Wspólny tydzień w górach
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- Qazimodo
- Posty: 311
- Rejestracja: 15 wrz 2010, 11:18
- Lokalizacja: Gdańsk
- Tytuł użytkownika: Qazimodo
- Płeć:
Wspólny tydzień w górach
Planuję na przełomie kwietnia i maja wybrać się na tydzień w góry. Nie mam ustalonej trasy okolicy itd. Założenie jest takie aby zebrać grupę chętnych, wspólnie dogadamy termin cel itd.
Do wyprawy chciałbym podejść możliwie minimalistycznie pod względem kasy oraz szpeju.
Noclegi na dzikusa pod namiotami, foliami w hamakach samych śpiworach czy co kto tam ma. Część żarcia planuję zdobyć na trasie, roślinki "dzikie kury" itd. Ale też niczego w tym temacie nie narzucam.
Chcę aby wyprawa była choć trochę "hardcorowa" . Wraz ze mną zdeklarowane są 2 inne osoby. Mamy średnio-małe doświadczenie w górach, więc na wagę złota będzie ktoś obeznany z survivalem i górami.
Chcielibyśmy jeśli się do zaliczyć "orlą perć" - ale to tylko plan.
Liczę iż uda się zebrać kilka osób z tego forum. Innych proszę o rady porady itd
Napiszcie co warto zobaczyć, gdzie się nie pchać, co musowo zabrać a co nie.
Ogólnie proszę o pomoc w zorganizowaniu tej wyprawy.
Co do przygotowania do takiego wysiłku to zakładam iż każdy sam we własnym zakresie się do tego przygotuje. Codziennie będzie wyczerpujący marsz.
Gwarantuję rewelacyjną atmosferę.
Do wyprawy chciałbym podejść możliwie minimalistycznie pod względem kasy oraz szpeju.
Noclegi na dzikusa pod namiotami, foliami w hamakach samych śpiworach czy co kto tam ma. Część żarcia planuję zdobyć na trasie, roślinki "dzikie kury" itd. Ale też niczego w tym temacie nie narzucam.
Chcę aby wyprawa była choć trochę "hardcorowa" . Wraz ze mną zdeklarowane są 2 inne osoby. Mamy średnio-małe doświadczenie w górach, więc na wagę złota będzie ktoś obeznany z survivalem i górami.
Chcielibyśmy jeśli się do zaliczyć "orlą perć" - ale to tylko plan.
Liczę iż uda się zebrać kilka osób z tego forum. Innych proszę o rady porady itd
Napiszcie co warto zobaczyć, gdzie się nie pchać, co musowo zabrać a co nie.
Ogólnie proszę o pomoc w zorganizowaniu tej wyprawy.
Co do przygotowania do takiego wysiłku to zakładam iż każdy sam we własnym zakresie się do tego przygotuje. Codziennie będzie wyczerpujący marsz.
Gwarantuję rewelacyjną atmosferę.
- thrackan
- Posty: 911
- Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
- Lokalizacja: Warszawa
- Gadu Gadu: 2123627
- Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
- Płeć:
- Kontakt:
Qazimodo, kwiecień/maj na Orlej to masz szansę na niezłą ślizgawicę. Pamiętam dwa miejsca, gdzie trzeba było iść po nachylonych płytach skalnych. Jak toto będzie oblodzone, to nie wiem, czy dacie radę przejść.
Co do spania na dziko w akurat w tym PN - lekko odradzam. Jak Cię złapią mundurowi to od zapłaty się raczej nie wymigasz. To nie to, co w zwykłym lesie LP.
Co do spania na dziko w akurat w tym PN - lekko odradzam. Jak Cię złapią mundurowi to od zapłaty się raczej nie wymigasz. To nie to, co w zwykłym lesie LP.
Kilka zdjęć: http://www.23hq.com/thrackan/album/list
- Hillwalker
- Posty: 271
- Rejestracja: 03 wrz 2009, 09:10
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
- Płeć:
Orla? Spoko.... czekany i raki mogą się tam przydać o tej porze roku
Rozumiem że w grę wchodzą Tatry, no jeżeli chcecie się pobawić w kotka i myszkę z strażnikami TPNu to życzę bardzo miłej zabawy, w przypadku złapania może być ona baaardzo kosztowna i panowie ci biegający z ostrą amunicją nie bywają skorzy do zabawy.
