Jako że soohy praktycznie zmonopolizował ten dział wrzucę coś swojego dla równowagi. Plan na spacer był prosty, załapać się na jesień gdzieś w górach, padło na trasę z Bielawy przez Wielką Sowę i Srebrną Górę do Ząbkowic Śląskich, łącznie wychodzi to nieco powyżej 60km na 3 dni. warunki były przyjemne, tylko w ostatni dzień zaczęło padać, już na Grochowej.
Droga z Bielawy w kierunku Kamionek
Polana Jugowska
Już na Kalenicy,rozkładam się w wiacie na nocleg i idę na wieże, swoją drogą wieża wygląda coraz gorzej, ciekawe kiedy ogłoszą zakaz wstępu...
Wschód haniebnie przespałem, ale widok na wzgórza Włodzickie i góry Suche i tak jest fajny
widok na Jugów z polany koło Żmija
gdzieś w stronę Srebrnej Góry
Spać planowałem pod wiaduktem Srebrnogórskim ale doszedłem tam wcześniej niż planowałem więc kima wypadła gdzieś koło Mikołajowa
Widok z Brzeznicy, widać odkrywkę magnezytu, swoją drogą bardzo ciekawe miejsce
A tam na horyzoncie widać już Ząbkowice
Sowie jesiennie
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Sowie jesiennie
Ostatnio zmieniony 25 lis 2020, 11:17 przez Jakub_P, łącznie zmieniany 1 raz.
- Kopek
- Posty: 1059
- Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
- Lokalizacja: Z największej dziury
- Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
- Płeć:
Pięknie. Oprócz bivi rozkładałeś tarpa? Ogniska czy kuchenka? Wrzuć jakieś fotki z biwaków. I proszę popraw nazwy własne w relacji.
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.
www.kopsegrob.blogspot.com
www.kopsegrob.blogspot.com
Dzięki, nazwy poprawiłem, z drugiej nocki mam tylko to zdjęcie co wrzuciłem, pierwsza wyglądała jakoś tak:
Bivi nie posiadam, to po prostu śpiwór i samopompa, wszystkie noclegi miały być w wiatach a w razie W miałem NRCte. Kuchenkę widać na zdjęciu, ogniska zwyczajnie nie chce mi się rozpalać tylko po to żeby zagrzać kubek czaju.
Bivi nie posiadam, to po prostu śpiwór i samopompa, wszystkie noclegi miały być w wiatach a w razie W miałem NRCte. Kuchenkę widać na zdjęciu, ogniska zwyczajnie nie chce mi się rozpalać tylko po to żeby zagrzać kubek czaju.
- Kopek
- Posty: 1059
- Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
- Lokalizacja: Z największej dziury
- Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
- Płeć:
Sparrow 20? Jak Ci się udało spakować w takie maleństwo na trzy dni?
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.
www.kopsegrob.blogspot.com
www.kopsegrob.blogspot.com
- Kopek
- Posty: 1059
- Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
- Lokalizacja: Z największej dziury
- Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
- Płeć:
Śpiwór, karimaty i coś nad głowę też do środka?
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.
www.kopsegrob.blogspot.com
www.kopsegrob.blogspot.com
Śpiwór różnie, jak jeżdżę na stopa to leci do środka cieńki psiwór z decathlona, w górach latem potrafi przymrozić więc troczę carinthie defence1 pod plecakiem i to mi starcza tak do 0 stopni. Mata jest troczona z boku plecaka, a poncho jako schronienie zawsze do środka, z czego zazwyczaj ta mniejsza komora w sparrowie to kuchnia, więc wszystko inne mieści się w głównej.
Tak to wygląda na tygodniowej wyrypie w wersji z carinthią i cieńką letnią matą, ale w warunkach późno-jesiennych, zimowych i wczesno-wiosennnych to 50l worka to dla mnie rozsądne minimum.
Tak to wygląda na tygodniowej wyrypie w wersji z carinthią i cieńką letnią matą, ale w warunkach późno-jesiennych, zimowych i wczesno-wiosennnych to 50l worka to dla mnie rozsądne minimum.