
Pierwszego dnia taka właśnie była pogoda - wtorek 2 czerwiec

To gdzieś na Butorowym

Tu sprzedają oscypki z pierwszej ręki i żyntycę - pozostałości po wyciskaniu oscypków

W dolinie Strążyskiej

Dolina Strążyska - Widok na południową ścianę Giewontu i Małego Giewontu

Dolina Kościeliska

Jaskinia Mroźna
Wnioski:
Czerwiec jest jednym z tych miesięcy kiedy w Zakopanem nie ma jeszcze tak wielu osób, jednak mówię o początku czerwca. Do takich miesięcy zaliczyć jeszcze można wrzesień a tym bardziej październik. Szkoda, że nie mogłem sobie pozwolić na wyższe szczyty ale jak mawiał filozof Jagger - Nie można mieć wszystkiego. mam nadzieję że uda mi się w sierpniu ale wtedy niestety będzie dosłownie tłok co mniej mi się uśmiecha.
 
			

 . Za to lipiec/sierpień....masakra. Na Giewont kolejka, w której stałem 1-1,5 godziny.
 . Za to lipiec/sierpień....masakra. Na Giewont kolejka, w której stałem 1-1,5 godziny.



 ). Mam taką cichą nadzieję że za rok uda mi się wyskoczyć na porządną wyprawę w Tatry (może nawet dwukrotnie jeśli przekonam nauczycielkę do wycieczki klasowej właśnie tam
). Mam taką cichą nadzieję że za rok uda mi się wyskoczyć na porządną wyprawę w Tatry (może nawet dwukrotnie jeśli przekonam nauczycielkę do wycieczki klasowej właśnie tam  ). W każdym razie podczas własnej wyprawy chciałbym w końcu zaliczyć coś większego. Teraz w roku szkolnym muszę poćwiczyć nad kondycją i pozbierać trochę pieniędzy na osprzętowanie. Z pewnością przydadzą się stuptuty, porządna czołówka MacTronica albo Petzla i parę innych drobiazgów, których jeszcze póki co nie mam bo całe fundusze przeznaczyłem na półbuty trekingowe (też powątpiewam aby spisały się w tak ekstremalnym terenie jak Orla Perć chociażby, chodzi mi o ochronę stawu skokowego, czego nie zapewniają. Na szczęście mogę liczyć na wodoodporność i wodoszczelność) oraz kurtkę przeciwwietrzną i wodoodporną. Zdjęć ze Świnicy i Zawratu nie posiadam bo nikt z nas nie miał czasu zajmować się robieniem zdjęć i jeszcze większego korka na i tak zatłoczonym szlaku. Za to mój wujek kręcił film w tym czasie, więc gdy się z Nim skontaktuję to spróbujemy go zrzucić na komputer i udostępnić w sieci. Póki co podaje link do zdjęć, które napstrykałem podczas innych wypraw
). W każdym razie podczas własnej wyprawy chciałbym w końcu zaliczyć coś większego. Teraz w roku szkolnym muszę poćwiczyć nad kondycją i pozbierać trochę pieniędzy na osprzętowanie. Z pewnością przydadzą się stuptuty, porządna czołówka MacTronica albo Petzla i parę innych drobiazgów, których jeszcze póki co nie mam bo całe fundusze przeznaczyłem na półbuty trekingowe (też powątpiewam aby spisały się w tak ekstremalnym terenie jak Orla Perć chociażby, chodzi mi o ochronę stawu skokowego, czego nie zapewniają. Na szczęście mogę liczyć na wodoodporność i wodoszczelność) oraz kurtkę przeciwwietrzną i wodoodporną. Zdjęć ze Świnicy i Zawratu nie posiadam bo nikt z nas nie miał czasu zajmować się robieniem zdjęć i jeszcze większego korka na i tak zatłoczonym szlaku. Za to mój wujek kręcił film w tym czasie, więc gdy się z Nim skontaktuję to spróbujemy go zrzucić na komputer i udostępnić w sieci. Póki co podaje link do zdjęć, które napstrykałem podczas innych wypraw 
 . W trudniejsze trasy mam zamiar wyruszyć z wujkiem bądź ojcem podczas własnego wyjazdu. Ludzie z mojej klasy na Giewont by się nie nadawali. Co najwyżej Kasprowy Wierch. Problemem nie byłaby raczej kondycja lecz wspomniane wcześniej niezdyscyplinowanie, które w górach jest największym wymogiem. Na Kasprowy wchodzi się dłużej ale trasa jest mniej stroma, mniej niebezpieczna, szeroka (porównuję do Giewontu). Poza tym podczas szkolnego wyjazdu zaproponowałbym organizatorowi dolinę pięciu stawów polskich zaliczając jednocześnie morskie oko, chochołowską, kościeliską i może gęsią szyję. Podczas własnej wyprawy napaliłem się na Rysy, których jeszcze nie zdobyłem. Myślałem też o fragmencie Orlej Perci, bo na całą nawet nie chcę robić sobie nadziei. Wiem że to niemożliwe w moim przypadku. Może też coś w Tatrach Zachodnich - Starobociański Wierch albo Ciemniak z Krzesanicą i Małołączniakiem.
. W trudniejsze trasy mam zamiar wyruszyć z wujkiem bądź ojcem podczas własnego wyjazdu. Ludzie z mojej klasy na Giewont by się nie nadawali. Co najwyżej Kasprowy Wierch. Problemem nie byłaby raczej kondycja lecz wspomniane wcześniej niezdyscyplinowanie, które w górach jest największym wymogiem. Na Kasprowy wchodzi się dłużej ale trasa jest mniej stroma, mniej niebezpieczna, szeroka (porównuję do Giewontu). Poza tym podczas szkolnego wyjazdu zaproponowałbym organizatorowi dolinę pięciu stawów polskich zaliczając jednocześnie morskie oko, chochołowską, kościeliską i może gęsią szyję. Podczas własnej wyprawy napaliłem się na Rysy, których jeszcze nie zdobyłem. Myślałem też o fragmencie Orlej Perci, bo na całą nawet nie chcę robić sobie nadziei. Wiem że to niemożliwe w moim przypadku. Może też coś w Tatrach Zachodnich - Starobociański Wierch albo Ciemniak z Krzesanicą i Małołączniakiem. .
.