Na wypadek wojny

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
lukas123z
Posty: 54
Rejestracja: 27 gru 2013, 19:07
Lokalizacja: Opalenica/woj.wlkp
Gadu Gadu: 22373155
Płeć:

Na wypadek wojny

Post autor: lukas123z »

Szedłem sobie dzisiaj przez las i mnie naszła taka myśl, że co bym zrobił w razie "w". Jako początkujący leśny człek poczułbym się zobowiązany chociaż pomóc w organizacji takich oddziałów. Uświadomiłem sobie też że stety niestety ominie mnie obowiązkowa służba i dowiem się dużo mniej niż wie większość z was.
Poszukam jakichś książek na ten temat (może coś polecicie) i tu pytanie jak bardzo rozwój nowoczesnej techniki wpłynąłby na działania partyzanckie w stosunku do np. II WŚ. Czy byłyby to zmiany kosmetyczne, czy trzeba by zmienić większość strategii i taktyki.
Dalej, skąd wziąć broń i ogólnie zaopatrzenie? Z tego co mi wiadomo to WP ma zapasy kilkunastu milionów sztuk broni tak że jest w stanie wyposażyć większość obywateli polski. Może ktoś wie coś więcej? A co do jedzenia też problemy mogłyby być większe, dzisiejsza wieś to nie to samo, funkcjonuje inaczej niż kiedyś.
Jak zbudować strukturę takich oddziałów, zwiad, dowództwo, komunikacja itp. Co do komunikacji to chyba najlepiej spisywałaby się tradycyjna tj. wysłać posłańca i heja, bo komunikacją radiową chyba nie można by konkurować z wyszkolonym, wyposażonym wojskiem.

Tyle z początku przyszło mi do głowy. Oczywiście na wojne się nie zapowiada (chociaż nie wiadomo co wyniknie z majdanu na Ukrainie) to wychodzę z założenia że takie rzeczy lepiej wiedzieć niż nie wiedzieć. Zapraszam do dyskusji, może uda się uszczęśliwić niektórych ludzi i ożywić chociaż trochę dział combat :)
kermitttt
Posty: 338
Rejestracja: 09 sty 2011, 19:44
Lokalizacja: lubuskie
Płeć:

Post autor: kermitttt »

Założenia wojny partyzanckiej są chyba takie same od początków wojen:) Małe, szybko przemieszczające się oddziały, znajomość lokalnego środowiska, wsparcie lokalnej ludnosci. Sama broń niewiele tu zmienia. O ile już miało by faktycznie dojść do mobilizacji ludnosci cywilnej, to jedyne co mi wydaje się w miarę realne, to organizowanie oddziałów przez zawodowych żołnierzy po prostu. Uzbrojenie? Pewnie zdobyczne, kombinowane, o zapasach WP nic dokładniej nie wiem. Żywność? Tutaj kłania się właśnie wsparcie lokalnej ludności.
Awatar użytkownika
Predator
Posty: 107
Rejestracja: 23 kwie 2013, 21:57
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Predator »

Dziś nawet jednemu człowiekowi trudno byłoby się ukryć przed nowoczesnymi technologiami.

W 2007 roku był przypadek Stanisława Antczaka - "laserowego snajpera", który ukrywał się w Puszczy Bukowej pod Szczecinem. Z tego co pamiętam, szukali go śmigłowcem z kamerą na podczerwień. Nie znaleźli tylko dlatego, że chował się w bunkrach pod ziemią. Są podobno jakieś peleryny chroniące przed takim sprzętem, może nawet folia termiczna by dała radę, ale przed skanerem laserowym nawet w lesie się nie ukryjesz, choćbyś się ściółką przysypał ;) Niestety teraz łatwiej byłoby w mieście.

