Hm, jeśli o intelygencyji mowa. Znasz teren, że proponujesz takie rozwiązanie? :pMr.Bogus pisze:
Powiadasz takie oczywiste oczywistości, że nie pisałem, bo nie chciałem obrażać niczyjej inteligencji.
Przywrócenie studni do stanu używalności
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Odkopuję temat i jak tam z oczyszczaniem studni? mam podobny problem , tylko raczej z braku wody - dzieje się to już 3 raz , a spowodowane jest to suszą , jednego roku było tak latem że w wiosce prawie każdy miał problem z wodą , a w tym roku jest to teraz i w tamtym też było na jesień :-/ Zim nie ma deszcze nie padają więc i wody mało. Chałupa jest z 1918r studnia murowana z cegły głębokość ok 10m. pobieramy ją wiadrem na kołowrocie , no i jest jej obecnie mało , tak że trzeba parę razy to wiadro spuszczać , przez co ''bełta'' się te pozostałości wody i ciąga się z piachem Do mycia/prania noszę wodę z rzeki (300m) do picia czasami kupuję w Biedronce jako rezerwę/zapas , pomyślałem więc nad podkopaniem ,oczyszczeniem i wysypaniem na dno kamieni ,aby nie czerpać z piachem , tylko właśnie nie wiem jak tam z tlenem na takiej głębokości? Drugim pomysłem jest zrobienie pływaka ze styropianu do pompy elektrycznej , i taką pompę zamontować w studni , ale nie rezygnował bym z wiadra w razie braku prądu.
To może ją dorzucę 3 grosze.
Zlecałem jakiś czas temu czyszczenie studni, ale nieco płytszej (ok. 6-7 m). Dwóch gości przyjechało, wypompowali wodę, jeden zszedł na linie i wybierał wiaderkiem szlam. Drugi asekurował. Ten z dołu często wychodził na wierzch jak się domyslam pooddychac. Po wszystkim chlorowanie. Potem kupilem sam chlor i jeszcze parę razy chlorowalem i wypompowywalem wodę. Powietrza z zewnątrz nie wpompowywali, ale było ich dwóch i studnia relatywnie płytka. Do 10 m bym nie wchodził, a już na pewno nie sam.
Co do pompy to powinieneś się liczyć z tym, że najtańsza marketowa glebinowka może nie dać rady wypompowac z takiej głębokości. Jak już to wydaje mi się że prędzej hydrofor...
Zlecałem jakiś czas temu czyszczenie studni, ale nieco płytszej (ok. 6-7 m). Dwóch gości przyjechało, wypompowali wodę, jeden zszedł na linie i wybierał wiaderkiem szlam. Drugi asekurował. Ten z dołu często wychodził na wierzch jak się domyslam pooddychac. Po wszystkim chlorowanie. Potem kupilem sam chlor i jeszcze parę razy chlorowalem i wypompowywalem wodę. Powietrza z zewnątrz nie wpompowywali, ale było ich dwóch i studnia relatywnie płytka. Do 10 m bym nie wchodził, a już na pewno nie sam.
Co do pompy to powinieneś się liczyć z tym, że najtańsza marketowa glebinowka może nie dać rady wypompowac z takiej głębokości. Jak już to wydaje mi się że prędzej hydrofor...
Pomieszanie z polataniem: pompa ssąca teoretycznie zassie wodę z 10 m, w praktyce max. 6-7 m (pompa na powierzchni ziemi),argo pisze: Co do pompy to powinieneś się liczyć z tym, że najtańsza marketowa glebinowka może nie dać rady wypompowac z takiej głębokości.
Jak już to wydaje mi się że prędzej hydrofor...
pompa tłocząca spuszczona do studni nad poziomem wody (lub pływająca w wodzie) tłoczy wodę na wysokość równa około ciśnieniu
pracy na wylocie (pomijam opory przepływu). Pompa tłocząca o ciśnieniu pracy 2-3 atmosfery (standard) tłoczy wodę na 20-30 m w pionie.
