Leśne mądrości
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- zdybi
- Posty: 435
- Rejestracja: 01 lut 2009, 22:46
- Lokalizacja: zachpom
- Gadu Gadu: 9522989
- Płeć:
- Kontakt:
Leśne mądrości
Temat założyłem na GL ale szybko zjechał na inny tor.Oto on.Oczywistym jest fakt,że oprócz znajomości roślin dziko rosnących,człowiek lasu,powinien znać chociaż podstawowe gatunki zwierząt żyjących na łonie natury.W wielkiej księdze lasu,to właśnie one odgrywają bardzo znaczącą rolę.Zawsze mnie ciekawiło,w jaki sposób możemy korzystać z obecności zwierząt.Nie chodzi mi tu o zabijanie ich i korzyści z mięsa,ale o ich zwyczaje,zachowania...Jakie korzyści może czerpać człowiek posiadający taką wiedzę?Przytoczę przykład.Pewnego dnia nad dzikim stawem łowiłem ryby.Żyły tam tylko karasie(złote)a te jest strasznie ciężko złapać na wędkę.Siedząc tak w ciszy,nagle zobaczyłem wydrę.Szalała w wodzie,wynurzając się od czasu do czasu.Widziałem ją wyraźnie bo staw nie był duży.Spłoszyła wszystkie ryby i nic już nie da się złapać-pierwsza myśl.Patrzyłem jednak dalej.Po jakimś czasie,ta wydra,wypłynęła na brzeg z ogromnym złotym karasiem.Miał grubo ponad kilo.Zabrała się za jedzenie.Pomlaskała trochę i bach z powrotem do wody.Poszedłem w to miejsce.Świeżutka ryba leżała jak w sklepie.Miała wyjedzone wnętrzności,mięso nie tknięte.Piękny podarek,dla głodnego...Inny przykład.Czasem zdarzy się,że potrzebuję w lesie jakiejś linki.Dobre są do tego celu świerkowe korzonki.Gdy nie chce nam się kopać,poszukajmy wokół świerka,miejsca zbuchtanego przez dziki.Korzonki powinny leżeć bezwiednie.Wystarczy wybrać,który chcemy.Z pomocą przychodzą nam także ptaki.Stado latających w jednym miejscu kruków może oznaczać jakąś padlinę np martwego koziołka,a z jego poroża można wykonać jakieś narzędzia.Ptaki,swym zachowaniem podpowiadają nam co się dzieje w lesie.Ścieżki zwierząt mówią gdzie jest staw lub bagienko.Na bagno przychodzą dziki i ocierają się o drzewa.Zostawiają na nich swą sierść.Raz zebrałem całą garść.Mogłem z niej zrobić sobie np.pędzel do golenia lub sztuczne muchy do połowu ryb.Jest jeszcze jeden przykład.Jeśli jesteśmy w lesie,nawet w suchym i monotonnym borze sosnowym a usłyszymy głos brodźca samotnego,znak to pewny,że w miejscu, skąd głos dobiegł znajduje się jakiś rów,stawek,bagienko-ogólnie woda...Głos jest charakterystyczny i gdy raz się go usłyszy to zapada w pamięci.Ptak ten lęgnie się i przebywa w lasach ale w bliskiej obecności wody.Lubię takie leśne mądrości i jeśli znacie jakieś przykłady to proszę,podzielcie się.
http://lukaszzdyb.blogspot.com
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
- Doczu
- Posty: 1284
- Rejestracja: 25 mar 2009, 10:25
- Lokalizacja: Pinecity
- Tytuł użytkownika: Litewski Cham
- Płeć:
Re: Leśne mądrości
Albo może też oznaczac klopoty w przypadku nakrycia przez służbę leśną z porożem w dłoni.zdybi pisze:Stado latających w jednym miejscu kruków może oznaczać jakąś padlinę np martwego koziołka,a z jego poroża można wykonać jakieś narzędzia.