Obecna walka partyzancka polegać może jedynie na konspiracji i zamachach jak w Afganistanie, zakładając, że druga strona będzie się cackać z cywilami, jak Amerykanie. Moim zdaniem wygląda to tak: jedna-dwie osoby bezpośrednio biorą udział w zamachu, a po akcji wracają do codziennych obowiązków domowo-zawodowych.
http://ludzkietropy.pl/ - relacje z moich wypraw i nie tylko
Awatar użytkownika
greenshadow
Posty: 263
Rejestracja: 02 paź 2012, 21:24
Lokalizacja: wawa
Tytuł użytkownika: bywam
Płeć:
Kontakt:

Post autor: greenshadow »

Kanały jak w Wietnamie, piwnice/ziemianki studnie z doprowadzonym kanałem .... jest sporo sposobów na ukrycie się przed techniką
[center]
| Zielona Strona |[/center]
kermitttt
Posty: 338
Rejestracja: 09 sty 2011, 19:44
Lokalizacja: lubuskie
Płeć:

Post autor: kermitttt »

Nikt nie twierdzi, że postęp techniki nie zmienił sposobu działań partyzanckich, jednak jej założenia jako takie nie uległy zmianie. Dokładnie tak, jak pisał Predator. Zamiast siedzieć bez przerwy w lesie, to krótkie rajdy i ukrywanie się jako zwykły cywil po prostu. Tak czy siak, wymaga to wsparcia lokalnej społeczności. Pamiętacie film "W imię ojca"? Pierwszą scenę, jak głównego bohatera ścigają brytyjskie wojska i mieszkańcy całego osiedla wybiegają, aby go ukryć? Wszystko to jednak mocno ogólne dywagacje, bo tak naprawdę zbyt wiele możliwych jest sytuacji, aby pisać gotowe scenariusze. BTW, tak samo jak ciężej by się było dziś ukryć patrolowi, tak o ilen te miał by dostęp do noweczesnego sprzętu i umiał go użyć, mógł by czynić znacznie wieksze straty, niż pół wieku temu. Na przykład są dziś dostępne wyrzutnie, obsługiwane przez 2 osoby, zdolne jednym pociskiem zniszczyć kolumnę wrogich pojazdów. Taże postęp działa w 2 strony. Chociaż oczywiście logicznym było by przyjecie, że to partyzanci byli by technologicznie "do tyłu". To jednak niczego nie przekreśla, bo w działaniach partyzanckich nie chodzi o to by "wygrać wojnę", ale bo uprzykrzyć okupantowi życie na tyle, aby się wycofał.
Awatar użytkownika
lukas123z
Posty: 54
Rejestracja: 27 gru 2013, 19:07
Lokalizacja: Opalenica/woj.wlkp
Gadu Gadu: 22373155
Płeć:

Post autor: lukas123z »

O to mi właśnie chodziło, w dobie skanerów, dronów i satelit trzeba by bardzo dużo zmienić. Temat mnie zaciekawił i tak rozmyślam i też doszedłem do tego że w mieście byłoby łatwiej, a szkoda bo wrazie wu lepiej bym się czuł w lesie. Wiem już że rajdy i ukrywanie się jako cywil jest w naszych warunkach chyba najrozsądniejsze. W momencie w którym partyzanci dostaliby wyrzutnie o rozsądnym zasięgu okupant praktycznie nigdzie nie mógł by się czuć bezpiecznie. Co do tych rezerw kiedyś gdzieś coś mi migło, a może mi się coś pomyliło, mniejsza. Chyba nie wydam wielkiej tajemnicy że w mojej okolicy budują zbiorniki na paliwo (chyba), zresztą co to za tajemnica jak nawet nie trzeba się pofatygować w tamto miejsce tylko wystarczy zobaczyć sobie na google maps.
Awatar użytkownika
Tanto
Administrator
Posty: 1072
Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 1743064
Płeć:

Post autor: Tanto »

Niestety w naszych warunkach klimatyczno-terenowych walka partyzancka najprawdopodobniej wyglądała by w ten sposób
Jakimś ułatwieniem było by zaadaptowanie taktyki wietnamskiej, czyli wykopanie sporej ilości schronów i tuneli podziemnych, ale i tak większość naszych lasów da się skutecznie przeczesać przy pomocy jednego oddziału wojska + dron z podczerwieią.

