Witam !
Zauważam że konie w terenie zachowują się zupełnie inaczej są jakby bardziej skupione , lepiej reagują na sygnały które im przekazuje jeździec  ,wystarczy skręt głowy i delikatne dociśnięcie łydki i jest natychmiastowa reakcja  no zupełnie inna bajka i inna jazda . Teren w połączeniu z ćwiczeniami na padoku czy na ujeżdżalni moim zdaniem są nieodzowne , dopiero w takim połączeniu widać co mamy jeszcze do zrobienia , co nam nie wychodzi i nad tym popracować , my mamy do wyboru ujeżdżalnia - teren , i stosujemy proporcję 1-3ew4 . Mamy też fajnie bo jeździmy we dwoje i po każdym dniu jeżeli zmieniamy koniki , wieczorkiem siedzimy i dużo o nich rozmawiamy , analizujemy , zastanawiamy się dlaczego tak a nie tak , dlaczego ten a nie tamten , no jednym słowem kombinujemy jak "koń pod górę " 

 dużo rozmawiamy z instruktorkami zadajemy tysiące pytań , może czasem śmiesznych dla doświadczonych koniarzy ale nasze "dziewczyny"same powiedziały nam że lubią takich kursantów którzy skupiają się na tym co robią i myślą , zadają pytania  
 
 
W poprzednia niedzielę z powodu wichury jeżdziliśmy 3 godz. na krytej ujeżdżalni (800m2) i eksperymentowałem , każdą godz. jechałem na innym  i powiem że koń jak człowiek ,każdy ma inny charakter , dlatego wolę jeździć na jednym koniu bo czuję że to ma ogromne znaczenie , tworzy się jakaś relacja a to pomaga w nauce  :-> 
Zirkau jak patrzę na zdjęcia z pierwszych jazd to jestem zażenowany  

 siedzę na koniku wygięty jak paragraf 

 teraz czuję się w siodle dużo swobodniej a i po fotkach tak jak mówisz widzę że jest bdb. Piękne tereny u Ciebie i duuużo koni , czuje się klimat 
 
viragolo lubimy duże konie , moja ślubna jeździ na największych klaczach ,większych od mojej ulubionej Itaki , czego jej zazdraszczam i daje sobie świetnie radę .
Naszym zdaniem na dużym koniu jeździ się znacznie lepiej a poza tym "jak spadać to z wysokiego konia " . Moja druga połówka w zeszły poniedziałek zaliczyła glebę , ale cała akcja była pod kontrolą upadła niczym zawodnik judo podniosła się wskoczyła na konika i dalej w las , dumny byłem jak widziałem trwogę i zdziwienie instruktora oraz wielkie gały pozostałych jeźdźców w zastępie  

 nawet tipsa sobie nie złamała  
 
 
Pzdr.