Dzik
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- unabomber
- Posty: 228
- Rejestracja: 16 sie 2009, 18:52
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Tytuł użytkownika: wirus homo sapiens
- Płeć:
Wszyscy państwo bojący się zwierza - dajcie spokój już. Poważnie, zwierzęta nie stanowią żadnego zagrożenia w lesie. Większe prawdopodobieństwo jest, że przewrócicie się i rozwalicie głowę (albo spadniecie ze stołka - to jest moje ulubione ) niż, że was dzik zaatakuje. Zresztą to dotyczy każdego zwierza, który u nas żyje. Dwa wilki spotkane oko w oko (jakieś 2m) po głębokim i pełnym zrozumienia spojrzeniu w oczy czmychają w chaszcze. Niedźwiedzia nie spotkałem (ale już wiem gdzie ma gawrę, także na wiosne może będę go podchodził). Także spokojna głowa, wystarczy być człowiekiem a każde zwierze czuje wobec nas respekt. Człowiek jest na samej górze łańcucha pokarmowego i na szczycie ewolucji - myślicie, że zwierzęta o tym nie wiedzą? One są bardzo kumate i doskonale rozumieją swoje otoczenie. Z wilkiem, dzikiem, sarną czy sikorką można się porozumieć tak jak z psem. Zauważyłem też, że one są ciekawe człowieka i jeżeli nie mają jakiś fatalnych przeżyć z nim związanych (myśliwi, je**** myśliwi...) to są całkiem skore do kontaktu.
Latem pijąc kawę przy ognisku, gdzieś po noclegu w lesie przyszły do mnie cztery sarny. One przyszły, zatrzymały się i patrzyły na mnie. Nie bały się ani mnie ani ogniska (a było całkiem spore - jak na mnie). Były może z cztery metry ode mnie i powoli, oddaliły się w stronę paśnika. Potem wracały tą samą drogą. Także spokojnie i powoli.
Inny przykład:
Także latem tego roku obok schroniska pojawiły się dziki. Najpierw były ślady po kopaniu, potem, pewnej nocy je usłyszałem. Wyszedłem z chałupy i okazało się, że są oddalone o jakieś 15 metrów. Poszedłem w tamtym kierunku (nie jakoś strasznie cicho - normalny chód po drodze) i zapaliłem latarkę. Okazało się, że jestem tuż obok całej dziczej rodziny (nie liczyłem ale chyba było ich sześć). I co? I nic! Dzicy - ryjąc po drodze ziemie - poszli w las. Ale nawet nie uciekli. Oni po prostu sobie poszli...
Ciężko jest mi sobie wyobrazić sytuację, w której jakieś zwierze by mnie zaatakowało. Nie wiem - musiałbym zacząć.
Także uważajcie na stołki. A Dzikich zostawcie w spokoju....
Latem pijąc kawę przy ognisku, gdzieś po noclegu w lesie przyszły do mnie cztery sarny. One przyszły, zatrzymały się i patrzyły na mnie. Nie bały się ani mnie ani ogniska (a było całkiem spore - jak na mnie). Były może z cztery metry ode mnie i powoli, oddaliły się w stronę paśnika. Potem wracały tą samą drogą. Także spokojnie i powoli.
Inny przykład:
Także latem tego roku obok schroniska pojawiły się dziki. Najpierw były ślady po kopaniu, potem, pewnej nocy je usłyszałem. Wyszedłem z chałupy i okazało się, że są oddalone o jakieś 15 metrów. Poszedłem w tamtym kierunku (nie jakoś strasznie cicho - normalny chód po drodze) i zapaliłem latarkę. Okazało się, że jestem tuż obok całej dziczej rodziny (nie liczyłem ale chyba było ich sześć). I co? I nic! Dzicy - ryjąc po drodze ziemie - poszli w las. Ale nawet nie uciekli. Oni po prostu sobie poszli...
Ciężko jest mi sobie wyobrazić sytuację, w której jakieś zwierze by mnie zaatakowało. Nie wiem - musiałbym zacząć.
Także uważajcie na stołki. A Dzikich zostawcie w spokoju....
- Hakas
- Posty: 209
- Rejestracja: 03 lip 2008, 00:08
- Lokalizacja: Pomorze Zachodnie
- Tytuł użytkownika: KAPKANCZYK
- Płeć:
Witaj!
