Sprzęt z najwyższej półki.
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
chociazby układu napędowego i taniosci produkcji przy stosunkowo małej awaryjności i niezłej sprawności.Kobra pisze:T-34 był takim doskonałym czołgiem? Pod względem?
I wcale ich nie było w ilości setek na jednego tygrysa. 1355 szt vs 34500 to na jednego przypadało max 30 szt. Ale tygrys królewski nie był nawet głównym, tj. podstawowym czołgiem armii niemieckiej. Samej Panther wyprodukowano ok 6000 szt - a to był czołg chyba porównywalnej klasy co T34.
Kolejna sprawa- jakby nie patrząc tygrys królewski pomimo wielu wad był właśnie sprzętem z najwyższej półki. I gdyby tylko nie realia gospodarcze i koszty ich budowy, pewnie mielibismy dziś w Polsce doskonałe drogi, jak to w Niemczech
Mała ilość Pantger nie odegrała wielkiej roli na polu maszyn pancernych. Bitwa pod kurskiem, to jest przykład że mała ilość nawet dobrego sprzętu nie da radzie maszyn słabszych ale o wiekszej liczbie. Tak samo było z shermanami co czołgiści niemieccy mówili jasno że duża ilość shermanów powodowała to że tygrys przegrywał...
Trzymaj się nomenklatury mistrzu, nie było czegoś takiego jak Pantger.
Trzymaj się nomenklatury mistrzu, nie było czegoś takiego jak Pantger.
Ostatnio zmieniony 25 paź 2010, 19:18 przez Kobra, łącznie zmieniany 1 raz.
- thrackan
- Posty: 911
- Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
- Lokalizacja: Warszawa
- Gadu Gadu: 2123627
- Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
- Płeć:
- Kontakt:
I tutaj żeśmy się nie zrozumieli.MlKl pisze:@thrackan - to uczciwy scyzoryk, jedno ostrze z blokadą i tyle. I zdaje się, że go noszę dłużej niż ty swojego Vicka Jakoś nie chce zginąć, ani się złamać. Czubka już dawno nie ma.
"Często scyzoryk mylony jest z nożem składanym (tzw. folderem), który nie posiada innych narzędzi poza głownią"
Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Scyzoryk
W folderach Chińczycy się już wprawiają. Całkiem niezłą renomę przy niskiej cenie ma firma Sanrenmu.
[ Dodano: 2010-10-25, 18:46 ]
A co to jest "Pantgera"? Ma coś wspólnego z Bagerą (Bagheerą)? Albo Baloo?Kobra pisze: Mała ilość Pantger
[ Dodano: 2010-10-25, 18:53 ]
Dawanie nożom składanym obciążenia bocznego to samobój. Zrobi się bladeplay (w sensie telepiącej głowni) i trzeba będzie z tym żyćMlKl pisze:Dałem za niego z dziesięć złotych, i używam. Wieszać się na nim wetkniętym na płasko w szparę skały nad przewieszką nie mam zamiaru
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
MlKl, To nie jest argument, ale cios poniżej pasa. Mój EDC folder (D2) druciki to może w szczypiorek pokroić. Ale po co? Faktycznie jak bym miał jakiegoś chińczyka w kieszeni, to bym jeszcze jako batona młotka użył...
Ale na pewno, na koniec cięcia, chińczyk po takim drucie, gorzej by wyglądał niż mój D2
Ale na pewno, na koniec cięcia, chińczyk po takim drucie, gorzej by wyglądał niż mój D2
Ostatnio zmieniony 25 paź 2010, 20:09 przez puchalsw, łącznie zmieniany 1 raz.
F..k it, I'll Do It Myself!
- thrackan
- Posty: 911
- Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
- Lokalizacja: Warszawa
- Gadu Gadu: 2123627
- Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
- Płeć:
- Kontakt:
Do wymienionych zadań wystarczy multitool, albo i odpowiedni Vicek (z obcążkami, przyrządem do cięcia drutu i nożyczkami). I jeszcze będziesz mógł nim zrobić wiele innych rzeczy.MlKl pisze:A ja użyję noża, bo akurat nie ciągnę za sobą przyczepki z narzędziami.
Zakładając, że stanie się to na wycieczce, to możesz nie mieć gdzie kupić zastępstwa. Chyba, że wyjdziesz z lasu do najbliższego domostwa i zapytasz, czy nie mają noża na sprzedaż. No chyba, że masz zapasowy, ale skoro nie lubisz dużo nosić, to zakładam, że nie (choć z drugiej strony proponowałeś przyniesienie 10kg kartofli na zlot... )MlKl pisze:złamie - wyrzucę i kupię drugi.