Jeszcze poza "dziką kurą" prędzej w tamtej okolicy spotkacie głodnego niedźwiadka (jak już się obudzi pewnie będzie bardzo łakomy )
Rozumiem że w grę wchodzą Tatry, no jeżeli chcecie się pobawić w kotka i myszkę z strażnikami TPNu to życzę bardzo miłej zabawy, w przypadku złapania może być ona baaardzo kosztowna i panowie ci biegający z ostrą amunicją nie bywają skorzy do zabawy.
Jeszcze poza "dziką kurą" prędzej w tamtej okolicy spotkacie głodnego niedźwiadka (jak już się obudzi pewnie będzie bardzo łakomy )
Byłem w Beskidzie Śląskim i nocowałem na Błatniej jakieś 10m od szlaku. Nikt mnie nie nie niepokoił. Jedynie jakaś para ludzi odeszła zawiedziona z tego miejsca widząc, że już im zająłem. W nocy jakieś samochody (może quady???) przejechały niedaleko mnie po szlaku. Nie wiem co to było bo leżałem już na łożu i mi się wstawać nie chciało
Da się nocować, ale ilość turystów przeraża. No i trzeba uważać na zamknięte rezerwaty w których raczej nie można się rozbijać z obozowiskiem. Wystarczy tylko uważać na tabliczki powywieszane na drzewach. Każdy rezerwat jest dokładnie oznakowany.
Da się nocować, ale ilość turystów przeraża. No i trzeba uważać na zamknięte rezerwaty w których raczej nie można się rozbijać z obozowiskiem. Wystarczy tylko uważać na tabliczki powywieszane na drzewach. Każdy rezerwat jest dokładnie oznakowany.
“All good things are wild and free.” Henry David Thoreau
- Hillwalker
- Posty: 271
- Rejestracja: 03 wrz 2009, 09:10
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
- Płeć:
- Hiskiasz
- Posty: 272
- Rejestracja: 29 gru 2010, 19:44
- Lokalizacja: Poznań
- Tytuł użytkownika: Rafał
- Płeć:
Tatry nie są za dobre na tego typu wypady. Ogólnie za dużo ludzi, wliczając w to panie w szpilkach i różne tego typu przedziwne zjawiska.
Zdecydowanie lepsze są góry nieobtrąbione w mediach, a przez to dużo mniej uczęszczane. Jedną z opcji mogłoby być przejście w Sudetach przez masyw Śnieżnika, później Góry Bialskie, następnie Złote i poprzez Bardzkie do Barda Śląskiego. Myślę, że z tydzień by się dało tam zabawić. Bardzo ładne okolice.
Może na zachętę kilka naszych dawnych zdjęć z tej okolicy: http://cygnus.et.put.poznan.pl/~dlugosz ... e2002.html
Jednym z problemów (potencjalnie przynajmniej) polskich gór jest to, że ich główną nazwijmy to granią biegnie granica i żeby nie było problemów z jakimiś służbami granicznymi. Niby granic szczelnych nie ma i można sobie łazić gdzie się chce, ale czytałem, że WOP-iści tam bywają nadal.
Zdecydowanie lepsze są góry nieobtrąbione w mediach, a przez to dużo mniej uczęszczane. Jedną z opcji mogłoby być przejście w Sudetach przez masyw Śnieżnika, później Góry Bialskie, następnie Złote i poprzez Bardzkie do Barda Śląskiego. Myślę, że z tydzień by się dało tam zabawić. Bardzo ładne okolice.
Może na zachętę kilka naszych dawnych zdjęć z tej okolicy: http://cygnus.et.put.poznan.pl/~dlugosz ... e2002.html
Jednym z problemów (potencjalnie przynajmniej) polskich gór jest to, że ich główną nazwijmy to granią biegnie granica i żeby nie było problemów z jakimiś służbami granicznymi. Niby granic szczelnych nie ma i można sobie łazić gdzie się chce, ale czytałem, że WOP-iści tam bywają nadal.
