Spacer w butach biegowych - Puszcza Knyszyńska
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- Rzez
- Posty: 667
- Rejestracja: 03 mar 2008, 23:16
- Lokalizacja: Mölndal
- Gadu Gadu: 2437677
- Tytuł użytkownika: F&L
- Płeć:
- Kontakt:
Spacer w butach biegowych - Puszcza Knyszyńska
Krótki (35-40 km?) spacer ekipy białostocko-supraskiej po Puszczy Knyszyńskiej. W niskich butach. Wszyscy przeżyli, nikt nie skręcił kostki, nikt nie musiał używać noża
A pod tym linkiem kilka zdjęć.
A pod tym linkiem kilka zdjęć.
,,I don't know what's wrong with me, but I love this shit.''
Abo takie opinie się pojawiłyRazowiec pisze:Ale czemu ktoś miałby skręcić kostkę hasając w niskich butach?
Sam skręciłem dwa razy w niskich - raz biegając, drugi raz przedzierając się nad rzeką
Noszę mimo to zarówno niskie jak i wysokie obuwie
Do lasu wolę jednak Jungle.
Ciekawy wypad.
Rzeka czysta i przyjemna.
Pozdrawiam.
- Kopek
- Posty: 1059
- Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
- Lokalizacja: Z największej dziury
- Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
- Płeć:
Re: Spacer w butach biegowych - Puszcza Knyszyńska
FuuujRzez pisze: nikt nie musiał używać noża
Fajny wypad. Ładne zdjęcia.
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.
www.kopsegrob.blogspot.com
www.kopsegrob.blogspot.com
- Lisu
- Posty: 160
- Rejestracja: 15 wrz 2007, 09:11
- Lokalizacja: Puszcza Knyszyńska
- Gadu Gadu: 8563757
- Tytuł użytkownika: Parła nist !
- Płeć:
To i odemnie kilka fotek pokażę. Wypad w niskich biegowych butach był super, wcale nie trzeba super wodoodpornych i wysokich butów. Lekkie i wygodne buty pozwoliły pokonać nam dość spory odcinek bardzo komfortowo ( mam porównanie do chodzenia w wojennym szpeju i w "mega butach" ). Coraz bardziej zachęcam się do lekkiej turystyki, po prostu jest sporo lżej i wygodniej, a to chyba o to głównie chodzi
Poza tym zasmakowaliśmy wszyscy czym jest packrafting - coś wspaniałego.
Poza tym zasmakowaliśmy wszyscy czym jest packrafting - coś wspaniałego.
- Rzez
- Posty: 667
- Rejestracja: 03 mar 2008, 23:16
- Lokalizacja: Mölndal
- Gadu Gadu: 2437677
- Tytuł użytkownika: F&L
- Płeć:
- Kontakt:
Pływadełko to FlyweightDesigns Flyte Packer.
,,I don't know what's wrong with me, but I love this shit.''
- Dragonfly
- Posty: 313
- Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
- Lokalizacja: Mazowsze
- Tytuł użytkownika: Sceptyk
- Płeć:
No, widać poranek, wprawdzie nie zorze, ale zawsze... Co jest niezmiernie budujące, bowiem każda wyprawa, którą udało się wcześnie rozpocząć bywa udana... Co widać !
Rzez - taki kawał jest, stary dosyć: facet wypadł z 50 pietra wieżowca i spada... Na wysokości 25 kondygnacji ktoś wychyla się z okna i wrzeszczy do gościa - jak się czujesz ? Spadający odpowiada - na razie w porządku !
Ale to nie koniec... Mam znajomą, której pasją, od kilku lat, stał się rower. Pani ta ma specyficzny sposób zatrzymywania się: czeka, aż rower znieruchomieje i zacznie się pochylać a następnie wyciąga tę nogę, w którą stronę rowerek leci, żeby się podeprzeć. Tego rodzaju praktyka to droga do napytania sobie biedy i tak też się stało - pani doznała bardzo skomplikowanego złamania nogi w stawie skokowym. Leczyła się ponad rok, chyba do dziś jeszcze lekko utyka - a minęło już lat kilka. Ale to też nie koniec jeszcze... Pasją do roweru zaraziła swoją koleżankę. Niestety, nawykami również. Traf chciał, że po roku od nieszczęścia, jakie ją spotkało, identycznego złamania doznała koleżanka. Sądzisz może, że zły nawyk podpierania się, kiedy rower leci na bok, zaniknął u jednej, albo drugiej ?
