Jak nie przepłacać za sprzęt
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Chodzi mi o to, że za chwilę tutaj się rozpęta śliczna awantura, tym razem o koce. Jak zwykle z igły zrobią się widły, i znowu jak leci polecą w kosz posty zarówno wartościowe, jak i te zadymiarskie.
Nie mam nic przeciwko spokojnej dyskusji. Nie mam też nic przeciwko ostrej kłótni - ale nie na tym forum.
Nie mam nic przeciwko spokojnej dyskusji. Nie mam też nic przeciwko ostrej kłótni - ale nie na tym forum.
- Offtime
- Posty: 350
- Rejestracja: 09 paź 2010, 18:57
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: niedzielny harcerzyk
- Płeć:
- Kontakt:
Nadgorliwość gorsza od faszyzmu czy jakoś tak mówi powiedzenie.MlKl pisze:Chodzi mi o to, że za chwilę tutaj się rozpęta śliczna awantura, tym razem o koce. Jak zwykle z igły zrobią się widły, i znowu jak leci polecą w kosz posty zarówno wartościowe, jak i te zadymiarskie.
Nie mam nic przeciwko spokojnej dyskusji. Nie mam też nic przeciwko ostrej kłótni - ale nie na tym forum.
Nie gaś pożaru którego jeszcze nie ma.
Gdybym był z warszawy to bym Cię z paroma piwami odwiedził, nerwy ostatnio na forum same widzę i po browarku na rozluźnienie przydałoby się wypić.
Moja kolekcja militariów
Casual Survival Blog
_________________
Forum internetowe nie służy dyskusji, co najwyżej wymianie poglądów.
Casual Survival Blog
_________________
Forum internetowe nie służy dyskusji, co najwyżej wymianie poglądów.
Śpiwór ma to do siebie, że leżąc w nim zajmujemy pas o szerokości ok 70 cm - i nie można się z niego wykopać przez sen. Śpiąc pod plandeką mamy do dyspozycji ok metra w szerokości gdzie nam nie nakapie. Śpiwór jest bezpieczny, za to koc w każdej chwili może się znaleźć "pod okapem" momentalnie przemakając. W namiocie nie ma to takiego znaczenia, ale zaczyna być istotna waga - dwa koce i namiot to może ważyć razem i 10 kg. A gdzie reszta szpeju?
- Dragonfly
- Posty: 313
- Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
- Lokalizacja: Mazowsze
- Tytuł użytkownika: Sceptyk
- Płeć:
Offtime - nie chce mi się szukać, ale chyba w swoim wątku zastanawiałeś się, czy prawdziwa jest opinia, że wełniany koc, nawet mokry - "grzeje". Podobne opinie krążą o syntetycznych ocieplinach. Ani wełna, ani syntetyk nie grzeją. Izolują tylko... A dokładniej - izoluje powietrze, uwięzione w strukturze materiału. Najniższe przewodnictwo cieplne ma próżnia, nieco gorsze - powietrze. Woda - bardzo wysokie. Jeżeli więc zamiast powietrza wprowadzisz wodę - stracisz właściwości termoizolacyjne. Ale to jeszcze nie wszystko... Temperatura Twojego ciała wynosi ok. 36,6 stopnia C. Twoje ciało cały czas będzie próbowało nagrzać wodę w kocu do tej temp. Od "wewnątrz" koca, czy śpiwora. Na zewnątrz woda będzie parowała tym intensywniej, im większa będzie różnica temperatur między nią a otaczającym powietrzem. Koc (również śpiwór) będzie działał jak lodówka absorpcyjna, bo ilość ciepła potrzebna do odparowania jest kolosalna... Da się jednak pomyśleć o takich warunkach, kiedy zmoczony koc, czy śpiwór pomoże... Jeżeli zahamujemy parowanie - np. owijając się w folię... Oczywiście, nie będzie tak skutecznie izolował jak suchy, ale będzię. Drugi - bardzo znany przypadek to przebywanie w zimnej wodzie. Zdecydowanie szybciej wychłodzi się człowiek pozbawiony odzieży, niż ubrany. Ubranie bowiem w znacznym stopniu zapobiegnie konwekcji, czyli "zabieraniu" ciepła przez przemieszczające się cząsteczki cieczy.
Tak się składa, że byłem w wojsku za ancient regime. Często zdarzało mi się sypiać owinięty w koc, na gołej ziemi, na deszczu lub śniegu, pod pałatką. Mam sporo doświadczenia w używaniu koców - a kiedyś Bogu za ten wynalazek dziękowałem. Do dziś z sentymentem wspominam naukę "technik zawijania się"...
Ale dzisiaj są lepsze wynalazki. A czy lekki śpiwór sytnetyczny szybciej schnie ? Pamiętam te mokre, wojskowe koce, które ciągało się, żeby na słonecznych plamach cały dzień leżały a w nocy i tak były mokre. Mój śpiwór, jak dobrze z wody wytrzepię - dwie godziny na słońcu i suchy...
Offtime - jaka więc stronniczość ? Fizyka obowiązuje taka sama - tak w odniesieniu do koca, jak i spiwora. Mokre - przydatne są w specyficznych, wyjątkowych warunkach. Suche - "grzeją" równie dobrze, ale syntetyk ma wiele innych zalet...
[ Dodano: 2011-05-27, 23:18 ]
I znów - żeby golosłownym nie być:
Pisałem w bliźniaczym wątku o "czeskim śpiworze". Używałem tego wynalazku kiedyś, przywieziony był po znajomości z Czech - wcale o niego nie było łatwo i kosztował sporo. Wówczas uważałem to za cud... Dzisiaj kupić to można za grosze, a rzecz jest tych groszy warta, bowiem sprzęt kompaktowy i rekonfigurowalny a przy tym - dobrej jakości. Czy kupimy w dobrym stanie - pozostaje to kwestią otwartą...
Skoro napisałem - trzeba coś pokazać, więc kupiłem. Niestety, nie udało mi się namówić kolegi, żeby pozował w tym wdzianku, na dworze padało a w jego kawalerce ciasno, więc foty takie sobie, ale są:
1.) Rodzaj bivybaga - pokrowiec z wodoodpornego, nylonu - dzisiaj nazywałoby się to "ortalion kaletniczy", ekspres metalowy, świetnej jakości, chociaż bez literek YKK, dodatkowa część do zapięcia pod szyją, ściągacze, przekształcające "zagłówek" w kaptur.
2.) Ogromny koc wykonany najprawdopodobniej w wielkiej części z wełny bardzo ciepły. Pozwala zawinąć się całkiem i wpiąć guzikami w powłokę bivybaga.
3.) Prześcieradło ( ? ), bodajże z jakiegoś lnu, pancerne, również przeznaczone do wpięcia w powłokę.
Stan mojego egzemplarza doskonały. Wykonanie na najwyższym poziomie - staranne i solidne. Konstrukcja przemyślana...
Tak wygląda rozpięta i rozłożona nylonowa powłoka "bivybaga:
Tak z położonym na to kocem:
To białe to jakiś blik w aparacie - w rzeczywistości nie istnieje.
A tak z położonym na kocu prześcieradłem:
Tak zawija się w prześcieradło:
Tak w koc:
I potem można się zapiąć:
Tak z bliska wygląda ekspres z listwą ocieplającą:
Tak zapina się pod szyję (czego nie znoszę) i tworzy kaptur:
A taką objętość ma powłoka po luźnym zwinięciu:
A gdyby ktoś wątpił, jak, gdzie i za ile można to kupić:
Ciężar:
Powłoka "bivybaga" - 1077 g
Prześcieradło - 826 g
Koc - 1637 g
Oczywiście, latem nigdy nie nosiłem tego wszystkiego. Wystarczała mi powłoka, karimata i leciutki śpiwór. Zimą - było gorzej z noszeniem... Pamiętam, że koc był chyba inny, bardziej gładki i cięższy. Nosiło się wszystko, do tego klasyczny śpiwór anilanowy ale -20 w śnieżnej jamie, pod gwiazdami nie robiło żadnego wrażenia... No, te dobre - tak... Komfort absolutny.