Survival to sztuka przetrwania w przyrodzie, ale to czy przetrwamy ostatecznie zależy od Wszechmogącego Stwórcy i Pana tej przyrody (Psalm 121)
-------
www: http://rafaldlugosz.prv.pl/ZD/ZD.html
-------
www: http://rafaldlugosz.prv.pl/ZD/ZD.html
- Bastion
- Posty: 392
- Rejestracja: 05 maja 2010, 10:21
- Lokalizacja: Gdansk
- Tytuł użytkownika: nizinny taternik
- Płeć:
Wstepnie jestem zainteresowany wypadem w gory.
A co powiecie o Bieszczadach, Komancza- Wolosate czerwony szlak?
Trasa zajmuje ok. 32 godziny czyli mozna ja zrobic przez tydzien maszerujac po 4,5 godziny. Da sie w kwietniu- maju zrobic takie przejscie?
Moze jakies inne sugestie dla nizinnych kaszubow:) co chca posmakowac gorskich klimatow?
A co powiecie o Bieszczadach, Komancza- Wolosate czerwony szlak?
Trasa zajmuje ok. 32 godziny czyli mozna ja zrobic przez tydzien maszerujac po 4,5 godziny. Da sie w kwietniu- maju zrobic takie przejscie?
Moze jakies inne sugestie dla nizinnych kaszubow:) co chca posmakowac gorskich klimatow?
Co nas nie zabije to nas wzmocni...
- unabomber
- Posty: 228
- Rejestracja: 16 sie 2009, 18:52
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Tytuł użytkownika: wirus homo sapiens
- Płeć:
Orlą Perć na początek z noclegami to sobie odpuść.
Wpadnijcie do mnie w Bieszczady - macie wygodny start i eksperta na miejscu... Zresztą nie jednego. Jeszcze Was moja Żonka na Koniu Huculskim nauczy jeździć. I nic bardziej traperskiego nad Biesy i Hucuła nie znajdziecie. I basta! icon_twisted
Wpadnijcie do mnie w Bieszczady - macie wygodny start i eksperta na miejscu... Zresztą nie jednego. Jeszcze Was moja Żonka na Koniu Huculskim nauczy jeździć. I nic bardziej traperskiego nad Biesy i Hucuła nie znajdziecie. I basta! icon_twisted
Zima weryfikuje.
- Bastion
- Posty: 392
- Rejestracja: 05 maja 2010, 10:21
- Lokalizacja: Gdansk
- Tytuł użytkownika: nizinny taternik
- Płeć:
Moim zdaniem ekstra pomysl.unabomber pisze: Wpadnijcie do mnie w Bieszczady - macie wygodny start i eksperta na miejscu... Zresztą nie jednego. Jeszcze Was moja Żonka na Koniu Huculskim nauczy jeździć. I nic bardziej traperskiego nad Biesy i Hucuła nie znajdziecie. I basta!
Mieszkasz w okolicy Komanczy, jaka trase bys zaproponowal na tygodniowy marsz w kwietniu- maju?
Czerwony szlak?
Co nas nie zabije to nas wzmocni...
- klauzinski
- Posty: 21
- Rejestracja: 03 sty 2011, 18:55
- Lokalizacja: Świnoujście/Wrocław
- Gadu Gadu: 4024621
- Tytuł użytkownika: Tradycjonalista
- Płeć:
Qazimodo pisze:Mamy średnio-małe doświadczenie w górach
Kiepskie rozumowanie Quazimodo, powiem szczerze.Qazimodo pisze:Orla Perć jest krótka więc to zawsze w weekend damy radę zrobić.
Sam góry schodziłem w tę i z powrotem, ale na Orlą sam jeszcze nie jestem gotowy,
więc Tobie szczerze radzę na razie odpuścić i zacząć od czegoś lżejszego.
Orla Perć to nie niedzielny spacerek, tym bardziej w czasie, w którym planujesz wypad.
