągalny dotychczas poziom. (zaczepiła nas jakaś pani pytając się czy to my czasami nie jesteśmy tą grupą, której szukali jacyś faceci, których gościła na herbatce serio)
My byli goszczeni na herbatce :D
Obrazek
Awatar użytkownika
Abscessus Perianalis
Posty: 919
Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
Lokalizacja: CK / Wa-wa
Gadu Gadu: 1505060
Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
Płeć:

Post autor: Abscessus Perianalis »

Yoggi pisze:Ponadto znak szlaku potrafił znajdować się 15 metrów od ścieżki, a sam szlak rozwidlać się w dwie strony bądz spontanicznie zmienić kolor bądź też być oznaczanym przez kolorową kropkę.
Szkoda, że zdjęć nie macie, bo mnie to wygląda na oznaczenia nadleśnictwa dot. rzeczy przeróżnych - począwszy od wycinki, na oznakowaniu granicy jakiegoś drzewostanu, czy 'drzewie dorodnym' kończąc.. :P (kolorki i same oznaczenia nie są niestety usystematyzowane w całym kraju - turystyczne natomiast są, tylko czasem mocno ukryte, albo w ogóle ich nie ma)

Nie wiem dlaczego, ale mapa którą zrobiłem przy pomocy geoportalu pokrywała się ze ścieżkami idealnie (sprawdzałem z google i zdjęciami lotniczymi) - najłatwiej byłoby GPSem sprawdzić na miejscu, ale przez korony widać było, że tam gdzie mapa ścieżkę pokazuje - jest ona. Nie wiem po co wam szlaki były, bo z tego co na necie sprawdzałem, to żaden nie prowadził sensownie do miejsca pierwszego noclegu. Przynajmniej z miejscowości Kowal, skąd miałem ruszać, więc na przyszłość stamtąd polecam mapy ciągnąć. Ew. można kopię takiej samej do telefonowego gpsa wrzucić i jak już totalnie coś jest nie tak, to możecie to skonfrontować na tej samej mapie zgodnie z wynikiem - jeno pamiętać trzeba o dość dużym błędzie gpsa z telefonu. (pierwsze odczyty mogą się walnąć i o 300m w moim, wystarczy pochodzić w kółko i odczekać parę minut dla uściślenia wyniku - w starszym SE potrafił mylić się w kilometrach zanim wprowadził poprawki) No braku przydatności, jeśli chodzi o stałe prowadzenie - żre prąd jak forfiter jaki. Mnie wystarcza może na 4 godziny stałej pracy.

No ale przynajmniej macie co wspominać. :P
Co do 'szeryfa', to zastanów się co mogło być nie tak i skoryguj to. Nie powinien się pojawiać pierwszego dnia, przy stosunkowo małej prędkości i odległości.

Ekipie nr 1 to już nic nie mówię, bo wypłakałem się i nabluzgałem wystarczająco na IRCu. :P
Żałuje, że mnie tam nie beło panowie - mógłbym stworzyć piękny duet tartaczny z Dragonem. :)
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."

"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."

Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Awatar użytkownika
makaron
Posty: 141
Rejestracja: 05 kwie 2011, 20:19
Lokalizacja: Poznań
Tytuł użytkownika: Być jak Tarahumaras
Kontakt:

Post autor: makaron »

Yoggi pisze:A więc tak:...............
Dodam ze swej strony jedynie, ze ustalilśmy, ze nie będziemy pytać o drogę ( ktoś tam chciał nam w leśniczówce powiedzięć gdzie są harcerze ale zatkaliśmy sobie uszy :) ). Używalśmy jedynie mapy o bardzo duużej generalizacji, i skali - małej aktualności a nawigacja na azymut okazała się bardzo ciężka - a i tak od miejsca startu zgubiliśmy może ze 3 stopnie. Jednak przy takiej odległości :) ..... dalo to okolo 4-5 km - nocowaliśmy około 30 minut marszu od Was ( ustaliliśmy ze stajemy o 21 i tak zrobiliśmy - cóż nie udało się ) - mimo to nawet nocą z góry nie było was widać :(..... Ale było przezabawnie :)
Awatar użytkownika
Armat
Posty: 439
Rejestracja: 05 sty 2011, 16:37
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: Technokrata
Płeć:

