Witam!
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Witam!
Witam wszystkich!
Krótko i na temat - Przygodę z Survivalem zacząłem około 10 lat temu a same początki były związane raczej z survivalem miejskim niż zielonym. Trenowałem wtedy krav magę i stopniowo, krok po kroku, moje zainteresowania zaczęły iść w stronę umiejętności przydatnych do przeżycia z dala od cywilizacji. Zaczęło się od nauki rozpalania ogniska bez gazet, benzyny i setek zapałek (dziś używam krzesiwa ale uczę się rozpalać łukowo) i jakoś samo poszło . Wyprawy zdarzają mi się rzadko (brak czasu) ale staram się choć ognisko zorganizować od czasu do czasu.
Często bawię się w intelektualne ćwiczenia pt. Atak Zombie - wymyślam strategie przetrwania w takich warunkach a nawet opracowuję stosowny styl walki (Wiem, że zombie nie ma... chyba ). Mogę o tym dyskutować z dziewczyną godzinami
Jestem praktykującym szamanem i z sukcesem stosuję metody zawarte w tym systemie wierzeń/ćwiczeń/filozofii w praktyce przetrwania - radzenie sobie ze stresem, rozgrzewanie ciała i (najważniejsze) pozbywanie się bólu oraz wiele innych.
Pozdrawiam serdecznie,
Igor
Krótko i na temat - Przygodę z Survivalem zacząłem około 10 lat temu a same początki były związane raczej z survivalem miejskim niż zielonym. Trenowałem wtedy krav magę i stopniowo, krok po kroku, moje zainteresowania zaczęły iść w stronę umiejętności przydatnych do przeżycia z dala od cywilizacji. Zaczęło się od nauki rozpalania ogniska bez gazet, benzyny i setek zapałek (dziś używam krzesiwa ale uczę się rozpalać łukowo) i jakoś samo poszło . Wyprawy zdarzają mi się rzadko (brak czasu) ale staram się choć ognisko zorganizować od czasu do czasu.
Często bawię się w intelektualne ćwiczenia pt. Atak Zombie - wymyślam strategie przetrwania w takich warunkach a nawet opracowuję stosowny styl walki (Wiem, że zombie nie ma... chyba ). Mogę o tym dyskutować z dziewczyną godzinami
Jestem praktykującym szamanem i z sukcesem stosuję metody zawarte w tym systemie wierzeń/ćwiczeń/filozofii w praktyce przetrwania - radzenie sobie ze stresem, rozgrzewanie ciała i (najważniejsze) pozbywanie się bólu oraz wiele innych.
Pozdrawiam serdecznie,
Igor
Ostatnio zmieniony 12 gru 2010, 12:32 przez Igor, łącznie zmieniany 1 raz.
"Skuteczność jest jedyną miarą prawdziwości"
- Kopek
- Posty: 1031
- Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
- Lokalizacja: Z największej dziury
- Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
- Płeć:
Witaj
Chyba jesteś trochę dziwak.? Ale dobrze. Im więcej różnych poglądów tym forum bogatsze.
p.s. zombi http://c.wrzuta.pl/wi11615/a4f991da0029 ... e/0/czesio
Chyba jesteś trochę dziwak.? Ale dobrze. Im więcej różnych poglądów tym forum bogatsze.
p.s. zombi http://c.wrzuta.pl/wi11615/a4f991da0029 ... e/0/czesio
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.
www.kopsegrob.blogspot.com
www.kopsegrob.blogspot.com
- Kopek
- Posty: 1031
- Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
- Lokalizacja: Z największej dziury
- Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
- Płeć:
HhehehIgor pisze:A jest ktoś na tej ziemi kto nie jest dziwny? Jeżeli tak to nie chcę go znaćKopek pisze:Chyba jesteś trochę dziwak.?
Niezłe zestawienie. Szamanizm i zombi.Ze zwykłej ciekawości - Dziwak bo?
Ten szamanizm mnie intryguje. Może założysz wątek. Opiszesz jak zaczynałeś i co to w ogóle i z czym się je.
Temat o książce związanej z szamanizmem już jest ale wątku jako takiego ni ma.