B.
So let it be written, so let it be done.
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
Orla Perć to wyzwanie i trzeba ten szlak traktować z dużym szacunkiem. Należy założyć że mogą wystąpić opóźnienia. Wiele osób pewnie ma swoją historię z Orlej Perci. Ja tylko wspomnę o turyście w adidasach, który miał najwyraźniej lęk wysokości i za Zawratem, gdzie nie mogliśmy go wyprzedzić, wlókł się niemiłosiernie powoli.Qazimodo pisze:Orla Perć jest krótka więc to zawsze w weekend damy radę zrobić
W Tatrach odcinek który zajmuje normalnie 1.5h, może się zmienić w 3 godzinny znój, jeśli nastąpi jakieś nieprzewidywalne okoliczności. Zdaje się, że Hillwalker, o takim przypadku pisał niedawno.
F..k it, I'll Do It Myself!
Biwak w Tatrach nie jest dobrym pomysłem. Chyba nie przeszło Ci, Qazimodo, przez myśl, żeby rozbijać obozy na terenie TPN. Z kolei nocując gdzieś w lesie, by było jak najbliżej szlaków to zostają takie miejsca jak: na północ od Kościeliska, las za Gubałówką oraz otoczenie Murzasichle. Z któregokolwiek z tych miejsc chcielibyście skorzystać to zostaje min. 5 km do granicy samego parku.
Dobry alpinista to stary alpinista.
- Qazimodo
- Posty: 311
- Rejestracja: 15 wrz 2010, 11:18
- Lokalizacja: Gdańsk
- Tytuł użytkownika: Qazimodo
- Płeć:
Z tym poziomem trudności to chyba trochę przesadzacie W zeszłym roku ten szlak zrobiły dwie moje znajome. Obie mają wielkie du..y i jeszcze z plecakami. (mam nadzieję że nie czytają tego forum) W dodatku dziewczyny nie łażą nigdzie, nie maja doświadczenia itd..
Ja tu z kolegą się w tym roku nastawiam na Ścieżkę Króla w Hiszpanii ( http://pl.wikipedia.org/wiki/El_Caminito_del_Rey ) gdzie trudność jest o wiele większa a Wy mi tu moje wyobrażnie świata burzycie
Nie nocowałem wcześniej w górach na dziko ale z tego co czytam to lipa w Tatrach. Dziękuję za szeroki odzew.
Liczę jednak że zbierzemy się silniejszą grupą z forum. Propozycja Unabombera jest "miodna"
Ja tu z kolegą się w tym roku nastawiam na Ścieżkę Króla w Hiszpanii ( http://pl.wikipedia.org/wiki/El_Caminito_del_Rey ) gdzie trudność jest o wiele większa a Wy mi tu moje wyobrażnie świata burzycie
Nie nocowałem wcześniej w górach na dziko ale z tego co czytam to lipa w Tatrach. Dziękuję za szeroki odzew.
Liczę jednak że zbierzemy się silniejszą grupą z forum. Propozycja Unabombera jest "miodna"
Tak przesadzamy:
"Od powstania Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, czyli od 1909 roku na Orlej Perci śmierć poniosły 92 osoby, przy czym aż 27 zginęło w ostatnim dziesięcioleciu. W ubiegłym roku ze szlaku nie wróciły aż cztery osoby. "
http://www.tur-info.pl/p/ak_id,27834,,o ... ,gory.html
Faktycznie lajtowy szlak
"Od powstania Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, czyli od 1909 roku na Orlej Perci śmierć poniosły 92 osoby, przy czym aż 27 zginęło w ostatnim dziesięcioleciu. W ubiegłym roku ze szlaku nie wróciły aż cztery osoby. "
http://www.tur-info.pl/p/ak_id,27834,,o ... ,gory.html
Faktycznie lajtowy szlak
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Znajome zrobiły Orlą w lato? Był śnieg? Zapewne nie wtedy nie ma problemu, nawet jak idziesz granią o szerokości 2 metry to nie zrobisz zjazdu niemal pionowo w dół ok 50 metrów bo masz trakcję, jak leży śnieg to zaczynają się schody.
