Warto, jak się chce dobrze rozpoznawać rośliny; i nie wystarczą fotki tylko tych, które chcemy zbierać, ale i podobnych im, od których potrzebujemy je odróżnić. Wciśnięcie tego wszystkiego w "Przewodnik..." uczyniłoby z niego ciężką knigę niezbyt wygodna do wrzucenia w plecaczek. Rozpoznawania roślin sie trzeba uczyć ZAMIN to będzie niezbędne, na spokojnie. Osobiście korzystam z atlasów grzybów i roślin online, połączonych z forum; jak mnie coś ciekawi, oglądam tyle zdjęć tej roślinki/grzyba, ile sie da, jej opis, znaki szczególne, i później szukam w terenie, jak trzeba to sie jeszcze upewniam w domu, i zjadam. I dzieki temu np co roku włączam kolejne gatunki do jadłospisu.i tak trzeba kupić atlas roślin ze zdjęciami
Zaletą ksiażki jest to, że zbiera informacje o maksymalnej liczbie roślin jadalnych. Mamy więc z czego wybierac, i zbieramy te, które nauczyliśmy sie rozpoznawać i które rosną w danym miejscu. I jest to o tyle pomoc, że nie zastananwiam się, czy na pewno gdzies kiedyś czytałam, że to coś można jeść, tylko mam czarno na białym, że tak, jedzono.
A ile, a jak smakuje, etc- tak, to trzeba samemu sprawdzić często. Chwała autorowi, ze z mnogości źródeł, do których nam by sie nie chciało zaglądać, zebrał informacje o jadalności róznych gatunków. sam wielu próbuje, ale przeciez nie wszystkich. Ksiazka nigdzie nie kłamie- dowiadujemy się, ze taki a taki lud coś jadał- i mamy wybór, chcemy i my sróbować, czy nie. Ja tam się ciesze, ze to nie wygląda jak ksiazka kucharska, gdzie wszystko jest ściśle odmierzone, łyżeczki, kalorie itd.