Kilka zdjęć: http://www.23hq.com/thrackan/album/list
Poradzę sobie - albo naostrzę ułomek, albo obsadzę w czymś ułamane ostrze. Ino dlaczego miałbym testować wytrzymałość noża akurat na wycieczce?
Zresztą - zapewne złamie się, albo zginie w najmniej odpowiednim momencie. Najczęściej mi ginie w pokoju - 6 m2 Tam ogólnie jakaś amba grasuje. Tłoka i osłony spustu od rozebranego pistoletu wiatrówki nie mogę od miesiąca zlokalizować. A na pewno tam jest....
Zresztą - zapewne złamie się, albo zginie w najmniej odpowiednim momencie. Najczęściej mi ginie w pokoju - 6 m2 Tam ogólnie jakaś amba grasuje. Tłoka i osłony spustu od rozebranego pistoletu wiatrówki nie mogę od miesiąca zlokalizować. A na pewno tam jest....
- Offtime
- Posty: 350
- Rejestracja: 09 paź 2010, 18:57
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: niedzielny harcerzyk
- Płeć:
- Kontakt:
Używanie sprzętu w sposób niezgodny z jego przeznaczeniem czy możliwościami to nie jest zbyt dobry pomysł. Czasami nie ma wyjścia i trzeba zaryzykować. Kwestia oceny sytuacji i ewentualnych konsekwencji.
Nie chciałbym wisieć na linie beż noża w kieszeni tylko dlatego że wcześniej rozwaliłem go betonując gałęzie na ognisko.
Przygotowanie drewna na ogień jest łatwiejsze bez noża niż przegryzanie liny na której się wisi.
To ile za niego dałem nie będzie dla mnie pocieszeniem gdy na tej przykładowej lince będę wisiał.
Więc, albo mam "kiepski" (słowo kiepski jest względne, ale nie wiem jakiego innego użyć) i używam go adekwatnie do jego możliwości ze wszelkimi jego ograniczeniami. Albo kupuję "lepszy" którym mogę zrobić więcej, mający mniej ograniczeń. Co nie zmienia faktu iż on też ma swój zakres możliwości i swoje ograniczenia.
To co jest lepsze a co gorsze, ile co kosztuje, to kwestie do obgadania dla konkretnych sprzętów.
"Górna półka" zdecydowanie kojarzy się z ceną, niestety jest często napompowana marketingiem a nie jakością.
Wydać kasę każdy potrafi, wydać ją mądrze, to już sztuka. Sam wiele razy padłem ofiarą marketingu. Legendy, klimat, moda, w rękach marketingowca to narzędzia które nie mają absolutnie nic wspólnego z jakością. A reklamowane są prawie wszystkie rzeczy, te lepsze i te gorsze, więc ufać nie można nikomu
O sprzęt niezależnie od ceny trzeba dbać, szczególnie jeśli jest on krytycznym elementem wyposażenia.
Nie chciałbym wisieć na linie beż noża w kieszeni tylko dlatego że wcześniej rozwaliłem go betonując gałęzie na ognisko.
Przygotowanie drewna na ogień jest łatwiejsze bez noża niż przegryzanie liny na której się wisi.
To ile za niego dałem nie będzie dla mnie pocieszeniem gdy na tej przykładowej lince będę wisiał.
Więc, albo mam "kiepski" (słowo kiepski jest względne, ale nie wiem jakiego innego użyć) i używam go adekwatnie do jego możliwości ze wszelkimi jego ograniczeniami. Albo kupuję "lepszy" którym mogę zrobić więcej, mający mniej ograniczeń. Co nie zmienia faktu iż on też ma swój zakres możliwości i swoje ograniczenia.
To co jest lepsze a co gorsze, ile co kosztuje, to kwestie do obgadania dla konkretnych sprzętów.
"Górna półka" zdecydowanie kojarzy się z ceną, niestety jest często napompowana marketingiem a nie jakością.
Wydać kasę każdy potrafi, wydać ją mądrze, to już sztuka. Sam wiele razy padłem ofiarą marketingu. Legendy, klimat, moda, w rękach marketingowca to narzędzia które nie mają absolutnie nic wspólnego z jakością. A reklamowane są prawie wszystkie rzeczy, te lepsze i te gorsze, więc ufać nie można nikomu
O sprzęt niezależnie od ceny trzeba dbać, szczególnie jeśli jest on krytycznym elementem wyposażenia.
