Główny Szlak Świętokrzyski w 33 godziny

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
soohy
Posty: 1089
Rejestracja: 26 lip 2010, 22:44
Lokalizacja: Małopolskie, Brzesko
Płeć:
Kontakt:

Główny Szlak Świętokrzyski w 33 godziny

Post autor: soohy »

Szlak od dłuższego czasu miałem w głowie, jednak zawsze było nie po drodze aż w końcu się wybrałem. Zamysłem tej wędrówki było spakowanie się na lekko i stosunkowo szybkie przejście. Sprzęt - baza, to tylko 2,6 kg.

Z Kuźniak wystartowałem o 9.40, już po paru godzinach okazało się że śnieg nie topnieje tak szybko jak dotychczas mi się wydawało, a może zlekceważyłem góry pośród nizin? Krajobraz podczas odwilży zmieniał się z każdym kilometrem, co chwilę były wiosenne i zimowe odcinki. Zamierzałem przenocować w połowie długości szlaku, udało mi się zorganizować taki nocleg parę godzin wcześniej; mimo to zabrałem na szlak ze sobą karimatę i śpiwór na wypadek gdybym miał zatrzymać się wcześniej i nocować w lesie. Dystans który obrałem wiązał się z koniecznością drogi po zmroku. Ostatnie podejście na Radostową w śniegu wyjątkowo mi się dłużyło. O godzinie 20.40 melduję się w miejscowości Krajno Pierwsze.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Drugiego dnia zaczynam iść około 8.30, najpierw przez pola poza szlakiem do pobliskiego sklepu, wyposażyć się w wodę i jedzenie na cały dzień, bo dalej nie ma sklepu. Chwilę później wychodzę na Łysicę, cały szlak to jedno wielkie lodowisko, nie obyło się bez bliskiego spotkania z podłożem z powodu najzwyklejszego zapatrzenia się. Tego dnia mam do pokonania mniejszy dystans niż poprzedniego dnia, dlatego spokojnie sobie idę. Jest przyjemnie bo w większości lasem. Momentami pod lodem na szlaku płyną strumienie, tworzą się lodowe skorupy, w które łatwo wpaść. Szlakiem płynie rzeka ponad kostki wody, trzeba przeskakwiać i obchodzić, dużo błota, odwilż na całego. Zmiana na suche wkładki i skarpety poprawia komfort marszu na ostatnich kilometrach a nastrój poprawia śpiew ptaków budzących się do życia. W Gołoszycach jestem chwilę po 18.00 i kończę szlak ale to nie koniec przygody...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Podziękowania dla ziomeczka, który specjalnie po mnie przyjechał żebym od razu wrócił do domu, jednak to nie wszystko; nawet nie ruszyliśmy, bo silnik nie odpalił i czekaliśmy na lawetę i samochód z Brzeska.

Obrazek

Podsumowując szlak jest krótki i łatwy, dlatego lekko utrudniłem sobie nastawiając się na szybkie przejście, które zajęło prawie 33 godziny. Cieszy mnie to i jestem zadowolony że się udało.
Awatar użytkownika
Kopek
Posty: 1021
Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
Lokalizacja: Z największej dziury
Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
Płeć:

Post autor: Kopek »

W taką aurę pewnie łatwo o skręcenie kostki na tych kamieniach ale za to spokój na szlaku. Ja miałem tłumy.

Dzięki za relację.
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.

www.kopsegrob.blogspot.com
Awatar użytkownika
soohy
Posty: 1089
Rejestracja: 26 lip 2010, 22:44
Lokalizacja: Małopolskie, Brzesko
Płeć:
Kontakt:

Post autor: soohy »

Kopek pisze:W taką aurę pewnie łatwo o skręcenie kostki na tych kamieniach ale za to spokój na szlaku. Ja miałem tłumy.
Właśnie kamienie były przyjazne, skakałem po nich unikając lodu. Poza tym moje kostki są tak gibkie, że nigdy nie obawiam się skręcenia. Zawsze w szkole na wf chłopaki mi mówili jak dziwnie wykręcam nogi, jak ktoś stał plecami do mnie z piłką i trzeba było mu ją odebrać ;)

W Paśmie Łysicy spotkałem 5 osób. Poza tym nikogo, prócz miejscowych. Jeszcze chyba 8-9 szczytów i Korona Gór Polski będzie w moim zasięgu. Ale nie robię tego celowo, to wina przypadku.
Awatar użytkownika
Dąb
Posty: 1050
Rejestracja: 08 lut 2008, 19:47
Lokalizacja: Gorzów
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Dąb »

Musiałeś naprawdę zasuwać , że było ci ciepło w tym stroju
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/

Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...

"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Awatar użytkownika
soohy
Posty: 1089
Rejestracja: 26 lip 2010, 22:44
Lokalizacja: Małopolskie, Brzesko
Płeć:
Kontakt:

Post autor: soohy »

Dąb, to prawda, tempo całkiem dobre, jak na takie warunki na szlaku to sam jestem pod wrażeniem. Poleganie na pamięci mięśniowej się u mnie sprawdza. Pierwszy dzień to 52km w 11h, drugi dzień spokojniejszy 43km w 9h45min. Ta cienka bluza to wełna merino, znalazłem ją we wrześniu na szlaku i służy mi bardzo intensywnie. Rano zanim się rozgrzałem miałem polar, przed zmrokiem też zakładałem polar. W plecaku była jeszcze kurtka puchowa Cumulusa. Ciepło było, natomiast od śniegu 'ciągnęło' po nogach, jednak w ruchu ciepło.
Awatar użytkownika
hycek
Posty: 348
Rejestracja: 04 mar 2016, 14:20
Lokalizacja: Śląsk
Gadu Gadu: 3364770
Tytuł użytkownika: hycek
Płeć:

Post autor: hycek »

Prawie 100km w dwa dni, auta nie potrzebujesz :mrgreen:
,,- Mieszczuch jesteś.Twój porządek murami ogrodzony, tam też Twoje mądrości może i co warte. ''
Awatar użytkownika
soohy
Posty: 1089
Rejestracja: 26 lip 2010, 22:44
Lokalizacja: Małopolskie, Brzesko
Płeć:
Kontakt:

Post autor: soohy »

Jeśli zdjęcia zanikną, można obejrzeć je tutaj:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Fotki survivalowo-turystyczne”