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.
www.kopsegrob.blogspot.com
www.kopsegrob.blogspot.com
Na razie w nowe wątki się nie będę bawił (chyba, że moderator wydzieli ) bo boję się posądzenia o indoktrynacjęKopek pisze:Ten szamanizm mnie intryguje. Może założysz wątek. Opiszesz jak zaczynałeś i co to w ogóle i z czym się je.
Praktykuję szamanizm już od dłuższego czasu i osobiście nie traktuję go jako wiary. Wiara ma więcej wspólnego z aspektami moralnymi, bogiem itp. Szamani się tym nie zajmują.
Szamanizm jest drogą doskonalenia siebie, pomocy innymi i przekraczania granic możliwości naszego ciała i umysłu. Nie wiem dlaczego pewne umiejętności mi pomagają i mało mnie to obchodzi.
Piszę właśnie pracę na temat powiązań szamanizmu i psychologii pod opieką kilku pracowników naukowych. Mogę zapewnić, że większość z tych obrzędów ma więcej wspólnego z autohipnozą niż z czymś innym.
Trochę przykre jest, że wizerunek szamana w naszych czasach to świr w skórach który rozmawia z ptakami ale na to nie da się nic poradzić.
W naszym repertuarze jest kilka przydatnych umiejętności jak np. pozbywanie się bólu - od 4 lat (kiedy już opanowałem tę umiejętność) nie wziąłem nawet jednej tabletki przeciwbólowej (kiedyś było to dość nagminne), zdolność rozgrzewania się - nawet w największe mrozy moje ręce są zawsze ciepłe nawet bez rękawiczek (które raczej noszę bo rozgrzewanie się wymaga dużej koncentracji) czy choćby wykrzesania z siebie sił i koncentracji ponad to co zdawałoby się możliwe i wiele wiele innych które nieraz pomagały mi na szlaku czy w innej trudnej sytuacji.
Tak jak już mówiłem - mało nas interesuje dlaczego to działa. Ważne że działa - patrz mój podpis
"Skuteczność jest jedyną miarą prawdziwości"
- thrackan
- Posty: 911
- Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
- Lokalizacja: Warszawa
- Gadu Gadu: 2123627
- Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
- Płeć:
- Kontakt:
Witaj!
I ostatnim postem udowodniłeś, że przydałby się wątek, przed którego rozpoczęciem się wzbraniasz. Śmiało, zakładaj. Mamy już wątek o wegetarianizmie i pokrewnych - tam to się dopiero ludziska przekrzykują i indoktrynują
I ostatnim postem udowodniłeś, że przydałby się wątek, przed którego rozpoczęciem się wzbraniasz. Śmiało, zakładaj. Mamy już wątek o wegetarianizmie i pokrewnych - tam to się dopiero ludziska przekrzykują i indoktrynują
Kilka zdjęć: http://www.23hq.com/thrackan/album/list
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
Czołem Igor
Dziwny jesteś, i to jest forum dla Ciebie
http://www.literatura.gildia.pl/tworcy/max-brooks
Facet pod pozorem zgrywy, napisał książki o zagadnieniu które nazywa się "preparedness" (po naszemu można tłumaczyć jako "przygotowanie na wypadek klęski".
... A że tyle ludzi wzieło to na poważnie tworząc zombie squads... no coż
Dziwny jesteś, i to jest forum dla Ciebie
Polecam Ci książki Maxa BrooksaIgor pisze:Często bawię się w intelektualne ćwiczenia pt. Atak Zombie
http://www.literatura.gildia.pl/tworcy/max-brooks
Facet pod pozorem zgrywy, napisał książki o zagadnieniu które nazywa się "preparedness" (po naszemu można tłumaczyć jako "przygotowanie na wypadek klęski".
... A że tyle ludzi wzieło to na poważnie tworząc zombie squads... no coż
F..k it, I'll Do It Myself!
Ja się nie lubię rządzić Jak moderator wydzieli to będzie. To się nazywa "przekazanie odpowiedzialności" zwane też "zwaleniem tego na kogoś innego"thrackan pisze:I ostatnim postem udowodniłeś, że przydałby się wątek, przed którego rozpoczęciem się wzbraniasz.
