Dzikie zwierzęta, jak zareagować w razie spotkania??
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
-
- Posty: 2
- Rejestracja: 18 cze 2009, 16:22
- Lokalizacja: Cieszyn
- Płeć:
Dzikie zwierzęta, jak zareagować w razie spotkania??
A ja mam pytanie które trapi pewnie nie tylko mnie ale i innych którzy jeszcze nie spotkali dzikich zwierząt w lesie a mianowicie: Co zrobić w przypadku spotkania z dzikiem, niedzwiedziem i co mnie najbardziej interesuje bo wg. mnie jest największym zagrożeniem co zrobić przy spotkaniu z wilkiem/ wilkami??
Coś tam było o juz o tym na forum ale lepiej jak jest w jednym miejscu, pozatym o wilkach jeszcze nic nie widziałem.
Proszę o krótkie rady od doświadczonych
Z góry dziękuje;)
Coś tam było o juz o tym na forum ale lepiej jak jest w jednym miejscu, pozatym o wilkach jeszcze nic nie widziałem.
Proszę o krótkie rady od doświadczonych
Z góry dziękuje;)
- Doczu
- Posty: 1284
- Rejestracja: 25 mar 2009, 10:25
- Lokalizacja: Pinecity
- Tytuł użytkownika: Litewski Cham
- Płeć:
We wszystkich przypadkach najlepiej bez wykonywania żadnych gwałtownych ruchów wycofać się.
Wilka raczej ciężko spotkać - niezwykle płochliwe to zwierzę, ale w razie spotkania wystarczy hałasować. Podobnie z niedźwiedziem. Jesli to locha z malymi tonie zadziała.
W przypadku ataku niedżwiedzia porzucić plecak i powoli się wycofać. Jesli nie odpusci i będzie dalesz szedł na Ciebie, to w zasadzie nie pozostaje nic innego jak przyjac pozycję "podległą" czyli klęknąć i skulić się, osłaniając głowę. Żadnych ucieczek, gwałtownych ruchów. Czasem pomaga halasowanie, ale w przypadku tatrzańskich niedźwiedzi raczej nie pomoże.
Ktoś ma na tyle zimnej krwi i czuje się na siłach, może sprobować znaleć jakis drąg i podjąc walkę - jestem zdania że lepsze to niż przyjmowanie podległej pozycji i liczenie na to że niedżwiedź się nie zainteresuje nami, lecz pytanie czy w takiej chwili człowiek zachowa na tyle zimnej krwi.
Wilka raczej ciężko spotkać - niezwykle płochliwe to zwierzę, ale w razie spotkania wystarczy hałasować. Podobnie z niedźwiedziem. Jesli to locha z malymi tonie zadziała.
W przypadku ataku niedżwiedzia porzucić plecak i powoli się wycofać. Jesli nie odpusci i będzie dalesz szedł na Ciebie, to w zasadzie nie pozostaje nic innego jak przyjac pozycję "podległą" czyli klęknąć i skulić się, osłaniając głowę. Żadnych ucieczek, gwałtownych ruchów. Czasem pomaga halasowanie, ale w przypadku tatrzańskich niedźwiedzi raczej nie pomoże.
Ktoś ma na tyle zimnej krwi i czuje się na siłach, może sprobować znaleć jakis drąg i podjąc walkę - jestem zdania że lepsze to niż przyjmowanie podległej pozycji i liczenie na to że niedżwiedź się nie zainteresuje nami, lecz pytanie czy w takiej chwili człowiek zachowa na tyle zimnej krwi.
Locha z małymi wycofa się jeśli tylko będzie miała gdzie i kiedy. Jeśli nagle wyjdziesz "zza rogu" i zdybiesz ją z małymi blokując jedyne wyjście z bajora - jesteś zagrożeniem którego nie można obejść - atak.
Jeśli zaś nocując w lesie usłyszysz buchtowanie - nic strasznego - zacznij narastający "ludzki" hałas np. mówić. Narastający bo chcesz stado uprzedzić o swojej obecności a nie przestraszyć - wtedy mogą stratować twój namiot. Podobnie, jeśli na trasie swojej wędrówki usłyszysz przed sobą chrząkanie - jeśli usłyszą cię z daleka to nie przestraszą sie i w spokoju się wycofają.