Ja myślę, że za te 25 zetów, (plus 15 dostawy, ale pokupowałem jeszcze trochę, więc się rozłożyło) to się opłaca. Tym bardziej, że to może nie nówka, ale stan idealny...
Tak się składa, że byłem w wojsku za ancient regime. Często zdarzało mi się sypiać owinięty w koc, na gołej ziemi, na deszczu lub śniegu, pod pałatką. Mam sporo doświadczenia w używaniu koców - a kiedyś Bogu za ten wynalazek dziękowałem. Do dziś z sentymentem wspominam naukę "technik zawijania się"...
Ale dzisiaj są lepsze wynalazki. A czy lekki śpiwór sytnetyczny szybciej schnie ? Pamiętam te mokre, wojskowe koce, które ciągało się, żeby na słonecznych plamach cały dzień leżały a w nocy i tak były mokre. Mój śpiwór, jak dobrze z wody wytrzepię - dwie godziny na słońcu i suchy...
Offtime - jaka więc stronniczość ? Fizyka obowiązuje taka sama - tak w odniesieniu do koca, jak i spiwora. Mokre - przydatne są w specyficznych, wyjątkowych warunkach. Suche - "grzeją" równie dobrze, ale syntetyk ma wiele innych zalet...
[ Dodano: 2011-05-27, 23:18 ]
I znów - żeby golosłownym nie być:
Pisałem w bliźniaczym wątku o "czeskim śpiworze". Używałem tego wynalazku kiedyś, przywieziony był po znajomości z Czech - wcale o niego nie było łatwo i kosztował sporo. Wówczas uważałem to za cud... Dzisiaj kupić to można za grosze, a rzecz jest tych groszy warta, bowiem sprzęt kompaktowy i rekonfigurowalny a przy tym - dobrej jakości. Czy kupimy w dobrym stanie - pozostaje to kwestią otwartą...
Skoro napisałem - trzeba coś pokazać, więc kupiłem. Niestety, nie udało mi się namówić kolegi, żeby pozował w tym wdzianku, na dworze padało a w jego kawalerce ciasno, więc foty takie sobie, ale są:
1.) Rodzaj bivybaga - pokrowiec z wodoodpornego, nylonu - dzisiaj nazywałoby się to "ortalion kaletniczy", ekspres metalowy, świetnej jakości, chociaż bez literek YKK, dodatkowa część do zapięcia pod szyją, ściągacze, przekształcające "zagłówek" w kaptur.
2.) Ogromny koc wykonany najprawdopodobniej w wielkiej części z wełny bardzo ciepły. Pozwala zawinąć się całkiem i wpiąć guzikami w powłokę bivybaga.
3.) Prześcieradło ( ? ), bodajże z jakiegoś lnu, pancerne, również przeznaczone do wpięcia w powłokę.
Stan mojego egzemplarza doskonały. Wykonanie na najwyższym poziomie - staranne i solidne. Konstrukcja przemyślana...
Tak wygląda rozpięta i rozłożona nylonowa powłoka "bivybaga:
Tak z położonym na to kocem:
To białe to jakiś blik w aparacie - w rzeczywistości nie istnieje.
A tak z położonym na kocu prześcieradłem:
Tak zawija się w prześcieradło:
Tak w koc:
I potem można się zapiąć:
Tak z bliska wygląda ekspres z listwą ocieplającą:
Tak zapina się pod szyję (czego nie znoszę) i tworzy kaptur:
A taką objętość ma powłoka po luźnym zwinięciu:
A gdyby ktoś wątpił, jak, gdzie i za ile można to kupić:
Ciężar:
Powłoka "bivybaga" - 1077 g
Prześcieradło - 826 g
Koc - 1637 g
Oczywiście, latem nigdy nie nosiłem tego wszystkiego. Wystarczała mi powłoka, karimata i leciutki śpiwór. Zimą - było gorzej z noszeniem... Pamiętam, że koc był chyba inny, bardziej gładki i cięższy. Nosiło się wszystko, do tego klasyczny śpiwór anilanowy ale -20 w śnieżnej jamie, pod gwiazdami nie robiło żadnego wrażenia... No, te dobre - tak... Komfort absolutny.
Ja myślę, że za te 25 zetów, (plus 15 dostawy, ale pokupowałem jeszcze trochę, więc się rozłożyło) to się opłaca. Tym bardziej, że to może nie nówka, ale stan idealny...
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
Czeski Śpiwór! Australijczycy nazywaja to swag, Amerykanie bedroll... Człowiek zawsze się czegoś nauczy
Mam pytanie. Czy materiał jest nieprzemakalny? Czy można kłaść na ziemię, nie obawiając się że "poranna rosa" przejdzie przez materiał, czy kawałek foli jest potrzebny?
Chciałem coś takiego szyć sobie z brezentu do spania w łódce (śpi się na drewnie, więc izolacja jest całkiem przyzwoita). Coś na wzór właśnie swag'a, z dwoma kocami wojskowymi. Ale wydaje mi się teraz że sprawa dostępna jest od reki...
PS: cena wzrosła. Właśnie sprawdziłem na alledrogo.pl, i cena bez transportu to już 39PLN.
Mam pytanie. Czy materiał jest nieprzemakalny? Czy można kłaść na ziemię, nie obawiając się że "poranna rosa" przejdzie przez materiał, czy kawałek foli jest potrzebny?
Chciałem coś takiego szyć sobie z brezentu do spania w łódce (śpi się na drewnie, więc izolacja jest całkiem przyzwoita). Coś na wzór właśnie swag'a, z dwoma kocami wojskowymi. Ale wydaje mi się teraz że sprawa dostępna jest od reki...
PS: cena wzrosła. Właśnie sprawdziłem na alledrogo.pl, i cena bez transportu to już 39PLN.
Też pochodzisz z poznańskiego? Już odl lat nie słyszałem, aby ktoś tak mówił. Żona jeszcze jakiś czas sobie ze mnie dworowała, ale już się do moich "zacinających się ekspresów" przyzwyczaiła.Dragonfly pisze:ekspres metalowy
F..k it, I'll Do It Myself!
- Dragonfly
- Posty: 313
- Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
- Lokalizacja: Mazowsze
- Tytuł użytkownika: Sceptyk
- Płeć:
Eeee, no... Z jakiego, znowu, poznańskiego ! Z Mazowsza jestem !
Puchal - a jak Ci mam odpowiedziec ? Jak zauważyłeś zapewne, dolna część się błyszczy - jest pokryta grubym, wodoodpornym impregnatem. Gdyby wziąć pod uwagę stan idealny, moja odpowiedź brzmiałaby: dół jest absolutnie nieprzemakalny i żadna rosa nie wniknie do środka. Nie wniknie też woda, płynąca podczas ulewy, po leśnej ściółce... To byłby stan idealny. A jak myślisz - po jakim czasie zaczną powstawać mikropory ? A jak to bywa z wszelkimi wodoodpornymi konstrukcjami, które w jakiś sposób wodoodporność straciły - mogą stać się małym stawem.
Puchal - przerysowuję, oczywiście, trochę to powinno wytrzymać a i w kałuży sypiał raczej nie będziesz. Jednak kiedyś - jak wszystko - zacznie się zużywać. Trafi się szyszka, coś kańciastego, sam wiesz...