Jaki z tego wniosek - przekonanie a wiara to jedno i to samo. Ani racjonalne argumenty, ani żadne doświadczenie, wiary nie zmienią... Jeżeli wierzący zaczyna mieć wątpliwości - to jest to człowiek słabej wiary... A nikt za takiego uchodzić nie chce.
Inny dowcip mi się przypomniał: Chińczycy, w trakcie prowadzenia prac wykopaliskowych wzdłuż granicy z ZSRR znaleźli drut miedziany, wobec czego ogłosili wszem i wobec, że za czasów dynastii Ming w Chinach znany był już telegraf. Rosjanie natychmiast rozpoczeli wykopaliska po swojej stronie granicy... Długo kopali i kopali, niestety, nic nie znaleźli... Ogłosili więc wszem i wobec, że w czasach dynastii Ming na terenie obecnego ZSRR, przyległych do granicy z Chinami posługiwano się radiem...
Tyle o niskim obuwiu...
Rzez - taki kawał jest, stary dosyć: facet wypadł z 50 pietra wieżowca i spada... Na wysokości 25 kondygnacji ktoś wychyla się z okna i wrzeszczy do gościa - jak się czujesz ? Spadający odpowiada - na razie w porządku !
Ale to nie koniec... Mam znajomą, której pasją, od kilku lat, stał się rower. Pani ta ma specyficzny sposób zatrzymywania się: czeka, aż rower znieruchomieje i zacznie się pochylać a następnie wyciąga tę nogę, w którą stronę rowerek leci, żeby się podeprzeć. Tego rodzaju praktyka to droga do napytania sobie biedy i tak też się stało - pani doznała bardzo skomplikowanego złamania nogi w stawie skokowym. Leczyła się ponad rok, chyba do dziś jeszcze lekko utyka - a minęło już lat kilka. Ale to też nie koniec jeszcze... Pasją do roweru zaraziła swoją koleżankę. Niestety, nawykami również. Traf chciał, że po roku od nieszczęścia, jakie ją spotkało, identycznego złamania doznała koleżanka. Sądzisz może, że zły nawyk podpierania się, kiedy rower leci na bok, zaniknął u jednej, albo drugiej ?
Jaki z tego wniosek - przekonanie a wiara to jedno i to samo. Ani racjonalne argumenty, ani żadne doświadczenie, wiary nie zmienią... Jeżeli wierzący zaczyna mieć wątpliwości - to jest to człowiek słabej wiary... A nikt za takiego uchodzić nie chce.
Inny dowcip mi się przypomniał: Chińczycy, w trakcie prowadzenia prac wykopaliskowych wzdłuż granicy z ZSRR znaleźli drut miedziany, wobec czego ogłosili wszem i wobec, że za czasów dynastii Ming w Chinach znany był już telegraf. Rosjanie natychmiast rozpoczeli wykopaliska po swojej stronie granicy... Długo kopali i kopali, niestety, nic nie znaleźli... Ogłosili więc wszem i wobec, że w czasach dynastii Ming na terenie obecnego ZSRR, przyległych do granicy z Chinami posługiwano się radiem...
Tyle o niskim obuwiu...
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
- Rzez
- Posty: 667
- Rejestracja: 03 mar 2008, 23:16
- Lokalizacja: Mölndal
- Gadu Gadu: 2437677
- Tytuł użytkownika: F&L
- Płeć:
- Kontakt:
A tutaj odpowiedźDragonfly pisze:No, widać poranek, wprawdzie nie zorze, ale zawsze... Co jest niezmiernie budujące, bowiem każda wyprawa, którą udało się wcześnie rozpocząć bywa udana... Co widać !
Rzez - taki kawał jest, stary dosyć: facet wypadł z 50 pietra wieżowca i spada... Na wysokości 25 kondygnacji ktoś wychyla się z okna i wrzeszczy do gościa - jak się czujesz ? Spadający odpowiada - na razie w porządku !
Ale to nie koniec... Mam znajomą, której pasją, od kilku lat, stał się rower. Pani ta ma specyficzny sposób zatrzymywania się: czeka, aż rower znieruchomieje i zacznie się pochylać a następnie wyciąga tę nogę, w którą stronę rowerek leci, żeby się podeprzeć. Tego rodzaju praktyka to droga do napytania sobie biedy i tak też się stało - pani doznała bardzo skomplikowanego złamania nogi w stawie skokowym. Leczyła się ponad rok, chyba do dziś jeszcze lekko utyka - a minęło już lat kilka. Ale to też nie koniec jeszcze... Pasją do roweru zaraziła swoją koleżankę. Niestety, nawykami również. Traf chciał, że po roku od nieszczęścia, jakie ją spotkało, identycznego złamania doznała koleżanka. Sądzisz może, że zły nawyk podpierania się, kiedy rower leci na bok, zaniknął u jednej, albo drugiej ?
