Chciałem gdzieś połazikować , góry odpadały ze względu na dzikie tłumy w tym okresie. Padło na Krzesiński Park Krajobrazowy. Byłem ciekawy pradoliny odry .Nie zawiodła, obłędne widoki , rozlewiska, kwietne łąki. Coś trochę innego od tego do czego przywykłem, czyli gęstego lasu. Natomiast część leśna to głównie chamska monokultura z kilkoma jeziorkami sporą ilością dzięcioła czarnego oraz inwazją jakiegoś latającego paskudztwa w liczebności pewnie milionów egzemplarzy, niczym komarów na syberi. Udało mi się też zaobserwować rybołowa ,co uważam za personalny sukces ze względu na jego liczebność. Jako że tereny parku nie są zbyt rozległe,to wypad był raczej bardzo spokojną wędrówką z mocnym akcentem podglądania przyrody. Co do odry , piłem wodę z niej na tym wypadzie i nie świecę

, więc chyba nie jest już tak źle