Góra ma mniej, więcej strukturę codury - zapewne całkowicie wodoszczelna nie jest, ale na pewno mżawka się nie przesączy do wewnątrz. Piętą achillesową będzie zamek błyskawiczny.
Ale, jeżeli znasz ograniczenia - potrafisz przecież tak sprzęt wykorzystać, żeby uwypuklić jego zalety a wyeliminować wady ?
Kiedyś ten śpiwór był dla mnie ósmym cudem świata, przedmiotem westchnień i zazdrości kilku znajomych. Sypiałem w nim dosyć wysoko w górach, w śniegu, ale też na kajakowych wyprawach i nigdy się nie zawiodłem. Potem został pożyczony i zginął. Tę sztukę kupiłem po części dlatego, że synowie mi rozkradli część szpeju i coś do spania pod sosenką mi się przyda, a po części z sentymentu dla szpeju...
A wypatrzyłem to ze dwa miesiące temu - z tym, że wówczas jakoś nie pomyślałem o możliwości współczesnego zastosowania. Ale wówczas to się nie sprzedało - chętnych za te 25 nie było. Teraz też raczej nie ma...
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Dragonfly
Heh... mam taki sam "koc" kupiony na Allegro za jakieś grosze z innymi rzeczami.
Koc ma metalowe guziki do których dopasowałem pętelki z gumki bieliźnianej i przyszyłem je na obwodzie wewnątrz taniego śpiwora (promocja za pkty paliwowe) .
Spałem komfortowo, wielokrotnie w tym "wynalazku", w nieogrzewanej ażurowej altance ogrodowej nawet do minus 20 gradusów Celsjusza
Ciepło i miło bo to jednak nie sama czysta wełna i dlatego nie "gryzie".
Jedyna wada tego koca to objętość po zwinięciu... ale da się z tym żyć
Heh... mam taki sam "koc" kupiony na Allegro za jakieś grosze z innymi rzeczami.
Koc ma metalowe guziki do których dopasowałem pętelki z gumki bieliźnianej i przyszyłem je na obwodzie wewnątrz taniego śpiwora (promocja za pkty paliwowe) .
Spałem komfortowo, wielokrotnie w tym "wynalazku", w nieogrzewanej ażurowej altance ogrodowej nawet do minus 20 gradusów Celsjusza
Ciepło i miło bo to jednak nie sama czysta wełna i dlatego nie "gryzie".
Jedyna wada tego koca to objętość po zwinięciu... ale da się z tym żyć
- Prowler
- Posty: 782
- Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
- Lokalizacja: Białystok
- Tytuł użytkownika: motórzysta
- Płeć:
Dragonfly, Twoje wypowiedzi to kopalnia wiedzy. Dziękuje
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
- Dragonfly
- Posty: 313
- Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
- Lokalizacja: Mazowsze
- Tytuł użytkownika: Sceptyk
- Płeć:
Prowler - dzieki ! Wiesz, naprawdę mam tyle lat, co napisano pod awatarem... A kiedyś BG w telewizji nie dawano, zresztą samej telewizji było niepomiernie mniej. Trzeba było samemu za BG robić.
Już kiedyś o tym pisałem - wśród studenckiej braci zarażonej pasją łazikowania jedną z form pewnej nobilitacji były tzw. "traperskie przejścia". Np. Komańcza - Ustrzyki Górne. Traperskie, bo jedyne wyposażenie stanowiły buty "Tramp", drelichowe spodnie (jeansy były za dólary), flanelowa koszula, siekierka albo większy nóż typu "tasak", jakaś plastikowa butelka i to wszystko...
Kilka raze tę trasę udało mi się w trzy dni niecałe zrobić... O ganianinach z WOP-em po dzikich szlakach nawet nie będę wspominał - bo kto nie przeżył to i tak nawet sobie nie wyobrazi...
Prowler - poniekąd moim celem jest, żeby zgromadzona kiedyś wiedza nie ginęła. A ginie na dwa sposoby - albo z osobnikiem, który ją posiada... To proste i oczywiste... Ale jest też mniej oczywisty sposób, w jaki wiedza się rozwiewa - ginie w zalewie bezsensownej informacji, tworzonej na potrzeby reklamy. Żeby zwrócić uwagę na swój produkt, firma zrobi wszystko - wykreuje potrzebę posiadania, głównie marki, nie konkretnego produktu, napisze legendę, nawet posunie się do naginania praw fizyki na potrzeby doraźnego marketingu. Ale rzeczywistość wygląda zgoła inaczej - wystarczy nie dać sobą manipulować i rozejrzeć się uważnie... W czasach nadprodukcji naprawdę wiele dobrych rzeczy można kupić tanio... O czym traktuje przecież ten wątek...
Jednak... Nie jest tak, że wiedza jak ta manna z nieba... Na ogół kosztuje - na szczęście te chwile, które wydawały się koszmarem, z perspektywy czasu stają się ciekawymi i całkiem miłymi wspomnieniami. Więc naprawdę warto iść w drogę, zabłądzić, zmoknąć, zmarznąć, czy co tam jeszcze... Wiedza kosztuje... Ale niewiedza kosztuje znacznie, znacznie drożej czasem... Nierzadko tu i teraz, a nie na dalekich, egzotycznych, czy polarnych szlakach...
Już kiedyś o tym pisałem - wśród studenckiej braci zarażonej pasją łazikowania jedną z form pewnej nobilitacji były tzw. "traperskie przejścia". Np. Komańcza - Ustrzyki Górne. Traperskie, bo jedyne wyposażenie stanowiły buty "Tramp", drelichowe spodnie (jeansy były za dólary), flanelowa koszula, siekierka albo większy nóż typu "tasak", jakaś plastikowa butelka i to wszystko...
Kilka raze tę trasę udało mi się w trzy dni niecałe zrobić... O ganianinach z WOP-em po dzikich szlakach nawet nie będę wspominał - bo kto nie przeżył to i tak nawet sobie nie wyobrazi...
Prowler - poniekąd moim celem jest, żeby zgromadzona kiedyś wiedza nie ginęła. A ginie na dwa sposoby - albo z osobnikiem, który ją posiada... To proste i oczywiste... Ale jest też mniej oczywisty sposób, w jaki wiedza się rozwiewa - ginie w zalewie bezsensownej informacji, tworzonej na potrzeby reklamy. Żeby zwrócić uwagę na swój produkt, firma zrobi wszystko - wykreuje potrzebę posiadania, głównie marki, nie konkretnego produktu, napisze legendę, nawet posunie się do naginania praw fizyki na potrzeby doraźnego marketingu. Ale rzeczywistość wygląda zgoła inaczej - wystarczy nie dać sobą manipulować i rozejrzeć się uważnie... W czasach nadprodukcji naprawdę wiele dobrych rzeczy można kupić tanio... O czym traktuje przecież ten wątek...
Jednak... Nie jest tak, że wiedza jak ta manna z nieba... Na ogół kosztuje - na szczęście te chwile, które wydawały się koszmarem, z perspektywy czasu stają się ciekawymi i całkiem miłymi wspomnieniami. Więc naprawdę warto iść w drogę, zabłądzić, zmoknąć, zmarznąć, czy co tam jeszcze... Wiedza kosztuje... Ale niewiedza kosztuje znacznie, znacznie drożej czasem... Nierzadko tu i teraz, a nie na dalekich, egzotycznych, czy polarnych szlakach...
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
Skąd wy wtedy mieliście plastikowe butelki? Jedyne jakie pamiętam to bodajże 0,25l po soku cytrynowym. Wszelkie inne płyny nosiło się w zakręcanych, szklanych półlitrówkach.Dragonfly pisze:jakaś plastikowa butelka i to wszystko...
