Mazurskie łazikowanie
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Mazurskie łazikowanie
Witam po dłuższej mojej niebytności na tutejszym szacownym Forum
Zachęcony Waszymi wspomnieniami postanowiłem i ja troszkę "pouwieczniać" to, co dotychczas egoistycznie jedynie dla siebie zatrzymywałem... tzn kilka fotek z moich łazęg.
Nie jestem fanem wypasionego sprzętu, a tym bardziej dźwigania więc zdjęcia robione "fon-komem" ...
Foto relacja jest w zasadzie z 3 dniowej łazęgi w mazurskich okolicach Ryn- Giżycko- Kętrzyn.
Są to okolice historycznie i przyrodniczo PRZEBOGATE i co ważne... z dala od "turystycznie" odwiedzanych "spędowisk" typu Mikołajki, Ruciane itp...
Zdziczałe lasy, opuszczone wioski, zarośnięte poniemieckie cmentarze, dzieła fortyfikacyjne w mało dostępnym terenie itp itd
No i te WIDOKI których nie oddają zdjęcia
Spanko w paśniku, na ambonie i w ruinach wysadzonego bunkra.
Higiena w jeziorze i w strumyku łączącym 2 jeziora
Plecaka na takie wycieczki nie zabieram a jedynie taki mały chyba harcerski, chlebaczek.
Wyposażenie uwidocznione na którymś tam zdjęciu, mieści mi się w kieszeniach kurtki.
sprzęt
1. poncho w barwach flektarn z ortalionu jakiegoś ale z gustownymi troczkami. Jak się nim owinąć to nawet znośnie się śpi
2. czapka , sprana i wytarta do granic nieprzyzwoitości, ale wiele ze mną przeszła i niejedna zbawczo-genialna myśl się w niej narodziła więc ...
3. lornetka do podglądactwa wszelakiego ... powiększenie 10x
4. piła firmy FLO kupiona w Realu na dziale "ogród" z pochwą ... chyba najlepiej wydane 12 zł w hipermarkecie naprawdę nie wiem jak mogłem bez niej gdziekolwiek się wypuszczać
5. takie coś pomarańczowe to 3w1 czyli gwizdek . kompas i hermetyczny pojemnik na np. zapałki. Kompas tandetny a gwizdek i hermetycznośc pojemnika OK a i sznurek (to żółte) też się nieraz przydał.
6. zapalniczka
7. opatrunek wojskowy (kiedyś kupiłem zgrzewkę to mam tego do oporu ) jest w nim hermetycznie zaprasowana wata, bandaż, agrafka i takie tam ... więc używam często... nie tylko jak mnie postrzelą na wojnie
8. nóż
9. Swiss-scyzor Wengera
10. flaszka z wodą
11. niewidoczna na zdjęciu latareczka mała Mag-lite na 2 paluszki AAA
12. no i wielozadaniowy fon-kom dzięki któremu widoczki utrwalone
Oczywiście po kieszeniach kurtki zawsze mam poupychane jeszcze jakieś szpargałki typu kawałek sznurka, 2 sklejone izolacją świeczki-podgrzewacze, drucik i jakieś tam śmieci
Często nie chce mi się dźwigać (bo brzęczy), albo zapominam zabrać jakiś kuban ale jak widać na zdjęciach można nawet "chińczyka" zrobić w puszcze po "Lechu" czy "Strongu" .
Pochłonięty prowiant w ciągu 3 dni to 4 kajzerki, 2 pętka kiełbasy, i 2 zupki "chińskie".
Zdjęcie filtra, kwiczołów i grzybów pochodzą z innej bajki i czasu ...
Chętnych zapraszam na START
PS przy tych "orgazmicznych" barwach nieba nie było ani grama Fotoszopa czy innego oszustwa
PS 2 Umieściłem te zdjęcia także na innej przeglądarce
Dziulowe foty
Zachęcony Waszymi wspomnieniami postanowiłem i ja troszkę "pouwieczniać" to, co dotychczas egoistycznie jedynie dla siebie zatrzymywałem... tzn kilka fotek z moich łazęg.