Akurat żadnych specyfików nie biorę. Bliżej mi do Huny niż do Amazońskich odmian.Michal N pisze:też kiedyś byłem, w szczególności po grzybkachIgor pisze:Jestem praktykującym szamanem
Czytałem wszystkie (dwie) Pomysły ma całkiem niezłe i można je spokojnie zastosować w przypadku klęski każdego innego rodzaju (mówię o pomysłach na przeżycie, ukrywanie się i postępowanie a nie o sposobach zabijania zombie )puchalsw pisze:Polecam Ci książki Maxa Brooksa
Jak chcecie coś o szamanizmie wiedzieć to śmiało pytajcie. Miałem do czynienia z większością odmian zarówno osobiście jak i czytając opracowania (rzadsze bo ta tradycja raczej nie przekazuje swoich sekretów w formie pisemnej i niechętnie zdradza obcym).
"Skuteczność jest jedyną miarą prawdziwości"
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
Igor, Już wcześniej przymierzałem się do wątku o "przygotowaniu do klęski" (czy może ktoś zgrabnie przetłumaczyć "preparedness"? - ja wysiadam).
Mam na myśli oczywiście żelazny zapas żywności, tzw "bag-out bag" dla rodziny, scenariusze ewakuacji, przetrwania do czasu nadejścia pomocy itd.
.. A nie coś w stylu: http://thedemotivators.com/wp-content/u ... edness.jpg
Nic w tym zdrożnego nie ma, a jak wiadomo "przezorny, zawsze ubezpieczony".
Mam na myśli oczywiście żelazny zapas żywności, tzw "bag-out bag" dla rodziny, scenariusze ewakuacji, przetrwania do czasu nadejścia pomocy itd.
.. A nie coś w stylu: http://thedemotivators.com/wp-content/u ... edness.jpg
Nic w tym zdrożnego nie ma, a jak wiadomo "przezorny, zawsze ubezpieczony".
F..k it, I'll Do It Myself!
Na razie gotowy jest plan ewakuacyjny - miejsca spotkań w przypadku katastrofy. Zapasy żywności i gotowe bag-out'y u mnie nie mają racji bytu - za dużo i za często przebywam poza domem więc w razie jakiejś katastrofy miałbym tylko to co przy sobie. Dlatego noszę zawsze trochę nadprogramowego sprzętupuchalsw pisze:Nic w tym zdrożnego nie ma, a jak wiadomo "przezorny, zawsze ubezpieczony".
Może kiedy jakiś fajny domek kupimy z dziewczyną to będzie miejsce na zapasy żywności i wody.
A co do fotki to powiem z góry, że nie rozumiem takich ludzi Wolę walkę wręcz i broń białą. Jak ktoś zaczai się na Ciebie z bronią to i tak nie zdążysz jej wyjąć. Ręce są szybsze i zawsze "pod ręką" więc można reagować bez opóźnienia
"Skuteczność jest jedyną miarą prawdziwości"
- Offtime
- Posty: 350
- Rejestracja: 09 paź 2010, 18:57
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: niedzielny harcerzyk
- Płeć:
- Kontakt:
Jeśli ktoś Cię zaatakuje bronią palną nie będzie to atak w zwarciu i co najwyżej rączką pomachasz światu na pożegnanie. Może chybi i da Ci czas dobyć własnej broni, jednak jeśli jej nie masz to ręce Ci nie pomogą.Igor pisze:[...] Wolę walkę wręcz i broń białą. Jak ktoś zaczai się na Ciebie z bronią to i tak nie zdążysz jej wyjąć. Ręce są szybsze i zawsze "pod ręką" więc można reagować bez opóźnienia
Jeśli ktoś zakatuje Cię bronią białą, to możesz mu tylko rączki do pocięcia wystawić, nie ma czegoś takiego jak skuteczna obrona rękoma przed nożem, tak to tylko Norris potrafi i instruktorzy walki którzy bronią się przed znanymi i przećwiczonymi atakami. Nawet jak walkę wygrasz to koszt jaki poniesiesz w postaci ran odniesionych może negatywnie wpłynąć na kwestię Twojego przetrwania. nie ma czegoś takiego jak walka np na noże z której wychodzi się bez szwanku.
