Ultimate Survival
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
A ja lubię jego płatki śniadaniowe
HaHaHa
I jak śpiewa
[ Dodano: 2010-01-30, 11:46 ]
Dodam jeszcze to że pewnie Edward Michael "Bear" Grylls nie był by taki popularny gdyby nie jego wypadek który wylkuczył go z SASu
HaHaHa
I jak śpiewa
[ Dodano: 2010-01-30, 11:46 ]
Dodam jeszcze to że pewnie Edward Michael "Bear" Grylls nie był by taki popularny gdyby nie jego wypadek który wylkuczył go z SASu
Najbardziej lubię rozmawiać sam ze sobą. Oszczędzam w ten sposób czas i unikam kłótni.
- lesniakart
- Posty: 3
- Rejestracja: 21 sty 2010, 18:11
- Lokalizacja: Bieszczady, Irlandia
- Tytuł użytkownika: Nomad
- Płeć:
W zeszłym roku w wakacje widziałem ogłoszenie o Obozie Survivalowym dla młodzierzy , 9-14 lat po którym " będziesz jak Bear Grylls "
Boże chroń królową i te nieszczęsne dzieci .
Techniki pokazywane przez tego ..... są extremalne i w zasadzie nie powinny być nawet trenowane w większej odległości od szpitala . icon_twisted Koniec kropka.
Podstawą wszystkiego jest TRENING , nawet chodzić nikt nie umie od razu (chyba że sie myle)
Boże chroń królową i te nieszczęsne dzieci .
Techniki pokazywane przez tego ..... są extremalne i w zasadzie nie powinny być nawet trenowane w większej odległości od szpitala . icon_twisted Koniec kropka.
Podstawą wszystkiego jest TRENING , nawet chodzić nikt nie umie od razu (chyba że sie myle)
Nomad
Beer Grylls i inni medialni "GURU"
Cytat:
Łomatkobosko !!
A czy ktokolwiek bierze na poważnie Gryllsa ?
Jeśli naprawdę tak jest to miejcie Was duchy leśne, (wodne, skalne i jakie tam jeszcze istnieją) w opiece !!!
Można popatrzeć co on wyprawia ale nie brać tego bezkrytycznie.
Kilka tylko przykładów bezdennej głupoty której nie polecam powtarzać za tym ludziem.
1. skok ze skały do nierozpoznanej dokładnie wody ! pokazywany ostatnio w czołówce... czym to grozi ?
a. złamanie kręgów szyjnych i zostanie roślinką lub wózek inwalidzki do końca życia,
b. uszkodzenie kręgosłupa przy "nieprawidłowym" wejściu do wody w czasie skoku... j.w
c. ogólne połamanie o zbyt płytkie dno... j.w
d. nadzianie się na korzeń lub konar ukryty pod wodą i wypłynięcie flaków (lżej się wtedy chodzi ale gorzej trawi )
e. Nawet gdy z góry nie widzisz w wodzie niebezpieczeństwa nie znaczy że go tam nie ma.
2. żarcie niezbyt znanych robali
a. zatrucie nieraz nawet śmiertelne lub ujawniające się nawet po latach... w którymś tam odcinku zeżarł jakieś lichy i dostał rozwolnienia.
b. złapanie pasożyta który żerował na robalu.
3. jedzenie znalezionej padliny.
Jemu żeby było medialnie zabijają zwierzę, co niechcący kiedyś ujawnił rozcinając martwą owcę na wrzosowiskach że "jeszcze ciepła"...
a. zatrucie toksynami z procesu rozkładu
b. zatrucie pasożytami np włośnica
4. kilkakrotny pokaz wspinaczki bez asekuracji w nurcie strumieni i wodospadów
a. chyba najdebilniejszy pomysł (oprócz skoku do nierozpoznanej wody)
b. kamienie śliskie i niestabilne,
c. wyziębienie wysysające siły
d. walka z płynącą wodą
Gdyby przyszło komukolwiek do głowy, pokonywać kiedykolwiek w ten sposób podobną przeszkodę ... to moim zdaniem, niech natychmiast wyjmie z plecaka mały, przenośny, składany, survivalowy, gumowy młotek i wybije sobie za wczasu tego typu pomysły z bezkrytycznej łepetyny
Lepiej nadrobić 5 km drogi niż pokonać w ten sposób nawet 5 m wysokości.