Post autor: Armat »

Yoggi pisze:Po odbicu od standardowej trasy trafiliśmy na bagno. Z cukru człowiek nie jest, więc postanowiliśmy je przeciąć.
https://lh6.googleusercontent.com/-T8M6 ... 010051.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-oqQi ... 010049.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-miJk ... 010050.JPG
To jest bagno? :lol: To trochę mokra łąka.
Tu masz przykladowe bagno:
https://lh5.googleusercontent.com/-HFwA ... 170387.JPG
It's not a bug, it's a feature!

Survival is no fun. If it is fun, that means you are camping.
Awatar użytkownika
Michal N
Posty: 1186
Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Gadu Gadu: 9361862
Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
Płeć:

Post autor: Michal N »

Dobrze, że się chłopaki nie potopili ;-) :mrgreen:
Jakoś w takich okolicznościach, Slaqowi jest do twarzy 8-)
Obrazek
Awatar użytkownika
Abscessus Perianalis
Posty: 919
Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
Lokalizacja: CK / Wa-wa
Gadu Gadu: 1505060
Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
Płeć:

Post autor: Abscessus Perianalis »

Następnym razem zrobimy wypad na bagniska, to się polezie razem i nie będzie problemu z docieraniem na miejsce obozu. O! :)
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."

"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."

Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Awatar użytkownika
makaron
Posty: 141
Rejestracja: 05 kwie 2011, 20:19
Lokalizacja: Poznań
Tytuł użytkownika: Być jak Tarahumaras
Kontakt:

Post autor: makaron »

Armat pisze:
Yoggi pisze:Po odbicu od standardowej trasy trafiliśmy na bagno. Z cukru człowiek nie jest, więc postanowiliśmy je przeciąć.
https://lh6.googleusercontent.com/-T8M6 ... 010051.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-oqQi ... 010049.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-miJk ... 010050.JPG
To jest bagno? :lol: To trochę mokra łąka.
Tu masz przykladowe bagno:
https://lh5.googleusercontent.com/-HFwA ... 170387.JPG

są bagna i bagna, myśmy natknęli się na typowe według mnie bagno fluwiogeniczne - poleźliśmy w nie bo nam przeszkadzało w wędrówce i trzeba było je przejść a nie dla frajdy samej w sobie. Ale rozumiem, ze zawsze można się pochwalić :)
Awatar użytkownika
Abscessus Perianalis
Posty: 919
Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
Lokalizacja: CK / Wa-wa
Gadu Gadu: 1505060
Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
Płeć:

Post autor: Abscessus Perianalis »

Dla mnie to jest bardziej mokradło okresowe, jak to pięknie wiki nazywa, jednak geograf ze mnie żaden, więc kłócić się nie będę. :P

ED: jeśli określenie 'fluwiogeniczne' odnosi się jedynie do pochodzenia wód na rzeczonym mokradle, to wyszło by 'mokradło okresowe fluwiogeniczne'. Do ścisłej definicji rzeczonego bagna z wiki mnie to nie pasuje, bo nie wygląda na stale zalane.
ED2: Zgodnie ze źródłami bardziej wiarygodnymi niż wiki, to nazwa w pierwszej edytce powinna być odpowiednia, ale w sumie to co za różnica.. :P Dla mnie to trochę bez sensu moczyliście buty - obszedłbym, zwłaszcza, że moje wyschły by dopiero przy ognisku w taką pogodę. No ale każdy robi co lubi. Fajnie, że i wam pomimo odłączenia się wypad udał. :)
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."

"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."

Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Awatar użytkownika
puchalsw
Posty: 1742
Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
Lokalizacja: Zielona Białołęka
Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
Płeć:

Post autor: puchalsw »

Michal N pisze:Dobrze, że się chłopaki nie potopili
Jakoś w takich okolicznościach, Slaqowi jest do twarzy
Generalnie Slaq jakoś tak lubi się zlewać... z otoczeniem. Nie wiem... może kompleksy ma jakieś. Może ma coś do ukrycia. Może obserwuje, a potem gdzieś raportuje...
No nie wiem...

