Zimowe nocowanie z rowerem

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
kubush
Posty: 285
Rejestracja: 16 lut 2012, 21:11
Lokalizacja: Silesia
Gadu Gadu: 25553
Płeć:

Zimowe nocowanie z rowerem

Post autor: kubush »

Czy ktoś z was ma za sobą zimowy wypad rowerowy z noclegiem w terenie?
Pytam pod kątem odporności roweru i osprzętu na temperatury poniżej zera (ok. 0 do -10).
Czy takie temperatury są szkodliwe dla ramy, przerzutek, łańcucha, opon itp?
Czy może nie ma się czym przejmować i śmiało mogę ruszać w trasę?
Z góry dzięki za pomoc
Awatar użytkownika
thrackan
Posty: 911
Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
Lokalizacja: Warszawa
Gadu Gadu: 2123627
Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
Płeć:
Kontakt:

Post autor: thrackan »

- nasmaruj napęd jakimś niezamarzającym w przewidywanej temperaturze smarem (różnymi rzeczami ludzie smarują, więc wspominam profilaktycznie ;) )
- weź pompkę, bo przy niskich temperaturach powietrze w oponach zmniejsza swoją objętość i może się przydać dopompowanie

Nie nocowałem w takich temperaturach, ale jeździłem na kilkunastogodzinne, nocne wycieczki, gdy było -25 do -27 stopni kilka lat temu. Z rowerem nie działo się nic specjalnego, poza niemal całkowitym usztywnieniem amortyzatora (mam najprostszy, sprężynowo-elastomerowy).
Awatar użytkownika
BRAT_MIH
Posty: 352
Rejestracja: 21 sty 2011, 17:29
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 5219235
Tytuł użytkownika: Mihu
Płeć:

Post autor: BRAT_MIH »

Za dawnych lat jeździłem do dziewczyny rowerem i stał sobie za domem w każdą pogodę po kilka godzin. Czy lato czy zima. Zimą nic mu nigdy nie zaszkodziło, chociaż bywał oblepiony śniegiem i lodem :) Raz tylko po dojechaniu na podwórko ułamała się kierownica :/ Dobrze, że nie na jednej z potężnych górek po drodze. Ale to już raczej zużycie materiału było niż oddziaływanie mrozu. To był mój pierwszy góral, rama jeszcze stalowa.

Temperatura nie szkodzi tak jak sól na drogach. No i piach w łańcuch, brrr. Lekkie smarowanie i w drogę :)
"Nie ma nikt na świecie domu jak my mamy, jest zielony latem , zimą śnieżnobiały, mamy dach z gałęzi, z mchu miękkiego łóżko, lampą jest nam księżyc ponad leśną dróżką. Idą, idą leśni, kompas mają z gwiazd ... "
Annael9
Posty: 91
Rejestracja: 23 lis 2012, 18:25
Lokalizacja: spod lasu
Płeć:

Post autor: Annael9 »

Dla mnie rower jest jedynym środkiem lokomocji i jeżdżę nim ostatnio w każdą pogodę, po deszczu nie miłe. Stoi to to w starej stodole. Nie było ostatnio aż tak wielkich mrozów, raz może dochodziło do -18 nad ranem. Pożyczono mi go, od czasu do czasu zaglądam do przyjaciółki aby jej mąż zrobił przegląd. Nie zdążyłam tej zimy przed mrozami, bo to jest z 7km stąd. Jedynie powietrze rzeczywiście zeszło z koła i to jakoś tak niepostrzeżenie Ale może dałoby się zrobić jakiś lekki pokrowiec dla rowerka?
Awatar użytkownika
thrackan
Posty: 911
Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
Lokalizacja: Warszawa
Gadu Gadu: 2123627
Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
Płeć:
Kontakt:

Post autor: thrackan »