...i wiele innych idiotyzmów które widziałem w programach tego wesołka
Obejrzeć można ... ALE MYŚLEĆ !
LUDZIE MYŚLCIE, TO NIE BOLI !
A jak pomyślicie zanim zrobicie to jest szansa że boleć nie będzie.
Mam nadzieję że to z bezkrytycznym podchodzeniem pomimo że tam jest napisane "SZKOŁA PRZETRWANIA" to był tylko żart
Nawet "Beera" przy "Gryllu" nie przyjmuję bezkrytycznie
Moim zdaniem bierzecie Gryllsa zbyt poważnie
Łomatkobosko !!
A czy ktokolwiek bierze na poważnie Gryllsa ?
Jeśli naprawdę tak jest to miejcie Was duchy leśne, (wodne, skalne i jakie tam jeszcze istnieją) w opiece !!!
Można popatrzeć co on wyprawia ale nie brać tego bezkrytycznie.
Kilka tylko przykładów bezdennej głupoty której nie polecam powtarzać za tym ludziem.
1. skok ze skały do nierozpoznanej dokładnie wody ! pokazywany ostatnio w czołówce... czym to grozi ?
a. złamanie kręgów szyjnych i zostanie roślinką lub wózek inwalidzki do końca życia,
b. uszkodzenie kręgosłupa przy "nieprawidłowym" wejściu do wody w czasie skoku... j.w
c. ogólne połamanie o zbyt płytkie dno... j.w
d. nadzianie się na korzeń lub konar ukryty pod wodą i wypłynięcie flaków (lżej się wtedy chodzi ale gorzej trawi )
e. Nawet gdy z góry nie widzisz w wodzie niebezpieczeństwa nie znaczy że go tam nie ma.
2. żarcie niezbyt znanych robali
a. zatrucie nieraz nawet śmiertelne lub ujawniające się nawet po latach... w którymś tam odcinku zeżarł jakieś lichy i dostał rozwolnienia.
b. złapanie pasożyta który żerował na robalu.
3. jedzenie znalezionej padliny.
Jemu żeby było medialnie zabijają zwierzę, co niechcący kiedyś ujawnił rozcinając martwą owcę na wrzosowiskach że "jeszcze ciepła"...
a. zatrucie toksynami z procesu rozkładu
b. zatrucie pasożytami np włośnica
4. kilkakrotny pokaz wspinaczki bez asekuracji w nurcie strumieni i wodospadów
a. chyba najdebilniejszy pomysł (oprócz skoku do nierozpoznanej wody)
b. kamienie śliskie i niestabilne,
c. wyziębienie wysysające siły
d. walka z płynącą wodą
Gdyby przyszło komukolwiek do głowy, pokonywać kiedykolwiek w ten sposób podobną przeszkodę ... to moim zdaniem, niech natychmiast wyjmie z plecaka mały, przenośny, składany, survivalowy, gumowy młotek i wybije sobie za wczasu tego typu pomysły z bezkrytycznej łepetyny
Lepiej nadrobić 5 km drogi niż pokonać w ten sposób nawet 5 m wysokości.
...i wiele innych idiotyzmów które widziałem w programach tego wesołka
Obejrzeć można ... ALE MYŚLEĆ !
LUDZIE MYŚLCIE, TO NIE BOLI !
A jak pomyślicie zanim zrobicie to jest szansa że boleć nie będzie.
Mam nadzieję że to z bezkrytycznym podchodzeniem pomimo że tam jest napisane "SZKOŁA PRZETRWANIA" to był tylko żart
Nawet "Beera" przy "Gryllu" nie przyjmuję bezkrytycznie
Ostatnio zmieniony 15 mar 2010, 08:09 przez dziul, łącznie zmieniany 2 razy.
