...a blank w naszym slangu oznacza nieoprawioną głownię. To jak kazać żeglarzom pozmieniać achtersztagi, kilwatery, forpiki, knagi i grosserklapę na nyplu na jakieś inne określenia, "bardziej polskie" - co nie znaczy, że bardziej swojskie.
Nie chodzi mi o zmienianie określeń na siłę, ale jeśli mamy polskie słowo na określenie jakiegoś przedmiotu, zjawiska, itp. to po co nazywać go obcojęzycznym zwrotem?
Jeśli jeden człowiek coś potrafi , to i ja mogę się tego nauczyć...!
Jastrzębiu, ależ tu chodzi o zapożyczenie, które zwiększa precyzję wypowiedzi. Owszem, "blank" to to samo, co "nieoprawiona głownia", ale od czasu kawału o "niemaniu świateł" jestem nieco uczulony...
brt pisze:
Nie mogę wyjść z podziwu jak fajny to nóż.
Dokładnie tak. Cały czas używam tego modelu tylko rękojeść przemalowałem. Naprawdę nie widzę żadnego użytkowego uzasadnienia dla kupowania droższych noży. O kolekcjonowaniu i zwykłej chęci "mania" nie mowię
Ze wszystkich noży Mora, które posiadam dokonałem likwidacji plastikowych i gumowych rękojeści - jakoś ta guma/plastik mi wadzi. Obecnie zamieniam na rożek i drewienko.
Wiesz- może nie są to "najszlachetniejsze" noże ale u mnie dominują względy praktyczne. Do lasu będzie chodzić Mora z węglówki i w drewnie ale już na jacht będę zabierał gumową z nierdzewki
Popieram Marcina!!! Ja na kajak też wybieram More z nierdzewki i w gumie I nawet jak zaliczę wywrotkę to nie martwię się o moje ostrze Do lasu dominują moje własne wyroby...
Choć czasem zmieniam wyposażenie... Na kajak F1 do lasu S1
Jeśli jeden człowiek coś potrafi , to i ja mogę się tego nauczyć...!