Obrazek
F..k it, I'll Do It Myself!
Mr.Sloth
Posty: 144
Rejestracja: 02 sie 2010, 16:40
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: leń leśny
Płeć:

Post autor: Mr.Sloth »

Chłopaki Poznaniaki, jeśli ktoś z was zaznaczył sobie trasę czy coś to podrzućcie, ciekaw jestem jak wy szliście i gdzie był ten nocleg 8-)
Awatar użytkownika
makaron
Posty: 141
Rejestracja: 05 kwie 2011, 20:19
Lokalizacja: Poznań
Tytuł użytkownika: Być jak Tarahumaras
Kontakt:

Post autor: makaron »

Mr.Sloth pisze:Chłopaki Poznaniaki, jeśli ktoś z was zaznaczył sobie trasę czy coś to podrzućcie, ciekaw jestem jak wy szliście i gdzie był ten nocleg 8-)
Spalismy na Grannej Górze
Awatar użytkownika
Dragonfly
Posty: 313
Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
Lokalizacja: Mazowsze
Tytuł użytkownika: Sceptyk
Płeć:

Post autor: Dragonfly »

Kwestie "my" i "wy":
"Z racji iż wielkopolanie (dalej opisywani jako "my") mieli zakupy już za sobą i woleliśmy iść lasem oddaliliśmy się od reszty grupy" - akurat tak się złożyło, że lasem poszliśmy my, a Wy - drogą przez wieś, prowadzącą na łąkę... My przecięliśmy drogę krajową kilkanaście minut od momentu wyruszenia i znaleźliśmy się w lesie, po którym mieliśmy wspólnie wędrować. Bez większych problemów...
Problem mieliśmy raczej z wyborem etapowego miejsca, do którego zamierzaliśmy dotrzeć (zrezygnowaliśmy z Dębniaków na rzecz dotarcia do wsi Telążna z małym crosem po bezdrożach i przystankiem nad jeziorem Wójtowskim) niż z nawigacją. Oczywiście, ze dwa, czy trzy razy musieliśmy cofnąć się o kilkadziesiąt metrów i to były całe nasze kłopoty. Pierwszego dnia nie kierowaliśmy się oznakowaniem szlaków, ale następnego - po części tak. Posiadaliśmy powszechnie dostępne, z dosyć nieaktualnym już odwzorowaniem, mapy, na których szlaki zaznaczone były jednak prawidłowo i stanowiły dobrą pomoc.
Co do pani, która gościła nas na herbatce - owszem, było to bardzo miłym akcentem pierwszego dnia. Z tym, że akurat w tym miejscu nie ma żadnego sklepu. I jeszcze czegoś nie rozumiem:
"Gdy dochodziła już umówiona godzina 21 i zrobiło się ciemno postanowiliśmy się rozbić na górce i zadzwonić do chłopaków że nie damy tego dnia dojść. Jak się okazało byliśmy całkiem blisko punktu docelowego" - punktem docelowym było jez. Święte. Następnego dnia udaliście się do Telążnej, gdzie spotkaliście ową panią. I z powrotem nad jez. Święte, skąd my już się ewakuowaliśmy ? Dalej jest tak: "Postanowiliśmy się zregenerować i ok godz 16 ruszyliśmy w kierunku samochodu" a następnie o florze nad jez. Rakutowskim. Z tym, że Wasz samochód stał prawie wprost kilka km na zachód od jez. Świętego, a jez. Rakutowskie jest kilka km na południe. To jak Wy szliście do tego samochodu ? :-)

Koledzy - po kilku minutach od spotkania na starcie, decydujecie się stworzyć oddzielną grupę, jednak umawiacie się na spotkanie w konkretnym miejscu. Pomimo jednak, iż docieracie bardzo blisko umówionego punktu, wiedząc o tym, że my już rozłożyliśmy biwak, Wy decydujecie się biwakować gdzie indziej. Następnego dnia, pomimo że - jak piszecie - biwakujemy blisko siebie, zaczynacie dzień od wędrówki do Telążnej (czy może innej wsi ?) a potem wracacie i zastajecie miejsce naszego postoju puste ? W międzyczasie informujecie nas, że byliście już nad jez. Lucieńskim i stwierdziliście, że jest tam syfiasto - zapytałbym, czy dookoła jeziora, czy w jakimś konkretnym miejscu... :-)