A gdzie tam znowu guru
Zwykły cyrkowy błazen, którego przyjemnie się ogląda, jak wcina te wszystkie robactwo...
No kto by zjadł takie ustrojstwo.
Pogram był by chyba ciekawszy, jak by coś sobie łamał, przy okazji
Jak dla mnie, to program pokroju "gwiazdy na lodzie"
ale chyba większość wolała by się pośmiać
Zwykły cyrkowy błazen, którego przyjemnie się ogląda, jak wcina te wszystkie robactwo...
No kto by zjadł takie ustrojstwo.
Pogram był by chyba ciekawszy, jak by coś sobie łamał, przy okazji
Jak dla mnie, to program pokroju "gwiazdy na lodzie"
ale chyba większość wolała by się pośmiać
U mnie w domu np... Gryllysowanie jest to tez często oglądane jako program rozrywkowy. Szczególnie te jego teksty "przykładowe" kiedy to "niedawno pewna rodzina, zagubiwszy się w tych okolicach, zjadła swoje kapcie aby przeżyć" itd itp pierdoły... wyrwane z socjotechniki rodem z Kaszpirowskiego, Maxa Kolonko czy kursów szkoleniowych dla akwizytorów
Jednak być może są ludzie którzy potraktują takie pierdoły poważnie ... jednak nie będzie przy nich ekipy TV i po prostu zrobią sobie krzywdę
Jednak być może są ludzie którzy potraktują takie pierdoły poważnie ... jednak nie będzie przy nich ekipy TV i po prostu zrobią sobie krzywdę
piszesz ze jedzenie niezbyt znanych robali jak byś był gdzieś w środku dżungli to byś wszystko zeżarł bo głód z człowieka i kanibala zrobi. A kto powiedział że ich nie znał może Ty ich nie znasz ale on zawsze mówił co je i czego ewentualnie jeść nie wolno survival nie ogranicza sie tylko do polskiego krajobrazu a co do padliny to mówił jakie okolice ciała można zjeść które się psują ostatnie i że jak mięcho śmierdzi to lepiej dać spokój czepiasz się że świeżo zabita to jest program edukacyjny a nie survival na żywo to jest tylko aktor który gra swoją role chodzi o treść. może w tym odcinku nie pokazywał jak się sprawdza jak wyznacza się głębokość wody ale w inny to wytłumaczył więc po co się ma powtarzać co do wspinaczki wodospadem to sie zgodzę trochę głupia rzecz ale pokazać pokazał że się da ten program nie pokazuje tylko najłatwiejszych wyborów na które prawie każdy by wpadł tylko te co są mniej znane.dziul pisze:Kilka tylko przykładów bezdennej głupoty której nie polecam powtarzać za tym ludziem.
Ja zobaczyłem wszystkie dostępne odcinki naraz we dwa dni i mam trochę inny obraz o nim niż inni niekiedy to co robi zaprzecza podobnemu z innego odcinka np tak jak z skokiem do wody ale jak raz zobaczyłem jaką metodę on stosuje to po co mi w następnym odcinku oglądać to samo. program jest fajny fajnie się go ogląda. Ja podczas maratonu wyłapywałem tylko te istotne kwestie i zapamiętałem więc nauczyć się idzie czegoś.
ale jak ktoś jest przeciwnikiem tego programu to i mojemu komentarzowi będzie.
Nie oglądam kolesia regularnie, ale dla mnie szokujące było, kiedy zrobił sobie linę z liany i zaczął na niej schodzić po skale, aż w pewnym momencie ta lina się urwała i spadł... Na szczęście do wody, ale komentarz był w stylu: "Ups, no czasem się nie udaje".
Przede wszystkim jednak cały ten program wydaje mi się naciągany - zawsze pomoc przychodzi w momencie, gdy już nie może wybrnąć z sytuacji. Przykład: tonie na dziurawej łódce (którą porozbijał o kry lodowe), ale na szczeście właśnie wtedy pojawia się statek...