Śmiało możesz iść najwyżej śmigło będziesz wzywać... Większe problemy są w sugerowanym sposobie zdobywania żywności i noclegu, generalnie porywasz się na coś co jest zabronione w tej okolicy i to będziemy Ci wybijać z głowy
Ale tak, sam gdzieś mam fotki czyjegoś namiotu przy Czarnym Stawie... czasem się da, czasem nie..
Edytka:
A jak już to parę fotek z Orlej
http://picasaweb.google.com/los.pablos1 ... 9210174914
Do foto nr 71 proszę bardzo.
Śmiało możesz iść najwyżej śmigło będziesz wzywać... Większe problemy są w sugerowanym sposobie zdobywania żywności i noclegu, generalnie porywasz się na coś co jest zabronione w tej okolicy i to będziemy Ci wybijać z głowy
Ale tak, sam gdzieś mam fotki czyjegoś namiotu przy Czarnym Stawie... czasem się da, czasem nie..
Edytka:
A jak już to parę fotek z Orlej
http://picasaweb.google.com/los.pablos1 ... 9210174914
Do foto nr 71 proszę bardzo.
- Qazimodo
- Posty: 311
- Rejestracja: 15 wrz 2010, 11:18
- Lokalizacja: Gdańsk
- Tytuł użytkownika: Qazimodo
- Płeć:
Laski szły latem.
Po pierwszych waszych postach wiedziałem już że ten szlak dla mnie tylko w lato.
Co do żarcia to i owszem ale chciałbym się zaszyć na tydzień w górach możliwe że nie będzie tam sklepu więc dlatego kombinuję z "zdobywaniem".
W grę wchodzi przecież jeszcze łowienie.
No bo nie będę tachał na 7 dni żarcia w plecaku
[ Dodano: 2011-01-09, 20:16 ]
Zawsze będzie jakiś %
Nawet u nas na czarnym szlaku w 84 roku zginęły 4 osoby.
Dwa lata temu byłem na górze Mojżesza "Synaj" i tam widziałem na własne gały jak od połowy podejścia i do połowy zejścia po ruchomych kamlotach (masakrycznie poukładanych) w coś co miało być podobne chyba do stopni, zapierd...y moherowe berety w sandałkach aby zobaczyć wschód słońca. W dodatku po całonocnej wycieczce w autokarze z egipskim kierowcą bez prawka który nas wiózł 50 km pod prąd.
TERAZ JUŻ WIEM ŻE WIARA CZYNI CUDA !!!
Wracając do orlej to: ta trasa budzi wyobraźnie, włażą tam kołki po całonocnym chlaniu i spadają.
Ja zakładam że aż tak nierozsądny nie jestem, a i chyba reszta też.
Orlą Perć zrobimy w jakiś weekend w tym roku musowo - napijemy się wracając w PKP - będzie uczta bo i okazja !!!
PS: wstyd się przyznać ale i ja zabrałem na Synaj sandałki wracałem z ich podeszwami przywiązanymi sznurkiem do nóg. reszty nie było
Po pierwszych waszych postach wiedziałem już że ten szlak dla mnie tylko w lato.
Co do żarcia to i owszem ale chciałbym się zaszyć na tydzień w górach możliwe że nie będzie tam sklepu więc dlatego kombinuję z "zdobywaniem".
W grę wchodzi przecież jeszcze łowienie.
No bo nie będę tachał na 7 dni żarcia w plecaku
[ Dodano: 2011-01-09, 20:16 ]
No tak ale gdzie znajdę informację ile w tym czasie ludzi przeszło ten szlak?Tak przesadzamy:
"Od powstania Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, czyli od 1909 roku na Orlej Perci śmierć poniosły 92 osoby, przy czym aż 27 zginęło w ostatnim dziesięcioleciu. W ubiegłym roku ze szlaku nie wróciły aż cztery osoby. "
http://www.tur-info.pl/p/...rnicy,gory.html
Faktycznie lajtowy szlak
Zawsze będzie jakiś %
Nawet u nas na czarnym szlaku w 84 roku zginęły 4 osoby.