Jeśli zaś nocując w lesie usłyszysz buchtowanie - nic strasznego - zacznij narastający "ludzki" hałas np. mówić. Narastający bo chcesz stado uprzedzić o swojej obecności a nie przestraszyć - wtedy mogą stratować twój namiot. Podobnie, jeśli na trasie swojej wędrówki usłyszysz przed sobą chrząkanie - jeśli usłyszą cię z daleka to nie przestraszą sie i w spokoju się wycofają.
Nie wycinaj lasów bo i ty możesz zostać partyzantem.
- Młody
- Posty: 897
- Rejestracja: 01 sty 2009, 19:19
- Lokalizacja: Tychy
- Gadu Gadu: 9281692
- Płeć:
- Kontakt:
Tak jak napisał Bogdan. Jeśli zwierzak zauważy/usłyszy/poczuje Ciebie pierwszego a nie odwrotnie to będzie starał się jak najszybciej wycofać z terenu zagrożenia.
Forum to nie agencja towarzyska-NIE DOGODZIMY KAŻDEMU !
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
Co do niedźwiedzi to słyszałem, że w niektórych przypadkach (np. gdy spotkamy niedużego misia ) pomaga gdy stanie się na palcach i wyciągnie ręce w górę. Niedźwiedź wówczas widzi, że ma przed sobą inne duże zwierze i woli się wycofać.
Prawda to? :566:
Prawda to? :566:
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów bez podawania przyczyny.
życzę szczęścia ja bym raczej preferował nosić gaz pieprzowy dobry i na ludzi i na psy i może nawet na niedzwiatkiKtoś ma na tyle zimnej krwi i czuje się na siłach, może sprobować znaleć jakis drąg i podjąc walkę - jestem zdania że lepsze to niż przyjmowanie podległej pozycji i liczenie na to że niedżwiedź się nie zainteresuje nami, lecz pytanie czy w takiej chwili człowiek zachowa na tyle zimnej krwi.
Ostatnio zmieniony 25 cze 2009, 10:55 przez pepin666, łącznie zmieniany 1 raz.
maxter no poniekąd to prawda. Generalnie chodzi o to żeby przybrać jak największą pozę, np. rozłożyć do tego jeszcze kurtkę i tupać, krzyczeć. Ale to już chyba ostateczność bo niedźwiedź zawsze może jednak podjąć walkę jak będzie jakiś zdesperowany i wtedy mamy zonka
A tu mały poradnik trochę na luzie jak się zachować w przypadku spotkania z niedźwiadkiem
Pozdrawiam
A tu mały poradnik trochę na luzie jak się zachować w przypadku spotkania z niedźwiadkiem
Pozdrawiam
...smelling the air when spring comes by raindrops reminds us of youthful days...
-
- Posty: 2
- Rejestracja: 18 cze 2009, 16:22
- Lokalizacja: Cieszyn
- Płeć:
- Rzez
- Posty: 667
- Rejestracja: 03 mar 2008, 23:16
- Lokalizacja: Mölndal
- Gadu Gadu: 2437677
- Tytuł użytkownika: F&L
- Płeć:
- Kontakt:
Poczęstować jak to wypada w przypadku przybyszów przy ognisku... (nie mogłem się powstrzymać, wybaczcie).CaseyRyback pisze:A jesli np. do ogniska w nocy podejdzie mi całe stado wilków bo bedą np głodne?? wiem ze to rzadkie przypadki ale jednak mogą sie zdarzyć, i co wtedy należy zrobić?
Zdarzenie bardzo mało prawdopodobne, ale jeżeli już się boisz, że np. wilki będą w okolicy hasać, to znajdź takie miejsce, gdzie byś miał przynajmniej drzewo, coby na nie wejść. Ucieczka przed nimi nie ma sensu. Poza tym, standardowo - rób jakiś tam hałas w ciągu nocy i dorzucaj drwa do ogniska. W ramach zapobiegania, chowaj wszystkie śmieci i nie zostawiaj jedzenia na zewnątrz.
Z własnych obserwacji zauważyłem, że jak załatwi się swoje potrzeby fizjologiczne ileśdziesiąt metrów od obozowiska, to zwierzęta dosyć nieźle to wyczuwają i nie zbliżają się.
,,I don't know what's wrong with me, but I love this shit.''