PS. takiego drona to chętnie bym sobie spezentował pod choinkę, nie musiał bym uganiać się po całym lesie w poszukiwaniu 'jelonów' :-D
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
Annael9
Posty: 91
Rejestracja: 23 lis 2012, 18:25
Lokalizacja: spod lasu
Płeć:

Post autor: Annael9 »

Jam niewiasta czyli niezbyt wiele wiem, chociaż swego czasu przechodziłam jakieś szkolenia ale to było kiedyś. Sądzę, że jest różnica pomiędzy działaniami wojennymi a stanem wojennym wobec wojny domowej czy oporu wobec reżimu. Zresztą aby tak na co dzień wrogie siły zaraz dysponowały tak wysoką techniką. Nie strzela się z działa na kuropatwę. To znaczy zastosowano by to wobec bardzo ważnych spraw. Mój tato ( niestety nie żyje od kilku lat ) był dowódcą czegoś w rodzaju oddziału samoobrony, w domu jest skrzynia pełna różnych książek z zakresu wojskowości, różne notatki mapy.
Pisząc to chciałam jedynie zauważyć, że ten problem zapewne niejednokrotnie był rozpatrywany i sądzę iż jest to do zorganizowania chociaż wiele trzeba przećwiczyć.
Awatar użytkownika
Tanto
Administrator
Posty: 1072
Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 1743064
Płeć:

Post autor: Tanto »

Annael9 pisze:Zresztą aby tak na co dzień wrogie siły zaraz dysponowały tak wysoką techniką. Nie strzela się z działa na kuropatwę. To znaczy zastosowano by to wobec bardzo ważnych spraw.
Nie koniecznie, zabici swoi żołnierze źle wyglądają w badaniach nastrojów społecznych wobec rządu. To nie czasy kiedy standardem było przeprowadzanie 'rozpoznania bojem'. Teraz żeby nie narażać własnych ludzi (i żeby różne formacje mogły potrenować w warunkach bojowych) stosuje się np. coś takiego do czegoś takiego

Wrogie siły dysponują taką technologią, nasze zresztą też ale w małej ilości i głównie przebywa ona za granicą. W sumie termowizja, drony, systemy precyzyjnego namierzania i ostrzału, to nic nadzwyczajnego. Wystarczy tylko mieć kasę.

Co do szkoleń... czy wyglądały one np. tak? W sumie to jest jeszcze w szkołach coś takiego jak 'przysposobienie obronne'? Aktualnie po zlikwidowaniu poboru i przy ograniczonym dostępie społeczeństwa do broni, drastycznie zmniejszył się odsetek osób potrafiących się nią posługiwać i co najważniejsze, posiadających podstawową wiedzę jak spróbować nie dać się zabić. W sumie nie jest taka wiedza społeczeństwu potrzebna bo mamy przecież przyjaciół z NATO ...anglików, francuzów, niemców... ;-)
Co tam, obsługa broni, zastanówmy się jaki procent społeczeństwa potrafi skutecznie udzielić pierwszej pomocy, nie tylko w czasie wojny, ale i w sytuacjach katastrof komunikacyjnych itp.
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

las dziś to najsłabsze miejsce do schowania się. Najlepiej jednak chować się w tłumie, trudniej wyłuskać poszczególne osoby.
Bez wsparcia z zewnątrz (zaopatrzenie, informacje, wybór strategicznych celi) - jest tylko zwykła bandą.
Zbyt częste działania spowodują po prostu wykrycie, lub uruchomienie wszelkich możliwości wykrycia takiej bandy.
Będąc ukrytym głeboko w lesie, nie wiesz kiedy jest ważny transport. Zdecydowanie lepiej odpuścić kilka płotek, uśpi to czujność i nagle buum, gdy jest wazny transport (np. wyłaczenie wody, prądu, akurat gdy ma być inna duża akcja np. w zupełnie innym miejscu).
To pozwoli wówczas na skuteczne nękanie.

Małe grupki, bez dowódców, bez zaopatrzenia, bez wsparcia z zewnątrz (chociażby informacyjnego) to zwykłe bandy do zlikwidowania w kilka dni.