Niedźwiedzia jeszcze nie spotkałeś to szkoda, to piękne zwierzęta. Kiedy się na nie patrzy to czuc potęgę dawnej puszczy i moc przyrody.
Moja rada tego co dopiero przebudzonego zostaw na wiosnę w spokoju. Misiu jak się budzi jest nieco ogłupiały, głodny i niewiadomo czy przypadkiem to nie niedźwiedzica z młodymi, a więc ostrożność proszę zachowaj bo przypadki chodzą po ludziach.
Miś jednak jest dość sporym zwierzakiem i dość silnym. Niekoniecznie może zabić ale poturbować potrafi solidnie.
Hakas
Niedźwiedzia jeszcze nie spotkałeś to szkoda, to piękne zwierzęta. Kiedy się na nie patrzy to czuc potęgę dawnej puszczy i moc przyrody.
Moja rada tego co dopiero przebudzonego zostaw na wiosnę w spokoju. Misiu jak się budzi jest nieco ogłupiały, głodny i niewiadomo czy przypadkiem to nie niedźwiedzica z młodymi, a więc ostrożność proszę zachowaj bo przypadki chodzą po ludziach.
Miś jednak jest dość sporym zwierzakiem i dość silnym. Niekoniecznie może zabić ale poturbować potrafi solidnie.
Hakas
Ostatnio zmieniony 11 sty 2010, 10:07 przez Hakas, łącznie zmieniany 1 raz.
Wędruję poprzez świat polując, walcząc
i uzdrawiając
Przeklęty, kto miecz swój trzyma z dala od krwi - Bellicosa anima
Damnatus, qui gladio suo ab sanguem reservat - Bellicosa anima
i uzdrawiając
Przeklęty, kto miecz swój trzyma z dala od krwi - Bellicosa anima
Damnatus, qui gladio suo ab sanguem reservat - Bellicosa anima
-
- Posty: 182
- Rejestracja: 04 sty 2010, 20:44
- Lokalizacja: Okolice Kępna
- Gadu Gadu: 8847874
- Tytuł użytkownika: Wędrowiec
- Płeć:
Hakas może masz rację. Sam też miałem kilka konfrontacji z dzikami. Locha z małymi, stado. Różnie bywało. Nie wiem czemu ale mimo, że czuję respekt przed tymi zwierzakami to jednak jakoś lubię gdy jakiś się pojawi niedaleko mnie. Wychodzę z założenia, że z lasem nie należy walczyć tylko się do niego dostosować.
Kup se Morę
- Hakas
- Posty: 209
- Rejestracja: 03 lip 2008, 00:08
- Lokalizacja: Pomorze Zachodnie
- Tytuł użytkownika: KAPKANCZYK
- Płeć:
wilk4561 pisze:... Wychodzę z założenia, że z lasem nie należy walczyć tylko się do niego dostosować.
Zaczynasz mówić jak moi Przodkowie. Życzę Ci niezapomnianych chwil obcowania z przyrodą, lasem i jego mieszkańcami.
Hakas
Wędruję poprzez świat polując, walcząc
i uzdrawiając
Przeklęty, kto miecz swój trzyma z dala od krwi - Bellicosa anima
Damnatus, qui gladio suo ab sanguem reservat - Bellicosa anima
i uzdrawiając
Przeklęty, kto miecz swój trzyma z dala od krwi - Bellicosa anima
Damnatus, qui gladio suo ab sanguem reservat - Bellicosa anima
-
- Posty: 182
- Rejestracja: 04 sty 2010, 20:44
- Lokalizacja: Okolice Kępna
- Gadu Gadu: 8847874
- Tytuł użytkownika: Wędrowiec
- Płeć:
Hakas. Dziękuję za te słowa. Przyroda jest dla mnie ważna i za każdym razem gdy coraz mocniej z nią obcuję widzę, że im bardziej ja ją szanuję tym bardziej ona szanuje mnie. Mieszkańcy lasu są ciekawscy tak jak i ja. I tak samo się boją. Chyba dlatego czasem udaje nam się znaleźć "wspólny język". Jakiś czas temu spadł mi łańcuch w rowerze. Zdarza się. Teraz mam lepszy oczywiście . Gdy zacząłem naprawiać usterkę podszedł do mnie jeleń na jakieś 4 metry. Patrzył na mnie. Co najśmieszniejsze nie bałem się. Ani przez chwilę. Podziwiałem go jaki jest piękny i wiedziałem że gdyby chciał to by mnie rozniósł w drobny mak. Nie wiem ile tak staliśmy. Ale zauważyłem że jest spokojny i wiedział, że z mojej strony nic mu nie grozi. Dla takich doświadczeń warto żyć. Jeszcze raz dzięki Hakas.