- Parthagas
- Posty: 792
- Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
- Lokalizacja: Mława
- Tytuł użytkownika: kumpel staffików
- Płeć:
Betonujesz gałęzie na ognisko? Co, wolniej się palą, czy lepiej trzymają kształt?Offtime pisze:Nie chciałbym wisieć na linie beż noża w kieszeni tylko dlatego że wcześniej rozwaliłem go betonując gałęzie na ognisko.
...
Żartowałem, chodziło Ci pewnie o BATONOWANIE!
Nie mam takowego sprzętu, ale się nie zrzekam, że jak będę ruszał na jakąś poważniejszą wyprawę, np. kilka miesięcy na Syberii, to zdecyduję się na takowy.
Moja górna półka to sprzęt przetestowany, sprawdzony, polecany przez podróżnicze autorytety.
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
Jak mieliście okazję obejrzeć - mój chiński scyzoryk, używany przez ładnych parę lat bez większego sentymentu nadal wygląda nieźle. Jak wspomniał Oftime - to kwestia kultury używania. Bo pewne rzeczy nożem się da zrobić, a niektóre robi się tylko w podbramkowej sytuacji, modląc się, by wytrzymał.
Jak idę do lasu tylko z nożem, to nie rąbię drzew, czy drewna na opał. Ognisko daje się palić z długich gałęzi jeszcze lepiej jak z krótkich. Każdy kołek da się przeciąć bobrzą metodą, nie trzeba naparzać kamieniem w nóż.
Clou mojego zdania w temacie wątku - kupuj taki sprzęt, którego właściwe używanie nie będzie ci sprawiać bólu, strachu, że się porysuje, stępi, złamie,a utrata nie skończy się dla ciebie utratą zdolności kredytowej. I będzie dobrze
Jak idę do lasu tylko z nożem, to nie rąbię drzew, czy drewna na opał. Ognisko daje się palić z długich gałęzi jeszcze lepiej jak z krótkich. Każdy kołek da się przeciąć bobrzą metodą, nie trzeba naparzać kamieniem w nóż.
Clou mojego zdania w temacie wątku - kupuj taki sprzęt, którego właściwe używanie nie będzie ci sprawiać bólu, strachu, że się porysuje, stępi, złamie,a utrata nie skończy się dla ciebie utratą zdolności kredytowej. I będzie dobrze
Tak przyglądam się rozmowie, i przypomina mi to burzliwy temat, na jednym z motocyklowych forów. "Definicja prawdziwego motocyklisty"
Towarzystwo aż się zagotowało, uprawdzając się w swoich przekonaniach, widzę że tutaj zaczyna się robić podobnie.
Może się mylę, ale wiem jedno, z prawdą jak z dupą - każdy ma swoją.
Pozdrawiam.
Towarzystwo aż się zagotowało, uprawdzając się w swoich przekonaniach, widzę że tutaj zaczyna się robić podobnie.
Może się mylę, ale wiem jedno, z prawdą jak z dupą - każdy ma swoją.
Pozdrawiam.
- Offtime
- Posty: 350
- Rejestracja: 09 paź 2010, 18:57
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: niedzielny harcerzyk
- Płeć:
- Kontakt:
Oczywiście że betonujeParthagas pisze:Betonujesz gałęzie na ognisko? Co, wolniej się palą, czy lepiej trzymają kształt?Offtime pisze:Nie chciałbym wisieć na linie beż noża w kieszeni tylko dlatego że wcześniej rozwaliłem go betonując gałęzie na ognisko.
...
Żartowałem, chodziło Ci pewnie o BATONOWANIE!
[...]
Byle drewnem nie palę w ognisku :591:
Betonowane drewno jest bardzo przydatne :wpale:
A na poważnie. Poprawianie literówek przez FF zrobiło mi psikusa.
-
- Posty: 722
- Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
- Lokalizacja: z kanapy przed TV
- Tytuł użytkownika: awski
- Płeć:
Kiedyś kupiłem w sieci hipermarketów HIT 2 koszule polarowe i noszę je do dziś. Z tego co wyklikałem to HIT został przejęty przez TESCO w 2002 roku więc koszule nabyłem przynajmniej 8 lat temu ale z tego co pamiętam to kupując je nie byłem jeszcze nawet na studiach, co podbija ich wiek do minimum 10 lat. Koszule nie tylko żyją do dziś ale też całkiem nieźle się trzymają, czasem łażę w nich w piątek do roboty na "każual deja". Jedyną zasadą jest brak zasad.