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
- Hillwalker
- Posty: 271
- Rejestracja: 03 wrz 2009, 09:10
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
- Płeć:
- Darayavahus
- Posty: 8
- Rejestracja: 28 kwie 2011, 14:19
- Lokalizacja: Szczecin
- Tytuł użytkownika: Dziki Kvik
- Płeć:
- Kontakt:
Pamiętam to - ze mną było podobnie, ino siekierki nigdy mi się dźwigać nie chciało! I był za złotówki "wyrób jeansopodobny" firmy "Odra" , czy jakoś tak. Do tego prostokątny śpiwór (o "mumii" chyba mało kto wtedy słyszał) i kawał folii pod spód, żeby nie zawilgł od ziemi. Druga folia do przykrycia w razie deszczu. O namiocie nawet mi się nie marzyło, a karimata wydawała się luksusem!Dragonfly pisze:Traperskie, bo jedyne wyposażenie stanowiły buty "Tramp", drelichowe spodnie (jeansy były za dólary), flanelowa koszula, siekierka albo większy nóż typu "tasak", jakaś plastikowa butelka i to wszystko...
Flanele do dziś używam, wątpię czy te dzisiejsze "kosmiczne" ciuchy lepiej się sprawdzają. Tak samo, jak polar - tylko o tyle lepszy od wełnianego swetra, że lżejszy i mniej miejsca zajmuje.
A co do plastikowych butelek... pamiętam, jak specjalnie kupowało się napój, żeby mieć taką butelkę i nie dźwigać szkła.
Widzę, @Dragonfly, że zaczynaliśmy w podobnych klimatach.?
Raz WOPiści przyłapali mnie w środku nocy, jak chowałem się przed deszczem w budzie na Balnicy. Jakimś cudem wykręciłem się wtedy od mandatuO ganianinach z WOP-em po dzikich szlakach nawet nie będę wspominał - bo kto nie przeżył to i tak nawet sobie nie wyobrazi...
Swoją drogą, ciekawe, jak tam teraz wygląda? - Wieki już nie byłem w Bieszczadach...
[center]
[/center]Dragonfly pisze:Wiedza kosztuje... Ale niewiedza kosztuje znacznie, znacznie drożej czasem...
Święte słowa!
"Ekspansja jednego gatunku zawsze musi skończyć się katastrofą, gdyż żaden nie może żywić się własnymi odpadami"
- Lynn Margulis
- Lynn Margulis
- Offtime
- Posty: 350
- Rejestracja: 09 paź 2010, 18:57
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: niedzielny harcerzyk
- Płeć:
- Kontakt:
Spokojnie, doceniam Twoje rozpisanie ale teorię znam. Co mnie zastanawia to to że jeśli i śpiwór i koc będą mokre i w obu przypadkach ich przewodnictwo cieplne będzie zależeć tylko od ilości wody jaką w sobie zatrzymują i samej przewodności cieplnej materiału. To który wtedy będzie lepszym izolatorem.Dragonfly pisze:Offtime - nie chce mi się szukać, ale chyba w swoim wątku zastanawiałeś się, czy prawdziwa jest opinia, że wełniany koc, nawet mokry - "grzeje". Podobne opinie krążą o syntetycznych ocieplinach. Ani wełna, ani syntetyk nie grzeją. Izolują tylko... A dokładniej - izoluje powietrze, uwięzione w strukturze materiału. Najniższe przewodnictwo cieplne ma próżnia, nieco gorsze - powietrze. Woda - bardzo wysokie. Jeżeli więc zamiast powietrza wprowadzisz wodę - stracisz właściwości termoizolacyjne. Ale to jeszcze nie wszystko... Temperatura Twojego ciała wynosi ok. 36,6 stopnia C. Twoje ciało cały czas będzie próbowało nagrzać wodę w kocu do tej temp. Od "wewnątrz" koca, czy śpiwora. Na zewnątrz woda będzie parowała tym intensywniej, im większa będzie różnica temperatur między nią a otaczającym powietrzem. Koc (również śpiwór) będzie działał jak lodówka absorpcyjna, bo ilość ciepła potrzebna do odparowania jest kolosalna... Da się jednak pomyśleć o takich warunkach, kiedy zmoczony koc, czy śpiwór pomoże... Jeżeli zahamujemy parowanie - np. owijając się w folię... Oczywiście, nie będzie tak skutecznie izolował jak suchy, ale będzię. Drugi - bardzo znany przypadek to przebywanie w zimnej wodzie. Zdecydowanie szybciej wychłodzi się człowiek pozbawiony odzieży, niż ubrany. Ubranie bowiem w znacznym stopniu zapobiegnie konwekcji, czyli "zabieraniu" ciepła przez przemieszczające się cząsteczki cieczy.
O tym nic nie piszesz. Ja się na tym nie znam, ale tak jak Ty z pełną stanowczością wypowiadasz swoje opinie inni tak samo to robią, jednak te inne opinie nie pokrywają się z Twoimi. Więc nie wiem komu wierzyć, pewnie póki nie spróbuję to nie będę wiedział, a średnio mam ochotę na eksperymenta, zwłaszcza że koc kocu a śpiwór śpiworowi nie równy.
Ciekawe jak to jest z owcami, czy jak pada to zaraz im zimno?...
Zacznę od tego że nasze wojskowe koce mają tylko 50% wełny, więc nie spełniają podstawowego założenia teorii jakoby wełna zachowywała właściwości izolacyjne nawet gdy mokra.Dragonfly pisze:Tak się składa, że byłem w wojsku za ancient regime. Często zdarzało mi się sypiać owinięty w koc, na gołej ziemi, na deszczu lub śniegu, pod pałatką. Mam sporo doświadczenia w używaniu koców - a kiedyś Bogu za ten wynalazek dziękowałem. Do dziś z sentymentem wspominam naukę "technik zawijania się"...
Ale dzisiaj są lepsze wynalazki. A czy lekki śpiwór sytnetyczny szybciej schnie ? Pamiętam te mokre, wojskowe koce, które ciągało się, żeby na słonecznych plamach cały dzień leżały a w nocy i tak były mokre. Mój śpiwór, jak dobrze z wody wytrzepię - dwie godziny na słońcu i suchy...
Ja tez w wojsku byłem, nie za PRL ale byłem, koce się od tego czasu nie zmieniły. Spałem pod starem 266 przy minus 20. Tak zmarzłem że nic nie mogę powiedzieć na temat właściwości izolacyjnych koca wojskowego a w tej temperaturze śpiwór z Tesco za 50zł też by poległ i byłoby tak samo zimno. Koc rano otrzepany ze śniegu do wieczora był suchy, jednak wiele się na nim nie roztopiło, było bardzo suche powietrze.
O suszeniu też coś wiem, na ćwiczeniach rezerwy zrobiliśmy rejony hydrantem, koce długo schły.
Z wełnianymi kocami, takimi w pełni z wełny mam doświadczenia z dzieciństwa, był w domu taki koc, ilekroć kogoś grypa położyła to wygrzewał się pod tym kocem. Siódme poty nie przeszkadzały i tak było ciepło. Przepocona kołdra nie dawała rady a koc tak. Może to tylko zniekształcone wspomnienia z dzieciństwa, ale tak to pamiętam.
Oczywiście że stronniczość, jak wielu na tym forum nie stronisz od zabiegów erystycznych. Napisałeś że nie życzysz wrogowi spania pod mokrym kocem, nic nie pisząc o mokrym śpiworze zasugerowałeś tym samym iż ten będzie grzał lepiej. Ot taki zabieg na zasadzie przyganiał kocioł garnkowiDragonfly pisze:Offtime - jaka więc stronniczość ? Fizyka obowiązuje taka sama - tak w odniesieniu do koca, jak i spiwora. Mokre - przydatne są w specyficznych, wyjątkowych warunkach. Suche - "grzeją" równie dobrze, ale syntetyk ma wiele innych zalet...