Kup se Morę
- SmileOn
- Posty: 794
- Rejestracja: 12 lut 2010, 20:32
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: the violinist
- Płeć:
Bardzo często chodzę po lasach i polanach z aparatem w ręce i pewnego razu pod koniec wakacji, gdy robiło się już powoli szarawo i zamierzałem wracać do domu, wychodząc z za krzaków zauważyłem młodą sarnę stanąłem. Była w odległości 10-15 m, wiatr wiał z jej strony. Miałem ciemne ubranie (zbliżone kolorystycznie do kolorów otoczenia). Staliśmy tak chwilkę i patrzyliśmy na siebie aż tu naglę zwierze wydało dziwny dźwięk coś jak by nawoływanie "meczenie" połączone z "beczeniem", jako że jestem muzykiem postanowiłem zaryzykować i odtworzyć ten dźwięk. Oczywiście nie poszło mi najlepiej ale widać na tyle dobrze że sarna nie uciekła a powtórzyła swoje nawoływanie jeszcze raz więc ja również. Stwierdziłem że nie ma większego sensu by przedłużać tą sytuację więc powoli odszedłem w przeciwną stronę spoglądając co chwile na sarnę i widziałem że i ona mi się przygląda jak odchodzę. Powiem szczerze - jak dla mnie niesamowite przeżycie.
SmileOn
"O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało."
"O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało."
- Tanto
- Administrator
- Posty: 1086
- Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
- Lokalizacja: Szczecin
- Gadu Gadu: 1743064
- Płeć:
KuKu ma mieszkanie z widokiem na okna atrakcyjnej sąsiadki, jest jakaś metoda na to żeby wywalić jego i rodzinę na bruk?KuKu pisze:I mam pytanie czy jest jakaś metoda aby pozbyć się dzików na stałe?
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
-
- Posty: 277
- Rejestracja: 10 lut 2010, 08:48
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
dzik
To było moje pierwsze spotkanie z dzikiem niestety film jest słabej jakości, dlatego opiszę to czego nie widać. Będąc na wyprawie w lesie dotarłem na teren silnie zryty przez dziki. Po jakimś czasie usłyszałem je żerujące w młodniku jakieś 30 metrów ode mnie. Niestety się spłoszyły podążałem za nimi i mniej więcej wtedy zacząłem nagrywać. Gdy dotarłem do skraju niewielkiego wąwoziku na spotkanie wyszedł mi dzik (cały czas tropiąc dziki szedłem od drzewa do drzewa wybierając te z gałęziami ułatwiającym wspinaczkę). Dzik wyszedł mi na przeciw gdy mnie zobaczył zatrzymał się kiwnął głową, ale gdy tylko tupnął nóżką jak młody byczek dałem drapaka na drzewo (okazało się, że niepotrzebnie bo on też nawiał i to razem z całym stadkiem). Z perspektywy czasu dochodzę do wniosku, że ze względu na kierunek wiatru nie mógł mnie wyczuć a gdy dodamy jego słaby wzrok okaże się że był ciekawy co to tam stoi i nie wiedział czy atakować czy wiać.
To było moje pierwsze spotkanie z dzikiem niestety film jest słabej jakości, dlatego opiszę to czego nie widać. Będąc na wyprawie w lesie dotarłem na teren silnie zryty przez dziki. Po jakimś czasie usłyszałem je żerujące w młodniku jakieś 30 metrów ode mnie. Niestety się spłoszyły podążałem za nimi i mniej więcej wtedy zacząłem nagrywać. Gdy dotarłem do skraju niewielkiego wąwoziku na spotkanie wyszedł mi dzik (cały czas tropiąc dziki szedłem od drzewa do drzewa wybierając te z gałęziami ułatwiającym wspinaczkę). Dzik wyszedł mi na przeciw gdy mnie zobaczył zatrzymał się kiwnął głową, ale gdy tylko tupnął nóżką jak młody byczek dałem drapaka na drzewo (okazało się, że niepotrzebnie bo on też nawiał i to razem z całym stadkiem). Z perspektywy czasu dochodzę do wniosku, że ze względu na kierunek wiatru nie mógł mnie wyczuć a gdy dodamy jego słaby wzrok okaże się że był ciekawy co to tam stoi i nie wiedział czy atakować czy wiać.
