SURVIVAL GLOBALNY (Totalna apokalipsa)

przyroda, turystyka, survival

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

wartość umowną mają też buty. Jak przyjdzie tropikalne ocieplenie, to buty kupione dzic za 300 zł ledwo sprzedaż za 30 zł. Jaka to lokata ?
Złoto, srebro będzie zawsze w cenie. Te metale szlachetne, w głowach ludzi też sa okreslone jako wartosciowe nie od dziś, można by rzec kilku tysięycy lat.

Musiałaby nastapić ogromna katastrofa i zmiana mentalności ludzi by zupełnie nie zwracali uwagi na ten metal - co jest mniej prawdopodobne niż globalna katastrofa :)
sylwester2091
Posty: 277
Rejestracja: 10 lut 2010, 08:48
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Post autor: sylwester2091 »

Metale szlachetne dlatego są takie cenne gdyż jako jedyne dobro nigdy się nie psują... buty rozwalisz, tabletki się przeterminują, jedzenie zgnije, nóż zardzewieje... metalom szlachetnym nic takiego nigdy nie zagrozi... istnieją po za czasem. Dlatego są tak doskonałym środkiem płatniczym.
Awatar użytkownika
puchalsw
Posty: 1742
Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
Lokalizacja: Zielona Białołęka
Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
Płeć:

Post autor: puchalsw »

Po przeczytaniu książki Droga (film tez widziałem) stwierdzam, iż z metalami szlachetnymi, w takich warunkach to ja sobie nic nie pomogę.
Broń, amunicja, żywność puszkowana, ziarna zbórz, podstawowe lekarstwa, sprzęt taki jak noże, narzędzia budowlane, buty, ciepła odzież, spiwory, koce, nafta...
Ale tez dobry fach w stylu stolarstwo, ślusarstwo, wiedza z zakresu pierwszej pomocy, czy po prostu silne mięśnie. To może być waluta, która może nam umożliwić podłączenie do mniejszych zorganizowanych społeczności, grup paramilitarnych. W pojedynkę, szanse przeżycia mogą być znikome.
F..k it, I'll Do It Myself!
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

Waluty są potrzebne dopiero od pewnego momentu rozwoju organizacji społecznej, podobnie jest z metalami szlachetnymi - ich wartość wynika jedynie z umowy. W społeczności pierwotnej podstawą handlu jest barter.
Awatar użytkownika
Dąb
Posty: 1069
Rejestracja: 08 lut 2008, 19:47
Lokalizacja: Gorzów
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Dąb »

Mój dziadek trzymał na okoliczność wojny sól, powtarzał , że jak wojna będzie to się zawsze wymieni. Do tego nafta i mnóstwo zapałek. Metale szlachetne , moim zdaniem są niezbyt trafioną inwestycją, pomimo nawet tego , że łatwo je transportować. A najważniejszą inwestycją której nam nikt nie ukradnie, jest wiedza.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/

Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...

"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Dąb pisze: A najważniejszą inwestycją której nam nikt nie ukradnie, jest wiedza.
jedna przypadkowa kulka i nikt już nie skorzysta z tej wiedzy..... ze złota co miałes w kieszeniach może ktoś jeszcze skorzysta....
Awatar użytkownika
Dąb
Posty: 1069
Rejestracja: 08 lut 2008, 19:47
Lokalizacja: Gorzów
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Dąb »

czyli lepiej mieć złoto niż wiedzę, ciekawe rozumowanie , nie powiem . Im większa wiedza tym więcej dóbr uda się zorganizować...
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/

Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...

"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

nie, nie absolutnie tak nie twierdzę.
Tylko z wiedza podobnie jak ze złotem. Jak jesteś dziś głodny, to jeszcze w drodze wymienisz się z kimś na kromkę chleba. Jak głód będzie tak duzy, że nikt nie będzie chciał się mieniać to może czasem i nie będzie czasu na korzystanie z wiedzy. Bo jak nie wiesz co będzie bardziej w cenie z szlachetnych elementów: złoto, sól, woda, diamenty, rubiny tak samo nie wiesz jaki zasób wiedzy będzie najcenniejszy,

Natomiast kiedy i złoto w cenie, to wiedza czasem też.
jakby nie patrzeć to historia uczy nas, ze to nie zawsze ten z tą wiedzą wygrywał. Wiedza czasem była przekleństwem podobnie jak złoto.
zamknięty, uwieziony - tak długo aż nie odkryjesz, niewymyślisz czegoś czego od ciebie oczekują.

