Widzę Hakasie że korzystasz z mojej rady o korze jałowca... To świetna podpałka do tradycyjnego krzesiwka.Hakas pisze: Ja do podobnego zestawu noszę jeszcze korę jałowca pomieszaną z korą borzozy. Ta mieszanka bardzo pomaga przy rozpalaniu ognia.
Hakas
Krzesiwo kowalskie - tradycyjne, kute.
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Jeśli jeden człowiek coś potrafi , to i ja mogę się tego nauczyć...!
Czy jest lepsza to nie wiem ale jako że jałowca używa się do wędzenia to wydaje mi się że drewno i kora musi być nasączona jakimiś olejkami bo wydzielają silny zapach.
Generalnie łatwo jest ją zeskrobać po czym można ją rozetrzeć w dłoniach i powstaje taki fajny kłębek który jest doskonały na rozpałkę.
Generalnie łatwo jest ją zeskrobać po czym można ją rozetrzeć w dłoniach i powstaje taki fajny kłębek który jest doskonały na rozpałkę.
...smelling the air when spring comes by raindrops reminds us of youthful days...
Kora brzozowa ma wyższą temperaturę zapłonu i raczej ciężko jest ją rozdmuchać w płomień w metodach tradycyjnych. Jednak w połączeniu z inną hubką uzyskuje się świetne rezultaty icon_twistedValdi pisze:Nigdy nie korzystałem z kory jałowca...trzeba by spróbować, czym jest lepsza od brzozowej?
Jeśli jeden człowiek coś potrafi , to i ja mogę się tego nauczyć...!
Pola, drogi wysypane żwirem, żwirownie, itp. Właściwie występuje w kilku odmianach na terenie całej Polski Szukacie a będzie Wam dane... Choć teraz możesz mieć pewne problemy z racji na pokrywę śniegową icon_twisted Ewentualnie mogę podesłać jakiś większy kawałek podeślij adres na PW...
Jeśli jeden człowiek coś potrafi , to i ja mogę się tego nauczyć...!
To musisz poczekać do odwilży icon_twisted No chyba że chcesz się postawić w całkowicie "survivalowej" sytuacji... Załóżmy że przeżyłeś z katastrofy samolotu masz ze sobą podstawowy sprzęt survivalowy ale nic do rozpalania ognia... Twoje spodnie dżinsowe trochę się nadpaliły w trakcie krasy (niestety ogień zgasł zanim się ocknąłeś) więc masz zwęgloną bawełnę, u pasa wiernie wisi Twój doskonale zahartowany nóż z węglówki. Czego brakuje Ci do rozpalenia ognia? Oczywiście krzemienia... Ale jak go znaleźć w środku zimy pod 40cm warstwą śniegu?
Powodzenia
Powodzenia
Jeśli jeden człowiek coś potrafi , to i ja mogę się tego nauczyć...!
maly pisze:To musisz poczekać do odwilży icon_twisted No chyba że chcesz się postawić w całkowicie "survivalowej" sytuacji... Załóżmy że przeżyłeś z katastrofy samolotu masz ze sobą podstawowy sprzęt survivalowy ale nic do rozpalania ognia... Twoje spodnie dżinsowe trochę się nadpaliły w trakcie krasy (niestety ogień zgasł zanim się ocknąłeś) więc masz zwęgloną bawełnę, u pasa wiernie wisi Twój doskonale zahartowany nóż z węglówki. Czego brakuje Ci do rozpalenia ognia? Oczywiście krzemienia... Ale jak go znaleźć w środku zimy pod 40cm warstwą śniegu?
Powodzenia
Potrzeba matką wynalazków ale wyobraźnie to ty masz
Witam.
Czy od iskry z krzesiwa kowalskiego można zapalić cokolwiek co występuje w naturze?
(np. puch z pałki szerokolistnej, rozdrobniona kora brzozowa, wysuszona huba itp) ale bez wcześniejszego zwęglania, preparowania itp.,
Czy też takie krzesiwo jest samo w sobie bezużyteczne,
- jeśli nie ma się przy sobie odpowiednio spreparowanej rozpałki wstępnej lub waty stalowej?
Czy od iskry z krzesiwa kowalskiego można zapalić cokolwiek co występuje w naturze?
(np. puch z pałki szerokolistnej, rozdrobniona kora brzozowa, wysuszona huba itp) ale bez wcześniejszego zwęglania, preparowania itp.,
Czy też takie krzesiwo jest samo w sobie bezużyteczne,
- jeśli nie ma się przy sobie odpowiednio spreparowanej rozpałki wstępnej lub waty stalowej?