Ogólna zasada jest taka, że dziki chyba boją się bardziej ludzi niż na odwrót. Bezpośredniego spotkania z dzikiem nie miałem, ale gdy byłem na wyprawie w Puszczy Bydgoskiej (1-2.04) trzęsąc się z zimna w letnim śpiworze i leżąc na 6mm macie wiejskiej usłyszałem jednego. Darł mordę jakby go zarzynali zbliżając się dość szybko. Lekko mnie to zirytowało i wkońcu wydarłem się: "Wyyyyyyyjdź!!" Echo poszło po lesie i dzika już nie usłyszałem;)
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Co za cholerny idiota napisał te bzdury?!Cytat pisze: "Dzik- nie widzę wielu opcji. zranisz go- bedzie groźniejszy. Myślę ze wszystko co mozna zrobić to oślepić go w jakiś sposób (gazem np.)bądź zmniejszyć jego mobilność poprzez uszkodzenie kończyn. W sytuacji ekstremalnej gdy jesteś atakowany (po prostu leżysz a dzik Cię ryje) i tak jest beznadziejnie więć możnaby sprubować wbić mu nóż w oko, tchawicę, jesli masz szczęście spróbować ciąć od góry przez kręgosłup i przerwać rdzeń kręgowy, ewentualnie starać się przeciąć mięśnie, wiezadła nóg."
Dziki boją się ciebie bardziej niż ty ich. Musicie coś zrozumieć: wy nie jesteście równi zwierzętom, wy jesteście wyżej od nich. Człowiek to najniebezpieczniejszy drapieżnik na ziemi.
Ale to nie znaczy, że musisz z nożem Rambo rzucać się na zwierzę które chce tylko przejść obok i więcej cię już nie zobaczyć!!! :569:
Jak spotkasz dzika w lesie, daj mu spokój i weź w rękę aparat, spróbuj go podejść. Jeżeli to jest matka z młodymi - nawet nie próbuj, bo ona będzie wtedy za wszelką cenę bronić przed tobą swojego potomstwa. Nawet, jeżeli będzie miała możliwość uciec - w tej sytuacji może być agresywna.
Wiem, co mówię.
Mój ojciec jest myśliwym, a ja chodzę z nim na polowania od kiedy mam 9 lat.
-
- Posty: 277
- Rejestracja: 10 lut 2010, 08:48
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
-
- Posty: 182
- Rejestracja: 04 sty 2010, 20:44
- Lokalizacja: Okolice Kępna
- Gadu Gadu: 8847874
- Tytuł użytkownika: Wędrowiec
- Płeć:
Co do dzika to mogę się pochwalić pewnym ciekawym doświadczeniem. Szedłem po drodze leśnej, która prowadziła przez dawne bagna porośnięte młodymi brzozami i krzewami. Zobaczyłem na drodze małego dzika. Od razu stanąłem bez ruchu. Kazałem mojemu ojcu powoli się wycofywać. Nie było widać lochy a gdyby mały ją zaalarmował mogłoby być nieciekawie. Nie miałem niestety aparatu. I żałuję bo to co zaczęły robić młode było dość dziwne i zabawne. Pierwszy którego zauważyłem gdy mnie zobaczył od razu zaczął iść w moją stronę. To mnie mocno zdziwiło. Wiedziałem jednak ze nie mogę go straszyć więc patrzyłem co kombinuje. Za nim wyłonili się jego bracia i siostry. Zaczęły biegać wokół nas. Tak jakby się nie bały. Musiały być dokarmiane i myślały że mamy dla nich coś dobrego. Po pewnym czasie się nami znudziły i poszły w swoją stronę. Podeszły dość blisko. Dzik nie taki straszny jak go piszą. A gdy jeszcze się go nie drażni. To można w nim dostrzec nie groźne lecz całkiem ciekawe zwierze.