Zawsze to tak działało, że skuteczna partyzantka, to chociażby z jednym gościem który ma głowę na karku i został przysłany, ma kontakty i wiedzę o celu działania. Wówczas jest zawsze ktoś kto zapłaci za broń, leki, amunicję, środki wybuchowe.

Jeśli agresor ma odpowiedni siły, to przeczesania samą piechotą lasu to jest pryszcz. W stanie wojennym, patroli drogowych też dużo więcej. Trudno będzie się schować. Szczęściarzom może się uda 2,3 x razy. Ale jeśli wciąż będą próbować walczyć samotnie to szybko ich nie będzie.

W mieście, ubrany jak cywil, w gąszczu budynków, garaży, piwnic masz dużo lepsze warunki do konspiracji. Zobacz IRA, Basków czy Szare Szeregi.
Annael9
Posty: 91
Rejestracja: 23 lis 2012, 18:25
Lokalizacja: spod lasu
Płeć:

Post autor: Annael9 »

Nie wiem czy jest w szkołach Przysposobienie obronne, ale kiedyś było. Nie musiałam przechodzić takiego szkolenia jak na filmiku :D Nawet nie pamiętam, żebym strzelała, ale chyba tak. Jedna z koleżanek była tak dobra w tym, że zakwalifikowała się na jakieś zawody strzeleckie. Finału też nie pamiętam. Pamiętam jedynie fakt, że gdym małolatem była ( ile też nie pomnę ) z koleżanką wyjęłyśmy taty strzelbę myśliwską - z tapczana(!) A strzelba wystrzeliła gdyśmy do czegoś za oknem celowały- huk i dym. Kula utkwiła we framudze okna ( podwójne wówczas bywały) Biura nadleśnictwa tuż obok były ( Mamusiu, wystrzeliło!) Zdaje się, że to tatko lanie dostał.
Inną rzecz pamiętam, że musztrę przerabialiśmy i mnie kazano kolegę musztrować komendami: baczność, spocznij, w prawo, w lewo zwrot. W końcu kolega stanął tyłem do mnie - co tu zrobić aby gębą? Niewiele myśląc wołam: - do przodu zwrot! Wszyscy w śmiech - nie rozumiem...
Na studiach mieliśmy nawet jakieś egzaminy i papierek, że w razie mobilizacji do technicznych lub transportowych... na niewiasty patrzono przez palce - to znaczy panowie wojskowi :mrgreen:

Przypomniałam sobie coś takiego" kto w mieście, niech z niego nie wychodzi, kto w polu niech do miasta nie wraca" Myślę, że to ma znaczenie także psychologiczne. Kto jest z miasta będzie się w nim pewniej czuł, kto z lasu niech w nim zostanie.
Macie rację pod tym względem, że bardzo ważna jest tu koordynacja sił. Musi być dowódca, nawet sztab. Ale to nie moja dziedzina.
Wczoraj - po najeździe "Hunów" czyli rodzinki zmęczyłam się, bo to grypa jeszcze trzyma, zasnęłam, coś mi się w tym temacie śniło. Sen nie ważny, uświadomiłam sobie, że bez tego zaplecza np sklepy czy coś w tym rodzaju i oczywiście finanse nie za bardzo sobie radzę. Zostałabym w lesie, ale jak nakarmię psy? Ja nie potrafię polować :-/
Może na "wsjakij słuczaj" gdzieś w porozumieniu z ośrodkiem leśnym organizować szkolenia również tego typu?
To znaczy, pomijając wszystkie poprzednie, gdzie indziej dyskusje, pewna jestem, że przeżyję bez polowania, ale psy nie i mogą mnie schrupać.
Awatar użytkownika
lukas123z
Posty: 54
Rejestracja: 27 gru 2013, 19:07
Lokalizacja: Opalenica/woj.wlkp
Gadu Gadu: 22373155
Płeć:

Post autor: lukas123z »