świat jest zbyt skomplikowany - by tylko jedno decydowało o szansach przeżycia. bo trzeba tez mieć wiedzę by to złoto właściwie spożytkować i zabezpieczyć przed kradzieżą.
Ciek
Posty: 722
Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
Lokalizacja: z kanapy przed TV
Tytuł użytkownika: awski
Płeć:

Post autor: Ciek »

W siurwiwajlu globalnym jest jak w klasycznym oszczędzaniu. Podstawowa zasada mówi, że nie wkłada się wszystkich jajek do jednego kosza. Złoto w połączeniu z innymi środkami jest okej, samo złoto to błąd. To samo można powiedzieć o akcjach, nieruchomościach oraz konserwach.

Dębie, o jakiej wiedzy mówisz?
Awatar użytkownika
Dąb
Posty: 1069
Rejestracja: 08 lut 2008, 19:47
Lokalizacja: Gorzów
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Dąb »

Im szerszy zakres wiedzy tym lepiej. Ciesielstwo , ślusarstwo, ogrodnictwo, traperstwo itp. Chociaż historia pokazuje , że umiejętność manipulacji i wpływania na ludzi ma często większą cenę.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/

Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...

"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
zmęczon
Posty: 58
Rejestracja: 04 lut 2008, 10:33

Post autor: zmęczon »

Wydaje mi się, że w obliczu upadku cywilizacji najważniejszą wiedzą jaką warto pamiętać jest ta, że pierwsi giną ci co wierzą w "święte prawo własności".
Tak z ciekawości, czy któryś z Was zapoznał się ze wspomnieniami ludzi którzy przeżyli rewolucję bolszewicką ? Albo suszę w Ugandzie ? Albo najazd Mongołów ? Jesteście chyba nazbyt cywilizowani by uwierzyć, że ktoś może bardziej łupić niż Urząd Podatkowy.
Ciek
Posty: 722
Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
Lokalizacja: z kanapy przed TV
Tytuł użytkownika: awski
Płeć:

Post autor: Ciek »

Mały update do tej wiadomości:
Ciek pisze: Zdarzenia w Syrii, Libii oraz reality show „Śmierć Osamy” ostatecznie chyba umożliwiły rozszyfrowanie przeciętnemu człowiekowi układanki obrazującej naszą przyszłość, która nie jest wesoła. Pomimo przyznania Obamie Nobla nie udało się z niego zrobić Gorbaczowa i pierestrojki w USA nie będzie. Co tutaj dużo mówić, Wielki Brat nawet za demokratów rozwija skrzydła, poza zbrojną obroną wartości lollara, o przepraszam, dolara, przyjął jawny scenariusz konfrontacyjny z Chinami. Do czego to prowadzi ciężko powiedzieć. Jeśli uznamy, że tarcza antyrakietowa jest elementem ofensywnym to ... Może nawet lepiej się nie zastanawiać, w każdym razie może być gorąco, nawet do 300000 stopni Celsjusza jeśli pamięć mnie nie zwodzi, więc warto zawczasu kupić olejek do opalania :P
Ledwie 20 maja sobie skrobnąłem co tam mi ślina na język przyniosła, a już 22-go pojawił się (oczywiście nie w naszych mediach, gdzie królował pojedynek Pudziana i Gwiazdy Tańczą na Lodzie) taki oto news:

Chiny oficjalnie ostrzegły Stany Zjednoczone, iż planowany atak na Pakistan będzie rozumiany jako akt agresji przeciw Pekinowi. To szorstkie ostrzeżenie jest pierwszym jawnym strategicznym ultimatum otrzymanym przez Stany Zjednoczone od pół wieku, cofając się do Sowieckich ostrzeżeń podczas kryzysu berlińskiego lat 1958-1961, i ukazuje realne zagrożenie powszechną wojną wyrastającą ze zderzenia amerykańsko-pakistańskiego.