Zwłaszcza jeśli nie bedzie to okres tzw. "zrzutów" i dodatkowo będzie z czaszką :diabel2:
- zdybi
- Posty: 435
- Rejestracja: 01 lut 2009, 22:46
- Lokalizacja: zachpom
- Gadu Gadu: 9522989
- Płeć:
- Kontakt:
Nic Ci nie zrobią,nawet jak nakryją(chyba,że to się często powtarza)Żeby kłusownika skazać,trzeba go złapać n a gorącym uczynku.Jak Cię zobaczą przy martwej sarnie to i tak jesteś czysty,każdy grzybiarz ma prawo znaleźć poroże.Ale to zbacza z tematu.
http://lukaszzdyb.blogspot.com
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
- Hakas
- Posty: 209
- Rejestracja: 03 lip 2008, 00:08
- Lokalizacja: Pomorze Zachodnie
- Tytuł użytkownika: KAPKANCZYK
- Płeć:
Witaj Zdybi!
Ja odnośnie tych karasi. NIe prawdą jest jakoby je ciężko było złowić. Robię to regularnie. Trzeba mieć tylko bardzo lekki zestaw i być bardzo cicho.
A co do leśnych mądrości to potrzebujemy rozpałki to mamy korę brzozy, na ból brzucha są jagody lub wywar z kory wierzby. Do wyprawiania skór nadaje się kora wierzby, dębu i olchy. A robaki na ryby znajdziesz w spróchniałych pniach pod korą. Lub w wodzie.
Pozdrawiam Hakas
Ja odnośnie tych karasi. NIe prawdą jest jakoby je ciężko było złowić. Robię to regularnie. Trzeba mieć tylko bardzo lekki zestaw i być bardzo cicho.
A co do leśnych mądrości to potrzebujemy rozpałki to mamy korę brzozy, na ból brzucha są jagody lub wywar z kory wierzby. Do wyprawiania skór nadaje się kora wierzby, dębu i olchy. A robaki na ryby znajdziesz w spróchniałych pniach pod korą. Lub w wodzie.
Pozdrawiam Hakas
Wędruję poprzez świat polując, walcząc
i uzdrawiając
Przeklęty, kto miecz swój trzyma z dala od krwi - Bellicosa anima
Damnatus, qui gladio suo ab sanguem reservat - Bellicosa anima
i uzdrawiając
Przeklęty, kto miecz swój trzyma z dala od krwi - Bellicosa anima
Damnatus, qui gladio suo ab sanguem reservat - Bellicosa anima
- zdybi
- Posty: 435
- Rejestracja: 01 lut 2009, 22:46
- Lokalizacja: zachpom
- Gadu Gadu: 9522989
- Płeć:
- Kontakt:
Witaj Hakas!
Z tymi karasiami to jest naprawdę różnie.Na pewno nie należą do łatwych zdobyczy,szczególnie te duże z dzikich,leśnych stawów...Jeśli łowisz je regularnie to gratulacje. Osobiście, te ryby nie trafiają mi się zbyt często.Wielu znajomych wędkarzy uważa podobnie.Czasem można spędzić dwa dni w łowisku i nic,a czasem masz farta po godzinie...Regularni łowcy dzikich karasi(nie srebrnych japońców),troci i jazi na małe woblerki-to dla mnie klasa!.Hakas pisze:Ja odnośnie tych karasi. NIe prawdą jest jakoby je ciężko było złowić. Robię to regularnie. Trzeba mieć tylko bardzo lekki zestaw i być bardzo cicho.
http://lukaszzdyb.blogspot.com
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
- Hakas
- Posty: 209
- Rejestracja: 03 lip 2008, 00:08
- Lokalizacja: Pomorze Zachodnie
- Tytuł użytkownika: KAPKANCZYK
- Płeć:
Witaj Zdybi!
Mój syn zerwał pięknego lina ( źle uregulował sprzęgło w kołowrotku)
A teraz kolejna leśna mądrość- sprawdzaj dobrze miejsce gdzie masz zamiar się położyć spać. Spójrz w górę oceń drzewa czy przypadkiem nie są nadwyrężone przez wiatr. A także sprawdź czy gdzieś w pobliżu nie ma mrowiska. Z mojego doświadczenia wiem , że bardzo ciężko jest pozbyć się w nocy mrówek ze śpiwora.
Pozdrawiam Hakas
Mój syn zerwał pięknego lina ( źle uregulował sprzęgło w kołowrotku)
A teraz kolejna leśna mądrość- sprawdzaj dobrze miejsce gdzie masz zamiar się położyć spać. Spójrz w górę oceń drzewa czy przypadkiem nie są nadwyrężone przez wiatr. A także sprawdź czy gdzieś w pobliżu nie ma mrowiska. Z mojego doświadczenia wiem , że bardzo ciężko jest pozbyć się w nocy mrówek ze śpiwora.