Przysposobienie obronne to teraz chyba tylko w mundurowce, a wielka szkoda. Strzelać się postanowiłem nauczyć i zacząłem chodzić do bractwa kurkowego, co prawda dlatego że planuje myśliwym zostać ale w razie "wu" zawsze będe umiał.
Zajęcia z polowania, bo tak cię zrozumiałem, to raczej pomysł nie za dobry. W razie braku jedzenia byłoby przydatne, ale niektórym przyszłoby do głowy już teraz sprawdzić swoje umiejętności. Wnyków itp. w lasach już wystarczy bez tego. A co do psów, albo zaczęły by polować i zdobywać jedzenie dla właścicieli, albo w większości same zostałyby "upolowane" :-/
tre33
Posty: 274
Rejestracja: 10 cze 2013, 10:18
Lokalizacja: południe
Tytuł użytkownika: pseudonim Loretta
Płeć:

Post autor: tre33 »

No bez przesady szanowni Państwo,
http://isip.sejm.gov.pl/DetailsServlet? ... 0140000262
Przysposobienie obronne jest jak widać nie tylko w "mundurówce".

Co daje nauczenie obsługi broni dla typowego szarego zjadacza chleba? Od obrony to ma mieć służby. Poza tym, tej broni nikt mu później nie wręczy na piękne oczy.
Annael9
Posty: 91
Rejestracja: 23 lis 2012, 18:25
Lokalizacja: spod lasu
Płeć:

Post autor: Annael9 »

Ale to nie musi być zaraz obsługa broni. Nazwa przysposobienie obronne może oznaczać również samoobronę. Poza tym doczytałam, że podpowiadają, że przedmiot ten może być realizowany w czasie obozu letniego. To nie musi być tak jak na wojnie, może być sportowo :-D
tre33
Posty: 274
Rejestracja: 10 cze 2013, 10:18
Lokalizacja: południe
Tytuł użytkownika: pseudonim Loretta
Płeć:

Post autor: tre33 »

Ok. Ale i tak wolałbym uczyć dzieciaki samarytanki a nie samoobrony :)
Choć to podobne, to jednak różne...
Awatar użytkownika
Abscessus Perianalis
Posty: 919
Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
Lokalizacja: CK / Wa-wa
Gadu Gadu: 1505060
Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
Płeć:

Post autor: Abscessus Perianalis »

tre33 pisze:Ok. Ale i tak wolałbym uczyć dzieciaki samarytanki a nie samoobrony
Przecież jest na przysposobieniu obronnym dział z pierwszą pomocą. Przez rok uczyłem - mają co najmniej przez 3 miesiące raz w tygodniu z tego co pamiętam.
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."

"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."

Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
tre33
Posty: 274
Rejestracja: 10 cze 2013, 10:18
Lokalizacja: południe
Tytuł użytkownika: pseudonim Loretta
Płeć:

Post autor: tre33 »

A czy ja mówię, że nie? :)
Stwierdziłem tylko, że to (i inne elementy obrony cywilnej- typu gdzie uciekać, kiedy atomówka leci) lepsze od samoobrony, czy nauki strzelania, które uczone w szkole byłyby bez sensu z wielu powodów. Oczywiście mym zdaniem.
Awatar użytkownika
lukas123z
Posty: 54
Rejestracja: 27 gru 2013, 19:07
Lokalizacja: Opalenica/woj.wlkp
Gadu Gadu: 22373155
Płeć:

Post autor: lukas123z »

Dyskusja w podobnych tonach niedawno gdzieś była na forum, ale ja jako człek leniwy i egoistyczny zamiast szukać wrzucę do swojego tematu :-P Otóż ostatnio wpadł mi w łapska niejaki "Mini-Podręcznik Partyzanta Miejskiego" Carlosa Marighella. Z braku czasu tylko pobieżnie przejrzałem a przeczytanie odłożyłem na później, ale jak ktoś by miał więcej czasu i chęci to znalazłem go tutaj http://sendfile.pl/pokaz/277667---nUyX.html
Zachęcam do przeczytania i skomentowania jakości przekazywanych informacji, ja wezmę się za niego pewnie najwcześniej jutro wieczorem lub pojutrze.
Awatar użytkownika
Qasz
Posty: 463
Rejestracja: 19 paź 2010, 22:14
Lokalizacja: Jaworzno
Gadu Gadu: 1987028
Tytuł użytkownika: Tata psychopata
Płeć:

Post autor: Qasz »

na wypadek wojny to lepiej lecieć do budowlanego po ślepaki
Lotus Turbo Challenge II
Don't Fak-up, Pack-up and Let's go!
kermitttt
Posty: 338
Rejestracja: 09 sty 2011, 19:44
Lokalizacja: lubuskie
Płeć:

Post autor: kermitttt »

na wypadek wojny to lepiej lecieć do budowlanego po ślepaki
Jeśli masz prawdziwą broń, by ich użyć w ten sposób to chyba łatwiej jednak po prostu kupić naboje:)
Awatar użytkownika
Bubel
Posty: 556
Rejestracja: 08 wrz 2011, 16:20
Lokalizacja: Łódź
Gadu Gadu: 729611
Płeć:

Post autor: Bubel »

mam tych .22 całą puszkę. muszę spróbować.
Awatar użytkownika
Qasz
Posty: 463
Rejestracja: 19 paź 2010, 22:14
Lokalizacja: Jaworzno
Gadu Gadu: 1987028
Tytuł użytkownika: Tata psychopata
Płeć:

Post autor: Qasz »

kermitttt pisze:Jeśli masz prawdziwą broń, by ich użyć w ten sposób to chyba łatwiej jednak po prostu kupić naboje:)
podejdź do sklepu i kup proszę amunicję choćby .22 LR oczywiście bez pozwolenia na broń - wish u luck mate :->
Lotus Turbo Challenge II
Don't Fak-up, Pack-up and Let's go!
Awatar użytkownika
yaktra
Posty: 823
Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
Lokalizacja: z krainy szaraka
Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
Płeć:
Kontakt:

Post autor: yaktra »

Predator pisze:W 2007 roku był przypadek Stanisława Antczaka - "laserowego snajpera", który ukrywał się w Puszczy Bukowej pod Szczecinem. Z tego co pamiętam, szukali go śmigłowcem z kamerą na podczerwień. Nie znaleźli tylko dlatego, że chował się w bunkrach pod ziemią.
Obiegnę od tematu ale sory Predator mam obawy czy wiesz cokolwiek na ten akurat temat. Pracownicy PB dwa razy wskazywali miejscówki w których przebywał Antczak, tylko nikt ich nie słuchał. W ogóle to wiesz, PB to nie jest aż tak rozległy teren aby nie trafić typa. Mało tego, w gruncie rzeczy tych bunkrów w naszej puszczy tak wiele nie ma. Większość z nich tak naprawdę nie nadaje się na dyskretną kryjówkę bo wtulone są w pobliże szlaków. Mało tego gość sobie łaził po Zdrojach i to też było zgłaszane policji. Gdyby typ miał choć trochę wiedzy o tym jak skutecznie omijać mundurowych (a jednak omijać ludzi i tłumy) tu w zachodniopomorskim powinien raczej wybrać Hydrierwerke Pölitz, sklepienia pod trasą zamkową, czy innymi mostami, stare nieczynne wagonownie itp miejsca...
Okiem naszych obiektywów http://yaktrafotografia.jimdo.com/
kermitttt
Posty: 338
Rejestracja: 09 sty 2011, 19:44
Lokalizacja: lubuskie
Płeć:

Post autor: kermitttt »

podejdź do sklepu i kup proszę amunicję choćby .22 LR oczywiście bez pozwolenia na broń - wish u luck mate
Założyłem, że masz tą broń legalnie.
Awatar użytkownika
Niemir
Posty: 86
Rejestracja: 14 cze 2009, 13:18
Lokalizacja: Tomaszów Lub/Lublin
Gadu Gadu: 13993064
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Niemir »

lukas123z pisze: znalazłem go tutaj http://sendfile.pl/pokaz/277667---nUyX.html
Zachęcam do przeczytania i skomentowania jakości przekazywanych informacji, ja wezmę się za niego pewnie najwcześniej jutro wieczorem lub pojutrze.
Mi niestety wyświetla się informacja, że plik nie istnieje.
ODPOWIEDZ