Przede wszystkim jednak cały ten program wydaje mi się naciągany - zawsze pomoc przychodzi w momencie, gdy już nie może wybrnąć z sytuacji. Przykład: tonie na dziurawej łódce (którą porozbijał o kry lodowe), ale na szczeście właśnie wtedy pojawia się statek...
Powiem szczerze, że na początku, kiedy go oglądałem. Wydawał mi się niesamowitym, odważnym, prze h...em. Nie znałem jeszcze takich podstaw survivalu. Jak mniej więcej teraz,( bo objęcie wszystkich wiadomości na raz nie jest możliwe ) myślałem sobie, że koleś jest niesamowity. Tylko po przeczytaniu co poniektórych postów na tym forum, które skierowały mnie na rzeczywistość, i zobaczyłem na własne oczy Gryll-sa otoczonego tą całą ekipą, i wyreżyserowane sceny, zwątpiłem. Do tego jeszcze filmiki na YT
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
Jak na mój gust raczej nie trzeba było zaczynać nowego wątku z tekstem n.t. BG. Tym bardziej, że temat "niedźwiadka" już gości na forum.
No chyba, że ktoś wypowie się na temat R.Mearsa, L.Strouda i BushTukera czy... M. Blomberga.
Jak ich odbieracie? Może dołożycie kogoś do listy?
W najbliższym czasie na Discovery prawdopodobnie powinny pojawić się nowe programy realizowane w stylu The Alaska Experiment . Wygląda mi to na odejście od typowego samotnika w kierunku produkcji wzorowanych na LOST (Zagubieni).
No chyba, że ktoś wypowie się na temat R.Mearsa, L.Strouda i BushTukera czy... M. Blomberga.
Jak ich odbieracie? Może dołożycie kogoś do listy?
W najbliższym czasie na Discovery prawdopodobnie powinny pojawić się nowe programy realizowane w stylu The Alaska Experiment . Wygląda mi to na odejście od typowego samotnika w kierunku produkcji wzorowanych na LOST (Zagubieni).
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
R.Mears
W sumie tak pojedyńczo to czasem nawet ma sensowne pomysły.
Beera nazywam - "wesoły Gostek"
L.Strouda - "smutny Gostek"
R.Mearsa - "plastikowy Gostek"
Jednak już anegdotyczna jest "wiązanka" jaką puściłem, kiedy oglądając (już dawno temu) "przygody" R.Mearsa gdzieś na Północy, w śniegach, usłyszałem...
"...Przedzierając się przez śniegi Północy dobrze jest znaleźć drewnianą chatkę ... "
Pewnie k...a że DOBRZE ... ale ZABIŁ mnie, znajdując "przypadkiem w tej chatce kilka metrów KNOTA do lampy naftowej, którego użył jako sznurka do zrobienia rakiet śnieżnych
Wtedy nie zdzierźyłem i puściłem taką "wiązankę" że rodzina się turlała po podłodze ...
A ja właśnie zszywałem takie knoty z flaneli bo były mi potrzebne do lamp naftowych na mojej działce (nie miałem prądu)...
Rodzina wie że od tamtej pory knot do lampy naftowej jest dla mnie tematem drażliwym. R Mears również icon_twisted
W sumie tak pojedyńczo to czasem nawet ma sensowne pomysły.
Beera nazywam - "wesoły Gostek"
L.Strouda - "smutny Gostek"
R.Mearsa - "plastikowy Gostek"
Jednak już anegdotyczna jest "wiązanka" jaką puściłem, kiedy oglądając (już dawno temu) "przygody" R.Mearsa gdzieś na Północy, w śniegach, usłyszałem...
"...Przedzierając się przez śniegi Północy dobrze jest znaleźć drewnianą chatkę ... "
Pewnie k...a że DOBRZE ... ale ZABIŁ mnie, znajdując "przypadkiem w tej chatce kilka metrów KNOTA do lampy naftowej, którego użył jako sznurka do zrobienia rakiet śnieżnych
Wtedy nie zdzierźyłem i puściłem taką "wiązankę" że rodzina się turlała po podłodze ...