Jaki z tego wniosek - przekonanie a wiara to jedno i to samo. Ani racjonalne argumenty, ani żadne doświadczenie, wiary nie zmienią... Jeżeli wierzący zaczyna mieć wątpliwości - to jest to człowiek słabej wiary... A nikt za takiego uchodzić nie chce.
Inny dowcip mi się przypomniał: Chińczycy, w trakcie prowadzenia prac wykopaliskowych wzdłuż granicy z ZSRR znaleźli drut miedziany, wobec czego ogłosili wszem i wobec, że za czasów dynastii Ming w Chinach znany był już telegraf. Rosjanie natychmiast rozpoczeli wykopaliska po swojej stronie granicy... Długo kopali i kopali, niestety, nic nie znaleźli... Ogłosili więc wszem i wobec, że w czasach dynastii Ming na terenie obecnego ZSRR, przyległych do granicy z Chinami posługiwano się radiem...
Tyle o niskim obuwiu...
Co do dyskusji (ktora była już kilak razy wałkowana - nie ma sensu powtarzać tego w temacie zdjęciowym): Można chodzić w skorupach po lesie tudzież po pagórkach i wmawiać sobie, że jest to wygodne (wiara czyni cuda przeca), mimo że buty te zostały stworzone raczej do pionu. Niestety często ta wiara całkowicie zamazuje rzeczywistość.
,,I don't know what's wrong with me, but I love this shit.''
- Kopek
- Posty: 1059
- Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
- Lokalizacja: Z największej dziury
- Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
- Płeć:
Dragonfly, wiedza nie idzie w prze ze świadomością. Dowodem są np. napisy na paczkach papierosów.
Co do lekkich butów. W tym roku śmigam w "przechodzonych" już butach, w których chodziłem do pracy. Zrobione z jakiejś tam skórki. Zaprawiłem je tylko olejkiem rycynowym i nawet nie pastowałem. Jestem bardzo zadowolony. Wcześniej śmigałem albo w opinaczach albo w glanach. Kolana po wypadzie dawały znać o sobie jeszcze kilka dni. Teraz nie ma tego problemu, i obtarć mniej.
Przeglądając listę PA "UL niskim kosztem" postanowiłem kupować sobie jakieś cichobiegi do 100 zł. Nie śpieszę się z tym bo na razie mam te swoje ale taka opcja butów na sezon wydaje mi się całkiem całkiem. Chociaż by Decathlon ma przecież ciekawe oferty i promocje.
Co do lekkich butów. W tym roku śmigam w "przechodzonych" już butach, w których chodziłem do pracy. Zrobione z jakiejś tam skórki. Zaprawiłem je tylko olejkiem rycynowym i nawet nie pastowałem. Jestem bardzo zadowolony. Wcześniej śmigałem albo w opinaczach albo w glanach. Kolana po wypadzie dawały znać o sobie jeszcze kilka dni. Teraz nie ma tego problemu, i obtarć mniej.
Przeglądając listę PA "UL niskim kosztem" postanowiłem kupować sobie jakieś cichobiegi do 100 zł. Nie śpieszę się z tym bo na razie mam te swoje ale taka opcja butów na sezon wydaje mi się całkiem całkiem. Chociaż by Decathlon ma przecież ciekawe oferty i promocje.
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.
www.kopsegrob.blogspot.com
www.kopsegrob.blogspot.com
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
Panowie... Nie wiem jak to zacząć.
Nie wiem o co chodzi, Może gdyby dyskusja była na temat chodzić w slipkach, czy bokserkach, to z racji cenności klejnotów rodzinnych zrozumiał bym skąd ta niekończąca się dyskusja...
Co chciałem powiedzieć.. . napisać właściwie.
Rzez chodzi w miękkim obuwiu do kostek, inny leśny łazik w obuwiu średnio lekkim w lato, i ciężkim w zimę. Jeszcze inny kocha glany. Jeszcze inny dowartościowuje się chodząc do technikum w obuwiu taktycznym. Zdzichu z pegieru tylko w gumofilcach, ale na niedzielę zakłada skarpety zamiast onucy. Pewien pan z kanu.pl cały rok chodzi na bosaka.