"Każdy atak na Pakistan będzie rozumiany jako atak na Chiny "

Tłumaczenie na polską mowę jest do przeczytania w całości na bardzo fajnym blogu prowadzonym przez kolegę Zezowatego Zorro:
http://zezorro.blogspot.com/

Polecam lekturę oraz całego bloga :)
Awatar użytkownika
Armat
Posty: 439
Rejestracja: 05 sty 2011, 16:37
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: Technokrata
Płeć:

Post autor: Armat »

Ciek pisze:Ledwie 20 maja sobie skrobnąłem co tam mi ślina na język przyniosła, a już 22-go pojawił się (oczywiście nie w naszych mediach, gdzie królował pojedynek Pudziana i Gwiazdy Tańczą na Lodzie) taki oto news:
Super. Czas isc na ekspresowy kurs chinskiego, robic zapasy chinskich zupek i kupic chinski zestaw survivalowy bo nie bedzie fajnie.

Olejek do opalania na wypadek duzego czerwonego grzyba? Dobry pomysl, byle ten olejek mial duza zawartosc olowiu. :D
It's not a bug, it's a feature!

Survival is no fun. If it is fun, that means you are camping.
Awatar użytkownika
orety
Posty: 402
Rejestracja: 07 gru 2009, 09:50
Lokalizacja: z innej bajki
Tytuł użytkownika: Podróże kształcą
Płeć:

Post autor: orety »

ołów jest szkodliwy

pozdrawiam
maciek
Odmiana: orety oretego oretym poproszę.
Jestem wolny jak konik polny
Awatar użytkownika
Armat
Posty: 439
Rejestracja: 05 sty 2011, 16:37
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: Technokrata
Płeć:

Post autor: Armat »

orety pisze:ołów jest szkodliwy
Kwestia sporna.
Wolalbym sie pobrudzic olowiem, niz miec wypieki od promieniowania.

To rozpatrzmy to bardziej pod katem survivalu.
Wiecie, ze niedlugo spadnie atomowka niedaleko, ale na tyle daleko, ze mamy szanse przetrwac wybuch.
Co robicie?
It's not a bug, it's a feature!

Survival is no fun. If it is fun, that means you are camping.
zmęczon
Posty: 58
Rejestracja: 04 lut 2008, 10:33

Post autor: zmęczon »

Armat : Mieszkałem pół życia między trzema stuprocentowymi celami dla amerykańskich atomówek. Przywykłem nie zwracać na ten problem uwagi. Śmierć przez odparowanie jest na tle innych na tyle przyjemna, że nie ma sensu się przed nią zbytnio wzdragać.

Ciek : "1283 poważne ostrzeżenie ze strony Chin" może w USA wzbudzić jedynie śmiech. Jeszcze w późnych latach 70tych ubiegłego wieku Chińczycy miotali takimi ostrzeżeniami z każdej możliwej okazji i Amerykanie przywykli. Z militarnego punktu widzenia Chiny wciąż są karłem, a cały kluczowy przemysł mają skupiony w tak niewielu miejscach, że jedna salwa z jednego okrętu typu Ohio i wszyscy tam wracają do dymarek. Naprawdę poważne ostrzeżenia są przekazywane po cichu, a głośno pręży się muskuły tylko na użytek wewnętrzny, gdy trzeba uspokoić masy zaniepokojone skutkami pękającej bańki inwestycyjnej.
Awatar użytkownika
puchalsw
Posty: 1742
Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
Lokalizacja: Zielona Białołęka
Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
Płeć:

Post autor: puchalsw »