Dwa lata temu byłem na górze Mojżesza "Synaj" i tam widziałem na własne gały jak od połowy podejścia i do połowy zejścia po ruchomych kamlotach (masakrycznie poukładanych) w coś co miało być podobne chyba do stopni, zapierd...y moherowe berety w sandałkach aby zobaczyć wschód słońca. W dodatku po całonocnej wycieczce w autokarze z egipskim kierowcą bez prawka który nas wiózł 50 km pod prąd.
TERAZ JUŻ WIEM ŻE WIARA CZYNI CUDA !!!
Wracając do orlej to: ta trasa budzi wyobraźnie, włażą tam kołki po całonocnym chlaniu i spadają.
Ja zakładam że aż tak nierozsądny nie jestem, a i chyba reszta też.
Orlą Perć zrobimy w jakiś weekend w tym roku musowo - napijemy się wracając w PKP - będzie uczta bo i okazja !!!
PS: wstyd się przyznać ale i ja zabrałem na Synaj sandałki wracałem z ich podeszwami przywiązanymi sznurkiem do nóg. reszty nie było
Ostatnio zmieniony 09 sty 2011, 20:25 przez Qazimodo, łącznie zmieniany 1 raz.
- Bastion
- Posty: 392
- Rejestracja: 05 maja 2010, 10:21
- Lokalizacja: Gdansk
- Tytuł użytkownika: nizinny taternik
- Płeć:
Fajna i dobrze przemyslana ta lista "Jedzenie"
Osobiscie, bym dodal smalec i suszone mieso.
Z akcentem na suszone mieso. Smaczne, lekkie i kaloryczne, polecam.
Mieso susze wedle (mniej wiecej) tego przepisu:
http://survival.strefa.pl/susz_mieso.htm
Przekonuje sie tez ostatnio do zwyklej czekolady. Duzo kalorii i w razie potrzeby mozna po zalaniu wrzatkiem zrobic fajny energetyzujacy napoj.
Batony sa cenne bo nie zamarzaja na mrozie. Nie mniej z batonow raczej nie mozna zrobic sobie cieplego napoju.
Reasumujac, tez lubie lazic UL,
polecam suszone mieso i wieprzowy smalec.
Osobiscie, bym dodal smalec i suszone mieso.
Z akcentem na suszone mieso. Smaczne, lekkie i kaloryczne, polecam.
Mieso susze wedle (mniej wiecej) tego przepisu:
http://survival.strefa.pl/susz_mieso.htm
Przekonuje sie tez ostatnio do zwyklej czekolady. Duzo kalorii i w razie potrzeby mozna po zalaniu wrzatkiem zrobic fajny energetyzujacy napoj.
Batony sa cenne bo nie zamarzaja na mrozie. Nie mniej z batonow raczej nie mozna zrobic sobie cieplego napoju.
Reasumujac, tez lubie lazic UL,
polecam suszone mieso i wieprzowy smalec.
Co nas nie zabije to nas wzmocni...
- Dragonfly
- Posty: 313
- Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
- Lokalizacja: Mazowsze
- Tytuł użytkownika: Sceptyk
- Płeć:
Quazimodo - żeby Cię ubawić:
"Ścieżki Króla" bez podstawowego sprzetu wspinaczkowego (uprzęży, lonży, etc) nie zrobisz, nawet na nią nie wejdziesz - jeśli nie jesteś samobójcą. Jeżeli jednak tam potrafisz i możesz się ubezpieczyć, to porównywanie El Camino do Orlej nie ma sensu.
W Tatrach czasem wystarczy trochę zimnego deszczu żeby co poniektórym przez głowę przewijała się historia ich życia. Niekoniecznie na Orlej nawet, wszędzie tam, gdzie kawałek pochylonej skały a z niej dłuuugi zjazd...
El Camino zaliczyłem całą raz, jeszcze przed zamknięciem, potem cały dolny odcinek i kilka innych, niewielkich, "turystycznych" fragmentów. Pozory mylą...