Jeżeli masz na myśli pokrowiec zakładany na czas noclegu w zimie, to chyba nie ma sensu - będzie tylko się brudził w środku, a rowerowi specjalnie nie pomoże. Jeżeli nie chcesz, żeby na niego padał śnieg, wystarczy rozłożyć nad nim, albo położyć nań i przywiązać plandekę zwyczajną, tanią.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

sam mróz nic nie szkodzi. Ale gdy będziesz jeździł w mokrym śniegu to pamiętaj o czyms do czyszczenia napędu z lodu. Ot, przerzutka może się cała oblebić, przez noc zamarznie i rano, pewnie pojedziesz, ale biegu nie zmienisz. Dobra sztywna szczotka i kawałek pręta do rozbijania skorupy lodu i jej wydłubywanie między zębatek - plaski srubokręt jak znalazł do tego celu.
Jak masz nasamorwane linki to nie powinieneś mieć żadnych innych niespodzianek- no może w kwestii opon i jazdy na lodzie.
Od samego zimna nic rowerkowi nie będzie. Tania plandeka powinna być wystarczajaca do zabezpieczena roweru przed opadami na noc.
Awatar użytkownika
kubush
Posty: 285
Rejestracja: 16 lut 2012, 21:11
Lokalizacja: Silesia
Gadu Gadu: 25553
Płeć:

Post autor: kubush »

Co do nakrywania roweru na noc to zawsze tak robię na wypadach, nakrywam poncho holenderskim.

Dzięki wszystkim za pomoc, jak tylko dostanę wychodne od żony to jadę w teren :-)
DntSLn
Posty: 4
Rejestracja: 28 maja 2013, 13:44
Lokalizacja: Zgierz
Tytuł użytkownika: fotograf
Płeć:

Post autor: DntSLn »

Jako, że jest to mój pierwszy post, to na wstępie witam wszystkich forumowiczów.

Temat już stary i prawdopodobnie kolega ~kubush odbył już swoją podróż, ale mimo to pozwolę sobie podzielić się kilkoma swoimi uwagami.

Wiele zależy od tego, jaki masz sprzęt. Kiedyś w rowerze z niższym modelem przerzutek Shimano ułamała mi się manetka - tani plastik na mrozie traci swoją wytrzymałość i łamie się przy delikatnym nacisku. Tak samo stanie się z klamkami hamulcowymi czy nawet szczękami hamulców - jeśli masz je wykonane z tworzywa [warto mieć obydwa hamulce sprawne, zimą odradzam jazdę tylko na przednim].

Lepsze rowery mają te części z metalu i nie powinno być takiego problemu. Po za tym jeśli masz hamulce hydrauliczne, to zorientuj się jaki masz w nich olej i w jakiej temperaturze zamarza. Pierwsze pociągnięcia za klamkę powinny być delikatne.

Jeśli masz amortyzator, to weź pod uwagę jego szczelność. Jeśli to jakiś no name, np.: "Zoom", "RST", lub "Suntour" - te dwa ostatnie, zwłaszcza niższe modele, np popularny XCR, to zapewne wilgoć dostanie Ci się do środka [jak podczas każdego deszczu]. Sygnałem, że woda dostała się do środka jest często zmiana twardości amortyzatora, czasem robi się zupełnie twardy. Warto więc zabezpieczyć przed wyjazdem golenie górne amortyzatora specjalnymi osłonkami na rzepy, bądź przeserwisować zalany amortyzator po powrocie.

Przydatny może się też okazać olej w strzykawce bądź spray'u - często tańsze piasty odmawiają posłuszeństwa, bo również dostaje się do nich woda. Warto wtedy podważyć uszczelkę i tymczasowo je naoliwić. Po powrocie zalecam serwis z zastosowaniem odpowiednich smarów.

Podczas oliwienia napędu i np piast zalecam szczególną ostrożność. Jedna kropelka oleju na tarcze hamulcową bądź obręcz skutecznie pozbawi Cię hamulca ;)

Pozdrawiam,
Kuba.

P.S. Innym powodem usztywnienia amortyzatora jest zmiana gęstości olejów/smarów. Generalnie jednak pracują one przyzwoicie w niskich temperaturach i głównym powodem jest właśnie woda.
ODPOWIEDZ