W bieżącym tygodniu córa natrafiła na "Waderę" i "Rudogrzywą - córkę Wadery". Chociaż przyniosła obie książki z myślą o mnie, nie przyjąłem tego z entuzjazmem; teraz jestem jej za to wdzięczny. Kiedyś czytając nie usiedziałbym w miejscu, teraz czułem to wewnętrznie. Książki są naprawdę dobre i polecam je. Piotr Korda wykazał, że szczenięta psa domowego mogą być karmione przyniesionym w żołądku pokarmem przez samicę lub nawet samca, jak u wilka czy likaona. Stwierdził też korelację czasu przebywania suki w gnieździe i wieku najmłodszego szczenięcia, a także temperatury zewnętrznej (podobny przypadek opisał N. Tinbergen w przypadku ciernika trójkolczastego). (dane z Wikipedii)Hakas pisze:Tylko tyle :-/ myślałem, że więcej do czytania będzie.yaktra pisze:w moim guście to;
Korda - Wadera
Tytus Karpowicz nie napisał Wadery...
Znajomość tematu - wilczych zwyczajów i ich anatomii - widoczna jest w książce. Był weterynarzem i prócz tych dwóch książek napisał też inne o zwierzętach. "RUDOGRZYWA ..." jest o stopień lepsza od "Wadery" i wyjaśnia m.in. przyczynę, dla której Brodaty wraz z rodziną żyje samotnie. Książka pozostawia różne pomosty do kontynuowania tematu. Dlaczego ich nie położył i czy to dobrze, czy źle? Nie wiem. W każdym bądź razie cieszę się, że Pan Korda te książki napisał.