Armat pisze: Czas isc na ekspresowy kurs chinskiego
To najpierw zdecyduj, czy to ma być dialekt kantoński, czy mandaryński :-)
F..k it, I'll Do It Myself!
Awatar użytkownika
Armat
Posty: 439
Rejestracja: 05 sty 2011, 16:37
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: Technokrata
Płeć:

Post autor: Armat »

zmęczon pisze:Armat : Mieszkałem pół życia między trzema stuprocentowymi celami dla amerykańskich atomówek. Przywykłem nie zwracać na ten problem uwagi. Śmierć przez odparowanie jest na tle innych na tyle przyjemna, że nie ma sensu się przed nią zbytnio wzdragać.
Chyba nie chodzi ci o chorobę popromienna? Nie jest zbyt fajna.
puchalsw pisze:
Armat pisze: Czas isc na ekspresowy kurs chinskiego
To najpierw zdecyduj, czy to ma być dialekt kantoński, czy mandaryński :-)
Oczywiscie, ze kantonski. Po co komu mandarynski na wojnie? :D
It's not a bug, it's a feature!

Survival is no fun. If it is fun, that means you are camping.
Ciek
Posty: 722
Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
Lokalizacja: z kanapy przed TV
Tytuł użytkownika: awski
Płeć:

Post autor: Ciek »

Olejek do opalania z ołowiem to sprytny plan. W Japonii teraz ponoć cieszą się popularnością gadżety w stylu liczników Geigera tak więc i to szybko by schodziło. Gdyby jeszcze rozlewać Nuka - Colę to może w końcu dałoby się wzbogacić.

Na czas wojenny myślę, że całkiem przydatnym gadżetem byłyby również znane z serialu Allo - Allo serowe zatyczki do uszu. Otóż bez wątpienia po obu stronach, bez względu na to kim one będą, mówić się będzie dużo i kwieciście o potrzebie obrony wiary/ojczyzny/ziemi/rasy/demokracji/niedemokracji/dziedzictwa kulturowego/historycznego/dolara/euro/jena/rubla/zimbabwiańskiego stylu życia itp. itd. a najlepszą gwarancją, że się człowiek nie da na to nabrać i nie poleci z uśmiechem na paszczy wprost pod CKM jest przecież w ogóle tego nie słyszeć :)

Zmęczon, sytuacja jest nieco odmienna niż 40 lat temu. Teraz Chiny są największym wierzycielem US. Co się stanie z amerykańskim snem jeśli przestaną bawić się w sponsora? Co będzie gdy pozwoli się im nadal rozwijać w takim tempie? Jak będzie wyglądać dolar gdy zażądają spłaty nie kupując jednocześnie obligacji wydrukowanych na pokrycie kosztów tej spłaty? Czasy są niezwykle ciekawe ale smutna prawda jest taka, że szary człowiek g...o wie o otaczającej go rzeczywistości, dostaje tylko papkę. Papkę informacyjną z telewizora i sieci, papkowate wykształcenie, zagryza papką spożywczą do jedzenia i sobie tak żyje, a strzygą go na wszystkim bardziej niż owieczki na wełnę. Kiedyś przynajmniej mieliśmy Radio Wolna Europa, dziś pewnych rzeczy możemy się tylko domyślać, no, chyba że ktoś faktycznie kupuje newsa, że bomby lecą bo się beduinom znudziło podmacywanie wielbłądów i teraz chcą demokracji.
Awatar użytkownika
puchalsw
Posty: 1742
Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
Lokalizacja: Zielona Białołęka
Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
Płeć:

Post autor: puchalsw »

... na te i wszystkie pozostałe pytanie, odpowiedzi znajdziecie w książkach:
Apokalipsa według Pana Jana - Robert J. Szmidt
Autobahn nach Poznań - Ziemieńskiego (jest też świetny komiks :-)
Wciska w krzesło, kanapę bądź sedes... w zależności gdzie czytacie.
F..k it, I'll Do It Myself!
zmęczon
Posty: 58
Rejestracja: 04 lut 2008, 10:33

Post autor: zmęczon »