Jeśli uważasz że nożem obronisz się przed pistoletem, lub wolałbyś przed nożem bronić się własnym nożem zamiast broni palnej, znaczy że nigdy nikt nie zaatakował Cię z zamiarem uśmiercenia a co najwyżej instruktorzy walki w ręcz nakładli Ci głupot do głowy.
O, tyle myślę o walce w ręcz i bronią białą.
Oczywiście nie uważam aby ćwiczenie walki wręcz nie miało sensu, ma i to wielki. Czepiam się tylko naiwnego stwierdzenia "Wolę walkę wręcz i broń białą." i następującego po nim śmiesznego uzasadnienia. Woleć można sobie na ringu, w sytuacji zagrożenia trzeba się dostosować.
Edit:
Piszę o nożu jako o najpowszechniejszej broni białej, można by to o inne scenariusze i inną broń rozwinąć.
Moja kolekcja militariów
Casual Survival Blog
_________________
Forum internetowe nie służy dyskusji, co najwyżej wymianie poglądów.
Casual Survival Blog
_________________
Forum internetowe nie służy dyskusji, co najwyżej wymianie poglądów.
- Offtime
- Posty: 350
- Rejestracja: 09 paź 2010, 18:57
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: niedzielny harcerzyk
- Płeć:
- Kontakt:
W przypadku broni palnej zdążę ją dobyć, przeładować, wymierzyć i oddać strzał a będziesz stał dwadzieścia metrów dalej. Jedyne co zdążysz to zmniejszyć dystans zwiększając prawdopodobieństwo śmiertelnego postrzału, no i ewentualnie zdążysz złożyć ręce do modlitwy.Igor pisze:Jak ktoś ma broń palną wyciągniętą to i tak kaplica. Jeżeli jeszcze nie wyciągnął to rękami możesz szybciej zareagować. Trochę się nie zrozumieliśmy.Igor pisze:Jak ktoś zaczai się na Ciebie z bronią to i tak nie zdążysz jej wyjąć.
Popełniasz podstawowy błąd, robisz założenia, mało prawdopodobne na dodatek. Jak się ktoś na Ciebie z bronią zaczai to nie pół metra od Ciebie tylko dwadzieścia, jak się będzie czaił to broni nie będzie ukrywał w plecaku tylko w kieszeni lub rękawie.
Ćwiczyć walkę wręcz warto, ale nie ma co się oszukiwać. Pojedynki są tylko na ringu, w życiu zawsze wydarzy się scenariusz którego na kursie nie przećwiczyłeś. O tyle o ile te ćwiczenia w pewnych okolicznościach mogą uratować Ci życie, to jednak wyższości broni palnej nad białą czy też walką wręcz nie ma co dyskutować.
To tak jakby rozważać kto ma większe szanse, facet z maczugą czy kusznik. Później udowadniać że facet z pałą bo jak będzie ciemno i będą w jaskini 2x2metry a kusznik będzie miał tylko jedną rękę i piasek w oczach to jaskiniowiec go pokona.
Moja kolekcja militariów
Casual Survival Blog
_________________
Forum internetowe nie służy dyskusji, co najwyżej wymianie poglądów.
Casual Survival Blog
_________________
Forum internetowe nie służy dyskusji, co najwyżej wymianie poglądów.
Offtime, Tylko udowadniasz co powiedziałem.
Broń palna jest idealna do zabijania i tego nie kwestionuję. Kwestionuję jej skuteczność w obronie (bo na nikogo się czaić nie będę). Jeżeli chce mnie zabić koleś z bronią dystansową to zrobi to z odległości i po cichu. Twoja wspaniała broń palna Cię nie uratuje ani nie uratuje mnie moja zdolność do walki wręcz. Obaj będziemy gryźli glebę.