Klimatyczny wynalazek. Widziałem już wcześniej na allegro tyle że nie miałem pojęcia czy warte czegokolwiek. Kupić, nie kupię bo mam coś lepszego, ale gdybym nie miał nic to pewnie bym kupił.Dragonfly pisze:I znów - żeby golosłownym nie być:
Pisałem w bliźniaczym wątku o "czeskim śpiworze". Używałem tego wynalazku kiedyś, przywieziony był po znajomości z Czech - wcale o niego nie było łatwo i kosztował sporo. Wówczas uważałem to za cud... Dzisiaj kupić to można za grosze, a rzecz jest tych groszy warta, bowiem sprzęt kompaktowy i rekonfigurowalny a przy tym - dobrej jakości. Czy kupimy w dobrym stanie - pozostaje to kwestią otwartą...
Skoro napisałem - trzeba coś pokazać, więc kupiłem. Niestety, nie udało mi się namówić kolegi, żeby pozował w tym wdzianku, na dworze padało a w jego kawalerce ciasno, więc foty takie sobie, ale są:
1.) Rodzaj bivybaga - pokrowiec z wodoodpornego, nylonu - dzisiaj nazywałoby się to "ortalion kaletniczy", ekspres metalowy, świetnej jakości, chociaż bez literek YKK, dodatkowa część do zapięcia pod szyją, ściągacze, przekształcające "zagłówek" w kaptur.
2.) Ogromny koc wykonany najprawdopodobniej w wielkiej części z wełny bardzo ciepły. Pozwala zawinąć się całkiem i wpiąć guzikami w powłokę bivybaga.
3.) Prześcieradło ( ? ), bodajże z jakiegoś lnu, pancerne, również przeznaczone do wpięcia w powłokę.
Stan mojego egzemplarza doskonały. Wykonanie na najwyższym poziomie - staranne i solidne. Konstrukcja przemyślana...
Tak wygląda rozpięta i rozłożona nylonowa powłoka "bivybaga:
[url=http://img683.imageshack.us/img683/4267/bivybag01.th.jpg]Obrazek[/URL]
Tak z położonym na to kocem:
[url=http://img822.imageshack.us/img822/1323/bivybag02.th.jpg]Obrazek[/URL]
To białe to jakiś blik w aparacie - w rzeczywistości nie istnieje.
A tak z położonym na kocu prześcieradłem:
[url=http://img853.imageshack.us/img853/1908/bivybag03.th.jpg]Obrazek[/URL]
Tak zawija się w prześcieradło:
[url=http://img861.imageshack.us/img861/3051/bivybag04.th.jpg]Obrazek[/URL]
Tak w koc:
[url=http://img221.imageshack.us/img221/1999/bivybag05.th.jpg]Obrazek[/URL]
I potem można się zapiąć:
[url=http://img84.imageshack.us/img84/3681/bivybag06.th.jpg]Obrazek[/URL]
Tak z bliska wygląda ekspres z listwą ocieplającą:
[url=http://img856.imageshack.us/img856/3927/bivybag07.th.jpg]Obrazek[/URL]
Tak zapina się pod szyję (czego nie znoszę) i tworzy kaptur:
[url=http://img718.imageshack.us/img718/8320/bivybag08.th.jpg]Obrazek[/URL]
A taką objętość ma powłoka po luźnym zwinięciu:
[url=http://img94.imageshack.us/img94/2213/bivybag09.th.jpg]Obrazek[/URL]
A gdyby ktoś wątpił, jak, gdzie i za ile można to kupić:
[url=http://img17.imageshack.us/img17/6571/bivybag10.th.jpg]Obrazek[/URL]
Ciężar:
Powłoka "bivybaga" - 1077 g
Prześcieradło - 826 g
Koc - 1637 g
Oczywiście, latem nigdy nie nosiłem tego wszystkiego. Wystarczała mi powłoka, karimata i leciutki śpiwór. Zimą - było gorzej z noszeniem... Pamiętam, że koc był chyba inny, bardziej gładki i cięższy. Nosiło się wszystko, do tego klasyczny śpiwór anilanowy ale -20 w śnieżnej jamie, pod gwiazdami nie robiło żadnego wrażenia... No, te dobre - tak... Komfort absolutny.
Ja myślę, że za te 25 zetów, (plus 15 dostawy, ale pokupowałem jeszcze trochę, więc się rozłożyło) to się opłaca. Tym bardziej, że to może nie nówka, ale stan idealny...
Od wazelinki która popłynęła dalej i Twojej skromnej wypowiedzi na temat wiedzy się odcinam. Prawda jest zazwyczaj po środku, czasami warto Cię poczytać, jednak nie masz wyłączności na prawdę, lubisz mieć rację, jednak nie zawsze ją masz
[ Dodano: 2011-05-30, 11:13 ]
Komplet wygląda tak.
Moja kolekcja militariów
Casual Survival Blog
_________________
Forum internetowe nie służy dyskusji, co najwyżej wymianie poglądów.
Casual Survival Blog
_________________
Forum internetowe nie służy dyskusji, co najwyżej wymianie poglądów.
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
O to to nawet mam. Kupione przy okazji likwidacji jednej ze "składnic harcerskich" na początku lat 90-tych. Bardzo chłonie zapachy.Offtime pisze:Komplet wygląda tak.
Z ciekawostek mam jeszcze komplet manierka + dwie pasujące do niej menażki. Korek przypomina gwint od żarówki. Niestety manierka składa się z dwóch połączonych na zagniecenie części i pod tym zagięciem musiała szczelić uszczelka.
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
- Offtime
- Posty: 350
- Rejestracja: 09 paź 2010, 18:57
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: niedzielny harcerzyk
- Płeć:
- Kontakt:
Pięć minut z Google... Poczytałem trochę więcej o wełnie owczej.
I wychodzi na to że:
Wełna jest higroskopijna, jest w stanie przyjąć bardzo dużo wilgoci bez bycia "mokrą na zewnątrz", czyli może być mokra jednak w dotyku nie będzie pozostawiać wody na powierzchni skóry. W przeciwieństwie do syntetyków które są mokre "po wierzchu".
W takiej sytuacji właściwości wody do przewodzenia ciepła są bardzo ograniczone. Bo woda jest pochłaniana przez wełnę.
Jeśli koc wełniany wykąpiemy w rzece to zostanie tak nasycony wodą że jego higroskopijność na nic nam się nie zda, będzie na równi z mokrym syntetykiem.
Jeśli jednak rozważymy scenariusz w którym deszcz lekko nam skropi i syntetyk i wełnę, czy w plecaku rozleje nam się trochę wody, lub trochę śniegu roztopi nam się na kojo, wełna wchłonie wodę i nie pozwoli jej przewodzić ciepła tak łatwo jak "wolna" woda w syntetyku.
Cała tajemnica polega na higroskopijności wełny.
Dodatkowo wyczytałem że wełna przez swą higroskopijność właśnie bardzo długo schnie.
Oraz to że na bedrola najlepiej szukać koca 100% wełny, innego nie ma sensu.
Czyli fizyka działa nadal, tylko materiały trochę inaczej działają, panie skarbnico wiedzy Dragonfly...
[ Dodano: 2011-05-30, 12:33 ]
Jeszcze inna sprawa w temacie syntetyk kontra wełna.
Każdy wie jak do bani jest się położyć do śpiwora w przepoconym ubraniu, ile ciepła można stracić. Ciekawe czy higroskopijność wełny nie osuszyłaby nas i nie zatrzymała tej wilgocie nie pozwalając jest odprowadzać ciepła...