Jeśli Chińczycy przestaną się bawić w sponsora to popełnią w ten sposób samobójstwo. Brak rynku zbytu to zamkniecie fabryk i kilkaset milionów ludzi bez pracy i perspektyw na raz. Z mniejszych powodów tam się zaczynały rewolucje.
A co do medialnej papki to warto zauważyć, że jak media trąbią o jakimś niebezpieczeństwie, to znak że ono już nie istnieje. Nikt nie lubi być straszony bez dawania nadziei. Czyli media jesli by trąbiły o niebezpieczeństwach na które nie ma antidotum, to straciłyby słuchaczy. Jeśli nic się nie da zrobić to po co się denerwować ? Dlatego w mediach zawsze trąbią tak, że oto jakiś profesor wieszczy zagrożenie i że za drobną opłatą on to zagrożenie chwacko usunie. Dajcie mu grant na Xmln$ a on poradzi sobie z ptasią grypą/globalnym ociepleniem/szrotowiaczkiem kasztanowiaczkiem/homofobią/chorobą szalonych krów etc. Inkasuje publiczne pieniądze, dzieli się zarobkiem z pomocnymi dziennikarzami a szrotowiaczka wydziobują sikorki i już w mediach inny profesor zaczyna się przysysać do naszych portfeli.
A prawdziwe niebezpieczeństwa, to te na które nie mamy antidotum, te na które żaden profesor nie dostanie grantu, bo są niewyobrażalne.
Awatar użytkownika
orety
Posty: 402
Rejestracja: 07 gru 2009, 09:50
Lokalizacja: z innej bajki
Tytuł użytkownika: Podróże kształcą
Płeć:

Post autor: orety »

szrotówkiem kasztanowcowiaczkiem

pozdrawiam
maciek
Odmiana: orety oretego oretym poproszę.
Jestem wolny jak konik polny
Ciek
Posty: 722
Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
Lokalizacja: z kanapy przed TV
Tytuł użytkownika: awski
Płeć:

Post autor: Ciek »

No więc zaczęło się, a właściwie to się nie zaczęło bo trwa to już od jakiegoś czasu tylko dopiero teraz chyba już nawet przeciętny przedstawiciel tzw. "ciemnego ludu"; zwykła gospodyni domowa jak to lubią nas określać miłościwie nam panujący, zauważył, że król jest nagi.

Co prawda planeta Nimabimbru nie przyleciała, nie zostaliśmy ustrzeleni strumieniem promieni gamma z jakieś niedalekiej gwiazdy, najeźdźcy z Planety X nas jeszcze nie najechali, a przebiegunowania brak więc kompasy nadal działają, jednak świat nieuchronnie i coraz prędzej pogrąża się w szaleństwie i chaosie, jak można się było spodziewać, finansowym. W sumie miałem napisać, że w końcu jest wesoło ale nie jest, robi się coraz bardziej straszno.

Wielki Brat triumfalnie ogłosił, że jest już ok. i może się zadłużać coraz bardziej tym razem do skromnego poziomu 14 bilionów i 300 miliardów dolarów. Świat został zatem przez USA uratowany już któryś tam raz, i to nawet zanim do akcji wkroczył Superman i chłopaki US Army, przynajmniej na skalę globalną. Niestety, chętnych do wykupu obligacji nawet na te skromne kwoty brak więc 2/3 trzeba będzie dodrukować, po cichu robiąc QE3. Jakoś świat nie odpowiedział na to zbyt optymistycznie, zapewne za podszeptami defetystycznie nastawionych Iluminatów ;)

Ciężko cokolwiek sensownego powiedzieć o czekającej nas przyszłości. Myślę, że już nawet cyganki nie potrafią nic wywróżyć, a co dopiero ciemny ludek Ciek. Od mówienia sensownie są przecież profesjonaliści; Expander, OpenFinance i inni, którzy chętnie doradzą stabilny i bezpieczny kredyt , na inwestycję, która nigdy nie traci na wartości z funduszowym zabezpieczeniem, które pomimo okresowych wahań zawsze wzrasta, bo giełda zawsze rośnie, jak rak. To, że np. Nikkei spada nieprzerwanie od ćwierć wieku to właściwie tylko wyjątek od reguły, poza tym pewne kiedyś wzrośnie, bo w końcu nic nie trwa wiecznie :) I to wszystko za symboliczną tylko prowizję, więc warto ;)