Uważam jedynie, że jeżeli w wyniku kłótni bądź bójki jakiś kretyn sięga po broń to jestem w stanie zareagować szybciej i powstrzymać go. Byłem w takiej sytuacji i wiem o czym mówię. Wyciąganie broni w zwarciu zdarza się i wyciąganie swojej to proszenie się o wizytę w specjalnym piekle dla tego typu ludzi.
Powtórzę po raz kolejny żeby nie było wątpliwości z Twojej strony broń palna jest najlepsza do zabijania ludzi i jeżeli ktoś wyciągnie daleko ode mnie tę broń to jestem trup... Ty też bo zanim wyciągniesz swoją on Cię zastrzeli.
Czy teraz wyraziłem się dostatecznie jasno i klarownie?
A uważasz, że jak ktoś celuje do Ciebie to zdążysz ją wyciągnąć? Jak ktoś chce Cię zastrzelić to jesteś trup i tyle.Igor pisze:Jak ktoś ma broń palną wyciągniętą to i tak kaplica.
Broń palna jest idealna do zabijania i tego nie kwestionuję. Kwestionuję jej skuteczność w obronie (bo na nikogo się czaić nie będę). Jeżeli chce mnie zabić koleś z bronią dystansową to zrobi to z odległości i po cichu. Twoja wspaniała broń palna Cię nie uratuje ani nie uratuje mnie moja zdolność do walki wręcz. Obaj będziemy gryźli glebę.
Uważam jedynie, że jeżeli w wyniku kłótni bądź bójki jakiś kretyn sięga po broń to jestem w stanie zareagować szybciej i powstrzymać go. Byłem w takiej sytuacji i wiem o czym mówię. Wyciąganie broni w zwarciu zdarza się i wyciąganie swojej to proszenie się o wizytę w specjalnym piekle dla tego typu ludzi.
Powtórzę po raz kolejny żeby nie było wątpliwości z Twojej strony broń palna jest najlepsza do zabijania ludzi i jeżeli ktoś wyciągnie daleko ode mnie tę broń to jestem trup... Ty też bo zanim wyciągniesz swoją on Cię zastrzeli.
Czy teraz wyraziłem się dostatecznie jasno i klarownie?
"Skuteczność jest jedyną miarą prawdziwości"
- yaktra
- Posty: 823
- Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
- Lokalizacja: z krainy szaraka
- Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
- Płeć:
- Kontakt:
uhm, nóż daje kontakt z przeciwnikiem. Kiedy zadasz cios w zwarciu widzisz zdziwienie w oczach przeciwnika potem ból, strach i "pisanie testamentu". Zawsze możesz poczuć oddech konającego, kwilenie jakie wyda z siebie, złapie cię za bluzę mamrocząc "kończ Waść, wstydu oszczędź".Igor pisze:Ty też bo zanim wyciągniesz swoją on Cię zastrzeli.
Kiedy upadnie pod twoje stopy poznasz smak zwycięstwa niczym GLORIA
Potem zliżesz świeżą ciepłą jeszcze krew z klingi Twojego noża. Możesz chłeptać krew z buzującej rany niczym wilkołak jakiś.
Na sam koniec zdejmij skalp na wzór Indian ciesząc się, że przeciwnik nie był Irokezem niczym Magua bo byłby tylko mały pióropusz. Zatkaj skalp za pas spodni (a jeszcze lepiej kiedy to będą leginsy) i wydaj jakowyś okrzyk zwycięstwa...
żenujący temat, w sam raz na mogilnik
Okiem naszych obiektywów http://yaktrafotografia.jimdo.com/
- Offtime
- Posty: 350
- Rejestracja: 09 paź 2010, 18:57
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: niedzielny harcerzyk
- Płeć:
- Kontakt:
Czytaj po polsku, jak na razie obalam Twoje wątłe tezy a nie je udowadniam, nad interpretujesz.Igor pisze:Offtime, Tylko udowadniasz co powiedziałem.A uważasz, że jak ktoś celuje do Ciebie to zdążysz ją wyciągnąć? Jak ktoś chce Cię zastrzelić to jesteś trup i tyle.Igor pisze:Jak ktoś ma broń palną wyciągniętą to i tak kaplica.