Przeczytaj dokładnie wątek a znajdziesz odpowiedź na swoje pytania!!! A tak na marginesie po co Ci wata stalowa???robertcb pisze:Witam.
Czy od iskry z krzesiwa kowalskiego można zapalić cokolwiek co występuje w naturze?
(np. puch z pałki szerokolistnej, rozdrobniona kora brzozowa, wysuszona huba itp) ale bez wcześniejszego zwęglania, preparowania itp.,
Czy też takie krzesiwo jest samo w sobie bezużyteczne,
- jeśli nie ma się przy sobie odpowiednio spreparowanej rozpałki wstępnej lub waty stalowej?
[ Dodano: 2010-01-23, 20:41 ]
Żona też mi to mówi... :diabel2:Szyszka pisze: ale wyobraźnie to ty masz
Jeśli jeden człowiek coś potrafi , to i ja mogę się tego nauczyć...!
No rzeczywiście przepraszam!!!
To ten wątek ¤ Huby, hubki i inne podpałki viewtopic.php?t=842 Przeczytaj dokładnie a na pewno znajdziesz odpowiedź. Szukajcie a znajdziecie...
To ten wątek ¤ Huby, hubki i inne podpałki viewtopic.php?t=842 Przeczytaj dokładnie a na pewno znajdziesz odpowiedź. Szukajcie a znajdziecie...
Jeśli jeden człowiek coś potrafi , to i ja mogę się tego nauczyć...!
Do rozpalania czegoś, co zostało wcześniej spreparowane, zwęglone.Valdi pisze: Inaczej by nie istniało krzesiwo kowalskie(tradycyjne), bo po co by kuć coś takiego, dla pięknego wyglądu?
Ale własnie doczytałem że komuś udało się tym rozpalić niepreparowany gąbczasty rdzeń łodygi topinamburu.
Bynajmniej iskrą z krzesiwa tradycyjnego nie idzie zapalić nawet benzyny, spirytusu czy gazu.
Robertcb No jakoś ludzie doszli do tego że za pomocą pirytu i krzemienia można rozpalić ogień, potem piryt zamienili na krzesiwo... Przypuszczam, że "ten pierwszy raz" nie był zainicjowany spreparowaną hubką. Dopiero jak ludzie dopracowali technikę pojawiły się hubki preparowane, tak żeby ułatwić rozpalanie ognia. Nie zmienia to faktu że można tą technika rozpalić ogień używając wyłącznie materiałów znalezionych w "dzikiej przyrodzie".robertcb pisze: Do rozpalania czegoś, co zostało wcześniej spreparowane, zwęglone.
Ps. Robercie czy byłeś na Sejmiku Puszczańskim który organizowałem w 2005r?
Jeśli jeden człowiek coś potrafi , to i ja mogę się tego nauczyć...!
Tak z ciekawości: po co Ci konkretnie czekoladowy krzemień...? Przecież w tej metodzie można wykorzystać każdy jeden icon_twistedKrzysztof pisze:Mam problem. Chce sobie zrobić krzesiwo z pilnika i krzemienia ale nie mam krzemienia czekoladowego i nie mam z skąd go wziąć. Może ktoś mi pomoże Proszę pomocy!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jeśli jeden człowiek coś potrafi , to i ja mogę się tego nauczyć...!
-
- Posty: 119
- Rejestracja: 03 sty 2010, 23:43
- Lokalizacja: Szczecin
- Gadu Gadu: 2987112
- Tytuł użytkownika: Kniejołaz
- Płeć:
Jeśli ktoś ma w planach wycieczkę na Rugię, to na plaży w Putgarten leży cała masa krzemieni czekoladowych, dwukrotnie (a czasami nawet i trzykrotnie) większych od pięści dorosłego człowieka. Byłem, widziałem, przywiozłem na pamiątkę. Chodzi konkretnie o miejsce oznaczone na tej mapie jako Schneiderstein (to jest taki duży głaz na plaży i tuż obok niego wala się cała masa krzemienia czekoladowego):Krzysztof pisze:Mam problem. Chce sobie zrobić krzesiwo z pilnika i krzemienia ale nie mam krzemienia czekoladowego i nie mam z skąd go wziąć. Może ktoś mi pomoże Proszę pomocy!!!!!!!!!!!!!!!!!
http://mapy.google.pl/?ie=UTF8&ll=54.68 ... 7&t=h&z=14
Taki właśnie przywiozłem (przepraszam za jakość zdjęć, były robione aparatem w telefonie komórkowym):