Myśląc co się będzie żarło za jakiś tam czas trzeba zawsze wziąć pod uwagę, że lokalnie nasza kondycja przedstawia się znakomicie, a i długookresowo dzięki mądremu planowaniu i rozsądnemu gospodarowaniu nasz byt jest zapewniony. Trzeba przyznać, że fundamenty mamy solidne, a jak wiadomo bez mocnych fundamentów dobrobytu nikt nie zbuduje. Mamy duże rezerwy walutowe w najsilniejszej i najstabilniejszej walucie świata – 45% i 40% w lokalnym tytanie stabilności - euro. No ale złoto też mamy, całe 103 tony, co lokuje nas per capita nieco dalej niż lokalne mocarstwo gospodarcze - Rumunia i jeszcze dalej niż imperium kontynentalne – Grecja ale jest to ilość spora. W stosunku do PKB wypadamy nieco gorzej bo za Mozambikiem, Seszelami, Senegalem i Vanuatu (???) ale też nie jest w sumie źle bo 87 miejsce w światowym rankingu to całkiem niezły wynik. Można powiedzieć, że mieszkańcy pokryzysowej Argentyny, Suazi i Kostaryki tylko wąchają nasz smród gdy niemiłosiernie wyprzedzamy ich w światowym wyścigu do powszechnego dobrobytu i szczęścia ;) . Drobne problemy organizacyjne sprawiły, że na naszych 300 tysiącach kilometrów kwadratowych Ojczyzny nie byliśmy stanie wygospodarować kilku metrów sześciennych powierzchni magazynowej i nasze rezerwy złota trzymać musimy w Londynie ale to się chyba w sumie szczęśliwie składa. Jak wiadomo, Polak to złodziej, a na Brytyjczykach zawsze mogliśmy polegać jak, nie przymierzając, na Zawiszy więc jest okej bo depozyt w banku jest pewny jak … właściwie jak depozyt w banku bo nic pewniejszego nie ma. I te wszystkie czynniki znajdują odzwierciedlenie w dynamicznych i gwałtownych wzrostach na giełdzie bo ekonomia pretenduje do tytułu nauki ścisłej, a zatem nic bez powodu się w niej nie dzieje :)

No, to tyle tytułem drobnej, codziennej złośliwości. Właściwie to można byłoby naśmiewać się praktycznie bez końca nad paranoją otaczającego nas świata ale jest to bezsensowne marnowanie własnej energii. Lepiej sobie coś z Monty Pythona pooglądać w wolnym czasie. Żaden człowiek nie jest w stanie powstrzymać lawiny, która go porwała, pozostaje tylko próbować rozpaczliwie utrzymać się blisko powierzchni.

Temat odświeżam bo wydarzenia gwałtownie nabierają tempa. Nie boję się przyznać, że myliłem się wiele razy będąc przekonanym, że mamy przed sobą jeszcze kilka w miarę stabilnych lat względnego spokoju zanim wszyscy pokażą puste kieszenie, zbankrutują i wrócimy najprawdopodobniej do jakieś formy feudalizmu, różniącej się od poprzedniej głównie tym, że zamiast dziesięciny będzie dziewięćdziesięcina ale nie doceniałem tempa współczesnej gospodarki. Miałem też cichą nadzieję na jako taką niezależność Polszy od gospodarki światowej co pozwoliłoby nam spokojnie dociągnąć przynajmniej do igrzysk w 2012 r. ale i to wydaje się chyba coraz mniej realne. ot, takie uroki globalizacji.