W dystansie może chybić i dać mi czas na odpowiedz, odpowiedz która w przypadku posiadania jedynie "rąk" będzie zbyt... krótki zasięg miała.
Nie koniecznie, w razie jakby miał problem z trafieniem to do Ciebie odda pięć strzałów nim może do niego dobiegniesz coby go zlać, ja odpowiem ogniem po pierwszym chybionym.Igor pisze:Broń palna jest idealna do zabijania i tego nie kwestionuję. Kwestionuję jej skuteczność w obronie (bo na nikogo się czaić nie będę). Jeżeli chce mnie zabić koleś z bronią dystansową to zrobi to z odległości i po cichu. Twoja wspaniała broń palna Cię nie uratuje ani nie uratuje mnie moja zdolność do walki wręcz. Obaj będziemy gryźli glebę.
Rozumiesz różnicę?
Nie wyrażasz się jasno, rzucasz hasłami tylko.Igor pisze:Uważam jedynie, że jeżeli w wyniku kłótni bądź bójki jakiś kretyn sięga po broń to jestem w stanie zareagować szybciej i powstrzymać go. Byłem w takiej sytuacji i wiem o czym mówię. Wyciąganie broni w zwarciu zdarza się i wyciąganie swojej to proszenie się o wizytę w specjalnym piekle dla tego typu ludzi.
Powtórzę po raz kolejny żeby nie było wątpliwości z Twojej strony broń palna jest najlepsza do zabijania ludzi i jeżeli ktoś wyciągnie daleko ode mnie tę broń to jestem trup... Ty też bo zanim wyciągniesz swoją on Cię zastrzeli.
Czy teraz wyraziłem się dostatecznie jasno i klarownie?
A pierwsze którym rzuciłeś było:
I o to jest cała dyskusja. Zdanie normalnie jak z kursu samoobrony dla ciężarnych kobitek.Igor pisze:[...] Wolę walkę wręcz i broń białą. Jak ktoś zaczai się na Ciebie z bronią to i tak nie zdążysz jej wyjąć. Ręce są szybsze i zawsze "pod ręką" więc można reagować bez opóźnienia
W rzeczową dyskusję wklejasz takie pierdy i w całej swej mądrości sugerujesz wyrzucenie tematu do mogilnika.yaktra pisze:uhm, nóż daje kontakt z przeciwnikiem. Kiedy zadasz cios w zwarciu widzisz zdziwienie w oczach przeciwnika potem ból, strach i "pisanie testamentu". Zawsze możesz poczuć oddech konającego, kwilenie jakie wyda z siebie, złapie cię za bluzę mamrocząc "kończ Waść, wstydu oszczędź".Igor pisze:Ty też bo zanim wyciągniesz swoją on Cię zastrzeli.
Kiedy upadnie pod twoje stopy poznasz smak zwycięstwa niczym GLORIA
Potem zliżesz świeżą ciepłą jeszcze krew z klingi Twojego noża. Możesz chłeptać krew z buzującej rany niczym wilkołak jakiś.
Na sam koniec zdejmij skalp na wzór Indian ciesząc się, że przeciwnik nie był Irokezem niczym Magua bo byłby tylko mały pióropusz. Zatkaj skalp za pas spodni (a jeszcze lepiej kiedy to będą leginsy) i wydaj jakowyś okrzyk zwycięstwa...
żenujący temat, w sam raz na mogilnik
Przespałem coś? Zostałeś modem?
Masz guzik "zgłoś do moderacji" więc go użyj a nie radośnie farmazony wypisujesz.
Moja kolekcja militariów
Casual Survival Blog
_________________
Forum internetowe nie służy dyskusji, co najwyżej wymianie poglądów.
Casual Survival Blog
_________________
Forum internetowe nie służy dyskusji, co najwyżej wymianie poglądów.
Kiedyś w necie widziałem filmik, jak instruktor jakiegoś stylu - nie pamiętam dokładnie jakiego, nakazywał ucieczkę - jako główną linię obrony przed napastnikiem z nożem.