Nie jestem fanem wypasionego sprzętu, a tym bardziej dźwigania więc zdjęcia robione "fon-komem" ...
Foto relacja jest w zasadzie z 3 dniowej łazęgi w mazurskich okolicach Ryn- Giżycko- Kętrzyn.
Są to okolice historycznie i przyrodniczo PRZEBOGATE i co ważne... z dala od "turystycznie" odwiedzanych "spędowisk" typu Mikołajki, Ruciane itp...
Zdziczałe lasy, opuszczone wioski, zarośnięte poniemieckie cmentarze, dzieła fortyfikacyjne w mało dostępnym terenie itp itd
No i te WIDOKI których nie oddają zdjęcia
Spanko w paśniku, na ambonie i w ruinach wysadzonego bunkra.
Higiena w jeziorze i w strumyku łączącym 2 jeziora
Plecaka na takie wycieczki nie zabieram a jedynie taki mały chyba harcerski, chlebaczek.
Wyposażenie uwidocznione na którymś tam zdjęciu, mieści mi się w kieszeniach kurtki.
sprzęt
1. poncho w barwach flektarn z ortalionu jakiegoś ale z gustownymi troczkami. Jak się nim owinąć to nawet znośnie się śpi
2. czapka , sprana i wytarta do granic nieprzyzwoitości, ale wiele ze mną przeszła i niejedna zbawczo-genialna myśl się w niej narodziła więc ...
3. lornetka do podglądactwa wszelakiego ... powiększenie 10x
4. piła firmy FLO kupiona w Realu na dziale "ogród" z pochwą ... chyba najlepiej wydane 12 zł w hipermarkecie naprawdę nie wiem jak mogłem bez niej gdziekolwiek się wypuszczać
5. takie coś pomarańczowe to 3w1 czyli gwizdek . kompas i hermetyczny pojemnik na np. zapałki. Kompas tandetny a gwizdek i hermetycznośc pojemnika OK a i sznurek (to żółte) też się nieraz przydał.
6. zapalniczka
7. opatrunek wojskowy (kiedyś kupiłem zgrzewkę to mam tego do oporu ) jest w nim hermetycznie zaprasowana wata, bandaż, agrafka i takie tam ... więc używam często... nie tylko jak mnie postrzelą na wojnie
8. nóż
9. Swiss-scyzor Wengera
10. flaszka z wodą
11. niewidoczna na zdjęciu latareczka mała Mag-lite na 2 paluszki AAA
12. no i wielozadaniowy fon-kom dzięki któremu widoczki utrwalone
Oczywiście po kieszeniach kurtki zawsze mam poupychane jeszcze jakieś szpargałki typu kawałek sznurka, 2 sklejone izolacją świeczki-podgrzewacze, drucik i jakieś tam śmieci
Często nie chce mi się dźwigać (bo brzęczy), albo zapominam zabrać jakiś kuban ale jak widać na zdjęciach można nawet "chińczyka" zrobić w puszcze po "Lechu" czy "Strongu" .
Pochłonięty prowiant w ciągu 3 dni to 4 kajzerki, 2 pętka kiełbasy, i 2 zupki "chińskie".
Zdjęcie filtra, kwiczołów i grzybów pochodzą z innej bajki i czasu ...
Chętnych zapraszam na START
PS przy tych "orgazmicznych" barwach nieba nie było ani grama Fotoszopa czy innego oszustwa
PS 2 Umieściłem te zdjęcia także na innej przeglądarce
Dziulowe foty
Ostatnio zmieniony 19 lis 2010, 15:01 przez dziul, łącznie zmieniany 1 raz.
- wrzesientomek
- Posty: 276
- Rejestracja: 23 sty 2010, 19:18
- Lokalizacja: Nowogard
- Tytuł użytkownika: Wrzesień
- Płeć:
- Kontakt:
Gratuluje wyprawy i zazdroszczę terenów
Twoje "garnki" przypomniały mi jak kiedyś na biwako-popijawie rano na kacu złowiłem szczupaka.