Trzeba przede wszystkim odróżnić sprzęt, któremu powierza się życie od sprzętu codziennego użytku. Ten pierwszy (dajmy na to lina do wspinaczki) jest droższy, atestowany itp. zastanawiać się nie ma co bo powierzamy mu swoje życie więc zastępować go sznurkiem do snopowiązałki nie ma co. W drugim przypadku, nawet jak coś się zepsuje to świat się nie skończy. Jak mi się złamie nożyk w terenie to co się stanie, nie posmaruję sobie chlebka masełkiem? Korona z głowy spadnie bo trzeba będzie chwilę pomyśleć i coś zaimprowizować?
Do używania taniego sprzętu trzeba dojrzeć, jako dzieciak słabo to trawiłem bo się wstydziłem kolegów. Dziś doceniam trampki, kalosze itp. itd. nie tylko ze względu na cenę, która jest bardzo atrakcyjna, a ja wydawać swoich pieniążków nie lubię bo wcale mi się ich łatwo, szybko i przyjemnie nie zarabia, ale też ze względu na unikatowe cechy i funkcjonalność, których droższa konkurencja (pozostając w przykładzie butów, konkurencja hitechowo-nubukowo-goretexowo-membranowo-vibramowa za tysiączka od pary) zwyczajnie nie ma.
Ogólnie z tym sprzętem ze sklepu jest tak, że moim zdaniem on nie ma w ogóle duszy. Polecam zrobić coś samemu, choćby łyżkę z drewna albo nożyk ze starego resora. To są rzeczy, które na serio człowieka cieszą, a nie jakieś metki i certyfikaty z taśmowej produkcji. Żeby coś zrobić to trzeba coś umieć lub mieć pomysł. Żeby coś kupić to trzeba tylko sięgnąć do kieszeni.
Trzeba przede wszystkim odróżnić sprzęt, któremu powierza się życie od sprzętu codziennego użytku. Ten pierwszy (dajmy na to lina do wspinaczki) jest droższy, atestowany itp. zastanawiać się nie ma co bo powierzamy mu swoje życie więc zastępować go sznurkiem do snopowiązałki nie ma co. W drugim przypadku, nawet jak coś się zepsuje to świat się nie skończy. Jak mi się złamie nożyk w terenie to co się stanie, nie posmaruję sobie chlebka masełkiem? Korona z głowy spadnie bo trzeba będzie chwilę pomyśleć i coś zaimprowizować?
Do używania taniego sprzętu trzeba dojrzeć, jako dzieciak słabo to trawiłem bo się wstydziłem kolegów. Dziś doceniam trampki, kalosze itp. itd. nie tylko ze względu na cenę, która jest bardzo atrakcyjna, a ja wydawać swoich pieniążków nie lubię bo wcale mi się ich łatwo, szybko i przyjemnie nie zarabia, ale też ze względu na unikatowe cechy i funkcjonalność, których droższa konkurencja (pozostając w przykładzie butów, konkurencja hitechowo-nubukowo-goretexowo-membranowo-vibramowa za tysiączka od pary) zwyczajnie nie ma.
Ogólnie z tym sprzętem ze sklepu jest tak, że moim zdaniem on nie ma w ogóle duszy. Polecam zrobić coś samemu, choćby łyżkę z drewna albo nożyk ze starego resora. To są rzeczy, które na serio człowieka cieszą, a nie jakieś metki i certyfikaty z taśmowej produkcji. Żeby coś zrobić to trzeba coś umieć lub mieć pomysł. Żeby coś kupić to trzeba tylko sięgnąć do kieszeni.
Ostatnio zmieniony 27 paź 2010, 09:25 przez Ciek, łącznie zmieniany 1 raz.
no, ale jak się przekonałem ża na dobry polar warto wydać trochę więcej PLNów.
Jeśli chodzi o noże - to MORA mnie nie zachwyca, taki blaszak, choć tnie zaskakująco dobrze.
Jeśli chodzi o polary - ostatnio 50 z Decathlona przyprawiła mnie o radość. Taki lekki, tani tani a jaki ciepły.
Podobnie sprawa ma się ze śpiworami - im wyższa półka tym lżejszy dla kręgosłupa (bo dla kieszeni to nie) jeśli chodzi o noszenie.
Jeśli chodzi o pojazdy to też należy rozróżnić najwyższą półkę od strony technicznej od tej promowanej dla VIP - bo pewnych elementów nie da się po prostu zrobić lepszych - ale dać inny kolor, trochę inny kształt i już płacimy za niego PLNk
Jeśli chodzi o noże - to MORA mnie nie zachwyca, taki blaszak, choć tnie zaskakująco dobrze.