Na dowód pokazał jak to wygląda mniej więcej w realu - dał zwykłemu człowiekowi z ulicy, atrapę noża pozostawiającą ślady po ciosie - coś jak flamaster.
I poczęli "walczyć"
Efekt był taki, że dostał w skroń i po rękach - cięcie wzdłuż po kablach
Dobitnie to ukazał
Postaram się znaleźć ów filmik i wrzucić.
Na dowód pokazał jak to wygląda mniej więcej w realu - dał zwykłemu człowiekowi z ulicy, atrapę noża pozostawiającą ślady po ciosie - coś jak flamaster.
I poczęli "walczyć"
Efekt był taki, że dostał w skroń i po rękach - cięcie wzdłuż po kablach
Dobitnie to ukazał
Postaram się znaleźć ów filmik i wrzucić.
- Offtime
- Posty: 350
- Rejestracja: 09 paź 2010, 18:57
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: niedzielny harcerzyk
- Płeć:
- Kontakt:
Polecam lekturę:slaq pisze:Kiedyś w necie widziałem filmik, jak instruktor jakiegoś stylu - nie pamiętam dokładnie jakiego - nakazywał ucieczkę - jako główną linię obrony przed napastnikiem z nożem.
Na dowód pokazał jak to wygląda mniej więcej w realu - dał zwykłemu człowiekowi z ulicy, atrapę noża pozostawiającą ślady po ciosie - coś jak flamaster.
I poczęli "walczyć"
Efekt był taki, że dostał w skroń i po rękach - cięcie wzdłuż po kablach
Dobitnie to ukazał
Postaram się znaleźć ów filmik i wrzucić.
http://www.bladebrothers.knives.pl/cms/ ... &Itemid=56
Ciekawy tekst, może tłumaczenie mogłoby być lepsze ale mimo wszystko polecam.
Moja kolekcja militariów
Casual Survival Blog
_________________
Forum internetowe nie służy dyskusji, co najwyżej wymianie poglądów.
Casual Survival Blog
_________________
Forum internetowe nie służy dyskusji, co najwyżej wymianie poglądów.
Już wróciłem! Nie nie wystraszyłem się ale miałem trochę pracy
Offtime, Jestem w stanie zaakceptować Twoje argumenty. Do broni palnej mam uprzedzenia bo jest zbyt ostateczna - w walce wręcz możesz przeciwnika obezwładnić i poczekać na przyjazd policji bo wbrew temu co yaktra insynuuje nie przepadam za rozlewem krwi.
babajaga, tak, to jedna z podstawowych zasad. Huna nie jest szamanizmem tradycyjnym a raczej nurtem wyrosłym na fali new age opartym na wierzeniach hawajskich kahunów (szamanów).
Szamanizm jest bardzo osobistą drogą i wbrew niektórym opiniom można kroczyć nią samodzielnie (jest to jednak trochę ryzykowne jeżeli jest się młodym narwańcem ). Nie ma jednej prawdziwej drogi i każdy może czerpać z dowolnych nauk jeżeli czuje, że w jego przypadku się sprawdzają ("Skuteczność jest jedyną miarą prawdziwości"). Ja wyróżniam dwa podstawowe "dziedziny wiedzy". Jedna dotyczy ciała a druga ducha.
Ćwiczenia związane z pracą nad ciałem to właśnie umiejętności pozbywania się bólu, rozgrzewania się jak również utrzymywania ciała w zdrowiu. Kiedy opanuje się zdolności wpływania na własne ciało i pozna ich ograniczenia (np. można utrzymywać pełne skupienie i ciężko pracować przez dwie-trzy doby bez snu ale jest to pewnym kosztem) można rozwijać się dalej i uczyć wpływania na innych ludzi. Wymaga to zaufania od tej drugiej osoby i wiary ale można wyleczyć kogoś z bólu głowy, brzucha, pomóc pozbyć się skurczów w kilka sekund itp. Nie wnikamy w to jak to jest możliwe. Działa znaczy, że jest dla mnie prawdziwe.
