Cukier na ropiejące rany
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Cukier na ropiejące rany
Parę dni temu oglądałem jakiś film, gdzie facet przygotowując się do domowej operacji rany postrzałowej kupował w spożywczaku m.in cukier.
Idąc tym tropem, znalazłem w necie skromne informacje, że cukier rzeczywiście pomaga w gojeniu paprzących się ran poprzez odwadnianie komórek drobnoustrojów.
Czy ktoś próbował robić eksperymenty z cukrem na sobie? O ropiejące rany na co dzień raczej trudno, ale dobrze wiedzieć, że cukier to nie tylko do kawy czy herbaty
Idąc tym tropem, znalazłem w necie skromne informacje, że cukier rzeczywiście pomaga w gojeniu paprzących się ran poprzez odwadnianie komórek drobnoustrojów.
Czy ktoś próbował robić eksperymenty z cukrem na sobie? O ropiejące rany na co dzień raczej trudno, ale dobrze wiedzieć, że cukier to nie tylko do kawy czy herbaty
http://ludzkietropy.pl/ - relacje z moich wypraw i nie tylko
- Apo
- Posty: 744
- Rejestracja: 28 lis 2011, 17:36
- Lokalizacja: Lasy Pomorza
- Gadu Gadu: 3099476
- Tytuł użytkownika: WATAHA Z POPRAWCZAKA
- Płeć:
Ciekawe. Cóż, wpisując w google "sugar wound" wyskakują takie podpowiedzi, jak "sugar dressing wound care czy sugar glider wound care", więc może coś w tym jest.
Według tego, co jest napisane w necie, wyglada to tak: oczyszczasz ranę - wyciągasz cały syf i inne piaski, smarujesz miodem i zasypujesz cukrem (lub tylko zasypujesz cukrem), zabezpieczasz ranę bandażem. Jesli dalej jest źle to zrywasz bandaż szybkim ruchem, sypiesz znów cukier i jeszcze raz bandażujesz. Takie "leczenie" trwa długo.
Kurde, ja bym prędzej sypała sól
Na scholar google (wyszukiwarka artykułów naukowych) znalazłam też info, że cukier zapobiega bliznowaceniu i zapewnia czyste środowisko, co sprzyja angiogenezie (tworzeniu się naczyń włosowatych).
Sama nie praktykowałam takich rzeczy, ale też i specjalnie nic nie działo mi się w terenie (tj. z dala od domowej apteczki...).
Według tego, co jest napisane w necie, wyglada to tak: oczyszczasz ranę - wyciągasz cały syf i inne piaski, smarujesz miodem i zasypujesz cukrem (lub tylko zasypujesz cukrem), zabezpieczasz ranę bandażem. Jesli dalej jest źle to zrywasz bandaż szybkim ruchem, sypiesz znów cukier i jeszcze raz bandażujesz. Takie "leczenie" trwa długo.
Kurde, ja bym prędzej sypała sól
Na scholar google (wyszukiwarka artykułów naukowych) znalazłam też info, że cukier zapobiega bliznowaceniu i zapewnia czyste środowisko, co sprzyja angiogenezie (tworzeniu się naczyń włosowatych).
Sama nie praktykowałam takich rzeczy, ale też i specjalnie nic nie działo mi się w terenie (tj. z dala od domowej apteczki...).
look deep into nature and then you will understand everything better
I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
- Młody
- Posty: 898
- Rejestracja: 01 sty 2009, 19:19
- Lokalizacja: Tychy
- Gadu Gadu: 9281692
- Płeć:
- Kontakt:
Oglądałeś Strzelca Cukier kupował, ale to do kroplówki wzmacniającej.
Forum to nie agencja towarzyska-NIE DOGODZIMY KAŻDEMU !
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
Do kroplówki też, ale tej dziewczynie, która go miała zoperować krótko powiedział, że to na ranę i spytał, czy nie słyszała o zjawisku osmozy.
http://ludzkietropy.pl/ - relacje z moich wypraw i nie tylko
Ale po co używać zastępczego cukru, bardzo dobrym środkiem bakteriobójczy jest miód.
Miód był używany przez wieki przez cyrulików, czy balbierzy przy wszelkiego rodzaju ranach, czy operacjach ran postrzałowych - również w łuku czy kuszy.
Np. używano go jako smarowidło przy rozszerzaniu ran wlotowych aby usunąć grot.
No i oczywiście przy dalszym leczeniu ran - taki dawny antybiotyk, bo takie ma właściwości.
Miód był używany przez wieki przez cyrulików, czy balbierzy przy wszelkiego rodzaju ranach, czy operacjach ran postrzałowych - również w łuku czy kuszy.