Pozdrawiam Hakas
Wędruję poprzez świat polując, walcząc
i uzdrawiając
Przeklęty, kto miecz swój trzyma z dala od krwi - Bellicosa anima
Damnatus, qui gladio suo ab sanguem reservat - Bellicosa anima
i uzdrawiając
Przeklęty, kto miecz swój trzyma z dala od krwi - Bellicosa anima
Damnatus, qui gladio suo ab sanguem reservat - Bellicosa anima
- zdybi
- Posty: 435
- Rejestracja: 01 lut 2009, 22:46
- Lokalizacja: zachpom
- Gadu Gadu: 9522989
- Płeć:
- Kontakt:
Witaj Hakasie!Lin,to nie łatwy przeciwnik.Niegdyś,gdy więcej było "talentu jak sprzętu",łowiło się piękne "zielone prosiaki", na leszczynkę z kruczym piórem jako spławiku...Ale wtedy więcej było ryb(żyły w rowach piskorze i nikt się nie bał,że kiedyś,w tych miejscach ich zabraknie)...zdybi pisze:Mój syn zerwał pięknego lina ( źle uregulował sprzęgło w kołowrotku)
Hakas pisze:A teraz kolejna leśna mądrość- sprawdzaj dobrze miejsce gdzie masz zamiar się położyć spać. Spójrz w górę oceń drzewa czy przypadkiem nie są nadwyrężone przez wiatr. A także sprawdź czy gdzieś w pobliżu nie ma mrowiska. Z mojego doświadczenia wiem , że bardzo ciężko jest pozbyć się w nocy mrówek ze śpiwora.
Dzięki Ci Hakasie za Twe rady.Jestem pewien,że wielu młodych adeptów,leśnej ścieżki,czyta takie wypowiedzi z otwartymi szeroko oczyma...Choćby dla nich,warto o tym mówić...Pozdrawiam...Hakas pisze:A co do leśnych mądrości to potrzebujemy rozpałki to mamy korę brzozy, na ból brzucha są jagody lub wywar z kory wierzby. Do wyprawiania skór nadaje się kora wierzby, dębu i olchy. A robaki na ryby znajdziesz w spróchniałych pniach pod korą. Lub w wodzie.
http://lukaszzdyb.blogspot.com
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
- Hakas
- Posty: 209
- Rejestracja: 03 lip 2008, 00:08
- Lokalizacja: Pomorze Zachodnie
- Tytuł użytkownika: KAPKANCZYK
- Płeć:
Witajcie!
Kolejna leśna mądrość - żmija nie zaczepiana sama nie atakuje podobnie jest z innymi zwierzętami. Jeżeli atakują człowieka to najczęściej są chore.
Miej zawsze w plecaku trochę suchych szczap smolnych lub innej rozpałki nie wiadomo kiedy może się przydać. Jeżeli ją wykorzystasz uzupełnij.
Miej zawsze pod rękom plaster lub inny opatrunek nieszczęścia chodzą po ludziach zranienia tym bardziej
Kleszcze usuwajcie mechanicznie i nie smarujcie ich żadnym tłuszczem. Ponieważ kleszcz dusząc się wypuści zawartość "żołądka" wam do rany i zakażenie chorobą ( bolerioza , zapalenie opon mózgowych) gotowe.
Pozdrawiam Hakas
Kolejna leśna mądrość - żmija nie zaczepiana sama nie atakuje podobnie jest z innymi zwierzętami. Jeżeli atakują człowieka to najczęściej są chore.
Miej zawsze w plecaku trochę suchych szczap smolnych lub innej rozpałki nie wiadomo kiedy może się przydać. Jeżeli ją wykorzystasz uzupełnij.
Miej zawsze pod rękom plaster lub inny opatrunek nieszczęścia chodzą po ludziach zranienia tym bardziej
Kleszcze usuwajcie mechanicznie i nie smarujcie ich żadnym tłuszczem. Ponieważ kleszcz dusząc się wypuści zawartość "żołądka" wam do rany i zakażenie chorobą ( bolerioza , zapalenie opon mózgowych) gotowe.
