Weekend w prywatnym lesie

Relacje, zaproszenia i pomysły na ...

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
Parthagas
Posty: 783
Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
Lokalizacja: Mława
Tytuł użytkownika: kumpel staffików
Płeć:

Weekend w prywatnym lesie

Post autor: Parthagas »

Na ten weekend czekałem kilka miesięcy. Ciągle jakieś dziwne przeszkody stawały na drodze sprawiając, iż odkładałem ten wypad z tygodnia na tydzień.
Założenia:
- jak najwięcej tradycyjnego ekwipunku
- zero maskowania i rozglądania się na boki, czy nie idzie straż leśna
- żadnego no trace
- palenie ogniska w jakichkolwiek konfiguracjach mi się zamarzy
- testowanie świeżo wykutych noży
Około godziny 12:00 syn wywiózł mnie za miasto, skąd przez wertepy i chaszcze pomaszerowałem do miejsca docelowego. Jako miejscówkę wybrałem kotlinkę nad stawem, gdzie już wcześniej bywałem i paliłem ogniska. Po przybyciu wypakowałem graty i zacząłem przygotowywać obozowisko. Co zabrałem ze sobą? Do starego plecaka Bergansa z zewnętrznym stelażem wrzuciłem zszyte pałatki BW, z których można uzyskać dwuspadówkę lub inne praktyczne konfiguracje. jako przykrycie wziąłem duży, puszysty koc z merino - ciepły, ale zajmujący sporą objętość. Bardzo lubię KK, najszybciej gotuję w nim wodę, stosuję jako kuchenkę do smażenia na patelni lub pieczenia podpłomyków. Też więc znalazło się w moim plecaku. Być może lepiej byłoby zabrać chociażby Zebrę, którą też mam na stanie, by pichcić na ognisku, ale ... W lesie kolegi dominują sosny i modrzewie. Jedne produkują podczas spalania mnóstwo sadzy, drugie trochę strzelają iskrami. Okopcony garnek i syfy w nim pływające - jakoś nie miałem na to natchnienia. Do KK z naczyń dobrałem sobię starą enerdowską menażkę, wykuty przeze mnie łyżko-widelec i kubeczek do napojów. Reszta sprzętu, to kilka noży do testów, saperka, którą miałem wykorzystać do wykonania ujęcia wody oraz filtr Sawyer Mini. Dodatkowo wziałem łuk refleksyjny, by sobie popykać w wolnej chwili. W zasadzie to oddałem 15 strzałów z różnych odległości i fantazja mnie opuściła.
Wracając do tematu. Po przygotowaniu obozu zgodnie z wcześniejszym zamysłem i zgromadzeniu sterty opału powitałem wieczór. Kolacja skromna z kiełbaski i podpłomyków, kilka zdjęć, podłożenie do ogniska i lulu. Niestety, noc nie należała do najcieplejszych i po przygaśnięciu ogniska, zaczęło trochę pizgać. Kocyk, mimo swej puszystości, nie dawał dostatecznej izolacji. Czuć było, jak zimne powietrze przez niego przenika. Opuściłem więc drugą ściankę namiotu, spiąłem całość w miarę szczelnie i zasnąłem. Obudziłem się nad ranem w mało komfortowych warunkach. Odciągnąłem ponownie część dachu, dołożyłem do ognia i gdy rozgrzałem ciało, znów ułożyłem się do snu. Co 1,5 godziny budził mnie chłodek, więc dokładałem do ognia i dalej w kimę. Sosna szybko się spalała i mimo dużego ogniska efekt ciepła był krótkotrwały. Były też i grubsze polana, ale nie chciałem kolegi pozbawić opału. Korzystałem więc z drewna z przecinki. Około 9:00 wciągnąłem kawkę i delikatne śniadanko, potestowałem noże, postrzelałem z łuku i nim się obejrzałem zrobiła się godzina 12:00. Spakowałem graty i ruszyłem do czekającego na mnie auta. Po południu, już na własnym podwórku, rozpaliłem kolejne ognisko. Poniżej link do zdjęć, nie umiem ich wstawiać bezpośrednio.
https://photos.app.goo.gl/ECTsQXopovpbFBgt7
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
Awatar użytkownika
steppenwolf
Posty: 182
Rejestracja: 13 lip 2010, 06:47
Lokalizacja: mazowieckie
Płeć:

Post autor: steppenwolf »

Podoba się mi ta rodzinka noży :-)
Awatar użytkownika
Kopek
Posty: 1019
Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
Lokalizacja: Z największej dziury
Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
Płeć:

Post autor: Kopek »

Miły wypadzik. W tym miejscu bywałeś czy nie bywałeś, nie ma znaczenia. "Prawdziwa odkrywcza wyprawa nie polega na oglądaniu nowych widoków, ale na posiadaniu nowych oczu."
Ekran uszczelnij, np. mokrym mchem. Odbije zdecydowanie więcej ciepła. Popróbowałbym też coś z tymi kamieniami podziałać. Można z nich więcej wycisnąć :) .
Panie a ja tam widzę dwa nożyki i toporek. Coś jak by znajomy :-P Kto by tam Cię chciał nawiedzać przy takim uzbrojeniu.
Poproszę o więcej informacji o tym kocyku.



No i przypominam, że kiedyś obiecałeś wypadzik, na którym wykujesz nożyk. Tu coś co może się przydać:


[ Dodano: 2020-04-08, 17:34 ]
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.

www.kopsegrob.blogspot.com
Awatar użytkownika
Parthagas
Posty: 783
Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
Lokalizacja: Mława
Tytuł użytkownika: kumpel staffików
Płeć:

Post autor: Parthagas »

Ekran działał dobrze, to paliwo było kiepskie. spalało się momentalnie i w zasadzie nie zostawiało żaru, tylko popiół. Miejscówka do testów idealna. Prowadziłem też na niej z dzieciakami dobowe warsztaty przetrwania. Zdjęcie kocyka i metki dorzuciłem do zdjęć. Drugą ze składem chyba odprułem. Niewykluczone, że to jakiś wojskowy, jest jakby nr kontraktowy. Kupiłem go za 20 zł na giełdzie odzieży używanej, podobnie jak 3/4 swojego wyposażenia i ciuchów.
Odnośnie wyprawy z kuciem w tle, to pomysłu nie zaniechałem, ale obecnie jest to średnio możliwe. Miała to być wyprawa w klimacie postapo, gdzie w opuszczonych ruinach znajduję jakieś metalowe elementy, które mogę zmienić poprzez kucie w nóż. Nawet wytyczyłem szlak i wiem, gdzie takie ruiny się znajdują. Skończy się ta głupawka, to podziałam.
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
ODPOWIEDZ

Wróć do „Imprezy, wyprawy oraz spacery”