A ja właśnie zszywałem takie knoty z flaneli bo były mi potrzebne do lamp naftowych na mojej działce (nie miałem prądu)...
Rodzina wie że od tamtej pory knot do lampy naftowej jest dla mnie tematem drażliwym. R Mears również icon_twisted
- thrackan
- Posty: 911
- Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
- Lokalizacja: Warszawa
- Gadu Gadu: 2123627
- Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
- Płeć:
- Kontakt:
Flanela jest całkiem ok, ale jak nie lubisz szyć, to knoty bawełniane w różnych szerokościach są na allegro po kilka złotych za metr...dziul pisze:A ja właśnie zszywałem takie knoty z flaneli bo były mi potrzebne do lamp naftowych na mojej działce (nie miałem prądu)...
Kilka zdjęć: http://www.23hq.com/thrackan/album/list
- zdybi
- Posty: 435
- Rejestracja: 01 lut 2009, 22:46
- Lokalizacja: zachpom
- Gadu Gadu: 9522989
- Płeć:
- Kontakt:
dziul pisze: Jednak już anegdotyczna jest "wiązanka" jaką puściłem, kiedy oglądając (już dawno temu) "przygody" R.Mearsa gdzieś na Północy, w śniegach, usłyszałem...
"...Przedzierając się przez śniegi Północy dobrze jest znaleźć drewnianą chatkę ... "
Pewnie k...a że DOBRZE ... ale ZABIŁ mnie, znajdując "przypadkiem w tej chatce kilka metrów KNOTA do lampy naftowej, którego użył jako sznurka do zrobienia rakiet śnieżnych
Powiem Ci chłopie(przepraszam z racji wieku- według Ciebie jestem młody szczaw i OK;-) )że bardzo dobrze- tak jak napisałeś - jest znaleźć w tych terenach chatkę,choćby z drewna,czasami baaaardzo dobrze...Z własnego doświadczenia powiem Ci,że podstawą wyposażenia, takich chat jest właśnie nafta(ileśtam litrów),knot do tych lamp, zwykle kupowany jest w paczkach(po kilka metrów)- za każdym razem zostawiany przez narciarzy(no prawie),Mears przedstawił to lightowo,bardzo lightowo...Przeważnie bywa w każdej "leśnej cywilizowanej chacie"...Nocowaliśmy kiedyś po 3 i więcej dni, w chacie ,która nie przedstawiała w ogóle schematu "chaty"- a mimo to... Na każdej narciarskiej ścieżce znajdziesz przystanki z chorągiewkami i porąbanym,poukładanym drewnem,korą brzozową na dokładkę...Mnie dziwło ,że nieraz potrafili ludzie dotrzeć taaak wysoko
Mówię to z mojego pięcioletniego bytowania w górach Szwecji-czasami bywało tak - czasem inaczej...Ale jak tak patrzę- to wyjął Mears esencję i o to chodzi...Ciężko się Go czepić...
Dziul, faktycznie Twoje posty czyta się jednym tchem...
http://lukaszzdyb.blogspot.com
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
1. To było w czasach kiedy miałem ograniczony dostęp do kompka , netu a i Allegro chyba jeszcze nie było (naprawdę żyłem już w zamierzchłych czasach kiedy nie było internetu )
2. nienawidzę i nie umiem szyć, choć "postawiony pod ścianą" jakoś to dźwignę
3. To że te "chatko-namioty" (z racji wielkości ) istnieją, to wiem bo Skandynawia nie jest tak "dzika" pod względem turystycznym jak nasze tereny ...
Nie czepiam się Mearsa , tylko wyobraźcie sobie ten obrazek:
Dziul ściubiący w mieszkaniu, igiełką, szmatkę flanelki, pilnujący szerokości i długości swojego erzac-knota a ten tu w dzikich śniegach Północy, z FABRYCZNEGO KNOTA robi sobie "lajcikowo" erzac-sznurek do "rakiet śnieżnych"...
Zdziwieni że biedaka zbluzgałem ?