Twoje znajome, o ile Orlą zaliczyły w całości - bo pomijając charakter szlaku, jest on długi i wymaga kondycji - miały szczęście. Takie samo szczęście mają rok w rok tysiące nieprzygotowanych osób wybierających się w Tatry. Rok w rok kilku osobom tego szczęścia zabraknie. Przy czym na Orlej przydarzało się to również naprawdę doświadczonym turystom.
Orla Perć to już wyzwanie...
Jeżeli chodzi o ogólny charakter Twojej wycieczki - Tatry to raczej nieodpowiedni teren na kilkudniowe bytowanie wśród dzikiej przyrody. Tam chodzi się po konkretnych, opisanych i wymierzonych szlakach, rejestruje wyjścia i powroty a "skacząc w bok" można napytać sobie biedy, nie tylko po spotkaniu z filancami, ale też dlatego, że zachęcające zbocze, czy żlebik często jest drogą bez powrotu. Prowadzi wyłącznie w dół... Owszem, czasem można zaliczyć noc w kolibie, jak się ma trochę doświadczenia i wie się gdzie i kiedy... Raz... Ale tydzień ?
Rzaz dobrze Ci wyliczył - z tym, że ja na takiej diecie dostałbym ciężkiego rozstroju żołądka. Ale, jak chcesz i tam, gdzie to bezpieczne - spróbuj sobie coś w Tatrach upolować, bez broni palnej, oczywiście... Życzę powodzenia !
Taka fraszka jest, Waligórskiego:
Napadł raz turystkę
w górach, niedźwiedź dziki.
Trafił na artystkę,
musi brać zastrzyki...
"Ścieżki Króla" bez podstawowego sprzetu wspinaczkowego (uprzęży, lonży, etc) nie zrobisz, nawet na nią nie wejdziesz - jeśli nie jesteś samobójcą. Jeżeli jednak tam potrafisz i możesz się ubezpieczyć, to porównywanie El Camino do Orlej nie ma sensu.
W Tatrach czasem wystarczy trochę zimnego deszczu żeby co poniektórym przez głowę przewijała się historia ich życia. Niekoniecznie na Orlej nawet, wszędzie tam, gdzie kawałek pochylonej skały a z niej dłuuugi zjazd...
El Camino zaliczyłem całą raz, jeszcze przed zamknięciem, potem cały dolny odcinek i kilka innych, niewielkich, "turystycznych" fragmentów. Pozory mylą...
Twoje znajome, o ile Orlą zaliczyły w całości - bo pomijając charakter szlaku, jest on długi i wymaga kondycji - miały szczęście. Takie samo szczęście mają rok w rok tysiące nieprzygotowanych osób wybierających się w Tatry. Rok w rok kilku osobom tego szczęścia zabraknie. Przy czym na Orlej przydarzało się to również naprawdę doświadczonym turystom.
Orla Perć to już wyzwanie...
Jeżeli chodzi o ogólny charakter Twojej wycieczki - Tatry to raczej nieodpowiedni teren na kilkudniowe bytowanie wśród dzikiej przyrody. Tam chodzi się po konkretnych, opisanych i wymierzonych szlakach, rejestruje wyjścia i powroty a "skacząc w bok" można napytać sobie biedy, nie tylko po spotkaniu z filancami, ale też dlatego, że zachęcające zbocze, czy żlebik często jest drogą bez powrotu. Prowadzi wyłącznie w dół... Owszem, czasem można zaliczyć noc w kolibie, jak się ma trochę doświadczenia i wie się gdzie i kiedy... Raz... Ale tydzień ?
Rzaz dobrze Ci wyliczył - z tym, że ja na takiej diecie dostałbym ciężkiego rozstroju żołądka. Ale, jak chcesz i tam, gdzie to bezpieczne - spróbuj sobie coś w Tatrach upolować, bez broni palnej, oczywiście... Życzę powodzenia !
Taka fraszka jest, Waligórskiego:
Napadł raz turystkę
w górach, niedźwiedź dziki.
Trafił na artystkę,
musi brać zastrzyki...
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Mistyk wystygł, wynik - cynik...