[ Dodano: 2011-05-30, 12:36 ]
I wychodzi na to że:
Wełna jest higroskopijna, jest w stanie przyjąć bardzo dużo wilgoci bez bycia "mokrą na zewnątrz", czyli może być mokra jednak w dotyku nie będzie pozostawiać wody na powierzchni skóry. W przeciwieństwie do syntetyków które są mokre "po wierzchu".
W takiej sytuacji właściwości wody do przewodzenia ciepła są bardzo ograniczone. Bo woda jest pochłaniana przez wełnę.
Jeśli koc wełniany wykąpiemy w rzece to zostanie tak nasycony wodą że jego higroskopijność na nic nam się nie zda, będzie na równi z mokrym syntetykiem.
Jeśli jednak rozważymy scenariusz w którym deszcz lekko nam skropi i syntetyk i wełnę, czy w plecaku rozleje nam się trochę wody, lub trochę śniegu roztopi nam się na kojo, wełna wchłonie wodę i nie pozwoli jej przewodzić ciepła tak łatwo jak "wolna" woda w syntetyku.
Cała tajemnica polega na higroskopijności wełny.
Dodatkowo wyczytałem że wełna przez swą higroskopijność właśnie bardzo długo schnie.
Oraz to że na bedrola najlepiej szukać koca 100% wełny, innego nie ma sensu.
Czyli fizyka działa nadal, tylko materiały trochę inaczej działają, panie skarbnico wiedzy Dragonfly...
[ Dodano: 2011-05-30, 12:33 ]
Jeszcze inna sprawa w temacie syntetyk kontra wełna.
Każdy wie jak do bani jest się położyć do śpiwora w przepoconym ubraniu, ile ciepła można stracić. Ciekawe czy higroskopijność wełny nie osuszyłaby nas i nie zatrzymała tej wilgocie nie pozwalając jest odprowadzać ciepła...
[ Dodano: 2011-05-30, 12:36 ]
Przerobiłem kilka takich w harcerstwie. Fajne było to że puste bidony można było trochę zgnieść i mniej miejsca zajmowały. Paseczki z dermy za to nie starczały na długo, zaczep też do bani i latało to przy pasku. Kubek to byłą notorycznie gubiona rzecz...wolfshadow pisze:O to to nawet mam. Kupione przy okazji likwidacji jednej ze "składnic harcerskich" na początku lat 90-tych. Bardzo chłonie zapachy.Offtime pisze:Komplet wygląda tak.
Z ciekawostek mam jeszcze komplet manierka + dwie pasujące do niej menażki. Korek przypomina gwint od żarówki. Niestety manierka składa się z dwóch połączonych na zagniecenie części i pod tym zagięciem musiała szczelić uszczelka.
Moja kolekcja militariów
Casual Survival Blog
_________________
Forum internetowe nie służy dyskusji, co najwyżej wymianie poglądów.
Casual Survival Blog
_________________
Forum internetowe nie służy dyskusji, co najwyżej wymianie poglądów.
- Dragonfly
- Posty: 313
- Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
- Lokalizacja: Mazowsze
- Tytuł użytkownika: Sceptyk
- Płeć:
Offtime - niekiedy jesteś rozbrajający, szczególnie, kiedy Twoja zapalczywość przerasta wszystko, z czym się spotkałem...
O "skarbnicy wiedzy"... Lata włóczenia się tu, i ówdzie, oraz towarzyszącego tym peregrynacjom doświadczania wad i zalet niektórych rozwiązań pozwoliły zgromadzić i uporządkować nieco wiadomości. Pewnie, daleko mi do Piotra Pustelnika, Zygmunta Skibickiego, czy innych - wielkich i popularnych... Mam świadomość, jak ograniczona jest ta moja wiedza i jak wąski jest zakres jej stosowania. O wielu rzeczach i poruszanych tematach nie mam pojęcia, więc w tych kwestiach się nie wypowiadam.
Nie udzielam się na innych forach - nawet na to jedno mam mało czasu. A wybrałem je nie dlatego, żeby brylować, ale dlatego właśnie, że tu proporcje między objętością rzeczywiście zgromadzonej wiedzy a sporami o oczywistości świadczą zdecydowanie na korzyść tego forum. Wielka zasługa w tym Tanto i moderatorów, bo konsekwentnie dbają o dyscyplinę i merytoryczną zawartość wątków.
A skromność ? Faktycznie, skromność w moim przypadku trąci kokieterią ! Ja też się odcinam - nigdy więcej !:-)
Do rzeczy jednak:
Offtime - Stronniczo sugeruję, że mokre kalesony grzeją lepiej, niż mokry koc ? O kalesonach nie napisałem...
Offtime - a nie jesteś ciekaw jak jest z kurami ? Czy jak pada to zaraz im zimno ?
Offtime - "właściwości wody do przewodzenia ciepła", czyli przewodnictwo termiczne, zawsze są takie same...
Offtime - przewodnictwo cieplne to tylko jeden z elementów układanki. I to ten mniej znaczący, raczej... Bardziej znaczące będzie parowanie. Nie pogniewaj się, ale odnoszę wrażenie, że jednak nie znasz teorii. Lub też nie potrafisz zastosować jej w konkretnej sytuacji. A przekonany jesteś, że jest inaczej. Jeszcze raz - to żadna ujma, więc nie pogniewaj się przypadkiem. Proszę...
W kwestii komu wierzyć - odpowiedź jest prosta: sobie...
Kiedyś, w byłym miejscu pracy, barakach, których blaszany dach w upalne dni grzał się niemiłosiernie a w środku gorzej było, niż w piekarniku, wpadliśmy z kolegami na pomysł, jak się skutecznie ochłodzić. Otóż, zakładało się bawełnianą koszulkę, siadało przed dużym, biurowym wentylatorem, rozkręconym na full, brało do łapy ręczny spryskiwacz do kwiatów, napełniony wodą i psikało solidnie tą wodą "pod prąd" strumienia powietrza z wentylatora. Po kilku razach koszulka robiła się wilgotna a za dwadzieścia sekund było chłodno. Jeżeli kontynuowało się zabawę, po dwóch, trzech minutach było zimno, a jeszcze trochę - człowiek zaczynał się trząść. Podczas upału i w baraku nagrzanym jak piec...
Spróbuj - wentylator, koszulka, spryskiwacz i woda to chyba nie problem a upały właśnie nadchodzą... Proces odprowadzania ciepła, z którym będziesz miał do czynienia - to właśnie odprowadzanie ciepła przez parowanie.
W kwestii Twoich wątpliwości, czy też rozważań - pewnie, ten a tamten koc, to nie to samo, ze śpiworami podobnie, czy z wełnianymi swetrami. Generalnie jednak - woda jest o niebo gorszym izolatorem termicznym niż powietrze, więc będzie dosyć szybko transportować ciepło wytwarzane przez nasze ciało do chłodniejszego otoczenia (lub zabierać je w postaci pary w przypadku eksperymentu opisanego wyżej, kiedy otoczenie jest cieplejsze, niż my). Tak, czy siak - zmarzniemy w mokrym kocu, czy śpiworze w takich warunkach, w jakich nie zmarzlibyśmy, gdyby ten koc, czy śpiwór, były suche. Suchy koc, czy śpiwór zdecydowanie lepiej izoluje termicznie niż mokry i z suchego koca, czy spiwora nic nie paruje.
O "skarbnicy wiedzy"... Lata włóczenia się tu, i ówdzie, oraz towarzyszącego tym peregrynacjom doświadczania wad i zalet niektórych rozwiązań pozwoliły zgromadzić i uporządkować nieco wiadomości. Pewnie, daleko mi do Piotra Pustelnika, Zygmunta Skibickiego, czy innych - wielkich i popularnych... Mam świadomość, jak ograniczona jest ta moja wiedza i jak wąski jest zakres jej stosowania. O wielu rzeczach i poruszanych tematach nie mam pojęcia, więc w tych kwestiach się nie wypowiadam.