Inżynier
Hydrofor to bańka, w której magazynuje się pompowaną wodę pod ciśnieniem do dalszego użytku. Potocznie mówi się tak też na zespół pompa - zbiornik.
A do tej studni wystarczy tania pompka pulsacyjna w aluminiowej obudowie, sprzedawana przez Rosjan na targowiskach.
A do tej studni wystarczy tania pompka pulsacyjna w aluminiowej obudowie, sprzedawana przez Rosjan na targowiskach.
Spieszcie kochać moderatorów - tak szybko odchodzą...
Z teoria się zgadzam, ale przynajmniej moja praktyka pokazuje, że tania pompa głębinowa z marketu ma problem z 10m. O 20-30 nawet nie chcę myśleć. Widziałem za to pracujące hydrofory które brały wodę z 10m a potem jeszcze kilkadziesiąt metrów po płaskim (na powierzchni ziemi). Z tym że cenowo hydrofor pewnie przegrywa...
Zasysające wodę z głębokości 10m?argo pisze: Widziałem za to pracujące hydrofory które brały wodę z 10m a potem...
Praw fizyki Pan nie zmienisz
Tak, jak pisałem - użyteczna wysokość zasysania wody przez pompę (również tłokową, w większości są wirnikowe odśrodkowe) nie przekracza 6-7 m (przy niezerowej wydajności).
Oczywiście stosując rurę o stosunkowo dużym przekroju, żeby zminimalizować opory hydrodynamiczne.
A pompka 'typu' "Miki" daje spokojnie radę tłoczyć nawet na ~20 m.
Pompy do popularnych wierconych studni głębinowych standardowo pompują nawet na 50 m.
Inżynier
Ładnych ...dziesiąt lat temu mieszkając jeszcze na wsi sam oczyszczałem taką studzienkę. Pokonanie ok. 20 m w dół nie stanowiło problemu, pod górę po łańcuchu z asekuracją już nie było łatwo... Poza tym nic trudnego. Wszystko zależy jakie jest dno a wcześniej najlepiej opuścić na linie zapaloną lampę naftową - jak zgaśnie to lepiej tam nie wchodzić bez wpompowania powietrza... Z chlorem bym nie przesadzał, dwukrotne (można więcej) wypompowanie uzdatni wodę że będzie nadawała się do picia. Można a nawet powinno oczywiście dać ją do przebadania. A pompa Kolegi Mikiego dawała radę pod warunkiem że jest produkcji rosyjskiej czy ukraińskiej chyba. Na rynku sprzedają też takie same naszej produkcji - te się sypią nie wytrzymując nawet roku...
No cóż, nawet za pieniądze całego świata nie kupisz pompy zasysającej na Ziemi wodę z głębokości więcej niż 10 m.argo pisze:Tak, zasysajace z głębokości 10m. Przy czym z góry się usprawiedliwiam, że nie znam marki, ceny i mocy tego hydroforu.
Teoretycznie (!!) da się zassać wodę z 10 m przy zerowej wydajności.
Takie są prawa fizyki i ich nie zmienisz.
Na innych planetach (do tej pory nieznanych) z atmosferą o ciśnieniu większym niż na Ziemi, lub mniejszej grawitacji,
pod warunkiem istnienia tam płynnej wody, byłoby to możliwe.
Zajmuję się co prawda fizyką cząstek wysokiej energii, ale hydrodynamika (w tym relatywistyczna) nie jest mi obca
Inżynier
http://allegro.pl/wm10-hydrofor-metabo- ... 77970.html tutaj jest 9 m. Fizyki nie chcę zmieniać, a co do moich doświadczeń jestem w stanie w takim razie przyznać, że widziałem hydrofor zasysajacy z głębokości nieco mniejszej niż 10m (fakt nie wlazilem do studni żeby to zmierzyć) a potem pompujacy jeszcze kilkadziesiąt metrów po ziemi.