Pozdrawiam Hakas
Wędruję poprzez świat polując, walcząc
i uzdrawiając
Przeklęty, kto miecz swój trzyma z dala od krwi - Bellicosa anima
Damnatus, qui gladio suo ab sanguem reservat - Bellicosa anima
i uzdrawiając
Przeklęty, kto miecz swój trzyma z dala od krwi - Bellicosa anima
Damnatus, qui gladio suo ab sanguem reservat - Bellicosa anima
Ojojoj, przecież jeśli są problemy, to można użyć jakegoś worda czy innego FF.Hakas pisze: Miej zawsze pod rękom plaster lub inny opatrunek nieszczęścia chodzą po ludziach zranienia tym bardziej
Kleszcze usuwajcie mechanicznie i nie smarujcie ich żadnym tłuszczem. Ponieważ kleszcz dusząc się wypuści zawartość "żołądka" wam do rany i zakażenie chorobą ( bolerioza , zapalenie opon mózgowych) gotowe.
Miej pod ręką.
I jeszcze, nie smarujcie żadnym tłuszczem, ponieważ kleszcz może zwrócić(zwymiotować),
to co wcześniej wyssał razem z zawartością żołądka, co może tylko zwiększyć szansę na złapanie czegokolwiek.
Nie każdy kleszcz jest nosicielem i nie musi od razu zarazić. Dobrze byłoby też napisać od razu, że należy
kleszcza wykręcać, o czym już było niejednokrotnie pisane na forum.
Pozdrawiam .
- Hakas
- Posty: 209
- Rejestracja: 03 lip 2008, 00:08
- Lokalizacja: Pomorze Zachodnie
- Tytuł użytkownika: KAPKANCZYK
- Płeć:
Dzięki xenomorph za uzupełnienie mojej wypowiedzi.
Masz rację powinienem bardziej dokładnie opisać postępowanie z kleszczami.
Hakas pozdrawia.
Masz rację powinienem bardziej dokładnie opisać postępowanie z kleszczami.
Hakas pozdrawia.
Wędruję poprzez świat polując, walcząc
i uzdrawiając
Przeklęty, kto miecz swój trzyma z dala od krwi - Bellicosa anima
Damnatus, qui gladio suo ab sanguem reservat - Bellicosa anima
i uzdrawiając
Przeklęty, kto miecz swój trzyma z dala od krwi - Bellicosa anima
Damnatus, qui gladio suo ab sanguem reservat - Bellicosa anima
- xMaS
- Posty: 51
- Rejestracja: 05 maja 2009, 16:59
- Lokalizacja: Mońki
- Gadu Gadu: 1248916
- Tytuł użytkownika: Ojcu
- Płeć:
Mądrość rodem z Podlasia
"Jeśli mieszkasz na Podlasiu, bądź pragniesz tu spędzić miłe chwile wiedz, że tu jest znacznie podwyższone ryzyko że ugryzie cię nosiciel"
Jak to mówił mój przyjaciel leśniczy - wszyscy nasi leśnicy są po Boleriozie :(więc niestety te małe "gufienka" naprawdę są u nas na indeksie.
"Jeśli mieszkasz na Podlasiu, bądź pragniesz tu spędzić miłe chwile wiedz, że tu jest znacznie podwyższone ryzyko że ugryzie cię nosiciel"
Jak to mówił mój przyjaciel leśniczy - wszyscy nasi leśnicy są po Boleriozie :(więc niestety te małe "gufienka" naprawdę są u nas na indeksie.
Something to do,
something to think about,
something to enjoy in the woods,
with a view always to character-building, for manhood, not scholarship, is the first aim of education.
Birch-Bark Roll E.T.S.
something to think about,
something to enjoy in the woods,
with a view always to character-building, for manhood, not scholarship, is the first aim of education.
Birch-Bark Roll E.T.S.
Uuu, to faktycznie współczuję. Mnie, kleszcze czepiają się standardowo jakieś 70-100 rocznie.
Może i dużo, ale spędzam sporo czasu w lesie, lub w pobliżu.
Część z nich po mnie chodzi, więc mam jeszcze czas na ich usunięcie bez potrzeby wykręcania,
choć łapkami trzymają się mocno skóry.
Ale około dziesięciu muszę niestety wykręcać, co kończy się na szczęście tylko swędzeniem
i zaczerwienieniem w danym miejscu.
Może wszystko jest związane z tym, iż zawsze na koniec dnia, podczas dnia również, oglądam się dokładnie,
czy żadne dziadostwo po mnie nie łazi. To chyba jest bardzo ważne.