A to fakt z tymi potrzebami fizjologicznymi. Ja zawsze jak gdzieś się rozbijam to obszczywam cały teren dookoła obozu. Chyba nawet Gryls o tym patencie kiedyś wspominał. Zwykłe znaczenie terenu tak samo jak w przypadku zwierząt. A do ogniska to zwierzęta chyba raczej nie podchodzą bo to najlepszy na nie straszak. Oczywistym jest że zwierząt można się bać ale to chyba one jednak bardziej boją się nas i starają za wszelką cenę uniknąć
...smelling the air when spring comes by raindrops reminds us of youthful days...
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
- Młody
- Posty: 897
- Rejestracja: 01 sty 2009, 19:19
- Lokalizacja: Tychy
- Gadu Gadu: 9281692
- Płeć:
- Kontakt:
Warto mieć też koło siebie niedużą stertę gałęzi iglaków...bardzo szybko się zajarają dają dużo ognia i jeszcze więcej iskier
Forum to nie agencja towarzyska-NIE DOGODZIMY KAŻDEMU !
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
- Młody
- Posty: 897
- Rejestracja: 01 sty 2009, 19:19
- Lokalizacja: Tychy
- Gadu Gadu: 9281692
- Płeć:
- Kontakt:
Ta...w zimie się już można nie obudzić... w wakacje..czemu nie
Forum to nie agencja towarzyska-NIE DOGODZIMY KAŻDEMU !
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
Podziwiam Cię w0jna, że jako człowiek wychowany i mieszkający w lesie, potrafisz tyle spokoju zachować w tego typu wątkachw0jna pisze:A co ty gadasz A Jack London pisał o wilkach co podchodziły pod ognicho! Oooo i zjadły ludzi
Ludzie! Ileż można o tych zwierzętach - ludojadach! W Polsce żyjemy, nie w Afryce czy w Kanadzie! Jak się zobaczy wilka w lesie to się o tym do końca życia wnukom opowiada! Dzik na widok polaka-grzybiarza robi w portki i się chowa między muchomory. A Wy tu watahy widzicie podchodzące do ogniska. Jedyny leśny chojrak to kleszcz się nazywa!
Do poczytania co niegdyś mój kolega popełnił na podobnie zadane pytanie:
http://groups.google.pl/group/pl.rec.go ... 352b?hl=pl&
A gdzie ja tam w lesie mieszkam Na obrzeżu, a i las nie jest wielką puszczą Tanto, Morg, Yogi i reszta może potwierdzić
A właśnie, żmije - ostatnio i u mnie można je znaleźć, muszę kiedyś poszukać.
A właśnie, żmije - ostatnio i u mnie można je znaleźć, muszę kiedyś poszukać.
Ostatnio zmieniony 26 cze 2009, 15:07 przez w0jna, łącznie zmieniany 1 raz.
Są takie rzeczy na niebie i ziemi, o których się jezuitom nie śniło, mój panie.
Czy dzik robi w portki ? hmm raczej bym się nie zgodził jak bedzie ciekawy to sobie na ciebie długo potrafi popatrzyć czy boi się ognia ? może i się boi
Razu pewnego lis ukradł mi kiełbase - obserwowałem go z 20 minut. Jak podchodził do prawie wygasłego acz jeszcze dymiącego ogniska - robił 4 kroki do przodu i 3 do tyłu aż w końcu się przemógł i kiełbe porwał razem z reklamówką
Ja podobnie "odstraszam" - leje dookoła , celowo świecę czołówką po krzaczorach i ogólnie gdy takich zabiegów się nie wystraszy jakiś zwierzu to wydzieram jape i nasłuchuję w którą stronę ów stwór ucieka
Razu pewnego lis ukradł mi kiełbase - obserwowałem go z 20 minut. Jak podchodził do prawie wygasłego acz jeszcze dymiącego ogniska - robił 4 kroki do przodu i 3 do tyłu aż w końcu się przemógł i kiełbe porwał razem z reklamówką
Ja podobnie "odstraszam" - leje dookoła , celowo świecę czołówką po krzaczorach i ogólnie gdy takich zabiegów się nie wystraszy jakiś zwierzu to wydzieram jape i nasłuchuję w którą stronę ów stwór ucieka
Ile dzików widziałeś?slaq pisze:Czy dzik robi w portki ?
A ile dzików nie widziałeś!?!