Drugi aspekt to poszukiwania we wnętrzu. Wszystko co szaman robi ma wymiar duchowy ale wpływa na świat realny. Wizje które ma szaman po wejściu w trans są bardzo konkretne i realne. Różnią się od normalnych snów czy fantazji. Jeżeli zrozumiesz to co Twoja podświadomość w takim transie próbuje Ci powiedzieć to jesteś na najlepszej drodze do zmiany tego co jest nie tak w Twoim życiu.
Pytaj o konkrety. Chętnie odpowiem.
Offtime, Jestem w stanie zaakceptować Twoje argumenty. Do broni palnej mam uprzedzenia bo jest zbyt ostateczna - w walce wręcz możesz przeciwnika obezwładnić i poczekać na przyjazd policji bo wbrew temu co yaktra insynuuje nie przepadam za rozlewem krwi.
babajaga, tak, to jedna z podstawowych zasad. Huna nie jest szamanizmem tradycyjnym a raczej nurtem wyrosłym na fali new age opartym na wierzeniach hawajskich kahunów (szamanów).
Szamanizm jest bardzo osobistą drogą i wbrew niektórym opiniom można kroczyć nią samodzielnie (jest to jednak trochę ryzykowne jeżeli jest się młodym narwańcem ). Nie ma jednej prawdziwej drogi i każdy może czerpać z dowolnych nauk jeżeli czuje, że w jego przypadku się sprawdzają ("Skuteczność jest jedyną miarą prawdziwości"). Ja wyróżniam dwa podstawowe "dziedziny wiedzy". Jedna dotyczy ciała a druga ducha.
Ćwiczenia związane z pracą nad ciałem to właśnie umiejętności pozbywania się bólu, rozgrzewania się jak również utrzymywania ciała w zdrowiu. Kiedy opanuje się zdolności wpływania na własne ciało i pozna ich ograniczenia (np. można utrzymywać pełne skupienie i ciężko pracować przez dwie-trzy doby bez snu ale jest to pewnym kosztem) można rozwijać się dalej i uczyć wpływania na innych ludzi. Wymaga to zaufania od tej drugiej osoby i wiary ale można wyleczyć kogoś z bólu głowy, brzucha, pomóc pozbyć się skurczów w kilka sekund itp. Nie wnikamy w to jak to jest możliwe. Działa znaczy, że jest dla mnie prawdziwe.
Drugi aspekt to poszukiwania we wnętrzu. Wszystko co szaman robi ma wymiar duchowy ale wpływa na świat realny. Wizje które ma szaman po wejściu w trans są bardzo konkretne i realne. Różnią się od normalnych snów czy fantazji. Jeżeli zrozumiesz to co Twoja podświadomość w takim transie próbuje Ci powiedzieć to jesteś na najlepszej drodze do zmiany tego co jest nie tak w Twoim życiu.
Pytaj o konkrety. Chętnie odpowiem.
"Skuteczność jest jedyną miarą prawdziwości"
- Offtime
- Posty: 350
- Rejestracja: 09 paź 2010, 18:57
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: niedzielny harcerzyk
- Płeć:
- Kontakt:
No to w zasadzie się zgadzamy, ja nie neguję przydatności umiejętności związanych z walką wręcz,a wręcz jestem zwolennikiem kształcenia się w tym kierunku, Ty nie negujesz wyższości broni palnej, a tylko zwracasz uwagę na korzyści płynące z umiejętności bronienia się gdy się owej broni nie posiada. Spoko.Igor pisze:[...]
Offtime, Jestem w stanie zaakceptować Twoje argumenty. Do broni palnej mam uprzedzenia bo jest zbyt ostateczna - w walce wręcz możesz przeciwnika obezwładnić i poczekać na przyjazd policji bo wbrew temu co yaktra insynuuje nie przepadam za rozlewem krwi.
[...]
Moja kolekcja militariów
Casual Survival Blog
_________________
Forum internetowe nie służy dyskusji, co najwyżej wymianie poglądów.
Casual Survival Blog
_________________
Forum internetowe nie służy dyskusji, co najwyżej wymianie poglądów.