Jeśli oglądałbym się po powrocie z lasu, czyli często po 2-5 dniach, to jasne, że ilość kleszczy wkręconych
wynosiłaby 99%, a i szanse na choróbsko wzrosłoby o kolejne 70-80%.
P.S. Dodam, iż nie stosuję nic na kleszcze, ani się nie smaruję, ani nie zajadam itp. Na komary zresztą również nic.
Dziś jadę na długi weekend i mam zamiar się posmarować witaminą B, zobaczymy, co to da.
Podzielę się doświadczeniem w niedzielę.
Pozdrawiam .
Może i dużo, ale spędzam sporo czasu w lesie, lub w pobliżu.
Część z nich po mnie chodzi, więc mam jeszcze czas na ich usunięcie bez potrzeby wykręcania,
choć łapkami trzymają się mocno skóry.
Ale około dziesięciu muszę niestety wykręcać, co kończy się na szczęście tylko swędzeniem
i zaczerwienieniem w danym miejscu.
Może wszystko jest związane z tym, iż zawsze na koniec dnia, podczas dnia również, oglądam się dokładnie,
czy żadne dziadostwo po mnie nie łazi. To chyba jest bardzo ważne.
Jeśli oglądałbym się po powrocie z lasu, czyli często po 2-5 dniach, to jasne, że ilość kleszczy wkręconych
wynosiłaby 99%, a i szanse na choróbsko wzrosłoby o kolejne 70-80%.
P.S. Dodam, iż nie stosuję nic na kleszcze, ani się nie smaruję, ani nie zajadam itp. Na komary zresztą również nic.
Dziś jadę na długi weekend i mam zamiar się posmarować witaminą B, zobaczymy, co to da.
Podzielę się doświadczeniem w niedzielę.
Pozdrawiam .
- xMaS
- Posty: 51
- Rejestracja: 05 maja 2009, 16:59
- Lokalizacja: Mońki
- Gadu Gadu: 1248916
- Tytuł użytkownika: Ojcu
- Płeć:
szczepienie niestety tylko jest od ZOM-u. Bolerii nie szczepią.
Może to nie mądrość lasu, ale przychodzi mi na myśl Nie może wiecznie padać deszcz - Eric Draven "Crow"
Z bardziej w temacie...Jeśli masz dylemat czy wziąć 10 m czy 20 m weź obie nie darował byś sobie, gdyby zabrakło ci metra
Może to nie mądrość lasu, ale przychodzi mi na myśl Nie może wiecznie padać deszcz - Eric Draven "Crow"
Z bardziej w temacie...Jeśli masz dylemat czy wziąć 10 m czy 20 m weź obie nie darował byś sobie, gdyby zabrakło ci metra
Something to do,
something to think about,
something to enjoy in the woods,
with a view always to character-building, for manhood, not scholarship, is the first aim of education.
Birch-Bark Roll E.T.S.
something to think about,
something to enjoy in the woods,
with a view always to character-building, for manhood, not scholarship, is the first aim of education.
Birch-Bark Roll E.T.S.
Napewno warto? Ja bym sprawdził jakie jest zagrożenie w rejonie gdzie idziesz. A jak ostatnio rozmawiałem z alergolog (pytałem się o radę, czy warto szczepić się przed wyjazdem do lasu na 3 tyg.) to mówiła, że po tej szczepionce często ludzie gorączkują i że nie poleca. Chyba lepiej chodzić w chaszcze w długich spodniach i koszuli.kamil756 pisze: w poniedziałek planuję się zaszczepić, gdyż chcę iść do szkoły leśnej, a to dziadostwo mnie gryzie :/
A szczepić, szczepią, ale tylko na kleszczowe zapalenie mózgu.
Tak, szczepią tylko na KZM (kleszczowe zapalenie mózgu), ale aby szczepionka była skuteczna trzeba przyjąć co najmniej dwie dawki (z trzech). Drugą przyjmuje się około miesiąc po pierwszej, następną po około pół roku. Po trzech dawkach jest pełna ochrona (pewnie działa przez pewien określony czas - trzeba byłoby sprawdzić przez ile).Franek pisze:A jak ostatnio rozmawiałem z alergolog (pytałem się o radę, czy warto szczepić się przed wyjazdem do lasu na 3 tyg.) to mówiła, że po tej szczepionce często ludzie gorączkują i że nie poleca.
Koszt jednej dawki to ok. 100zł (w Olsztynie, w kwietniu).