Jeśli chodzi o polary - ostatnio 50 z Decathlona przyprawiła mnie o radość. Taki lekki, tani tani a jaki ciepły.
Podobnie sprawa ma się ze śpiworami - im wyższa półka tym lżejszy dla kręgosłupa (bo dla kieszeni to nie) jeśli chodzi o noszenie.
Jeśli chodzi o pojazdy to też należy rozróżnić najwyższą półkę od strony technicznej od tej promowanej dla VIP - bo pewnych elementów nie da się po prostu zrobić lepszych - ale dać inny kolor, trochę inny kształt i już płacimy za niego PLNk
- Offtime
- Posty: 350
- Rejestracja: 09 paź 2010, 18:57
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: niedzielny harcerzyk
- Płeć:
- Kontakt:
Bardzo ważne.Ciek pisze:[...]
Trzeba przede wszystkim odróżnić sprzęt, któremu powierza się życie od sprzętu codziennego użytku.
[...]
Nie trzeba być dzieciakiem. Dorośli też potrafią być onanistami sprzętowymi.Ciek pisze:Do używania taniego sprzętu trzeba dojrzeć, jako dzieciak słabo to trawiłem bo się wstydziłem kolegów.[...]
Przede wszystkim trzeba mieć chęci. Robię sobie różne rzeczy i nigdy nie wychodzą tak ładnie jak z fabryki, ale na starcie mają +12 do fajności bo sam je zrobiłemCiek pisze:Ogólnie z tym sprzętem ze sklepu jest tak, że moim zdaniem on nie ma w ogóle duszy. Polecam zrobić coś samemu, choćby łyżkę z drewna albo nożyk ze starego resora. To są rzeczy, które na serio człowieka cieszą, a nie jakieś metki i certyfikaty z taśmowej produkcji. Żeby coś zrobić to trzeba coś umieć lub mieć pomysł. Żeby coś kupić to trzeba tylko sięgnąć do kieszeni.
[ Dodano: 2010-10-27, 09:45 ]
Tylko teraz pytanie, ile więcej?Zirkau pisze:no, ale jak się przekonałem ża na dobry polar warto wydać trochę więcej PLNów.
[...]
Szwedzki polar za 600 złotych wart jest swojej ceny? Czy może metka jest zbyt ciężka?
Polar helikona za 130 jest już ok?
Kupiłem raz polar za 240, tylko raz, później już tylko helikony. Cieplejsze a tak samo trwałe...
Za 50 nigdy nie trafiłem żadnego który by mi się podobał, najwidoczniej trzeba płacić ekstra za militarny styl.
Cena nie jest wyznacznikiem jakości jak już to wcześniej ktoś tu napisał. Cena jest wypadkową wielu elementów.
-
- Posty: 722
- Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
- Lokalizacja: z kanapy przed TV
- Tytuł użytkownika: awski
- Płeć:
A co poza cięciem ma robić?Zirkau pisze:Jeśli chodzi o noże - to MORA mnie nie zachwyca, taki blaszak, choć tnie zaskakująco dobrze.
Mory też są różne, zanim zdecydowałem się na kupno to miałem w ręku i model 2000 i classic. 2000 jakoś mi nie leżał, nie sprawiał wrażenia solidnego (mogę się oczywiście mylić) ale co do classic to nie miałem się do czego przyczepić, prosta, solidna konstrukcja. Ten nóż zaliczył najtrudniejszą próbę z możliwych stawianych nożom surwiwalowym; jest w stanie ukroić kromkę chleba.
- Offtime
- Posty: 350
- Rejestracja: 09 paź 2010, 18:57
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: niedzielny harcerzyk
- Płeć:
- Kontakt:
Troszkę przesadzasz w zdaniu które podkreśliłem.Ciek pisze:A co poza cięciem ma robić?Zirkau pisze:Jeśli chodzi o noże - to MORA mnie nie zachwyca, taki blaszak, choć tnie zaskakująco dobrze.
Mory też są różne, zanim zdecydowałem się na kupno to miałem w ręku i model 2000 i classic. 2000 jakoś mi nie leżał, nie sprawiał wrażenia solidnego (mogę się oczywiście mylić) ale co do classic to nie miałem się do czego przyczepić, prosta, solidna konstrukcja. Ten nóż zaliczył najtrudniejszą próbę z możliwych stawianych nożom surwiwalowym; jest w stanie ukroić kromkę chleba.