zapachy odstraszające owady

przyroda, turystyka, survival

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Annael9
Posty: 91
Rejestracja: 23 lis 2012, 18:25
Lokalizacja: spod lasu
Płeć:

Post autor: Annael9 »

Dzięki, spróbuję kogoś namówić aby mi w prezencie ofiarowano doniczkę z komarzycą oraz sadzonki korkowca amurskiego. :-D :-D

Przetestowałam olejek waniliowy. Przyszła moja siostra wręczyła mi flakonik z olejkiem i poszła zostawiając oko w oko z komarzą nawałnicą. Pomazałam się, czyli odkryte części ciała i pomaszerowałam w las na jagody. Pachniałam jak mazurek wielkanocny :mrgreen: Za mną cały dwór dwórek niczym za wschodnią księżniczką. (To chyba miało jakiś sens ten biblijny olejek na brodę Aarona) :roll:
Owszem to działa. Szłam cienistą drogą, gdzie rzadko latem dociera słońce, żaden mnie nie ugryzł. Lecz pomiędzy jagodowymi krzaczkami, paskudy w akcie desperacji gryzły mnie poprzez spodnie - w zakryte części ciała :evil:
Dochodzi do tego fakt, że się przemieszczam, poruszam kolejne krzaczki, palce zaczynają pachnieć jagodami, co chwilę wylatują z nich kolejne oddziały komarów, muskają mi twarz tymi swymi łapeczkami i skrzydełkami, setki muśnięć, dotknięć czoła, nosa ust. Spieszę się i denerwuję, zaczynam się pocić i zapachy się mieszają... komary kąsają, ostatecznie ich instynkt samozachowawczy też działa.
Na drugi dzień znowu się posmarowałam i chodziłam spokojnie po podwórku by zwieźć do szopy napiłowane klocki drewna.
Chodziłam po słonecznej stronie, pachniałam, opalałam się :-D sama radość życia. Tak więc to działa, dobre by powędrować do ogrodu po marchewkę. Tak to jest, gdy komarów jest nawałnica.
W powyższym filmiku, ów człowiek popełnił duży błąd, ale był jak mówił zmęczony. Rośliny należało testować osobno.
Wierzę w działanie komarzycy, chociaż jej nie mam. Mam geranium zwane anginką lub pelargonią pachnącą, była tu wymieniana nazwa śląska. To też działa, ale w przypadku tych roślin, trzeba nimi poruszać lub rozcierać liście, można sokiem z tych liści pocierać skórę. U mnie stoi sobie taka roślinka na ganku gdzie jest zawsze otwarte okno dla kotów i powietrza :-) , są komary ale wobec ilości na dworze to jakby ich wcale nie było. Uchylam okna ( jako, że mieszkam w dziczy, to żadnych siatek na oknach nie mam ) tylko te gdzie na parapecie stoi geranium, ono także odstrasza muchy, chociaż zdarzają się pojedyncze owady.
Zamierzam przetestować jeszcze czeremchę. Dzięki pewnej krytyce tego Tropiciela surviwalowego zobaczyłam jego filmik o właściwościach przeciwkomarowych czeremchy. Fakt pachnie migdałami, ale ja lubię ten zapach. Muszę się wybrać po gałęzie, a to też heroiczny wyczyn, bo w krzakach i trawie mieszkają komarzyce niczym hordy goblinów :-)
Zaczęłam skrobać jedną gałązkę, kora jest suchsza niż na wiosnę. Mam zamiar naskrobać kory, nasączyć spirytusem potem zalać olejem i tak stworzyć olejek czeremchowy, to byłoby bardziej leśne dzieło i wypróbować. Mogę też przy wejściu do psiego mieszkania czyli stodoły ( nieużywanej obecnie inaczej ) położyć okorowane gałązki. Może to coś da?
Piołunu tu nie widzę, gdzieś w okolicy widziałam kępkę, jest bylica, o której piszą, że dawniej ludzie na wsi spryskiwali bydło naparem przeciw gzom.
Z liści orzecha włoskiego zrobiłam sobie wianek i tak chodziłam po podwórku, to dawało tyle, że nie siadały mi na czole i na nosie. O liściach orzecha tyle wiem, że odstrasza pchły i należy wkładać je do psiej budy.
Jak coś więcej przetestuję nim plaga minie, to napiszę. :mrgreen:
ODPOWIEDZ