Liczba wykrytych zachorowań na KZM w Polsce wyniosła w 2007r: 233 przypadki a w 2006r: 317 przypadków (dane za PZH http://www.pzh.gov.pl/oldpage/epimeld/2007/Ch_2007.pdf )
Województwami o największej ilości zakażonych kleszczy (borelioza, KZM) są Podlaskie, W-M i Podkarpackie.
Przedwczoraj byłem w lesie i jak w pewnym momencie policzyłem kleszcze na spodniach to wyszło ich ponad 12. Żaden jednak nie trafił do celuFranek pisze:Chyba lepiej chodzić w chaszcze w długich spodniach i koszuli
Dokładnie. Kleszcz zakaża boreliozą zwykle po czasie większym niż 24h od wkłucia, także jeśli przed tym okresem się go wyjmie, wydatnie się zwiększa szanse na uniknięcie zakażenia.xenomorph pisze:Może wszystko jest związane z tym, iż zawsze na koniec dnia, podczas dnia również, oglądam się dokładnie,
czy żadne dziadostwo po mnie nie łazi. To chyba jest bardzo ważne.
Nie wiem jak wygląda sprawa z KZM.
- JakubJ152
- Posty: 43
- Rejestracja: 24 gru 2010, 20:49
- Lokalizacja: 45 km. od Torunia.
- Gadu Gadu: 337337
- Tytuł użytkownika: Początkujący
- Płeć:
To chyba logiczne ale warto przypominać:
Zawsze przy ognisku,postaw coś co Ci pomoże szybko i łatwo ugasić ogień(worek z wodą/ piaskiem itp.).
Zawsze przy ognisku,postaw coś co Ci pomoże szybko i łatwo ugasić ogień(worek z wodą/ piaskiem itp.).
Więc póki w nas ten serca czas niech szumi nam zielony las.
Zielone myśli w głowie miej, marzenia rozśpiewane.
Żyj tak jak chcesz i umiesz żyć, pozwól swej duszy dalej śnić
i do przodu śmiało idź, sam jest sobie panem"
Zielone myśli w głowie miej, marzenia rozśpiewane.
Żyj tak jak chcesz i umiesz żyć, pozwól swej duszy dalej śnić
i do przodu śmiało idź, sam jest sobie panem"
- Mr. Wilson
- Posty: 422
- Rejestracja: 27 paź 2010, 22:55
- Lokalizacja: xyz
- Płeć:
- Kontakt:
Tropiąc zwierzynę i chodząc po ich ścieżkach (wczesna wiosna, koniec jesieni, brzeg lasu liściastego, niekoszone łąki, trawy i zarośla) łapałem do 20-30 kleszczy dziennie, jednak wszystkie szybko strącałem (większość z nogawek spodni), żaden nie trafił do celu. Co mogę doradzić w "trudny" teren, okrycie całego ciała razem z głową, ubranie w kolorach jasnych, jednolitych (np. oliwka, szary, bez plam, wzorów maskujących), spryskanie się repelentem, nawyk ciągłego sprawdzania czy coś nie siedzi na odzieży (nawet co kilka minut), dokadne obejrzenie całego ciała przed lustrem w domu.Bartosz pisze:Przedwczoraj byłem w lesie i jak w pewnym momencie policzyłem kleszcze na spodniach to wyszło ich ponad 12. Żaden jednak nie trafił do celu
Las moim domem i najlepszym przyjacielem
A ja mam taka mądrość, bardziej w sumie związaną generalnie z naszymi ekstremalnymi wyprawami, że "więcej rób, a mniej mów".
Reakcje ludzi są diametralnie różne, jesli opowiadasz im o wyprawie którą zamierzasz odbyć, a wyprawą którą juz odbyłeś - na plus tej drugiej opcji:).
Wprawdzie zawsze pozostanie grupa ludzi, którzy dalej bedą uważali, że to "głupota spędzic noc w lesie, a już bez namiotu to idiotyzm, a w zimę to ... brak słów".
Dla tych mam zawsze jedno i to samo pytanie. Co takiego robiłeś w ostani weckend, miesiąc, rok, o czym będziesz pamiętał za rok, 5 lat, 10 lat i o czym przysłowiowo opowiesz kiedys wnukom?
BTW. Skoro mówicie o kleszczach, to jestem ekspertem w tej kwestii:(. Borelioza to nic przyjemnego. I nie jest łatwo się od niej uwolnic. Szczerze zalecam - oglądajcie się codziennie.