Np. używano go jako smarowidło przy rozszerzaniu ran wlotowych aby usunąć grot.
No i oczywiście przy dalszym leczeniu ran - taki dawny antybiotyk, bo takie ma właściwości.
Hm. tyle że miód naturalny to glukoza i fruktoza. I miód też sklada się w przeważającej części z monosacharydów. W kroplówkach stosuje się także cukry proste. (np. D-glukozę )
A cukier sklepowy to SACHAROZA. Jedno i drugie to cukier - a jednak różni się. Właściwości chemiczne też się różnią. To który cukier na ranę? Celulozę (papier :p )?
A cukier sklepowy to SACHAROZA. Jedno i drugie to cukier - a jednak różni się. Właściwości chemiczne też się różnią. To który cukier na ranę? Celulozę (papier :p )?
Nie o tym pisałem - miód oprócz cukrów zawiera również inne składniki biologicznie czynne.
Dlatego był stosowany do leczenia ran.
Sacharozę można uznać za substytut - jak się nie ma co się lubi...
A tak na marginesie sacharoza to właściwie połączone ze sobą cząstki glukozy i fruktozy.
W środowisku kwaśnym (a wiec i wydzielin naszego ciała) hydrolizuje do fruktozy i glukozy.
Jeszcze coś w starym łbie ze starych szkół się ostało.
A co do tego mają polisacharydy - celuloza - no fakt, też się nada na opatrunki - chityna byłaby mniej przydatna.
Dlatego był stosowany do leczenia ran.
Sacharozę można uznać za substytut - jak się nie ma co się lubi...
A tak na marginesie sacharoza to właściwie połączone ze sobą cząstki glukozy i fruktozy.
W środowisku kwaśnym (a wiec i wydzielin naszego ciała) hydrolizuje do fruktozy i glukozy.
Jeszcze coś w starym łbie ze starych szkół się ostało.
A co do tego mają polisacharydy - celuloza - no fakt, też się nada na opatrunki - chityna byłaby mniej przydatna.
Ja też nie o tym pisałem.
Po prostu zwróciłem uwagę, iż cukry różnią się od siebie i czytając o metodach, zwrócić uwagę należy na rodzaj zastosowanego cukru.
Jak wiadomo, podanie czasem placebo - również jest skuteczne w leczeniu.... Chyba, że cukier ten działa podobnie jak w dżemach - wysoko słodzone nie psują się...
Po prostu zwróciłem uwagę, iż cukry różnią się od siebie i czytając o metodach, zwrócić uwagę należy na rodzaj zastosowanego cukru.
Jak wiadomo, podanie czasem placebo - również jest skuteczne w leczeniu.... Chyba, że cukier ten działa podobnie jak w dżemach - wysoko słodzone nie psują się...
- rododendron
- Posty: 23
- Rejestracja: 21 sie 2015, 12:01
- Lokalizacja: Bytom
- Tytuł użytkownika: przystojny
- Płeć:
Znalazłem jeszcze taką ciekawostkę. Cukier granulowany, zapewne odpowiednik naszego "cukier biały kryształ" pomógł w leczeniu rany po amputacji: http://www.dailymail.co.uk/health/article-2278942/Pouring-granulated-sugar-wounds-heal-faster-antibiotics.html
Przy okazji przypomniał mi się przepis na dojrzewający schab, gdzie jednym ze składników jest właśnie cukier. Wszystkich to lekko dziwi - cukier do mięsa? Jednak w tym przypadku zapewne też chodzi o hamowanie rozwoju drobnoustrojów poprzez pozbawienie ich wody.
Przy okazji przypomniał mi się przepis na dojrzewający schab, gdzie jednym ze składników jest właśnie cukier. Wszystkich to lekko dziwi - cukier do mięsa? Jednak w tym przypadku zapewne też chodzi o hamowanie rozwoju drobnoustrojów poprzez pozbawienie ich wody.
http://ludzkietropy.pl/ - relacje z moich wypraw i nie tylko
- ArturZ
- Posty: 151
- Rejestracja: 21 sty 2012, 01:34
- Lokalizacja: Kurpie
- Tytuł użytkownika: Przechadzający się
- Kontakt:
Bakteriobójcze właściwości cukru są znane od dziesięcioleci. Czyżbyście nie słyszeli o babcinych konfiturach? Wytwórcy winka domowego wiedzą, że gdy za mocno posłodzi się moszcz, to drożdże zginą i wino nie ruszy - dlatego cukier dodaje się partiami. Kiedyś czytałem wyjaśnienie naukowe efektu bakteriobójczego cukru, pisało coś o lepkości.