Nie udzielam się na innych forach - nawet na to jedno mam mało czasu. A wybrałem je nie dlatego, żeby brylować, ale dlatego właśnie, że tu proporcje między objętością rzeczywiście zgromadzonej wiedzy a sporami o oczywistości świadczą zdecydowanie na korzyść tego forum. Wielka zasługa w tym Tanto i moderatorów, bo konsekwentnie dbają o dyscyplinę i merytoryczną zawartość wątków.
Miło mi będzie, jeżeli to, co piszę, komuś się przyda... Tobie nie byłoby miło ? I tyle o wazeliniarstwie...Offtime pisze:Od wazelinki która popłynęła dalej i Twojej skromnej wypowiedzi na temat wiedzy się odcinam.
A skromność ? Faktycznie, skromność w moim przypadku trąci kokieterią ! Ja też się odcinam - nigdy więcej !:-)
Do rzeczy jednak:
Offtime - Stronniczo sugeruję, że mokre kalesony grzeją lepiej, niż mokry koc ? O kalesonach nie napisałem...
Offtime - a nie jesteś ciekaw jak jest z kurami ? Czy jak pada to zaraz im zimno ?
Offtime - "właściwości wody do przewodzenia ciepła", czyli przewodnictwo termiczne, zawsze są takie same...
Offtime - przewodnictwo cieplne to tylko jeden z elementów układanki. I to ten mniej znaczący, raczej... Bardziej znaczące będzie parowanie. Nie pogniewaj się, ale odnoszę wrażenie, że jednak nie znasz teorii. Lub też nie potrafisz zastosować jej w konkretnej sytuacji. A przekonany jesteś, że jest inaczej. Jeszcze raz - to żadna ujma, więc nie pogniewaj się przypadkiem. Proszę...
W kwestii komu wierzyć - odpowiedź jest prosta: sobie...
Kiedyś, w byłym miejscu pracy, barakach, których blaszany dach w upalne dni grzał się niemiłosiernie a w środku gorzej było, niż w piekarniku, wpadliśmy z kolegami na pomysł, jak się skutecznie ochłodzić. Otóż, zakładało się bawełnianą koszulkę, siadało przed dużym, biurowym wentylatorem, rozkręconym na full, brało do łapy ręczny spryskiwacz do kwiatów, napełniony wodą i psikało solidnie tą wodą "pod prąd" strumienia powietrza z wentylatora. Po kilku razach koszulka robiła się wilgotna a za dwadzieścia sekund było chłodno. Jeżeli kontynuowało się zabawę, po dwóch, trzech minutach było zimno, a jeszcze trochę - człowiek zaczynał się trząść. Podczas upału i w baraku nagrzanym jak piec...
Spróbuj - wentylator, koszulka, spryskiwacz i woda to chyba nie problem a upały właśnie nadchodzą... Proces odprowadzania ciepła, z którym będziesz miał do czynienia - to właśnie odprowadzanie ciepła przez parowanie.
W kwestii Twoich wątpliwości, czy też rozważań - pewnie, ten a tamten koc, to nie to samo, ze śpiworami podobnie, czy z wełnianymi swetrami. Generalnie jednak - woda jest o niebo gorszym izolatorem termicznym niż powietrze, więc będzie dosyć szybko transportować ciepło wytwarzane przez nasze ciało do chłodniejszego otoczenia (lub zabierać je w postaci pary w przypadku eksperymentu opisanego wyżej, kiedy otoczenie jest cieplejsze, niż my). Tak, czy siak - zmarzniemy w mokrym kocu, czy śpiworze w takich warunkach, w jakich nie zmarzlibyśmy, gdyby ten koc, czy śpiwór, były suche. Suchy koc, czy śpiwór zdecydowanie lepiej izoluje termicznie niż mokry i z suchego koca, czy spiwora nic nie paruje.
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
-
- Posty: 277
- Rejestracja: 10 lut 2010, 08:48
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
- Offtime
- Posty: 350
- Rejestracja: 09 paź 2010, 18:57
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: niedzielny harcerzyk
- Płeć:
- Kontakt:
Bla bla bla, erystyka, bla bla bla... Dryfowanie z dala od tematu.Dragonfly pisze:Offtime - niekiedy jesteś rozbrajający, szczególnie, kiedy Twoja zapalczywość przerasta wszystko, z czym się spotkałem...
O "skarbnicy wiedzy"... Lata włóczenia się tu, i ówdzie, oraz towarzyszącego tym peregrynacjom doświadczania wad i zalet niektórych rozwiązań pozwoliły zgromadzić i uporządkować nieco wiadomości. Pewnie, daleko mi do Piotra Pustelnika, Zygmunta Skibickiego, czy innych - wielkich i popularnych... Mam świadomość, jak ograniczona jest ta moja wiedza i jak wąski jest zakres jej stosowania. O wielu rzeczach i poruszanych tematach nie mam pojęcia, więc w tych kwestiach się nie wypowiadam.
Nie udzielam się na innych forach - nawet na to jedno mam mało czasu. A wybrałem je nie dlatego, żeby brylować, ale dlatego właśnie, że tu proporcje między objętością rzeczywiście zgromadzonej wiedzy a sporami o oczywistości świadczą zdecydowanie na korzyść tego forum. Wielka zasługa w tym Tanto i moderatorów, bo konsekwentnie dbają o dyscyplinę i merytoryczną zawartość wątków.
Miło mi będzie, jeżeli to, co piszę, komuś się przyda... Tobie nie byłoby miło ? I tyle o wazeliniarstwie...Offtime pisze:Od wazelinki która popłynęła dalej i Twojej skromnej wypowiedzi na temat wiedzy się odcinam.
A skromność ? Faktycznie, skromność w moim przypadku trąci kokieterią ! Ja też się odcinam - nigdy więcej !:-)
Do rzeczy jednak:
Offtime - Stronniczo sugeruję, że mokre kalesony grzeją lepiej, niż mokry koc ? O kalesonach nie napisałem...
Offtime - a nie jesteś ciekaw jak jest z kurami ? Czy jak pada to zaraz im zimno ?
Offtime - "właściwości wody do przewodzenia ciepła", czyli przewodnictwo termiczne, zawsze są takie same...
Parowanie, ok.Dragonfly pisze:Offtime - przewodnictwo cieplne to tylko jeden z elementów układanki. I to ten mniej znaczący, raczej... Bardziej znaczące będzie parowanie. Nie pogniewaj się, ale odnoszę wrażenie, że jednak nie znasz teorii. Lub też nie potrafisz zastosować jej w konkretnej sytuacji. A przekonany jesteś, że jest inaczej. Jeszcze raz - to żadna ujma, więc nie pogniewaj się przypadkiem. Proszę...
Sam przyznałeś że koc wełniany długo schnie, ja powiedziałem Ci dlaczego. Parowanie będzie większe w przypadku mokrego śpiwora czy mokrego koca?
Erystykę ponownie zlewam.
Której części wypowiedzi o higroskopijności wełny nie zrozumiałeś?Dragonfly pisze:W kwestii komu wierzyć - odpowiedź jest prosta: sobie...
Kiedyś, w byłym miejscu pracy, barakach, których blaszany dach w upalne dni grzał się niemiłosiernie a w środku gorzej było, niż w piekarniku, wpadliśmy z kolegami na pomysł, jak się skutecznie ochłodzić. Otóż, zakładało się bawełnianą koszulkę, siadało przed dużym, biurowym wentylatorem, rozkręconym na full, brało do łapy ręczny spryskiwacz do kwiatów, napełniony wodą i psikało solidnie tą wodą "pod prąd" strumienia powietrza z wentylatora. Po kilku razach koszulka robiła się wilgotna a za dwadzieścia sekund było chłodno. Jeżeli kontynuowało się zabawę, po dwóch, trzech minutach było zimno, a jeszcze trochę - człowiek zaczynał się trząść. Podczas upału i w baraku nagrzanym jak piec...