Wygląda na to, że roślin, które spotkaliście nad jez. Rakutowskim było więcej, rozsianych po całej okolicy - my też je spotkaliśmy, ale widocznie odporni jesteśmy i nam udało się konsekwentnie wyznaczać i osiągać cele. I to z humorem... Chociaż żaden z nas nie jest "dyplomowanym" surwiwalowcem... :-)
Pozostaje żal, że podzieliliście imprezę... Nam pozostaje żal... A Wam ?
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Awatar użytkownika
Michal N
Posty: 1186
Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Gadu Gadu: 9361862
Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
Płeć:

Post autor: Michal N »

Lepiej bym tego nie ujął :-)
Obrazek
Awatar użytkownika
puchalsw
Posty: 1742
Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
Lokalizacja: Zielona Białołęka
Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
Płeć:

Post autor: puchalsw »

Dragonfly, napiszę tylko tyle: a gdzie są Twoje zdjęcia ja się pytam? :?:
F..k it, I'll Do It Myself!
Roland
Posty: 61
Rejestracja: 30 cze 2011, 15:31
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 5012876
Tytuł użytkownika: Roland
Płeć:

Post autor: Roland »

Wszyscy mamy mały żal do Wielkopolan. Panowie, jak sama nazwa wątku wskazuje to miało być spotkanie. Jakbyście chcieli to byśmy się spotkali i tyle ;) Wyszło tak jakbyście przyszli na koncert chopinowski i wyszli zniesmaczeni że gość gra na fortepianie , a nie na mandolinie. Nie ma co już płakać nad rozlanym mlekiem :) Niedługo będzie zlot, postawicie po jednym piwku i będzie ok :P Makaron stawia mi dwa. Dlaczego Makaron dwa? Ja mu obiecałem ze poniosę jego tobołki w "Marszu Legionisty" kiedy on będzie trenował do maratonu, natomiast kiedy ja jako jedyny potrzebowałem zaopatrzyć się dosłownie we wodę i chleb to on się nie zdobył na to wyrzeczenie by obrać kierunek na sklep bo on zaopatrzenie już miał ;) Trzymajcie się i do zobaczenia najprawdopodobniej na zlocie :) teraz wy jesteście organizatorami, zobaczymy co ciekawego przygotujecie :) pozdrawiam :)
W życiu przechlapane są tylko chwile :)
Awatar użytkownika
Hiskiasz
Posty: 272
Rejestracja: 29 gru 2010, 19:44
Lokalizacja: Poznań
Tytuł użytkownika: Rafał
Płeć:

Post autor: Hiskiasz »

Dragonfly pisze:Kwestie "my" i "wy":
Pozostaje żal, że podzieliliście imprezę... Nam pozostaje żal... A Wam ?
Hmmm a może to było z góry ukartowane, np. w myśl zasady że jak świat światem Poznaniak Warszawiakowi nie będzie bratem :-) Dobra głupi żart.

A na powaznie to szkoda, że ciekawe relacje z wypadu muszą przeplatać się z żalami. Mimo wszystko gratuluję fajnej wycieczki. Akurat nie mogłem dojechać (ciągle nie mogę sie wygrzebać z robotą), choć wcześniej planowałem być. Myślałem nawet aby zabrać chochlę, która obecnie leży u mnie na biurku, oczekując na zlot. Pisząc o gratulacjach nie mam teraz na myśli nawet tego, że grupa jakiś facetow wybrała się połazić do jakiegoś lasu, ale to, że ludzie z forum na tyle się z sobą zżywają, że chce im się z różnych dość oddalonych zakątków Polski wybrać się, poświęcić czas i jakąś tam kasę zawsze, aby się spotkać. Oby tak dalej.