Szkoda go było spalić na kiju, więc z puszek robiłem małe patelnie i smarzyłem go na żarze.
Niby mięso było ok, ale nikt nie chciał jeść ponieważ nie było soli, a bez jakoś nikomu nie smakowało.
Burżuje (mi z niewyjaśnionych przyczyn było tego ranka niedobrze :566: )
Nie łatwo robić zdjęcia komórką, a zwłaszcza takie:
Za te cztery kolejne gratulacje
PS. Nie lepiej wrzucać zdjęcia na picase? Mnie dosłownie skręca jak muszę coś oglądać na imageshack.
Moim zdaniem jest strasznie niewygodny i nie praktyczny.
Twoje "garnki" przypomniały mi jak kiedyś na biwako-popijawie rano na kacu złowiłem szczupaka.
Szkoda go było spalić na kiju, więc z puszek robiłem małe patelnie i smarzyłem go na żarze.
Niby mięso było ok, ale nikt nie chciał jeść ponieważ nie było soli, a bez jakoś nikomu nie smakowało.
Burżuje (mi z niewyjaśnionych przyczyn było tego ranka niedobrze :566: )
Nie łatwo robić zdjęcia komórką, a zwłaszcza takie:
Za te cztery kolejne gratulacje
PS. Nie lepiej wrzucać zdjęcia na picase? Mnie dosłownie skręca jak muszę coś oglądać na imageshack.
Moim zdaniem jest strasznie niewygodny i nie praktyczny.
- thrackan
- Posty: 911
- Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
- Lokalizacja: Warszawa
- Gadu Gadu: 2123627
- Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
- Płeć:
- Kontakt:
Dziul, szacuneczek za zdjęcia z telefonu. Ja nie potrafię zmusić swojego do tak dobrych zdjęć.
Mnie skręca, jak oglądam zdjęcia na Picasie ? Najlepiej mi się ogląda na flickr.com (rzuć okiem dla przykładu na to http://www.flickr.com/photos/40735115@N00/page11 ), ale mają irytujące ograniczenia (można oglądać tylko 200 ostatnio wrzuconych zdjęć, chyba, że się założy wiele kont lub wykupi konto za ok 100zł/rok). Znalazłem jednak niedawno ciekawą konkurencję: http://www.23hq.com . Dobrze się ogląda, w darmowej wersji można wrzucić w ciągu pierwszych 2 tygodni 200 zdjęć, później 30zdj/mieś (to zmusza do selekcji tych najlepszych), ale oglądać można wszystkie naraz. Może to trochę mało, ale przeglądanie zdjęć w porównaniu do Picasy to elegancja i luksus. Można personalizować wygląd swojej galeryjki i takie tam Sam tam niedługo wrzucę co nieco.Wrzesientomek pisze:PS. Nie lepiej wrzucać zdjęcia na picase? Mnie dosłownie skręca jak muszę coś oglądać na imageshack.
Moim zdaniem jest strasznie niewygodny i nie praktyczny.
Faktycznie zdjęcia mi się tym telefonem (Sony Eryk C902 aparat 5.0 Mpix) udają, jednak i tak nie oddają rzeczywistości ...
Mnie także nie porusza oglądanie zdjęć na "Żabie" jednak kiedyś "zmusili" mnie tutejsi użytkownicy do pokazania jak mój filtr do wody wygląda.
thrackan zobaczę jak działa ten 23hq
Jednak faktycznie to wolę umykające chwile oglądać na żywo a nie później, ze zrobionych w panice zdjęć.
Może dlatego tak mało mam zdjęć "zwierza".
Nie wiem czy zwróciliście uwagę na fotę wiszącego na krzaku gryzonia ?
Ptaszysko jakieś zostawiło sobie przekąskę na później ... jednak moje osobiste dziecko stwierdziło, że być może "myszon" miał po prostu dosyć ...
wrzesientomek
Te moje "wyprawy" to w zasadzie nie Wyprawy a raczej łazikowanie*.
Podziwiam niektórych kolegów którzy idą obładowani na 2 dniowe "wyprawy".