Ja jakiś dziwny jestem, bo jak słyszę że coś przede mną uciekło to jestem bardzo zwiedziony. Nie sikam, nie świecę, niczym się nie wydzieram, cieszę się jak dziecko jak cokolwiek zobaczę zanim zdąży uciec.Ja podobnie "odstraszam" - leje dookoła , celowo świecę czołówką po krzaczorach i ogólnie gdy takich zabiegów się nie wystraszy jakiś zwierzu to wydzieram jape i nasłuchuję w którą stronę ów stwór ucieka
Dzików pare widziałem Wiele też słyszałem bedących w ok 5 metrach od ogniska i spokojnie żrących sobie korzonki. Gdy raz się wydrę mam spokój przez całą noc - nie zawsze się też wydzieram. Na ostatniej samotnej wycieczce naliczyłem 9 saren, 1 lisa i 2 dziki. Nie skardam się za zwierzyną a raczej wpadam na nią. Ostatnio wpadłem na 5 warchlaków starej nie widziałem ale spokój warchlaków i zabawne kręcenie ogonkami zasugerowały mi, że ma mnie na muszce lub mieć zaraz bedzie dlatego też wycofałem sie i narobiłem hałasu by uciekły gdyż w pobliżu znajdował się obóz. Wole obsikać teren niż czuć dragnia ziemi w nocy które to skutecznie potrafią wybudzić gdy dzicy sobie hasają w najlepsze.
Co do misów to polecam: http://pl.wikipedia.org/wiki/Lekcja_przetrwania
Z tego co czytałem (już po niechlubnym mordzie na niedzwiadku) to misie potrafią grasować po śmietnikach/pozostałościach śmieci /w Polsce/ - więc prośba do kolegów- nie zostawiajcie śmieci!!! (najlepiej zabrać, ew. spalić w ognisku do cna jak jesteście dłużej).
Z tego co czytałem (już po niechlubnym mordzie na niedzwiadku) to misie potrafią grasować po śmietnikach/pozostałościach śmieci /w Polsce/ - więc prośba do kolegów- nie zostawiajcie śmieci!!! (najlepiej zabrać, ew. spalić w ognisku do cna jak jesteście dłużej).
- Doczu
- Posty: 1284
- Rejestracja: 25 mar 2009, 10:25
- Lokalizacja: Pinecity
- Tytuł użytkownika: Litewski Cham
- Płeć:
Nie no są miejsca gdzie dziekie zwierzeta są atrakcją turystyczną.
W Międzywodziu kilka dzików w okolicy przystani żeglarskiej co wieczór wychodziło na spacer razem z turystami. W jednych wzbudzając przerażenie, u innych zaś sympatię.
Aaa no i raz w Tatrach trochę stracha mi napędziła pewna parka, która mnie wyprzedziła, ale za Kalatówkami jednak się wycofali mówiąc że ok 150 m przede mną widzieli niedźwiedzia. Zaproponowałem abyśmy poszli wszyscy, ale bali się więc poszedłem sam głośno pogwizdując. Jednak po kilkunastu metrach zatrzymałem się myśląc czy dobrze robię idąc samemu, ale na szczęście długo nie czekałem, bo dołączył do mnie turysta z Izraela i jakoś razem udało nam się przejść bez spotkania z niedźwiedziem.
Bardziej niż duże drapieżniki dają się we znaki te maleństwa http://picasaweb.google.co.uk/doczu30/B ... 9708425586
Jako że to zwierzęta nocne, dają w nocy popalić buszując w niedomkniętych reklamówkach, pojemnikach z żywnością a nawet przemykają po spiworze w trakcie godowych harców.
W Międzywodziu kilka dzików w okolicy przystani żeglarskiej co wieczór wychodziło na spacer razem z turystami. W jednych wzbudzając przerażenie, u innych zaś sympatię.
Ja tez, ale raz miałem pełne portki gdy w Bieszczadach, wczesny poranek (ok. 5 rano) wszedłem przypadkowo w miejsce odpoczynku żubrów i nagle z kilku stron słychać było pomrukiwania (prawie jak z reklamy piwa). A że była to jakoś połowa czerwca istniala obawa, ze w stadzie mogą byc krowy z młodymi, wolałem nie ryzykować ewentualnej konfrontacji, zwłaszcza że byl to stary bukowy las gdzie najniższe gałęzie były poza moim zasięgiem :/ Nie pomagało głośne gwizdanie więc posłużyłem się petardą. Tego tętentu kopyt nie zapomnę do końca życia. To był jeden jedyny raz gdy obawiałem się dzikiego zwierza i gdy wolałem wystraszyć zwierzynę niż ją podejść i poobserwować/obfotografować.Regent pisze:Ja jakiś dziwny jestem, bo jak słyszę że coś przede mną uciekło to jestem bardzo zwiedziony. Nie sikam, nie świecę, niczym się nie wydzieram, cieszę się jak dziecko jak cokolwiek zobaczę zanim zdąży uciec.