Kup se Morę
- Jackus
- Posty: 34
- Rejestracja: 09 kwie 2010, 14:06
- Lokalizacja: Złotoryja
- Gadu Gadu: 1833112
- Płeć:
- Kontakt:
2 tygodnie temu miałem rendez vous ze stadem dzików. Najpierw z zarośli wybiegło 6 dorosłych a za nimi około 20 malutkich warchlaczków tupiąc gęsiego. Piszczały jak kurczaczki. Strach mnie sparaliżował i niestety nie zrobiłem ani jednego zdjęcia. Wszystko niecałe 20m ode mnie. Znajomy leśniczy powiedział mi że atak lochy najłatwiej sprowokować tarasując drogę małym lub biorąc go na ręce. W innym wypadku mało prawdopodobne
Fan Gór i Pogórza Kaczawskiego
-
- Posty: 17
- Rejestracja: 04 sty 2010, 17:13
- Lokalizacja: Gdańsk
- Tytuł użytkownika: Kot Leśno-Wodny
- Płeć:
Jeśli chodzi o dziki po prostu w lesie (żyjące w lesie, zdobywające pożywienie w lesie, i raczej nie kontaktujące się z ludźmi) no to tak jak mówicie, też tak wielokrotnie słyszałam jak należy reagować (łącznie z tym uciekaniem na drzewo ale w tym jestem niestety wybitnie cienka).
W praktyce jednak wielokrotnie częściej miałam niezaplanowane spotkania z dzikami nie w głębi lasu, ale na osiedlach które wybudowano tuż koło lasu. Co z tymi dzikami, które są już pewnie ciut psychicznie spaczone przez to że mieszkają na pograniczu osiedli i żerują albo na trawnikach albo na śmietnikach? W Gdańsku parę lat temu to była plaga, ostatnio już nie, ale sama też nie raz nadziałam się na kilkuosobowe, a raczej kilkudzicze stado pod blokami, rzut beretem od lasu (a dokładnie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego).
Czy to, że one żyją na pograniczu miasta i lasu i stykają się z cywilizacją ma jakiś wpływ na ich reakcje?
W praktyce jednak wielokrotnie częściej miałam niezaplanowane spotkania z dzikami nie w głębi lasu, ale na osiedlach które wybudowano tuż koło lasu. Co z tymi dzikami, które są już pewnie ciut psychicznie spaczone przez to że mieszkają na pograniczu osiedli i żerują albo na trawnikach albo na śmietnikach? W Gdańsku parę lat temu to była plaga, ostatnio już nie, ale sama też nie raz nadziałam się na kilkuosobowe, a raczej kilkudzicze stado pod blokami, rzut beretem od lasu (a dokładnie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego).
Czy to, że one żyją na pograniczu miasta i lasu i stykają się z cywilizacją ma jakiś wpływ na ich reakcje?
Pewnego dnia idę do lasu i mówię sobie że nie boję się dzika i jak go zobaczę to spróbuję zrobić mu zdjęcie. Przebiegł dzik przez drogę jakieś 50m ode mnie i kiedy wymijał drzewa biegł prawie w moim kierunku. Nie wiem czy ja szybciej uciekłem czy on i tak mi krew w tętnicach tłukła że bardzo wyraźnie słyszałem. Dzik był bardzo spory i ładny
http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Dziki.ogg
Widać że dziki nie są straszne jak na tym filmie. Kamerzysta podszedł bardzo blisko do dzików a one nic. Chyba są oswojone.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Dziki.ogg
Widać że dziki nie są straszne jak na tym filmie. Kamerzysta podszedł bardzo blisko do dzików a one nic. Chyba są oswojone.
-
- Posty: 42
- Rejestracja: 11 kwie 2010, 18:54
- Lokalizacja: xda
- Płeć:
-
- Posty: 54
- Rejestracja: 23 lut 2010, 00:51
- Lokalizacja: asdasd
-
- Posty: 54
- Rejestracja: 23 lut 2010, 00:51
- Lokalizacja: asdasd
-
- Posty: 54
- Rejestracja: 23 lut 2010, 00:51
- Lokalizacja: asdasd