Spróbuj - wentylator, koszulka, spryskiwacz i woda to chyba nie problem a upały właśnie nadchodzą... Proces odprowadzania ciepła, z którym będziesz miał do czynienia - to właśnie odprowadzanie ciepła przez parowanie.
Uważasz że bawełna ma takie same właściwości zatrzymywania wody co wełna?
Uważasz że opisywany proces działa tak samo szybko i intensywnie, niezależnie z jakimi materiałami mamy do czynienia?
Nadal uważasz że procesy opisywane w kółko przez Ciebie jakbym ich nie rozumiał, zachodzą z taka sama szybkością i intensywnością w przypadku wełny, bawełny i syntetyków? (powtarzam się, ale tylko dlatego że mam nadzieję uzyskać konkretną odpowiedz)Dragonfly pisze:W kwestii Twoich wątpliwości, czy też rozważań - pewnie, ten a tamten koc, to nie to samo, ze śpiworami podobnie, czy z wełnianymi swetrami. Generalnie jednak - woda jest o niebo gorszym izolatorem termicznym niż powietrze, więc będzie dosyć szybko transportować ciepło wytwarzane przez nasze ciało do chłodniejszego otoczenia (lub zabierać je w postaci pary w przypadku eksperymentu opisanego wyżej, kiedy otoczenie jest cieplejsze, niż my). Tak, czy siak - zmarzniemy w mokrym kocu, czy śpiworze w takich warunkach, w jakich nie zmarzlibyśmy, gdyby ten koc, czy śpiwór, były suche. Suchy koc, czy śpiwór zdecydowanie lepiej izoluje termicznie niż mokry i z suchego koca, czy spiwora nic nie paruje.
Głupi nie jest, rozumie, tylko się do tego przyznać nie potrafi. Spójż na proporcje rzeczowych argumentów do bla bla bla na temat doświadczenia i skromności, tudzież prób odwrócenia kota ogonem.sylwester2091 pisze:Chyba nie załapałeś... nikt nie mówi, że mokry koc jest lepszy od suchego koca bądź śpiwora. Dyskusja jest o tym czy da się zauważyć wyraźną wyższość mokrego koca wełnianego od mokrego śpiwora.
Będzie albo dalej powtarzał wykład z fizyki z pominięciem tak ważnego czynnika jak materiał który ową wodę trzyma albo skupi się na tym jak to ze mną ciężko się dyskutuje.
Moja kolekcja militariów
Casual Survival Blog
_________________
Forum internetowe nie służy dyskusji, co najwyżej wymianie poglądów.
Casual Survival Blog
_________________
Forum internetowe nie służy dyskusji, co najwyżej wymianie poglądów.
- Prowler
- Posty: 782
- Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
- Lokalizacja: Białystok
- Tytuł użytkownika: motórzysta
- Płeć:
powiem tak. W wełnianym kocu nie zdarzyło mi się spać w terenie ani w suchym ani w mokrym.
W mokrym syntetycznym śpiworze o temp do ekstremum -3 tak.
Temperatura w nocy tak pomiędzy 5-10 st. C i dość spory wiatr. Jedyny dyskomfort jaki miałem to wilgoć. Nie zmarzłem - nawet więcej termicznie było mi komfortowo. Śpiwór początkowo spakowany do worka i do plecaka bo padało - później tak na 2-3 h wywalony luzem na plecak wysechł (było wilgotno ,bezsłonecznie i wietrznie). Sweter wełniany w warunkach w których koszulki bawełniane wywieszone rano wieczorem są już suche schnie mi jakieś 2 - 2,5 dnia.
I gdybym miał wybór między kocem ,a śpiworem i gdyby faktycznie mokra wełna dawała lepszy komfort cieplny i tak wziął bym syntetyk ze względu na czas schnięcia i ciężar.
W mokrym syntetycznym śpiworze o temp do ekstremum -3 tak.
Temperatura w nocy tak pomiędzy 5-10 st. C i dość spory wiatr. Jedyny dyskomfort jaki miałem to wilgoć. Nie zmarzłem - nawet więcej termicznie było mi komfortowo. Śpiwór początkowo spakowany do worka i do plecaka bo padało - później tak na 2-3 h wywalony luzem na plecak wysechł (było wilgotno ,bezsłonecznie i wietrznie). Sweter wełniany w warunkach w których koszulki bawełniane wywieszone rano wieczorem są już suche schnie mi jakieś 2 - 2,5 dnia.
I gdybym miał wybór między kocem ,a śpiworem i gdyby faktycznie mokra wełna dawała lepszy komfort cieplny i tak wziął bym syntetyk ze względu na czas schnięcia i ciężar.
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
- Offtime
- Posty: 350
- Rejestracja: 09 paź 2010, 18:57
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: niedzielny harcerzyk
- Płeć:
- Kontakt:
Coś za coś. Twój świadomy wybór która z cech jest ważniejsza.Prowler pisze:powiem tak. W wełnianym kocu nie zdarzyło mi się spać w terenie ani w suchym ani w mokrym.
W mokrym syntetycznym śpiworze o temp do ekstremum -3 tak.
Temperatura w nocy tak pomiędzy 5-10 st. C i dość spory wiatr. Jedyny dyskomfort jaki miałem to wilgoć. Nie zmarzłem - nawet więcej termicznie było mi komfortowo. Śpiwór początkowo spakowany do worka i do plecaka bo padało - później tak na 2-3 h wywalony luzem na plecak wysechł (było wilgotno ,bezsłonecznie i wietrznie). Sweter wełniany w warunkach w których koszulki bawełniane wywieszone rano wieczorem są już suche schnie mi jakieś 2 - 2,5 dnia.
I gdybym miał wybór między kocem ,a śpiworem i gdyby faktycznie mokra wełna dawała lepszy komfort cieplny i tak wziął bym syntetyk ze względu na czas schnięcia i ciężar.
Jednak opinia na zasadzie, mam trąbkę więc na pewno jest lepsza niż bębenek którego nie mam nie jest argumentem.
Moja kolekcja militariów
Casual Survival Blog
_________________
Forum internetowe nie służy dyskusji, co najwyżej wymianie poglądów.
Casual Survival Blog
_________________
Forum internetowe nie służy dyskusji, co najwyżej wymianie poglądów.
- Prowler
- Posty: 782
- Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
- Lokalizacja: Białystok
- Tytuł użytkownika: motórzysta
- Płeć:
Offtime,
czyli w tej chwili mamy tak. Moja opinia.
syntetyk mokry - ciepło, mokry szybko schnie
kontra
wełna mokra - ? , mokra długo schnie.
Może to i argument słaby ale jednak argument lepszy niż :
- Nie spałem ni w jednym nie w drugim mokrym ale myślę ,że wełna będzie lepsza i na siłę próbowanie udowodnienie tego
Bo w ten sposób wygląda mi w tej chwili ta dyskusja o wełnianym kocu
czyli w tej chwili mamy tak. Moja opinia.
syntetyk mokry - ciepło, mokry szybko schnie
kontra
wełna mokra - ? , mokra długo schnie.
Może to i argument słaby ale jednak argument lepszy niż :
- Nie spałem ni w jednym nie w drugim mokrym ale myślę ,że wełna będzie lepsza i na siłę próbowanie udowodnienie tego
Bo w ten sposób wygląda mi w tej chwili ta dyskusja o wełnianym kocu
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0