Reakcje ludzi są diametralnie różne, jesli opowiadasz im o wyprawie którą zamierzasz odbyć, a wyprawą którą juz odbyłeś - na plus tej drugiej opcji:).
Wprawdzie zawsze pozostanie grupa ludzi, którzy dalej bedą uważali, że to "głupota spędzic noc w lesie, a już bez namiotu to idiotyzm, a w zimę to ... brak słów".
Dla tych mam zawsze jedno i to samo pytanie. Co takiego robiłeś w ostani weckend, miesiąc, rok, o czym będziesz pamiętał za rok, 5 lat, 10 lat i o czym przysłowiowo opowiesz kiedys wnukom?
BTW. Skoro mówicie o kleszczach, to jestem ekspertem w tej kwestii:(. Borelioza to nic przyjemnego. I nie jest łatwo się od niej uwolnic. Szczerze zalecam - oglądajcie się codziennie.
co miałem wnieść, to juz wniosłem.
Ogladać się codziennie.
Ekspertem mogę się nazwać tylko z tego względu, że choruję na boreliozę od 7 lat - w tym 2 miesiące w szpitalu i parę miesięcy łącznie na antybiotykach. Generalnie, obecenie, wyleczyć sie z tego nie bardzo jest jak...
Dlatego najlepiej się codziennie oglądać i usuwac kleszcze.
I nic tu więcej nie wymyslę.
Ogladać się codziennie.
Ekspertem mogę się nazwać tylko z tego względu, że choruję na boreliozę od 7 lat - w tym 2 miesiące w szpitalu i parę miesięcy łącznie na antybiotykach. Generalnie, obecenie, wyleczyć sie z tego nie bardzo jest jak...
Dlatego najlepiej się codziennie oglądać i usuwac kleszcze.
I nic tu więcej nie wymyslę.
-
- Posty: 277
- Rejestracja: 10 lut 2010, 08:48
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
- Bastion
- Posty: 392
- Rejestracja: 05 maja 2010, 10:21
- Lokalizacja: Gdansk
- Tytuł użytkownika: nizinny taternik
- Płeć:
Zastanawialem sie przez pare dni nad lesnymi "patentami", ktore nie sa ogolnie znane i opisane w internecie.
1) Zgage mozna leczyc za pomoca "napoju" wykonanego z lyzeczki popiolu z ogniska i 1/3 szklanki wody (w lesie raczej nie mamy lyzeczki i szklanki ale trudno inaczej podac proporcje). Roztwor jest lekko zasadowy i skutecznie przeciwdziala nadkwasocie.
Skutecznosc podobna jak preparaty kupowane w aptece.
2) W ostatecznosci, mozna pozbierac popiol ze spalonych 1-2 papierosow, postepujemy podobnie jak w punkcie 1.
3) Biegunke mozna leczyc weglem drzewnym z ogniska. Dawkowanie i skutecznosc podobna jak w przypadku tabletek kupionych w aptece.
4) W ostatecznosci, do leczenia biegunki nadaje sie wegiel drzewny, ktory mozna otrzymac po calkowitym spaleniu kilku zapalek.
Wszystki sposoby sa dobrze sprawdzone.
1) Zgage mozna leczyc za pomoca "napoju" wykonanego z lyzeczki popiolu z ogniska i 1/3 szklanki wody (w lesie raczej nie mamy lyzeczki i szklanki ale trudno inaczej podac proporcje). Roztwor jest lekko zasadowy i skutecznie przeciwdziala nadkwasocie.
Skutecznosc podobna jak preparaty kupowane w aptece.
2) W ostatecznosci, mozna pozbierac popiol ze spalonych 1-2 papierosow, postepujemy podobnie jak w punkcie 1.
3) Biegunke mozna leczyc weglem drzewnym z ogniska. Dawkowanie i skutecznosc podobna jak w przypadku tabletek kupionych w aptece.
4) W ostatecznosci, do leczenia biegunki nadaje sie wegiel drzewny, ktory mozna otrzymac po calkowitym spaleniu kilku zapalek.
Wszystki sposoby sa dobrze sprawdzone.
Ostatnio zmieniony 10 mar 2011, 23:29 przez Bastion, łącznie zmieniany 1 raz.
Co nas nie zabije to nas wzmocni...