Planujecie jeszcze jakąś imprezę w czasie wakacji? np. w drugiej połowie sierpnia? Ponieważ w sierpniu stuknie mi 40-cha, to może byłaby okazja co nieco postawić :-)
Survival to sztuka przetrwania w przyrodzie, ale to czy przetrwamy ostatecznie zależy od Wszechmogącego Stwórcy i Pana tej przyrody (Psalm 121)
-------
www: http://rafaldlugosz.prv.pl/ZD/ZD.html
Redneck
Posty: 50
Rejestracja: 27 sie 2007, 17:09
Lokalizacja: Jarocin/Poznań
Gadu Gadu: 7740488
Tytuł użytkownika: Surwiwalowiec emeryt
Płeć:

Post autor: Redneck »

Dragonfly pisze:Posiadaliśmy powszechnie dostępne, z dosyć nieaktualnym już odwzorowaniem, mapy, na których szlaki zaznaczone były jednak prawidłowo i stanowiły dobrą pomoc.
My mieliśmy jedną mapę, taką jaką i Wy zdaje się posiadaliście, a konkretnie tę:
http://www.mediafire.com/?mi7ucab25vd68ls

Oznaczenia szlaków, które na niej widnieją nie bardzo zgadzały się nam z tym, co zastaliśmy w terenie. Szczególnie mam na myśli południową część Parku Krajobrazowego.
No chyba, że te przerywane linie (czarne, fioletowe, zielone) to nie są szlaki turystyczne...
Dragonfly pisze:Następnego dnia udaliście się do Telążnej, gdzie spotkaliście ową panią.
Spotkaliśmy ją w sobotę w Smólniku, pod sklepem. Swoją drogą wspominała coś, że później Was szukała, czy jakoś tak... Nie wiem koniec końców o co jej chodziło ;-)
Dragonfly pisze:Pomimo jednak, iż docieracie bardzo blisko umówionego punktu, wiedząc o tym, że my już rozłożyliśmy biwak, Wy decydujecie się biwakować gdzie indziej.
Ekhem... I tu wypadało by zdradzić słodką tajemnicę... że w piątek wieczorem jeszcze nie wiedzieliśmy, jak blisko Was jesteśmy. Ogólnie nie bardzo wiedzieliśmy, gdzie jesteśmy.
Dragonfly pisze:Następnego dnia, pomimo że - jak piszecie - biwakujemy blisko siebie, zaczynacie dzień od wędrówki do Telążnej (czy może innej wsi ?)
Poszliśmy do wspomnianego już Smólnika, przy czym o tym, że jest to Smólnik, dowiedzieliśmy się dopiero gdy doszliśmy do wsi. I wtedy właśnie nas olśniło, że w piątek wieczorem byliśmy tak blisko jez. Świętego.
Dragonfly pisze:To jak Wy szliście do tego samochodu ? :-)
Jak? Tak, co by się NA PEWNO nie zgubić :-P
Dragonfly pisze:W międzyczasie informujecie nas, że byliście już nad jez. Lucieńskim i stwierdziliście, że jest tam syfiasto
No cóż, nie ja rozmawiałem z Tobą przez telefon ;-) Makaron miał na myśli jez. Lubiechowskie.
Dragonfly pisze:Pozostaje żal, że podzieliliście imprezę... Nam pozostaje żal... A Wam ?
Skłamałbym gdybym powiedział, że wypad, choć wyglądał on inaczej niż to planowałem, mi się nie podobał. Bo podobał mi się i będę go wspominał bardzo pozytywnie, bo jak Makaron napisał:
makaron pisze:było przezabawnie :)
Ale radość z doznanych wrażeń mąci jednak pewien żal... O tym samym pochodzeniu co Wasz. Szkoda tylu przejechanych km tylko po to, by i tak spędzić czas w gronie samych Poznaniaków. Biforowcy, nie bierzcie naszego zachowania za jakiś afront.

No ale cóż, myślę że wszystko da się jeszcze nadrobić - zapraszamy do Wielkopolski w Październiku! :-)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Imprezy, wyprawy oraz spacery”