Aaa no i raz w Tatrach trochę stracha mi napędziła pewna parka, która mnie wyprzedziła, ale za Kalatówkami jednak się wycofali mówiąc że ok 150 m przede mną widzieli niedźwiedzia. Zaproponowałem abyśmy poszli wszyscy, ale bali się więc poszedłem sam głośno pogwizdując. Jednak po kilkunastu metrach zatrzymałem się myśląc czy dobrze robię idąc samemu, ale na szczęście długo nie czekałem, bo dołączył do mnie turysta z Izraela i jakoś razem udało nam się przejść bez spotkania z niedźwiedziem.
Bardziej niż duże drapieżniki dają się we znaki te maleństwa http://picasaweb.google.co.uk/doczu30/B ... 9708425586
Jako że to zwierzęta nocne, dają w nocy popalić buszując w niedomkniętych reklamówkach, pojemnikach z żywnością a nawet przemykają po spiworze w trakcie godowych harców.
- kacperb57
- Posty: 18
- Rejestracja: 02 cze 2009, 21:28
- Lokalizacja: Wrocław
- Gadu Gadu: 8576066
- Tytuł użytkownika: Basiek
- Płeć:
Jak dotąd w terenie miałem okazje spotkać tylko jeża i inne niewielkie stworzonka. Ale na wszelkie ewentualności, jestem przygotowany następująco:
-Dzik- poteżne kopnięcie frontalne w głowę, chyba wystarczy aby ogłuszyć, a nie wyrządzi krzywdy, wiem że dziki są wytrzymałe, ale mam wyjątkowo ciężkie nogi.
-Żmije- poprostu unikam potencjalnych kryjówek tych zwierząt.
-Wilk- Myśle, że płonąca laga jest wystarczająco skuteczna, aby odstraszyć.
-Niedżwiedzie- pojęcia nie mam, ale myślę że jak wyżej, albo rzucić jakieś jedzenie mu pod nos i uciec.
-Dziki pies- myślę, że odpowiednie kopnięcie wystarczy.
Nie popieram wyrządzania krzywdy zwierzętom, ale kiedy nie ma innego wyjścia.
Jak dla mnie to najbardzej obawiam się hałasu do odstraszenia zwierza, nie wiadomo jak zareaguje.
Są to sposoby, z serii: "Na wszelki wypadek", bo nie miałem okazji z nich korzystać.
Jak mówi mój Tato: Najlepiej problemów jest unikać.
Mój dziadzio powiada, że zwierze trzeba umieć zdominować, ale nie wiem ile w tym prawdy.
Jak dotąd to największy problem ze zwierząt mam z wszelkiego rodzaju dresami i tubylcami, niby wiem, że trzeba omijać, ale cholera prawie zawsze jest problem.
-Dzik- poteżne kopnięcie frontalne w głowę, chyba wystarczy aby ogłuszyć, a nie wyrządzi krzywdy, wiem że dziki są wytrzymałe, ale mam wyjątkowo ciężkie nogi.
-Żmije- poprostu unikam potencjalnych kryjówek tych zwierząt.
-Wilk- Myśle, że płonąca laga jest wystarczająco skuteczna, aby odstraszyć.
-Niedżwiedzie- pojęcia nie mam, ale myślę że jak wyżej, albo rzucić jakieś jedzenie mu pod nos i uciec.
-Dziki pies- myślę, że odpowiednie kopnięcie wystarczy.
Nie popieram wyrządzania krzywdy zwierzętom, ale kiedy nie ma innego wyjścia.
Jak dla mnie to najbardzej obawiam się hałasu do odstraszenia zwierza, nie wiadomo jak zareaguje.
Są to sposoby, z serii: "Na wszelki wypadek", bo nie miałem okazji z nich korzystać.
Jak mówi mój Tato: Najlepiej problemów jest unikać.
Mój dziadzio powiada, że zwierze trzeba umieć zdominować, ale nie wiem ile w tym prawdy.
Jak dotąd to największy problem ze zwierząt mam z wszelkiego rodzaju dresami i tubylcami, niby wiem, że trzeba omijać, ale cholera prawie zawsze jest problem.
Ostatnio zmieniony 04 lip 2009, 11:32 przez kacperb57, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie ma grilla, bez surówki...