Każdy z ww. ma swoje argumenty, swoje za a nawet przeciw, swoje plusy dodatnie i plusy ujemne.
I nikt nikogo nie zmusza do chodzenia w glanach, jak lub gumofilcach, czy w trampkach jeśli lubi sobie po pracy, kiedy nikogo nie ma w domu, szpilki żony założyć...
Rozumiecie? Jeśli tak to proszę zaakceptujcie ten fakt, że Rzez chodzi w lekkim obuwiu i takie będzie promował (a przy okazji nieźle w nim napiera)
Niekończąca się dyskusja jest męcząca, i skłania mnie i AP do zabrania się za ostre cięcia postów... Bo to fajna foto-relacja jest i nie chcę aby była zanieczyszczana kolejną dyskusją akademicką.
Już po prostu dajcie spokój.
Dziękuję.
Nie wiem o co chodzi, Może gdyby dyskusja była na temat chodzić w slipkach, czy bokserkach, to z racji cenności klejnotów rodzinnych zrozumiał bym skąd ta niekończąca się dyskusja...
Co chciałem powiedzieć.. . napisać właściwie.
Rzez chodzi w miękkim obuwiu do kostek, inny leśny łazik w obuwiu średnio lekkim w lato, i ciężkim w zimę. Jeszcze inny kocha glany. Jeszcze inny dowartościowuje się chodząc do technikum w obuwiu taktycznym. Zdzichu z pegieru tylko w gumofilcach, ale na niedzielę zakłada skarpety zamiast onucy. Pewien pan z kanu.pl cały rok chodzi na bosaka.
Każdy z ww. ma swoje argumenty, swoje za a nawet przeciw, swoje plusy dodatnie i plusy ujemne.
I nikt nikogo nie zmusza do chodzenia w glanach, jak lub gumofilcach, czy w trampkach jeśli lubi sobie po pracy, kiedy nikogo nie ma w domu, szpilki żony założyć...
Rozumiecie? Jeśli tak to proszę zaakceptujcie ten fakt, że Rzez chodzi w lekkim obuwiu i takie będzie promował (a przy okazji nieźle w nim napiera)
Niekończąca się dyskusja jest męcząca, i skłania mnie i AP do zabrania się za ostre cięcia postów... Bo to fajna foto-relacja jest i nie chcę aby była zanieczyszczana kolejną dyskusją akademicką.
Już po prostu dajcie spokój.
Dziękuję.
F..k it, I'll Do It Myself!
- Kopek
- Posty: 1059
- Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
- Lokalizacja: Z największej dziury
- Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
- Płeć:
puchalsw, masz rację. Postaram się o poprawę
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.
www.kopsegrob.blogspot.com
www.kopsegrob.blogspot.com
- Dragonfly
- Posty: 313
- Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
- Lokalizacja: Mazowsze
- Tytuł użytkownika: Sceptyk
- Płeć:
Puchal - masz rację ! Rzez chodzi w niskich butach, ja też chodzę. Niekiedy również w sandałach...
Z Rzezem różnimy się chyba tylko w kwestii oceny chodzenia w butach wysokich - ja uważam, że w niektórych okolicznościach wskazane byłoby takowe obuwać. I to niekoniecznie zimą...
Rzez - zdaje się sugerować (bo wprost nie napisał chyba) zgoła co innego:
Puchal - zrozummy się dobrze: czym innym są buty, które się zakłada na nogi. Czym innym jest pisanie na forum - również o butach. O, na przykład takie:
Z Rzezem różnimy się chyba tylko w kwestii oceny chodzenia w butach wysokich - ja uważam, że w niektórych okolicznościach wskazane byłoby takowe obuwać. I to niekoniecznie zimą...
Rzez - zdaje się sugerować (bo wprost nie napisał chyba) zgoła co innego:
Ładnie nazywa się to: epatowanie przesadą...Rzez pisze:Można chodzić w skorupach po lesie tudzież po pagórkach i wmawiać sobie, że jest to wygodne (wiara czyni cuda przeca), mimo że buty te zostały stworzone raczej do pionu.
Puchal - zrozummy się dobrze: czym innym są buty, które się zakłada na nogi. Czym innym jest pisanie na forum - również o butach. O, na przykład takie:
Można było sobie to darować, skoro tematem była relacja z wyprawy ?Rzez pisze:W niskich butach. Wszyscy przeżyli, nikt nie skręcił kostki
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Mistyk wystygł, wynik - cynik...