Tylko jaka wydajność przy zasysaniu. Straty na wężach, kolankach też podaje się w m slupa wody. W takich urządzeniach podaje się zwykle siłę ssania na samej pompie. Toteż wystarczy że wąż będzie miał 10 m długości (uwzględnić straty liniowe) i wody już nie podciągnie z gł. 9m studni.
A dla studni przecież zaprojektowano tyle pomp głębinowych. U mienia tak jest. Pompa głębinowa wbita w dno studni + hydrofor na powierzchni. i dopiero wówczas mogę się cieszyć normalnym użytkowaniem wody o ilości i ciśnieniu oczekiwanym.
Aby zejść na 9m to już zabawa niezła. Warto dobrze wcześniej przewietrzyć taką studnię,. dziś nie ma problemu wpompować tam świeżego powietrza. Są aparaty powietrzne co zabezpieczą drogi oddechowe i zapewnią powietrze do oddychania.
A dla studni przecież zaprojektowano tyle pomp głębinowych. U mienia tak jest. Pompa głębinowa wbita w dno studni + hydrofor na powierzchni. i dopiero wówczas mogę się cieszyć normalnym użytkowaniem wody o ilości i ciśnieniu oczekiwanym.
Aby zejść na 9m to już zabawa niezła. Warto dobrze wcześniej przewietrzyć taką studnię,. dziś nie ma problemu wpompować tam świeżego powietrza. Są aparaty powietrzne co zabezpieczą drogi oddechowe i zapewnią powietrze do oddychania.
Ostatnio zmieniony 05 lis 2015, 07:46 przez Zirkau, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy zerowej wydajności pompy - tak to podają marketingowo.argo pisze:http://allegro.pl/wm10-hydrofor-metabo- ... 77970.html tutaj jest 9 m.
Nie chcę Cię do niczego przekonywać, bo to, jak widać, trudne, mam tylko nadzieję dla dobra klientów, że nie jesteś hydraulikiem instalującym hydrofory.
Inżynier
argo - a mierzyłeś tę głębokość studni, czy tak na oko strzelasz z tymi 10 metrami? Stawiam na to drugie, bo Willow ma rację. Stawiam na siedem, góra osiem metrów, a odległość podawania wody za hydroforem nie ma znaczenia - pompa podaje wodę do hydroforu, a z niego idzie pod ciśnieniem dalej. W poziomie ciśnienie nie musi być duże, starczy i pół bara, żeby woda szła.
Nie bez kozery polecałem kupić pompkę u Rosjan... Fakt, nie ma rewelacyjnej wydajności, ale jak w studni wody jest jak z kota mleka, to nic więcej nie trzeba.
Nie bez kozery polecałem kupić pompkę u Rosjan... Fakt, nie ma rewelacyjnej wydajności, ale jak w studni wody jest jak z kota mleka, to nic więcej nie trzeba.
Spieszcie kochać moderatorów - tak szybko odchodzą...
Należy pamiętać, że jeśli studnia ma małą wydajność to lepsza pompa o mniejszej wydajności - nie ciągnie na siłę, więc nie zamula siebie ani złoża!
A jeśli potrzeba zachować tradycyjny sposob działania czy wbić głebinową to i tak będzie trzeba wejść do studni. Wymieniłbym część podłoża. na czysty żwir.
A i ostrożnie z podkopywaniem studni, by ściany z boku "niepojechały" do środka.
A jeśli potrzeba zachować tradycyjny sposob działania czy wbić głebinową to i tak będzie trzeba wejść do studni. Wymieniłbym część podłoża. na czysty żwir.
A i ostrożnie z podkopywaniem studni, by ściany z boku "niepojechały" do środka.
Na chwilę obecną jest dupa :-/ mimo opadów wody nie ma , do studni nie wiem czy warto włazić kolega radny , poruszył moją sytuację na sesji gminy , wójt dostarczył mi starem strażackim cysternę wody - naleli ''pod korek'' i po pewnym czasie woda sobie gdzieś odpłynęła i stan jest taki jak przed zalaniem , czyli nima nawet mi się nigdy nie śniło że kiedyś zostanę beduinem no i kurka mam survival