- Fabian
- Posty: 55
- Rejestracja: 09 paź 2014, 16:49
- Lokalizacja: Gda
- Tytuł użytkownika: F jak Fabian
- Płeć:
- Kontakt:
No, nie do konca.ArturZ pisze:Bakteriobójcze właściwości cukru są znane od dziesięcioleci. Czyżbyście nie słyszeli o babcinych konfiturach? Wytwórcy winka domowego wiedzą, że gdy za mocno posłodzi się moszcz, to drożdże zginą i wino nie ruszy - dlatego cukier dodaje się partiami. Kiedyś czytałem wyjaśnienie naukowe efektu bakteriobójczego cukru, pisało coś o lepkości.
Każdy chyba słyszał o miodzie pitnym. Stężenie cukrów w nastawie jest bardzo duże. Drożdże nie są zabijane. Tylko rozwój ich jest zahamowany. Dużo dłużej trwa namnażanie się mikrobów. Tak samo jest właśnie z winem. Drożdże nie umierają, tylko środowisko, w którym się znalazły nie sprzyja ich rozwojowi.
Oczywiście odwodnienie występuje. I oczywiście cukier wywołując zjawisko osmotyczne jest tego przyczyna. Ale ciężko uznać, że jest to mechanizm o który nam chodzi.
Miody, oprócz cukrów, mają wiele enzymów (głównie pochodzących z przewodów pokarmowych pszczół). Mają również białka, które podejrzewa się o działanie antyseptyczne. Wszystko to wskazuje na to, że miód na ropiejące rany może i ok. Ale cukier ewentualnie na świeże, bo zabijać drobnoustrojów to raczej on nie potrafi, jednak skutecznie powstrzyma je przed namnażaniem.
- rododendron
- Posty: 23
- Rejestracja: 21 sie 2015, 12:01
- Lokalizacja: Bytom
- Tytuł użytkownika: przystojny
- Płeć:
- Fabian
- Posty: 55
- Rejestracja: 09 paź 2014, 16:49
- Lokalizacja: Gda
- Tytuł użytkownika: F jak Fabian
- Płeć:
- Kontakt:
W mojej ocenie wystarczy czasami rozcieńczyć takie wino. Albo uzbroić się w cierpliwość. Miody pitne (te najwyższej jakości - Królewskie, półtoraki) pracują nawet 10 lat. To przy kilku, kilkunastu miesiącach w przypadku win jest bardzo długim okresem.Apo pisze:Powiedz to moim winom, które zbyt mocno zacukrzone nie dały radyFabian pisze:Tak samo jest właśnie z winem. Drożdże nie umierają, tylko środowisko, w którym się znalazły nie sprzyja ich rozwojowi.
gasnie
rododendron myślę, że spożywanie cukru to co innego. Działanie miejscowe jest z całą pewności inne niż po spożyciu - gdzie układ pokarmowy rozkłada większość na czynniki pierwsze. Czyli nie od szybkości przyswajania tylko od sposobu przyswajania.
Btw. pomysł z sola może być lepszy niż cukier. Jednak ból może być nie do zniesienia.
- rododendron
- Posty: 23
- Rejestracja: 21 sie 2015, 12:01
- Lokalizacja: Bytom
- Tytuł użytkownika: przystojny
- Płeć:
Chyba najlepiej jest zainwestować w jakiś środek bakteriobójczy:) wszystkie rany utrzymują się ponieważ narażone są na działanie bakterii. Raczej nie zaszkodzi mieć przy sobie jeden z takich środków,podczas jakiegoś wypadu w teren:)
No chyba że ktoś jednak woli cukier lub larwy much plujek?
No chyba że ktoś jednak woli cukier lub larwy much plujek?
Leśny dziadek
Witam
Z miodem i ranami o tyle bym nie eksperymentował ,że o ile bakterii nie zawiera może już spokojnie zawierać przetrwalniki Clostridium.Dlatego miód jest przeciwwskazany dla dzieci poniżej roku życia
Pozdrawiam
Z miodem i ranami o tyle bym nie eksperymentował ,że o ile bakterii nie zawiera może już spokojnie zawierać przetrwalniki Clostridium.Dlatego miód jest przeciwwskazany dla dzieci poniżej roku życia
Pozdrawiam
...idź wyprostowany wśród tych co na kolanach, wśród odwróconych plecami i obalonych w proch,
ocalałeś nie po to aby żyć [...] Bądź wierny. Idź.
ocalałeś nie po to aby żyć [...] Bądź wierny. Idź.