Do kresu życia dotoczę się z kieliszkiem Chardonnay w jednej ręce, tabliczką czekolady w drugiej, narąbana w trzy d..y, krzycząc : "ALE TO BYŁA JAZDA!"
Gdybym miała jeszcze tylko trochę pokory,
byłabym doskonała.
Pora na dobranoc, bo już księżyc świeci… Chyba, że nie świeci, bo niebo nad wami to ciemna, wilgotna i straszna mgła.
A propos pora, czy zauważyliście jak bardzo dyskryminowana w kuchni jest zielona część pora??
A taka kolendra, gwiazda bryluje w przepisach. Boję się kolendry, przebieraniec udający natkę pietruszki… Nie ufam, nie lubię.
Do zaś.
Do kresu życia dotoczę się z kieliszkiem Chardonnay w jednej ręce, tabliczką czekolady w drugiej, narąbana w trzy d..y, krzycząc : "ALE TO BYŁA JAZDA!"
Gdybym miała jeszcze tylko trochę pokory,
byłabym doskonała.
„Patriotyzm nie polega na przekrzykiwaniu się kto Polskę bardziej kocha. Rzecz w tym, aby po cichu, z zaciętymi zębami, nieco pochylonym karkiem, ale z podniesioną głową żyć w niej i nie uciekać”. Aleksander Kamiński, „Kamienie na szaniec”
Z miłością do ojczyzny jest jak z miłością do rodziny. Najbardziej kochają ci, którzy są najdalej.
Do kresu życia dotoczę się z kieliszkiem Chardonnay w jednej ręce, tabliczką czekolady w drugiej, narąbana w trzy d..y, krzycząc : "ALE TO BYŁA JAZDA!"
Gdybym miała jeszcze tylko trochę pokory,
byłabym doskonała.
Dziś dotarły pierwsze trzy kasety magnetofonowe Grzegorz Turnau " To tu to tam", Zdrowa woda "Piwo" no i Elektryczne gitary z tytułem wyrażającym mój dzisiejszy entuzjazm "Wielka radość".
A teraz czas do pracy
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.
Jest tak cholernie ponuro i przygnębiająco, że wydawałoby się, iż bardziej się nie da. Czytam więc Zdzisława Beksińskiego i mam ochotę pociąć się szarym mydłem w płynie.
„Wokoło panowała wilgoć, mrok rzucany przez dereń i cisza, którą dziś nazwałbym ciszą śmierci. Minęło trzydzieści lat i mój ojciec już dawno nie żyje, ale zagłębienie na końcu ogrodu, tam, gdzie leżą teraz zmarli, jest stale widoczne. Myślę, że będzie widoczne jeszcze długo po mojej śmierci. Nieraz przyłapuję się na myśli, że chciałbym wziąć łopatę i rozkopać anonimowy grób ukryty pod zagłębieniem”
Do zaś.
Do kresu życia dotoczę się z kieliszkiem Chardonnay w jednej ręce, tabliczką czekolady w drugiej, narąbana w trzy d..y, krzycząc : "ALE TO BYŁA JAZDA!"
Gdybym miała jeszcze tylko trochę pokory,
byłabym doskonała.