Zirkau, Już ci pisałem że mój łuk to chinol, a niektóre z nich nazw nie mają. Te tańsze nazywały się wtedy Cobra,Silwer, czy Robin. A mój to jakoś się nazywał CO (i jakaś liczba).Kosztował dość drogo, ale była licytacja i dość tanio go kupiłem, jakieś 3- 4 lata temu. Niby był z celownikiem i z podstawką na strzały, ale wszystko wymieniłem na nowe, bo wtedy właśnie przeczytałem gdzieś na forum łuczniczym, że same łuki typu made in china, nie są takie złe, jak te całe akcesoria do nich, jak celownik, podstawka na strzałę itp. I rzeczywiście, cięciwa okazało się że jest bardzo dobra( z dobrej firmy) na łuk też nie narzekam, bo żadnych problemów z nim nie miałem i jeszcze w serwisie nie zawitał. A mój łuk wygląda tak:
A co do strzały, to tak jak z wiatrówkami. Na krótkie odległości to wiatrówka matowa, jest dużo bardziej celna, niż wiatrówka o większej energii. W łukach klasycznych działa to jeszcze bardziej. Łuk o dużym naciągu nie jest celniejszy, od łuku o mniejszym naciągu.To tak jak być wziął karabin na nabój 22 lr i karabin na nabój 30-06. Jak myślisz, który będzie bardziej celny na 100m?
Hakas, a twój syn jest dziewczyną? Bo tak to napisałeś, jakoby zmienił płeć. 14 lat to już nie jest dziecko w rozumieniu biologicznym. Tym bardziej że teraz dzieci jakoś szybciej dorastają. Zresztą sam jako 14 latek, to dzieciakiem już nie byłem w sensie fizycznym.
A co do mojego łuku, to problemu byś nie miał. Wystarczy opanować spust nagarstkowy, tak żeby przy naciąganiu, przypadkiem go nie nacisnąć i ręki nie trzymać na wprost, tylko zrobić lekki banan, żeby cięciwa skóry z ręki nie zdarła. Reszta robi za ciebie celownik, który ma trzy położenia oraz poziomicę, która pokazuje ci położenie łuku. Później tylko punkt na celowniku ustawiasz na cel, spokojnie sobie mierzysz, w zależności od odległości do celu to decydujesz czy cel bierzesz na pierwszy,drugi czy trzeci punkt w celowniku i po wymierzeniu to spokojnie naciskasz na spust(bardzo lekko chodzi i wystarczy musnąć) i po chwili strzałę masz w celu. Nie ma możliwości chybienia.