Podziwiam za hart ducha i kondycję ... i nie dziwię się ... kiedyś też targałem ze sobą wszystko plus dodatki i dokładałem jeszcze ciut na wszelki wypadek .
Niestety teraz już kondycja nie taka jak kiedyś
* Moje Łazikowanie polega na tym że idę (lub jadę rowerem) w jakiejś sprawie, w jakimś kierunku.
Zainteresuje mnie coś dalej więc ruszam dalej. Zastaje mnie wieczór a do "bazy" wracać się nie chce więc sobie radzę
Następnego dnia mam cały dzień do dyspozycji, więc zamiast wracać jadę lub idę dalej ... i tak się schodzi nieraz kilka dni
Mam taką bazę w geometrycznym centrum Mazur więc mam gdzie latać
Mnie także nie porusza oglądanie zdjęć na "Żabie" jednak kiedyś "zmusili" mnie tutejsi użytkownicy do pokazania jak mój filtr do wody wygląda.
thrackan zobaczę jak działa ten 23hq
Jednak faktycznie to wolę umykające chwile oglądać na żywo a nie później, ze zrobionych w panice zdjęć.
Może dlatego tak mało mam zdjęć "zwierza".
Nie wiem czy zwróciliście uwagę na fotę wiszącego na krzaku gryzonia ?
Ptaszysko jakieś zostawiło sobie przekąskę na później ... jednak moje osobiste dziecko stwierdziło, że być może "myszon" miał po prostu dosyć ...
wrzesientomek
Te moje "wyprawy" to w zasadzie nie Wyprawy a raczej łazikowanie*.
Podziwiam niektórych kolegów którzy idą obładowani na 2 dniowe "wyprawy".
Podziwiam za hart ducha i kondycję ... i nie dziwię się ... kiedyś też targałem ze sobą wszystko plus dodatki i dokładałem jeszcze ciut na wszelki wypadek .
Niestety teraz już kondycja nie taka jak kiedyś
* Moje Łazikowanie polega na tym że idę (lub jadę rowerem) w jakiejś sprawie, w jakimś kierunku.
Zainteresuje mnie coś dalej więc ruszam dalej. Zastaje mnie wieczór a do "bazy" wracać się nie chce więc sobie radzę
Następnego dnia mam cały dzień do dyspozycji, więc zamiast wracać jadę lub idę dalej ... i tak się schodzi nieraz kilka dni
Mam taką bazę w geometrycznym centrum Mazur więc mam gdzie latać
- Kopek
- Posty: 1030
- Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
- Lokalizacja: Z największej dziury
- Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
- Płeć:
Bardzo podoba mi się ta relacja.
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.
www.kopsegrob.blogspot.com
www.kopsegrob.blogspot.com
- Hillwalker
- Posty: 271
- Rejestracja: 03 wrz 2009, 09:10
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
- Płeć:
- thrackan
- Posty: 911
- Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
- Lokalizacja: Warszawa
- Gadu Gadu: 2123627
- Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
- Płeć:
- Kontakt:
Polecam! Właśnie się rozgaszczam (patrz podpis lub przycisk "www" w profilu).dziul pisze:thrackan zobaczę jak działa ten 23hq
Skubaniec jeszcze generuje linki do obrazków w różnych rozdzielczościach do linkowania na forach. Nie rozgryzłem jeszcze tylko, jak zmienić kolejność wyświetlania zdjęć - domyślnie wyświetlane są wedle chronologii zrobienia fotografii (pobierane są dane z exifa) w obrębie danego albumu.
Kilka zdjęć: http://www.23hq.com/thrackan/album/list
- thrackan
- Posty: 911
- Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
- Lokalizacja: Warszawa
- Gadu Gadu: 2123627
- Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
- Płeć:
- Kontakt:
Tym razem dotarłem do gryzonia. Ale i tak wolę kormorana
Kilka zdjęć: http://www.23hq.com/thrackan/album/list
- Hillwalker
- Posty: 271
- Rejestracja: 03 wrz 2009, 09:10
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
- Płeć:
Michal N
Jak widać na zdjęciach mam spory zapas kalorii na sobie
A poza tym nie dość że z Warszawy, to jeszcze prawie Twój sąsiad bo ze Służewca
Z tym "minimalizmem" to też nie jest do końca tak...