Myślę, że ze względu na dynamikę zmian współczesnego świata warto chyba zmienić nawyki rozmyślania nad swoim życiem i czynienia solidnych postanowień tylko noworocznie ;) Temat o globalnym survivalu jest wciąż aktualny, a koniec świata nie jest zjawiskiem hipotetycznym, on cały czas trwa. Historia cywilizacji zawsze przedstawiała się sinusoidalnie, po oświeconym czasie starożytności przyszło ponad tysiąc lat mroków średniowiecza. Wydaje się, że formuła państwa demokratycznego, w którym osobiście upatruję przyczyn kryzysu o czym napisałem w kilku zdaniach w komentarzach z drugiego linku, a nie chcę się powtarzać, doszła do ściany, a kryzys finansowy jest kwestią wtórną. Trzeba tylko pamiętać o trzech rzeczach. Po pierwsze, że zanim gruby schudnie, chudy zdechnie i żadne klikanie w Pajacyka mu nie pomoże. Po drugie, że jak ktoś umie liczyć to powinien liczyć na siebie. Po trzecie, że oglądając film z wypadku samochodowego, przeciętny odbiorca twierdzi, że widzi wypadek, a w przypadku relacji poklatkowej większość twierdzi, że ogląda pokaz slajdów. Nie dajcie się zatem nabrać, że widzicie pokaz slajdów, bo w rzeczywistości oglądamy wypadek i jesteśmy w czarnej du…e, a światła w tunelu nie widać :)
Awatar użytkownika
slaq
Posty: 675
Rejestracja: 20 wrz 2007, 08:39
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Post autor: slaq »

To może też coś dorzucę - http://vod.gazetapolska.pl/330-zatrzymanie-starucha
Rudy pokazuje co potrafi najlepiej.
Awatar użytkownika
kalyk3
Posty: 270
Rejestracja: 22 lis 2009, 21:51
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Post autor: kalyk3 »

Ciek pisze:a przebiegunowania brak więc kompasy nadal działają
Oj tu coś nie bardzo. Może całego przebiegunowania nie było, ale oś ziemi przesunęła się o kilka stopni i kompasu już nie wskazują dokładnej "północy". Dla nas nie ma to praktycznie żadnego znaczenia, ale na niektórych lotniskach trzeba było przemalowywać pasy i konfigurować od nowa współrzędne. To samo dotyczy statków morskich.
Ciek pisze:. Historia cywilizacji zawsze przedstawiała się sinusoidalnie, po oświeconym czasie starożytności przyszło ponad tysiąc lat mroków średniowiecza.
Coś w tym jest, ale właściwie średniowiecze nie było aż tak zacofane jak nam wmawiali na lekcjach historii. Mnóstwo wynalazków i ulepszeń powstało właśnie w tym okresie, a pod niektórymi względami średniowiecze było bardziej "cywilizowane" niż późniejszy renesans ;-)
Ciek pisze:Po drugie, że jak ktoś umie liczyć to powinien liczyć na siebie.
rob30 może coś na ten temat powiedzieć więcej. Ostatnio przez godzinę stał i nam to mówił na przemian udając monkey-mana oraz wtrącając inne podobne mądrości :mrgreen: :mrgreen:
Ciek pisze:e. Po trzecie, że oglądając film z wypadku samochodowego, przeciętny odbiorca twierdzi, że widzi wypadek, a w przypadku relacji poklatkowej większość twierdzi, że ogląda pokaz slajdów. Nie dajcie się zatem nabrać, że widzicie pokaz slajdów, bo w rzeczywistości oglądamy wypadek i jesteśmy w czarnej du…e, a światła w tunelu nie widać
O! I to jest bardzo dobre wyjaśnienie sytuacji światowej. Najgorsze jest to, że ludzie którzy widzą cały "wypadek" i chcą wprowadzić jakieś radykalne zmiany są odrzucani ze społeczeństwa bo są zbyt inni od ciemnej masy ludu.


W obliczu takiej wizji i ogromu argumentów stwierdzam, że najlepszym rozwiązaniem może rzeczywiście być to co sam kiedyś napisałeś - uczyć się hiszpańskiego i spier***ać :mrgreen: :mrgreen: Byle szybciej.
“All good things are wild and free.” Henry David Thoreau
ODPOWIEDZ