2. nienawidzę i nie umiem szyć, choć "postawiony pod ścianą" jakoś to dźwignę
3. To że te "chatko-namioty" (z racji wielkości ) istnieją, to wiem bo Skandynawia nie jest tak "dzika" pod względem turystycznym jak nasze tereny ...
Nie czepiam się Mearsa , tylko wyobraźcie sobie ten obrazek:
Dziul ściubiący w mieszkaniu, igiełką, szmatkę flanelki, pilnujący szerokości i długości swojego erzac-knota a ten tu w dzikich śniegach Północy, z FABRYCZNEGO KNOTA robi sobie "lajcikowo" erzac-sznurek do "rakiet śnieżnych"...
Zdziwieni że biedaka zbluzgałem ?
No jak skacze do wody to nie trzeba tego robić, a można zejść normalnie tylko że on skacze aby pokazać jaki z niego kozak. A co do robali to w ostateczności można jeść. Byś nie zjadł robaka kiedy byś już umierał z głodu bo możesz zachorować? Picie moczu też mówi że jest to nie bezpieczne ale w ostateczności można spróbować może akurat uratuję życie. Czasami się spotkałem z wypowiedziami aby przefiltrować mocz ale na środku sahary?! życzę powodzenia. Ostatnio mnie on wkurza i już wolę survivorman no ale on też jest naciągany.
Nie Kobra moczu bym nie wypił. Wykopał bym dołek, nasikał do niego, wstawił kubeczek/manierkę, zakrył folią i położył kamyczek. Woda odparuje i skropli się na folii i spłynie do kubeczka.
Grylls to showman. Nie wierz mu we wszystko co mówi.
Grylls to showman. Nie wierz mu we wszystko co mówi.
Ostatnio zmieniony 21 mar 2010, 18:41 przez Czeczen, łącznie zmieniany 1 raz.
Ja tu jego patentów nie będę podważać, każdy interpretuje sobie sam co robi. Ale Bear ostatnio mnie rozwalił w jednym odcinku. Siedziałem z otwartym ryjem patrząc co on robi, nie wiem, czy gratulując odwagi, głupoty, czy obydwu rzeczy na raz.
Koleś stał na 50m urwisku i zrobił hak, który zarzucił na drzewo będące jakieś 30m dalej. Zmienił linę na drut elektryczny(czy jak to się tam zwie) i sobie przeszedł. Tam miałem już rozwaloną buzię do samej podłogi, szczególnie, gdy prawie już spadł.
Później to on przeszedł sam siebie. Wszedł na 70m wiadukt. I jak to zwykle bywa, nie przewidział, że m wyżej może znaleźć się gzyms. Rozhuśtał stary łańcuch i o coś go zaczepił tam na górze. Najlepsze, że wszedł na półeczkę, może z 0,5m szerokości. Później jeszcze jak wszedł na ten łańcuch znalazł się jakieś 2m od tej półki. Rozwalił mnie po całości, bałem się chyba razem z nim. Ale wtedy myślałem, że w ogóle stracę szczękę, gały też miałem wybałuszone, rozwalił mnie po całości. Ale to jest show, mnie się bardzo podoba
Koleś stał na 50m urwisku i zrobił hak, który zarzucił na drzewo będące jakieś 30m dalej. Zmienił linę na drut elektryczny(czy jak to się tam zwie) i sobie przeszedł. Tam miałem już rozwaloną buzię do samej podłogi, szczególnie, gdy prawie już spadł.
Później to on przeszedł sam siebie. Wszedł na 70m wiadukt. I jak to zwykle bywa, nie przewidział, że m wyżej może znaleźć się gzyms. Rozhuśtał stary łańcuch i o coś go zaczepił tam na górze. Najlepsze, że wszedł na półeczkę, może z 0,5m szerokości. Później jeszcze jak wszedł na ten łańcuch znalazł się jakieś 2m od tej półki. Rozwalił mnie po całości, bałem się chyba razem z nim. Ale wtedy myślałem, że w ogóle stracę szczękę, gały też miałem wybałuszone, rozwalił mnie po całości. Ale to jest show, mnie się bardzo podoba