Dużo spraw teraz załatwia mi telefon.
aparat, radio, mapa (google map), latarka, muzyczka jak już się robi nudno, a i nawet pasjansa mogę sobie rozwiązać.
Na dłuższe wyprawy tzn powyżej 3 dni zabieram ze sobą "elektrownię" czyli ładowarkę solarną wielkości 1,5 paczki fajek ... która ładuje 2szt AA i 2 szt AAA jednocześnie.
Dużo też miejsca oszczędzam nie zabierając namiotu ... w okolicach w których łazikuję jest mnogo ambon, paśników, bunkrów czy schronów p.lot więc na głowę w razie deszczu mi nie kapie, awaryjnie poncho załatwia sprawę.
Widoczna na fotach kurtka BW z kapturem nie jest ghoreteksowa ... to zwykła szmata ale z mnogością kieszeni i co najważniejsze, nie szeleści wściekle jak taka sama BW ghore która wisi u mnie na wieszaku bezużyteczna...
Żarełko zabieram ze sobą ale też nie szaleję z ilościami.
Woda w tamtych okolicach jest dopuszczona z niektórych jezior do picia po przegotowaniu np jez Ołów lub jez Wersmina ... a w razie czego można zajść do gospodarstwa i dolać do butelki. Np moja studnia jest ogólnie dostępna (nie ogradzałem tej części mojej posesji) i każdy wędrujący dróżką koło mojej chałupy może sobie nabrać z niej wody.
Jak planuję nocleg w plenerze a temp w nocy ma spadać poniżej zera zabieram ze sobą śpiworek (nie jestem idiotą, choć w pełni poczytalny też raczej nie )
Kiedyś też latałem ze straszną ilością sprzętu na grzbiecie... teraz już mi się nie chce
Jak widać na zdjęciach mam spory zapas kalorii na sobie
A poza tym nie dość że z Warszawy, to jeszcze prawie Twój sąsiad bo ze Służewca
Z tym "minimalizmem" to też nie jest do końca tak...
Dużo spraw teraz załatwia mi telefon.
aparat, radio, mapa (google map), latarka, muzyczka jak już się robi nudno, a i nawet pasjansa mogę sobie rozwiązać.
Na dłuższe wyprawy tzn powyżej 3 dni zabieram ze sobą "elektrownię" czyli ładowarkę solarną wielkości 1,5 paczki fajek ... która ładuje 2szt AA i 2 szt AAA jednocześnie.
Dużo też miejsca oszczędzam nie zabierając namiotu ... w okolicach w których łazikuję jest mnogo ambon, paśników, bunkrów czy schronów p.lot więc na głowę w razie deszczu mi nie kapie, awaryjnie poncho załatwia sprawę.
Widoczna na fotach kurtka BW z kapturem nie jest ghoreteksowa ... to zwykła szmata ale z mnogością kieszeni i co najważniejsze, nie szeleści wściekle jak taka sama BW ghore która wisi u mnie na wieszaku bezużyteczna...
Żarełko zabieram ze sobą ale też nie szaleję z ilościami.
Woda w tamtych okolicach jest dopuszczona z niektórych jezior do picia po przegotowaniu np jez Ołów lub jez Wersmina ... a w razie czego można zajść do gospodarstwa i dolać do butelki. Np moja studnia jest ogólnie dostępna (nie ogradzałem tej części mojej posesji) i każdy wędrujący dróżką koło mojej chałupy może sobie nabrać z niej wody.
Jak planuję nocleg w plenerze a temp w nocy ma spadać poniżej zera zabieram ze sobą śpiworek (nie jestem idiotą, choć w pełni poczytalny też raczej nie )
Kiedyś też latałem ze straszną ilością sprzętu na grzbiecie... teraz już mi się nie chce
Ostatnio zmieniony 19 lis 2010, 17:15 przez dziul, łącznie zmieniany 1 raz.